Energia podąża z uwagą

Jeżeli energia podąża za uwagą, to, dlaczego skupiając na czymś uwagę – nic się nie dzieje? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, skierujemy się ku Torze. Bóg stworzył Adama, człowieka, który otrzymał cały raj w panowanie. Mógł nadać każdemu zwierzęciu imię według swojego rodzaju, ale został wygnany i podzielony.

Na ziemi żyje około siedmiu miliardów ludzi i w każdym z nich jest cząstka Adama. Można powiedzieć, że i siła i moc została podzielona. Ale skoro energia podąża za uwagą, to wystarczyłoby skupić na czymś uwagę i energia samoistnie zaczęłaby podążać na tyle, że człowiek samym ruchem myśli, koncentracji i świadomości mógłby zmieniać rzeczywistość. Ale tak nie jest, ponieważ jest w nim wiele innych podziałów.

Człowiek nie żyje tu i teraz, a rozdrabnia się na części, będąc w przeszłości i w przyszłości. Umieszcza swoją świadomość i odczucia w tym, co było lub w tym, co planuje. Samo planowanie jest bardzo kreatywne, ale wprowadzanie w to odczuć i nasładzanie się tym, co faktycznie nie istnieje i co może nigdy nie istnieć, to jak budowanie przysłowiowych domków z kart. Nie ma żadnej pewności, że cokolwiek zrealizuje się zgodnie z myślami człowieka.

Reklamy w telewizji, bilbordy na ulicy wpływają na podzielenie uczuć, a tym samym na podzielenie uwagi. Dzieli się człowiek po kawałeczku jak rozsypane puzzle: Tu jest część obrazu i tam część, a całości nie widać. Tu chcę być, to chcę mieć i już cieszę się, że jestem w posiadaniu tego wszystkiego.

Nie ma tu i teraz w każdej wykonywanej czynności, ponieważ jest rozdrobnienie na to, co będzie człowiek robił za jakiś czas i w tym samym czasie zaczepia się o chaotyczne myśli kłębiące się w głowie.

Skupienie powinno być jak w soczewce, by powstał jeden promień, a wówczas siła i moc jest w stanie dokonać każdej zmiany w człowieku. Przecież w duchowości nie ma cząstkowości. Jest albo nie jest. Nawet w świecie materialnym nie je się i nie śpi równocześnie, nie uczy się i nie śpiewa. Nie maluje obrazu i nie tańczy.

Można zadać pytanie, po co jest mi to potrzebne, co wyniknie z tego, że skupię uwagę na jednej czynności, na jednej myśli? Jest to podobne do rozwoju dziecka. Można być przez całe życie uzależnionym od rodziców, albo też bardzo chcieć być samodzielnym. Można płynąć z prądem jak większość ludzi na ziemi, nie znając początku, ani nie wiedząc, po co i dlaczego tu są, lub można wziąć to życie w swoje ręce i zacząć być niezależnym od przepływającego strumienia życia większości ludzi. Można też dalej trwać w „dniu świstaka”, codziennie jak w rytuale powtarzać stereotyp dnia, tygodnia, miesięcy i lat, ale można wyjść spod władzy ograniczeń i związanych z tym stereotypów.

I to wszystko zależy od człowieka.