Usłyszałem w 1947 r.

„Celafhad zbierał chrust (gałązki drzew)”. I wyjaśnia Zohar, że mierzył on, jakie drzewo większe – Drzewo Życia czy Drzewo Poznania. Sprawiedliwy nazywa się – Drzewo Życia, w którym wszystko ze względu na oddawanie, i tu nie mają za co zaczepić się nieczyste życzenia. Ale doskonałość zawarta w Drzewie Poznania, które oznacza rozprzestrzenienie światła mądrości, hochma, w dół – na tym polega cel nasłodzić stworzenia. I zabronione mierzyć je, a trzeba, żeby one „przeobraziły się w jedną laskę w ręce twojej” (Ezekiel 37:17).

Z tego wynika, że jedno bez drugiego – niedoskonałe. Mordechaj odnosił się do Drzewa Życia i nie pragnął przyciągać żadnego światła w dół, ponieważ w niczym nie odczuwał braku. I dlatego niezbędnym było wywyższyć Amana, aby przyciągnął on światło w dół. A kiedy przejawi się życzenie Amana, wtedy przyjmie Mordechaj to światło w swoje właściwości, otrzymując je ze względu na oddawanie.

I stąd staje się zrozumiałe, dlaczego po tym, jak Mordechaj wyświadczył przysługę królowi i uratował go przed śmiercią, wywyższył król Amana, swego wroga, jak powiedzieli mędrcy, że „postępowali na życzenie każdego” – czyli z woli Mordechaja i Amana, którzy nienawidzili siebie nawzajem.