Usłyszałem
Istnieją takie pojęcia jak „żona” (albo kobieta) i „mąż” (albo gospodarz). Kobietą nazywa się „posiadającą tylko to, co daje jej mąż”. A mężem (albo gospodarzem) nazywa się tego, kto sam przyciąga ku sobie całe błago. I błogosławienie nazywa się uniżeniem, jak napisano: „Każde kolano przed Tobą zostanie ugięte”.
Przyniżenie może być w dwóch rodzajach:
- Ten kto uniża siebie przed tym, kto wyżej od niego. I chociaż nie zna jego prawdziwej wysokości, ale wierzy w jego wielkość, i dlatego uniża siebie przed nim.
- Kiedy człowiek doskonale zna wielkość i wysokość drugiego.
I w stosunku do wiary w wielkość wyższego, również jest podział na dwa rodzaje:
- Kiedy człowiek wierzy w wielkość wyższego, dlatego że nie ma innego wyboru. Czyli nie posiada on żadnej możliwości poznania jego prawdziwej wysokości.
- Kiedy ma człowiek możliwość dokładnie i wyraźnie poznać prawdziwą wysokość wyższego, ale mimo wszystko on wybiera drogę wiary, jak powiedziano: „Wielkość Stwórcy – w ukryciu”. I chociaż istnieją w jego ciele iskry pragnące dokładnie wyjaśnić wysokość wyższego, żeby nie iść bez rozumu, jak zwierzę, on jednak wybiera drogę wiary.
Wychodzi, że jeżeli człowiek nie ma innej możliwości i z tego powodu wybiera drogę wiary – on nazywa się kobietą (nekewa), która może tylko otrzymywać od męża, jak powiedziano: „Bezsilny jak kobieta”, i ona otrzymuje od swego męża. Ten zaś, kto posiada wybór, i do tego walczy o to, żeby poruszać się drogą wiary, nazywa się wojownikiem, mężczyzną. Dlatego wybierając podążanie drogą wiary, posiadając możliwość wyboru wiedzy, nazywa się mężem albo gospodarzem, czyli tym, „kto nie skłonił się przed gospodarzem” – przecież nie uniżył siebie w pracy przed gospodarzem, która nazywa się wiedza, a idzie drogą wiary.