Powiedziano w świętym Zohar: „Co to jest sobota (w hebrajskim: szabat), czyli dlaczego ona nazywa się sobotą?” Wewnętrzny sens tego jest w tym, że ponieważ wzniosła się kropka i objawiło się jej światło, ona powiększa się poprzez praojców, HaGa’T de-Z’A, żeby połączyć się z nimi w jedność, nazywa się to – szabat, czyli malchut z praojcami razem nazywani są sobotą (szabat). To słowo można napisać jeszcze tak: „sza-bat”, gdzie trzy litery waw tworzące literę szin wskazują nam na trzech praojców – HaGa’T, i malchut, która nazywa się bat – córka (ukoronowana przez nich).
I jeszcze powiedziano w Zoharze: „I rzecz w tym, że kropka, gdzie by się nie znajdowała – główna część oka. Czyli w niej znajduje się mądrość (hochma), która nazywa się ejnaim, i nazywa się kropka bat (córka).” Jak powiedziano: „Chroniliśmy jak źrenicę oka (dosłownie: jak źrenicę – córkę oka)”. I to można wyjaśnić tak, że w oku są trzy odcienie – HaGa’T, a czwarty, to jej czarna kropka – malchut, i tylko w niej otwiera się światło mądrości, i one nazywane są oko. Dlatego ona jest główną pośród wszystkich odcieni oka. I jeszcze powiedziano: „Wszystkie te sześć dni, HaGa’T NeH’I, łączą się w tym, że nazywane są jedną świętą kropką – malchut, i wszystkie łączą się w niej”.
Należy wyjaśnić, co to wszystko oznacza w duchowej pracy człowieka, Baal Sulam pyta w związku z wyżej powiedzianym: Jeżeli sześć dni stworzenia wskazują na Z’A, czyli na HaGa’T NeH’I de-Z’A, a sobota wskazuje na malchut, to wychodzi, że sześć powszednich dni powinno być ważniejszych od soboty, gdyż Z’A – poziom, znajduje się powyżej malchut?
I odpowiada tak: „To prawda, że sześć powszednich dni wskazuje na Z’A, jednak cały świat znajduje się pod sterowaniem malchut, ponieważ nazywa się ona zebranie Israela, co oznacza, że w nią włączone wszystkie dusze Israela. A wszystko, co nie znajduje się w malchut, w żaden sposób nie objawia się w tym świecie. Czas, kiedy nie ma jedności między Z’A i malchut, czyli światło Z’A jeszcze nie rozprzestrzenia się na malchut, nazywa się dni powszednie”.
I w tym samym czasie sobota jest to właściwość jedności, czyli Z’A łączy się z malchut, co oznacza, że wszystkie sześć sfirot Z’A świecą w malchut. Dlatego sobota nazywa się święto, gdyż świętość Z’A rozprzestrzenia się w malchut, a dni powszednie oznaczają to, że one oddzieliły się jedno od drugiego, dlatego że malchut, życzenie otrzymujące dostatek od Stwórcy dla niższych, czyli otrzymująca malchut – różni się właściwościami od dającego Z’A. I niżsi powinni być zdolni otrzymać to nasłodzenie, które malchut pragnie im dać, czyli zrównać się właściwościami ze względu na oddawanie. Dlatego dane jest nam sześć dni pracy, żeby naprawić siebie zajęciami Torą i przykazaniami. I w tej mierze, w jakiej zajmujemy się oddawaniem, w tej samej mierze każdy naprawia korzeń swojej duszy z góry, w malchut, żeby była ona w stanie – ze względu na oddawanie. Wychodzi, że za pośrednictwem sześciu dni pracy, niżsi naprawiają malchut. I wtedy malchut równa się swoimi właściwościami z Z’A, i nasłodzenie Z’A rozprzestrzenia się w malchut.
Dlatego sobota, którą porównuje się do malchut, jest ważniejsza od sześciu powszednich dni, bez względu na to, że one wskazują nam na Z’A, a on ważniejszy od malchut, lecz przy tym wszystkie poziomy są mierzone dla niższych miarą oddawania. A ponieważ w sześciu dniach pracy one znajdują się w procesie naprawienia malchut, doprowadzenia jej do stanu ze względu na oddawanie, to Z’A jeszcze nie może przekazać im nasłodzenia. A w sobotę jest ukończona ta praca i malchut z poziomu Z’A już świeci duszom swoim naprawieniem. I tylko wtedy można powiedzieć, że sobota ważniejsza jest od sześciu dni naprawiania dusz. Dlatego nazywana jest sobotą – tajemnicą jedynego, co świadczy o połączeniu malchut i Z’A dzięki podobieństwu właściwości. I wtedy mówią: „Sobota pokoju (szabat szalom), czyli istnieje już pokój pomiędzy dającym Z’A i otrzymującą malchut, gdyż w sobotę ona jest już naprawiona i nie ma pomiędzy nimi odległości. Taki stan nazywa się sobota pokoju i błogosławieństwa”, gdyż błogosławieństwo przekazywane jest w malchut i do niższych. I z tego powodu sobota ważniejsza od sześciu dni pracy.
Jeszcze mówili mędrcy: „Powiedział im Stwórca: „Głupcy! Ten, kto pracuje przed sobotą, będzie karmić się w sobotę, a ten, kto nie pracuje przed sobotą, czym będzie karmić się w sobotę?”. Wychodzi, że obiad w sobotę – jest to wynagrodzenie za pracę. A jeżeli człowiek nie pracował, to skąd otrzyma on opłatę? Nie pracując, człowiek może otrzymać jałmużnę lub dar, lecz nie zapłatę, która wskazuje na wykonanie pracy. Dlatego powiedział Stwórca: „Kto nie pracował przed sobotą, czym będzie karmić się w sobotę?” Jednak ciężko jest zrozumieć te słowa, przecież emanacja Stwórcy mogłaby być w postaci prezentu bądź jałmużny.
Odpowiedź jest w tym, że bez pracy nie jest możliwym nasłodzić się pokarmami, żeby od tego nie odczuwać wstydu podczas otrzymania nasłodzenia. Dlatego było uczynione naprawienie, które nazywa się skróceniem i ukryciem wyższego światła. Dobroć i nasłodzenie, które Stwórca pragnie dać stworzeniom, nie jest otwarte.
Lecz za pośrednictwem wykorzystania szczególnej siły, zawartej w Torze i przykazaniach, nabywają oddające kelim, i w tej samej mierze znika ukrycie i powstaje miejsce do otrzymywania dobroci i nasłodzenia. A dopóki nie jest dostępny taki stan, nie ma żadnej możliwości nasłodzić się celem stworzenia, który jest dobrocią i nasłodzeniem. Dlatego oddawanie Stwórcy nie może być w postaci prezentu bądź jałmużny, gdyż na pewno tam wyniknie odczucie wstydu, które zepsuje cały smak nasłodzenia.
I w tej samej mierze obserwujemy to w powszednim życiu. Człowiek wstydzi się jeść chleb za darmo i pragnie zapracować na niego swoimi wysiłkami. Wysiłki składają się z zamiany życzenia otrzymywać, z którego człowiek jest stworzony, na życzenie oddawać, które jest przeciwne naszej naturze. Dlatego jest to bardzo trudne zadanie: należy przyłożyć ogromne wysiłki, żeby osiągnąć życzenie oddawać. Lecz jak powiedziano: „Przychodzącemu oczyścić się – pomagają”, czyli bez pomocy Stwórcy człowiek nie ma żadnych szans na to, że będzie mógł osiągnąć takie życzenie.
Teraz jest jasne, że sześć powszednich dni – jest to stworzenie życzeń oddawać, i tą rolę wykonuje Z’A, od którego malchut otrzymuje światło, żeby w swojej kolejności mieć możliwość przekazać je niższym. Dlatego niezbędnym jest naprawić ją i doprowadzić do podobieństwa do Z’A, według właściwości oddawania, czyli osiągnąć jedność pomiędzy nimi.
I dlatego nazywamy te sześć dni pracy – powszednie dni, gdyż praca ta – to odejść od życzenia otrzymać ze względu na siebie i wprowadzić życzenie w świętość, czyli żeby ono służyło świętości, i jest to obrócenie powszednich dni w świętość. I bez względu na to, że w każdym z tych dni człowiek naprawia jedno ze swoich właściwości (w pierwszy dzień – hesed, w drugi – gwurę, itd.), te naprawienia nie objawiają się w tym samym dniu. Lecz w tym momencie, kiedy naprawione są wszystkie sześć dni, wtedy pojawia się sobota. Czyli cały ten czas, dopóki nie został ukończony siedmiodniowy poziom pracy, nie objawia się właściwość soboty u człowieka. I w tym jest przyczyna tego, że nie ma człowiek możliwości zobaczyć lub odczuć, czy poruszył się on odrobinę w swojej pracy, czy pozostał w tym samym stanie, w którym był na samym początku.
I nawet odwrotnie, czasami człowiekowi wydaje się, że porusza się w przeciwnym kierunku. Czyli do tego, jak rozpoczął pracę na oddawanie, miał więcej życzeń do Tory i do pracy, a teraz widzi, jak wycieńczają się jego siły. I odbywa się to na skutek tego, że cały tydzień określa się jako jeden etap, w środku którego nie jest możliwym zobaczyć prawdziwego stanu, ponieważ podobne to jest do obracającego się koła – to, co wcześniej było z dołu, wznosi się do góry, a to, co było z góry, opuszcza się w dół. Maszyna cała, tym samym porusza się do przodu.
Lecz w końcu pracy, kiedy następuje sobota, czyli zostało ukończonych sześć dni naprawienia odnoszących się do soboty, tylko wtedy Z’A – oddające życzenia – wchodzi w malchut. I to nazywa się sobotą. I dlatego, bez względu na to, że sześć dni naprawienia ma odniesienie do Z’A, jednak jeszcze nie świecą w malchut, ponieważ główna nasza praca odbywa się w niej, jak powiedziano: „Naprawić świat w królestwie (malchut) bożym”.
Wychodzi, że praca kelim – odmowa od życzeń nasłodzić się ze względu na siebie, i nabycie zamiast tego życzeń oddawać – jest to praca powszednia, naprawienie kelim. I zakazane jest czynić ją w sobotę. Dlatego że sobota określana jest czasem obiadu, kiedy światło może napełnić kelim. Jak było powiedziane: „Kto nie pracował przed sobotą, czyli kto nie przygotował swoich kelim dla oddawania, czym będzie karmił się w sobotę?” – przecież nie ma u niego kelim, które mogłyby napełniać się pokarmem, czyli dobrocią i nasłodzeniem.
Teraz jest zrozumiałe, dlaczego nie można dawać nasłodzenia w postaci prezentu lub jałmużny. Dlatego że nie ma w nich kelim oddawania, w które mogłaby wejść dobroć i nasłodzenie, z powodu skrócenia wspomnianego wyżej. Lecz tu znaleźliśmy, że sobota nazywa się prezentem, jak mówili nasi mędrcy: „I powiedział Stwórca, zwracając się do Mosze – „Jest w mojej skarbnicy wielki prezent przeznaczony dla Israela, i nazywa się sobota. Idź i opowiedz o tym wszystkim.”
Teraz, jak rozumieć to, że „ten, kto nie pracował przed sobotą, nie będzie miał czym nakarmić się w sobotę”, przecież mógłby Stwórca podarować sobotni obiad, gdyż i sama sobota jest prezentem. A to znaczy, że można dać sobotę nawet i bez poprzedniej pracy.
I jeszcze, dlaczego Stwórca nakazuje Mosze, aby powiedział wszystkim o przygotowanym prezencie? Jeżeli chcą otrzymać coś za swój prezent, to zrozumiałe, że powinno się powiadomić, dlatego żeby postawione wcześniej warunki były dotrzymane. To znaczy, tak jak On powiedział: „Idź i opowiedz”, to na pewno zażąda coś w zamian.
Lecz jak można prosić cokolwiek w zamian za prezent, przecież jeżeli otrzymujący prezent coś daje za niego, wychodzi, że nie był to prezent w ogóle? I wyjaśnijmy to tak: To, że Stwórca prosi, aby zawiadomić wszystkich o tym, że będzie wręczony prezent, jest wyłącznie z lęku, żeby on nie był ukradziony. I dlatego dający prezent żąda, żeby było przygotowane dla niego bezpieczne miejsce, gdzie nikt nie mógłby zabrać im tego drogiego prezentu. W przeciwnym wypadku, dający prezent nie będzie mógł im nawet opowiedzieć o jego ważności, ponieważ usłyszą o tym ci, którzy nie powinni słyszeć i będą mogli odebrać go.
Dlatego, żeby dać im prezent, On powinien był opowiedzieć im o tym wcześniej, jak powiedziano: „Idź i powiedz wszystkim”. „I powiem im o ważności tego, żeby mieli możliwość nasłodzić się prezentem”. Wtedy mówi im, aby przeprowadzili wielkie przygotowania do jego wręczenia, żeby był chroniony od zewnętrznych (klipot) – aby przygotować miejsce dla prezentu. Stąd wychodzi, że jedynym warunkiem wykonania, którego on chce – jest przygotowanie miejsca dla trzymania prezentu, a tego nie nazwiesz „proponowanym prezentem w zamian za przygotowania”.
I co to jest ochrona od zewnętrznych (klipot)? Jeżeli stworzenia przygotowują odpowiednie kelim, które wypełniają sobotą, która nazywa się prezentem, to będzie to ochroną od zewnętrznych, cała siła których w kelim otrzymywania. A od oddających kelim one uciekają. Taka praca przy przygotowaniu kelim nazywa się powszednie dni, i w każdym dniu należy wprowadzać wskazane kelim w duchowy poziom Z’A – HaGa’T NeH’I. I kiedy kończy się ta praca, przychodzi światło soboty, które nazywa się trapieza (poczęstunek), i napełnia kelim nabyte przez sześć dni naprawienia. Zgodnie z tym wychodzi, że wszystko, całe przejawienie pracy, odbywa się w sobotę, kiedy malchut, która nazywa się otrzymujące kelim, obraca się w oddające na skutek sześciu dni pracy po naprawieniu. Czyli praca oddających kelim nabytych w dni powszednie wchodzi wewnątrz soboty. To oznacza, że to, iż sobota nazywa się „malchut objawiona stanem gadlut” jest z tego powodu, że była przygotowana poprzez pracę dla otrzymania prezentu. Wtedy światło soboty, które nazywa się prezentem, może wypełnić te oddające kelim. I nie ma wtedy władzy u zewnętrznych, gdyż otrzymujące kelim, za które oni się trzymają – nie istnieją. Dlatego sobota nazywa się – „czasem zmiany wyroku”.
I sobota nazywa się prezentem, ponieważ Stwórca daje nam ją nie jako opłatę za wysiłki, a jako dar. Co powinniśmy czynić w ciągu sześciu dni naprawienia – to przygotować dla niej miejsce, chronione miejsce, w którym nie mogą panować zewnętrzne siły, hiconim, dlatego że w sobotę ustawione już i panują oddające kelim, a hiconim uciekają z takich miejsc. Dlatego sobota nazywa się świętą, bo zewnętrzne siły uciekają od świętości soboty, i wtedy całe światło soboty objawia się w oddających kelim z powodu przygotowania, które było w ciągu sześciu dni stworzenia.
I wyżej powiedzianym należy wyjaśnić, co oznacza: „Mosze będzie zadowolony z prezentu”. Również należy pojąć powiedziane: „Nienawidzący prezentów będzie żyć”. Dlaczego więc „Mosze będzie zadowolony z prezentu”, a nie „Nienawidzący prezentów będzie żyć”?
I odpowiedź: „Wiernym sługą nazwał go”. Kim jest wierny sługa? To, jak mówili mędrcy: „Ten, kto służy swojemu panu bez żadnej myśli o własnej wygodzie”, czyli pracuje wyłącznie na oddawanie, a nie ze względu na otrzymywanie. A to, że on otrzymuje, tylko dlatego, że Stwórca chce mu dać. Takie otrzymywanie nazywa się otrzymywaniem ze względu na oddawanie. Wychodzi, że on otrzymuje prezent nie dlatego, że chce otrzymywać dla siebie, a dlatego, że chce oddawać. Ponieważ życzenie Stwórcy – nasłodzić stworzenia, a on otrzymuje dobroć i nasłodzenie, żeby napełnić Jego życzenie, czyli nasłodzić Stwórcę. A czego brakuje Stwórcy? Tylko żeby cel stworzenia był osiągnięty całkowicie. Dlatego on przyjmuje królewski prezent, żeby dostarczyć zadowolenie królowi, i przy tym powiedziano – wiernym sługą nazwał go. I wszystkim wyżej powiedzianym należy wyjaśnić powiedziane w świętym Zoharze, który pyta: Co to jest sobota (szabat)? I odpowiada: Szabat. Ponieważ trzy litery waw, które tworzą pierwszą literę szin, wskazują na trzech praojców HaGa’T. A malchut, która nazywa się bat (córka), ukoronowana przez nią, ponieważ w niej znajduje się istota mądrości (główna hochma), jak powiedziano: „Strzeż jak źrenicy oka – serce oka”. Trzy odcienie są w oku, HaGa’T (hesed, gwura, tiferet), a czwarty odcień to czarna kropka malchut.
Każda z trzech liter waw w literze szin wskazuje na sześć dni stworzenia (gematria litery waw – sześć), czyli na etapy pracy, które są u człowieka dla stworzenia oddających kelim. I w każdym z tych dni człowiek powinien poruszać się po trzech liniach, na które wskazuje również litera szin.
Czyli za pośrednictwem przejścia, po kolei z prawej linii w lewą i z lewej w prawą linię, dochodzą do średniej linii, która zawiera w sobie je obie. Rozpoczynają z prawej linii, czyli ze stanu doskonałości, a później przechodzą w stan obliczenia, kiedy odbywa się obliczenie osiągniętego na skutek przyłożonych wysiłków, a następnie ponownie powracają w prawą linię. Na skutek tego obrotu prawego i lewego stanu rodzi się środkowa linia. A następnie, za pośrednictwem pracy w trzech liniach, przychodzą do stanu szabat, który nazywa się kropką malchut, czarny odcień źrenicy, czarna kropka. Ponieważ malchut – otrzymujące kelim, uczyniła skrócenie, dlatego w niej nie ma światła. Lecz drogą naprawienia trzech linii, pracy w ciągu sześciu dni naprawienia w ich trzech liniach, ta czarna kropka może otrzymać światło należące do niej – światło mądrości (hochma), i nazywa się córką (bat) oka, ponieważ oko – jest to mądrość. I w czarnej kropce objawia się światło mądrości. To sobota, objawiająca się dzięki sześciu dniom duchowej pracy.