Usłyszałem
Istnieją dla człowieka trzy warunki w modlitwie:
- Wierzyć, że Stwórca może uratować go, bez względu na to, że są w nim najgorsze właściwości, przyzwyczajenia i okoliczności, od każdego w jego pokoleniu, przecież: „Czyżby ręka Stwórcy była krótka, żeby nie uratować go?”, i czy nie uratuje pan swojego oddanego sługi?
- Wszystko, co mógł uczynić, uczynił, a ratunek i tak nie przyszedł,
- Jeżeli Stwórca nie uratuje, lepsza śmierć, niż takie życie.
Modlitwa wychodzi z odczucia straty w sercu: im większe odczucie nieobecności upragnionego, tym silniejsza jego modlitwa. Przecież tęskniący za nadmiarami nie podobny jest do skazanego na śmierć, tuż przed wykonaniem wyroku, kiedy on już zakuty w łańcuchy, i każda jego chwila – to modlitwa o ratunek. I nie zaśnie on, i nie zacznie drzemać, a nieustannie modli się o zbawienie swojej duszy.