Przede wszystkim niezbędnym jest wiedzieć, że wówczas, kiedy mowa idzie o pojęciach duchowych, niezależnych od czasu, miejsca, ruchu, i co więcej – o boskim, nie posiadamy słów, żeby wypowiedzieć i wyrazić te pojęcia, dlatego że całe bogactwo naszych słów jest wzięte z odczuć „wyobrażonych” organów zmysłów. I jak można korzystać z nich tam, gdzie organy zmysłów i wyobraźnia nie panują? Na przykład, nawet jeżeli weźmiemy najsubtelniejsze słowo naszego świata – światło, to również i ono jest przedstawione i uświadomione przez nas jako światło słońca lub światło rozumu, itd.

A jeżeli tak, to w jaki sposób można wyrazić nimi pojęcia duchowe, boskie, przecież one, rzecz jasna, nie dadzą uczącemu się żadnych prawidłowych pojęć? I co więcej, kiedy trzeba odtworzyć za pomocą tych słów, pisząc w książce, pojęcia wykorzystane w nauce, jak to jest przyjęte w naukowych badaniach? Przecież jeżeli będzie niepowodzenie nawet w jednym słowie, nieprawidłowo wykorzystanym dla pożądanego celu, natychmiast uczący się będzie się plątać i pomyli wszystkie pojęcia w całości.

I dlatego wybrali kabaliści szczególny język dla swojej nauki, który nazwali językiem gałęzi, ponieważ nie ma u nas jakichkolwiek obiektów lub zarządzania jakimikolwiek obiektami w naszym świecie, które nie pochodziłyby z ich korzeni w wyższym świecie. Co więcej, wszystko to, co jest w naszym świecie, zaczyna się w świecie wyższym, a następnie stopniowo schodzi w nasz świat. Dlatego kabaliści znaleźli gotowy język, za pomocą którego mogli przekazać jeden drugiemu swoje poznania za pomocą mowy i pisma z pokolenia na pokolenie. Dlatego że wzięli imiona gałęzi w naszym świecie i każde imię mówi samo za siebie, jakby wskazuje palcem na swój wyższy korzeń, znajdujący się w systemie wyższych światów.

I zwróć na to szczególną uwagę, dlatego że wiele razy spotkasz w książkach kabały dziwne wyrazy, nieznane czasamiogółowi ze słyszenia. I dlatego, po tym jak wybrali ten język, żeby wszystko wyrazić za jego pomocą, czyli „język gałęzi”, jak oni mogą opuścić jakąkolwiek gałąź, nie wykorzystując jej z powodu „niskości”, i nie wyrazić poprzez nią pożądanego pojęcia, przecież nie ma w naszym świecie jakiejkolwiek innej gałęzi, żeby zastąpić nią opuszczoną. I podobnie do tego jak dwa włosy nie rosną z jednego otworu, tak nie ma u nas dwóch gałęzi, które mogłyby mieć odniesienie do jednego korzenia. I rzecz jasna niemożliwe jest gubić pojęcia w nauce, które powinny być wyrażone w tak „niski” sposób. Co więcej, taka utrata zaszkodzi i pociągnie za sobą wielką plątaninę w całym ciągu nauki, gdyż nie ma innej takiej nauki pośród wszystkich nauk świata, w której pojęcia zostałyby związane jedne z drugimi w postaci przyczyny i skutku, jak w nauce kabały, w której pojęcia są wzajemnie połączone i są zależne jedne od drugiego od początku do końca. I dlatego tu nie ma żadnej swobody dla życzenia zmienić, zamieniając wyrazy „złe” na „dobre”. I powinni zawsze bardzo dokładnie doprowadzać tą gałąź, która wskazuje na swój wyższy korzeń, i bardzo dokładnie mówić o niej, żeby znaleźć dokładne określenie, jasne wszystkim pojmującym badaczom.

Jednak ci, u których jeszcze nie zostały otworzone oczy dla or elion, i u których póki co nie ma tej wiedzy o odniesieniu gałęzi naszego świata do ich korzeni w wyższych światach, znajdują się w stanie ślepych, macających ścianę, ponieważ nie zrozumieją żadnego słowa w jego rzeczywistym sensie. Przecież każde słowo jest to imię gałęzi, która ma odniesienie do korzenia. I wyłącznie jeżeli otrzymają wyjaśnienie z ust mędrca, który objaśni im pojęcia w zwykłej mowie, co jest podobne do kopiowania z języka na język, z języka gałęzi na ludzką mowę. I wówczas będzie mógł objaśnić duchowe pojęcia jakąś metodą.

Dołożyłem wysiłku w mojej analizie, żeby wyjaśnić 10 sfirot, tak jak tego nauczył nas Boski mędrzec Ari, zgodnie z ich duchową czystością, wolną od jakichkolwiek zmysłowych pojęć. W ten sposób, żeby każdy początkujący mógł przystąpić do uczenia się tej nauki i nie miał niepowodzenia w postaci jakiegokolwiek zmaterializowania lub pomyłki, i zrozumienie tych dziesięciu sfirot otworzy również możliwość obejrzenia i poznania, jak też pojmowania reszty pojęć tej nauki.

Rozdział 1

„Wiedz, że zanim stworzono stworzenia, or paszut wypełniało całą realność” (Ari, „Ec haim”, szaar 1, ejhal 1). Te słowa potrzebują wyjaśnienia. Zanim były stworzone światy, w jaki sposób istniało tam miejsce dla realności, żeby „or paszut wypełniało wszystko”? Jak również, że objawiło się życzenie skrócić się, żeby „otworzyć tym doskonałość Jego działań” – z powiedzianego w książce może się wydawać, że była tam jakaś niedoskonałość? Jak również pytanie o centralnej kropce, „która jest w Nim”, w której to odbyło się cimcum – jest to bardzo dziwne, przecież on już powiedział, że tam „nie było ani rosz, ani sof”, a jeżeli tak, to w jaki sposób jest centrum? Przy tym wszystkim słowa te są głębokie jak morze i dlatego powinienem bardzo dokładnie je wyjaśnić.

Nie ma nic w stworzeniu świata, co nie istniałoby w Ejn Sof. Pojęcia, przeciwne sobie w naszym przyjmowaniu, znajdują się w Ejn Sof w prostym połączeniu i jedności.

1) Wiedz, że nie ma nic w naszym świecie, ani w tym, co odczuwamy naszymi organami zmysłów, ani w tym, co poznajemy naszym rozumem, co nie istnieje i nie znajduje się w samym Stwórcy, przecież wszystko wychodzi z Niego i nic nie może dać tego, czego nie byłoby w Nim. I to pytanie bardzo dokładnie zostało wyjaśnione w księgach. Jednak niezbędnym jest zrozumieć, że te pojęcia, które w naszym odczuciu są podzielone lub przeciwne, na przykład pojęcie „nauka” różni się od pojęcia „słodkość”, przecież nauka i słodkość – dwa różne pojęcia, lub pojęcie „czyniący” – ono rzecz jasna różni się od pojęcia „czyn”, przecież czyniący i jego czyn – dwa różne pojęcia. A co więcej pojęcia przeciwne, takie jak słodycz i gorycz, itd., one rzecz jasna są określone każde same przez siebie. Jednak w Stwórcy znajduje się nauka i nasłodzenie, słodycz i gorycz, czyniący i czyn, i reszta różniących się właściwości i form, wszystkie one są włączone i połączone w Jego or paszut, bez rozróżnienia i oddzielenia pomiędzy sobą, w kategorii „Jeden, Pojedynczy, Jedyny”. Jeden – wskazuje na to, że On jest całkowicie jednorodny. Pojedynczy – wskazuje, że wychodząca z Niego cała ta mnogość form, połączona jest w Nim w jedności, w Jego istocie. Jedyny – wskazuje, że chociaż On wykonuje wiele działań, jednak jedyna siła czyni to wszystko, i wszystkie one ponownie powracają i łączą się w jedno, i ten jedyny obraz pochłania wszystkie formy, które powstają przed nami w Jego czynach. I jest to bardzo subtelne pojęcie, co nie każdy rozum może znieść, przyjąć to. Ramban objaśnia w komentarzach do księgi „Jecira” pojęcie Jego jedności w postaci Jeden, Pojedynczy, Jedyny: „Istnieje różnica pomiędzy (pojęciami) Jeden, Pojedynczy, Jedyny”. I wyjaśnia: „Kiedy On łączy czyny w jedną siłę, nazywa się Jedyny. Kiedy On dzieli czyny, każda jego część nazywa się Pojedynczą. A kiedy On całkowicie jednorodny, nazywa się Jeden”. Wyjaśnienie: „łączy czyny w jedyną siłę” oznacza, że działa, żeby nasłodzić, jak odpowiada to Jego jedności i nie ma zmian w Jego działaniach. „Kiedy On dzieli czyny”, czyli Jego działania różnią się jedno od drugiego, i wygląda jakby był czyniący dobro i czyniący zło, więc nazywa się Pojedynczy, ponieważ we wszystkich Jego różnych czynach jest jedyna właściwość – nasłodzić. I widzimy, że On – jedyny we wszystkich działaniach i nie zmienia się w różnych czynach. „A kiedy jest On całkowicie jednorodny, więc nazywa się Jeden”, czyli Jeden – wskazuje na Jego istotę, że w Nim wszystkie przeciwieństwa – w całkowitej jednorodności. I jak pisze Ramban: w Nim poznający, poznawane i wiedza jest jednym. Tak jak bardzo mocno wzniesione Jego myśli nad naszymi myślami i Jego drogi nad naszymi drogami.

Dwie różnice w oddziaływaniu z góry: do jego poznania przez otrzymujących i po jego otrzymaniu.

2) I naucz się na przykładzie tych, którzy jedli „Ma’N” (manna). Ma’N nazywa się „chlebem z niebios”, dlatego że on nie materializuje się w obłóczeniu naszego świata. Powiedzieli mędrcy, że każdy odczuwa w nim wszystko to, czego pragnie. Widzimy, że w nim obowiązkowo są przeciwne sobie właściwości, czyli jeden odczuwa w nim słodki smak, a drugi smak ostry lub gorzki, i w samym Ma’N były, rzecz jasna, włączone obie przeciwności razem, gdyż nic nie może dać tego, czego nie byłoby w nim. A jeżeli tak, to w jaki sposób mogą dwa przeciwieństwa być w jednym obiekcie?

Powinniśmy bezwzględnie wyznać, że on prosty i wolny od obydwu smaków, i wyłącznie stworzony z nich w ten sposób, że materialny otrzymujący może wydzielić dla siebie ten smak, który zechce. I na tym przykładzie zrozum każde duchowe pojęcie, że samo w sobie jest ono jedyne i proste, jednak stworzone z całej mnogości form i właściwości w świecie. Lecz przy jego dojściu do otrzymującego, materialnego i ograniczonego, otrzymujący wydziela w nim jedną oddzielną formę z całej mnogości form, połączonych w tym duchowym obiekcie. Dlatego zawsze należy rozróżnić we wpływie z góry dwa rodzaje: pierwszy – jest to forma wyższego nasłodzenia do momentu przyjścia do otrzymującego, i jest to, póki co, jeszcze or jaszar i ogólne. Drugi – po tym jak nasłodzenie sięgnęło otrzymującego, i na skutek tego ono nabyło jedną oddzielną i indywidualną formę w podobieństwie z właściwościami otrzymującego.

Jak można zrozumieć to, że neszama – jest to część Stwórcy?

3) I tym my sięgamy zrozumienia tego, co kabaliści mówią o istocie pojęcia „neszama” – dusza: „neszama jest to część Stwórcy z góry i nie ma w niej żadnych zmian w odniesieniu do całego, oprócz tego, że neszama jest to część, a nie całość. Jest to podobne do kamienia odłupanego od skały, gdyż istota kamienia i istota skały są jednakowe, i nie ma żadnej różnicy pomiędzy kamieniem i skałą, oprócz tej, że kamień jest to wyłącznie część skały, a skała jest to całość”.

Takie są pokrótce słowa mędrców i słowa te niby bardzo dziwne w swojej istocie, i najtrudniej zrozumieć, jak można objaśnić pojęcia oddzielenia i części od Stwórcy, podobnie do kamienia odłupanego od skały. Przecież kamień odłupany od skały za pośrednictwem kilofa i młota, lecz od Stwórcy – jak i czym można oddzielić jedno od drugiego?

Duchowe oddziela się siłą zmiany właściwości, podobnie jak materialne oddziela się „toporem” – fizycznie oddzielającą siłą.

4) Zanim rozpoczniemy wyjaśnienia tego, wyjaśnijmy istotę pojęcia oddzielenia, działającą w duchowym: wiedz, że duchowe obiekty oddzielone jeden od drugiego wyłącznie zmianą właściwości, czyli jeżeli jeden duchowy obiekt nabiera dwie właściwości, to jest to już nie jeden, a dwa. Pokażemy to na przykładzie dusz (nefesz) ludzi, które również są duchowe. Znane jest duchowe prawo i jego forma jest bardzo prosta, jak powiedziano wyżej. Jest wiele nefesz (dusz), zgodnie z ilością ciał, i dusze świecą w nich, lecz one oddzielone są jedna od drugiej na skutek różnych właściwości każdej z nich. I jak powiedzieli mędrcy, podobnie do tego, jak ich twarze są różne, tak samo i ich zdania są różne. I ma ciało właściwość objawiać właściwości, formę nefesz tak, żeby zostało określone dla każdej nefesz, samej w sobie, że ta nefesz dobra, a inna zła, itd., oddzielnie.

Widzimy, że podobnie do tego, jak materialne obiekty dzielą się, oddzielają się „toporem”, i ruch ich – w oddaleniu znajdowania się jednej części od drugiej, tak samo i duchowe obiekty dzielą się, oddzielając się z przyczyny różnych właściwości pomiędzy częściami, i na miarę ich zmiany – miara odległości pomiędzy częściami. I zapamiętaj to dobrze.

Jak formuje się różnica właściwości w stworzeniu w stosunku do Ejn Sof.

5) Jednak póki co jest to ustawione wyłącznie w naszym świecie w duszach (nefesz) ludzi, lecz w stosunku do neszama, o której powiedziano, że jest to część Stwórcy z góry, póki co nie wyjaśniliśmy, w jaki sposób ona oddziela się od Stwórcy do takiego poziomu, że można ją nazwać częścią Stwórcy. I nie można powiedzieć: „zmianą właściwości” – tego w żadnym wypadku nie można mówić, przecież wyjaśniliśmy, że Stwórca jest to or paszut, zawierające wszystkie rożności właściwości i form, włączając również przeciwstawne formy i właściwości, które są w świecie, w prostej jedności, w postaci Jeden, Pojedynczy i Jedyny. A jeżeli tak, w jaki sposób może zostać uformowana zmiana właściwości w neszama, żeby ona różniła się od Stwórcy i na skutek tego została oddzielona i mogła nazywać się „częścią Stwórcy”?

I rzeczywiście, to najsilniej objawia się w świecie Ejn Sof przed cimcumem, tak jak cała realność przed nami, wszystkie światy wyższe i niższe razem, określone w dwóch rodzajach: pierwszy – jest to forma całej tej realności przed cimcumem, gdzie wszystko było wówczas bez granic i bez końca, i ten rodzaj nazywa się światłem Ejn Sof. Drugi rodzaj – jest to forma całej tej realności po skróceniu i niżej, gdzie wszystko jest już w granicach i miarach, i ten rodzaj nazywa się cztery światy: Acilut, Bria, Jecira, Asia. I wiedz, że w istocie Stwórcy (Acmuto) nie może być przyjmowania z niczego i nie ma w nim żadnych imion i nazw, ponieważ wszystko, czego nie możemy poznać, nie możemy nazwać po imieniu, przecież każde imię jest to poznanie, które wskazuje, jaką właściwość my poznaliśmy w tym imieniu. I dlatego, rzecz jasna, w istocie Stwórcy (Acmuto) nie ma żadnych imion i nazw, a wszystkie imiona i nazwy – wyłącznie w świecie, który rozprzestrzenia się od Stwórcy, i rozprzestrzenienie światła przed cimcumem, wypełniające całą realność bez granic i bez końca, nazywa się imieniem Ejn Sof. I zgodnie z tym należy zrozumieć, co określa światło Ejn Sof i w czym ono wychodzi z ogólnej istoty (Acmuto) do takiego poziomu, że można je określić imieniem, jak pytaliśmy wyżej stosunku do neszama.

Wyjaśnienie tego, co mówią mędrcy: „Dlatego dana nam praca i wysiłki jako wynagrodzenie dla neszama, ponieważ otrzymujący datki czuje wstyd”.

6) I żeby zrozumieć chociaż cokolwiek w tak ważnym miejscu, należy dokładnie omówić to. Zajmiemy się biegunem całej tej realności, co jest przed nami – jej ogólnym celem, przecież nie ma działającego bez celu, jeżeli tak, to w czym on jest, ten cel, z przyczyny którego Stwórca stworzył całą tą realność, co przed nami, w wyższych światach i w światach niższych. Jednak mędrcy już powiedzieli nam w wielu miejscach, że wszystkie światy razem były stworzone wyłącznie dla Izraela, wykonującego Torę i przykazania, itd. Wszystko to powszechnie wiadomo.

Przy tym należy zrozumieć pytania mędrców: jeżeli zamiarem przy stworzeniu świata było nasłodzić stworzonych, więc po co było potrzebne Stwórcy stworzenie tego materialnego świata, brzydkiego i pełnego cierpienia, przecież i bez tego, rzecz jasna, mógłby nasłodzić dusze (neszama) ile zechce, wydawałoby się? I po co doprowadzać dusze (neszama) w te ciała, takie brzydkie i brudne? I na to odpowiedzieli, że ten, kto otrzymuje datki, wstydzi się patrzyć w oczy dającego. To oznacza, że w każdym niezasłużonym wynagrodzeniu jest defekt – wstyd przed dającym, i żeby dusze (neszama) uniknęły tego, został stworzony ten świat, w którym istnieje fakt pojęcia pracy i nasłodzenia przez własne wysiłki, ponieważ otrzymują swoją opłatę w zamian za wysiłki, i tym ratują się oni przed odczuciem wstydu.

Jakie jest odniesienie pomiędzy pracą w ciągu 70 lat i wiecznym nasłodzeniem, i nie ma darmowego prezentu, większego niż ten.

7) Te słowa mędrców są bardzo niejasne ze wszystkich stron. Przecież główne nasze pragnienie i modlitwa: „od bogactwa w postaci darmowego prezentu uratuj nas”, i powiedzieli mędrcy, że bogactwo w postaci bezpłatnego prezentu przygotowano wyłącznie dla dusz (neszama) największych w świecie. I najbardziej niezrozumiałe jest ich główne wyjaśnienie, kiedy to tłumaczą, że w bezpłatnym prezencie jest wielki brak, czyli wstyd przed dającym, który objawia się u każdego, kto otrzymał niezasłużony, bezpłatny prezent, i dla naprawienia tej wady przygotował Stwórca ten świat, w którym są pojęcia wysiłku i pracy, dlatego żeby w przyszłym świecie otrzymać swoją opłatę, wynagrodzenie w zamian za starania i wysiłki.

Wyjaśnienie ich jest bardzo niejasne, przecież podobne jest to do człowieka, który mówi innemu: popracuj na mnie przez chwilę i jako wynagrodzenie za to dam tobie wszystkie nasłodzenia świata i zadowolenie pragnień we wszystkich dniach twojego życia. I nie ma bezpłatnego prezentu większego niż ten, przecież wynagrodzenie nie ma żadnego porównania z pracą, ponieważ praca była wykonana w tym świecie, świecie przejściowym, w którym nie ma żadnej wartości w stosunku do wynagrodzenia i nasłodzenia świata wiecznego, i jaka wartość może być w ilości w świecie przejściowym w stosunku do ilości w świecie wiecznym. I co więcej, w stosunku do jakości wysiłku,który nie ma żadnej wartości w stosunku do jakości wynagrodzenia, i jak piszą mędrcy, przygotował Stwórca dla każdego sprawiedliwego SZA’J = 310 światów, itd. I nie można powiedzieć, że jakąś część wynagrodzenia Stwórca daje w zamian za przyłożone wysiłki, a resztę jako bezpłatne wynagrodzenie, przecież jeżeli to tak jest, to czemu pomogli mędrcy swoim naprawianiem, przecież pozostaje defekt wstydu przed dającym w odniesieniu do części prezentu, lecz słów ich nie można rozumieć dokładnie, a jest w nich głęboki sens.

Jedną myślą stworzono całe stworzenie. I myśl ta – przyczyna i działanie, i oczekiwane wynagrodzenie, i istota wszystkich wysiłków.

8) I zanim zagłębimy się w wyjaśnienie powiedzianego poprzez mędrców, należy zrozumieć zamysł Stwórcy przy stworzeniu światów i realności, co jest przed nami. Przecież Jego działania nie były w postaci wielu myśli, jak to jest właściwe u nas, ponieważ On – Jeden, Pojedynczy i Jedyny. Dlatego, tak jak On jest prosty, tak i światła wychodzące z Niego proste i jedyne, bez żadnej mnogości form i właściwości. Jak napisano: nie są wasze myśli – Moimi myślami i wasze drogi – Moimi drogami. I dlatego zastanów się i zrozum, że wszystkie imiona i nazwy, wszystkie światy wyższe i niższe, wszystko to jest or paszut – Jeden, Pojedynczy i Jedyny. W Stwórcy jest i wychodzące światło, i zamysł, i działanie, i działający, i wszystko, co tylko serce może zamyślić i wyobrazić, wszystko to jest w Nim Jedno Jedyne.

I w nawiązaniu do tego pomyśl, że jedną myślą stworzono całe to stworzenie, wyższe i niższe razem, aż do ogólnego gmar tikun. I ta jedyna myśl – ona działa we wszystkim, i ona – istota wszystkich działań, ona określa cel i ona – istota wszystkich wysiłków, i ona sama – cała doskonałość i oczekiwane wynagrodzenie, jak wyjaśnił wyżej Ramban o kategorii Jeden, Pojedynczy i Jedyny.

Istota cimcuma. W jaki sposób z doskonałego działającego wynikły niedoskonałe działania.

9) Ari bardzo dokładnie pokazał w pierwszych częściach tej książki pojęcie cimcum alef. I pojęcie to – najpoważniejsze ze wszystkich poważnych, ponieważ jest to obowiązkowe, że wszystkie wady i różne braki wychodzą i przychodzą od Stwórcy, jak napisano: promieniuje światłem i tworzy ciemność. I ponieważ wszystkie wady i ciemność jest to rzeczywiste przeciwieństwo Stwórcy, w jaki sposób mogą one wychodzić z Niego i w jaki sposób one przychodzą razem ze światłem i nasłodzeniami w zamyśle stworzenia? I nie da się powiedzieć, że są to dwie myśli, które są oddzielne od siebie, i w żadnym wypadku o tym nie wolno w ten sposób myśleć. A jeżeli tak, to w jaki sposób wszystko to wychodzi ze Stwórcy do naszego świata pełnego brudu, cierpienia, i jak one manifestują się razem w jednym zamyśle?

A jeżeli tak, to w jaki sposób można wyrazić nimi pojęcia duchowe, boskie, przecież one, rzecz jasna, nie dadzą uczącemu się żadnych prawidłowych pojęć? I co więcej, kiedy trzeba odtworzyć za pomocą tych słów, pisząc w książce, pojęcia wykorzystane w nauce, jak to jest przyjęte w naukowych badaniach? Przecież jeżeli będzie niepowodzenie nawet w jednym słowie, nieprawidłowo wykorzystanym dla pożądanego celu, natychmiast uczący się będzie się plątać i pomyli wszystkie pojęcia w całości.

I dlatego wybrali kabaliści szczególny język dla swojej nauki, który nazwali językiem gałęzi, ponieważ nie ma u nas jakichkolwiek obiektów lub zarządzania jakimikolwiek obiektami w naszym świecie, które nie pochodziłyby z ich korzeni w wyższym świecie. Co więcej, wszystko to, co jest w naszym świecie, zaczyna się w świecie wyższym, a następnie stopniowo schodzi w nasz świat. Dlatego kabaliści znaleźli gotowy język, za pomocą którego mogli przekazać jeden drugiemu swoje poznania za pomocą mowy i pisma z pokolenia na pokolenie. Dlatego że wzięli imiona gałęzi w naszym świecie i każde imię mówi samo za siebie, jakby wskazuje palcem na swój wyższy korzeń, znajdujący się w systemie wyższych światów.

I zwróć na to szczególną uwagę, dlatego że wiele razy spotkasz w książkach kabały dziwne wyrazy, nieznane czasamiogółowi ze słyszenia. I dlatego, po tym jak wybrali ten język, żeby wszystko wyrazić za jego pomocą, czyli „język gałęzi”, jak oni mogą opuścić jakąkolwiek gałąź, nie wykorzystując jej z powodu „niskości”, i nie wyrazić poprzez nią pożądanego pojęcia, przecież nie ma w naszym świecie jakiejkolwiek innej gałęzi, żeby zastąpić nią opuszczoną. I podobnie do tego jak dwa włosy nie rosną z jednego otworu, tak nie ma u nas dwóch gałęzi, które mogłyby mieć odniesienie do jednego korzenia. I rzecz jasna niemożliwe jest gubić pojęcia w nauce, które powinny być wyrażone w tak „niski” sposób. Co więcej, taka utrata zaszkodzi i pociągnie za sobą wielką plątaninę w całym ciągu nauki, gdyż nie ma innej takiej nauki pośród wszystkich nauk świata, w której pojęcia zostałyby związane jedne z drugimi w postaci przyczyny i skutku, jak w nauce kabały, w której pojęcia są wzajemnie połączone i są zależne jedne od drugiego od początku do końca. I dlatego tu nie ma żadnej swobody dla życzenia zmienić, zamieniając wyrazy „złe” na „dobre”. I powinni zawsze bardzo dokładnie doprowadzać tą gałąź, która wskazuje na swój wyższy korzeń, i bardzo dokładnie mówić o niej, żeby znaleźć dokładne określenie, jasne wszystkim pojmującym badaczom.

Jednak ci, u których jeszcze nie zostały otworzone oczy dla or elion, i u których póki co nie ma tej wiedzy o odniesieniu gałęzi naszego świata do ich korzeni w wyższych światach, znajdują się w stanie ślepych, macających ścianę, ponieważ nie zrozumieją żadnego słowa w jego rzeczywistym sensie. Przecież każde słowo jest to imię gałęzi, która ma odniesienie do korzenia. I wyłącznie jeżeli otrzymają wyjaśnienie z ust mędrca, który objaśni im pojęcia w zwykłej mowie, co jest podobne do kopiowania z języka na język, z języka gałęzi na ludzką mowę. I wówczas będzie mógł objaśnić duchowe pojęcia jakąś metodą.

Dołożyłem wysiłku w mojej analizie, żeby wyjaśnić 10 sfirot, tak jak tego nauczył nas Boski mędrzec Ari, zgodnie z ich duchową czystością, wolną od jakichkolwiek zmysłowych pojęć. W ten sposób, żeby każdy początkujący mógł przystąpić do uczenia się tej nauki i nie miał niepowodzenia w postaci jakiegokolwiek zmaterializowania lub pomyłki, i zrozumienie tych dziesięciu sfirot otworzy również możliwość obejrzenia i poznania, jak też pojmowania reszty pojęć tej nauki.