W Zohar (Rozdział Waetchanan str.25 i w Sulam p.68) powiedziano tak: „Po tym, kiedy już człowiek dowie się, co to jest lęk przed Stwórcą, czyli kiedy osiągnie poziom samej malchut, że ona – jest to lęk z miłości, że jest to osnowa i istota miłości do Stwórcy. Strach ten doprowadza do dotrzymania wszystkich przykazań Tory, żeby człowiek stał się jak należy wiernym pracownikiem Stwórcy.”

Należy zrozumieć, że powiedziane: „Kiedy osiąga poziom samej malchut – jest to strach z miłości”, oznacza, że stał się godny otrzymywania samej malchut, będącej właściwością miłości, i ta miłość wywołuje w nim lęk. Lecz dlaczego miłość wywołuje lęk? Jak również należy zrozumieć, co to za strach, po tym, jak stał się godny miłości. I należy wyjaśnić to zgodnie z wyjaśnieniem sporu pomiędzy „pastuchami stada Awraama” i „pastuchami stada Lota”, jak napisano: „I był spór pomiędzy pastuchami stada Awraama i pastuchami stada Lota”.

Awraam nazywa się ojcem wiary, dlatego że cała jego praca była na osnowie „wiary ponad wiedzę”, bez żadnego oparcia, na którym można byłoby ustawić jego „budowę”, kiedy on buduje „budowę” swojego życia. I był pewien, że tylko za pośrednictwem wiary ponad wiedzę może przyjść do zbliżenia się ze Stwórcą, i tylko to widział jako cel swojego życia. A kiedy zażyczył sobie stać się godnym zbliżenia w budowie, zobaczył, że rozum zobowiązuje go do czegoś innego, dlatego że do czego by on się nie zwracał, widział przeciwności w tym, jak Stwórca obchodzi się ze swoimi stworzeniami. I wtedy zrozumiał, że Stwórca życzy sobie, by on pracował na Niego „powyżej rozumu”, i pojął, że jeżeliby droga, kiedy opiera się człowiek na tym, co mówi rozum, byłaby w stanie doprowadzić go do zbliżenia się ze Stwórcą, na pewno Stwórca reagowałby inaczej, gdyż „kto może wskazać ci, co czynić”.

Lecz on uwierzył w to, że nie ma innej drogi, oprócz – jak ponad rozum, dlatego że Stwórca uczynił tak świadomie od samego początku, ponieważ taka droga jest na korzyść człowieka. I dlatego postanowił, że będzie pracować na Stwórcę właśnie powyżej rozumu. Oznacza to, że jeżeliby nawet była u niego możliwość osiągnąć sterowanie Stwórcy „w wiedzy”, to on byłby na przekór temu, ponieważ przykładał ważne znaczenie pracy powyżej rozumu, gdyż w takim wypadku był pewny, że jego zamiar będzie wyłącznie ze względu na to, żeby dostarczyć nasłodzenie Stwórcy.

Lecz co mógł uczynić Awraam, jeżeli widział, że kiedy sterowanie Stwórcy otwiera się jego rozumowaniu, wtedy nie ma on już wyboru, by iść drogą ponad rozum, dlatego że wszystko jest otwarte dla niego? Mój ojciec i nauczyciel wyjaśniał, że wówczas, kiedy widział, że otwiera się mu jakiekolwiek światło i nasłodzenie, to przy tym nie mówił: „Teraz jestem zadowolony i nie powinienem iść powyżej rozumu, gdyż to praca, na którą ciało nie zgadza się”.

Dlatego że ciału jest przyjemniej, kiedy jest podtrzymanie, kiedy można oprzeć się, czyli żeby wszystkie jego wysiłki miały pod sobą osnowę. I wszystkie budowy, które wznosi człowiek, byłyby na podstawie rozumu, czyli rozum zobowiązuje go postępować w ten sposób. I dlatego tam, gdzie rozum nie może powiedzieć, że to, że on czyni – jest dobre, wtedy rzecz jasna ciężko jemu iść tą drogą. Dlatego tam, gdzie człowiek ma możliwość poznać cokolwiek rozumem, natychmiast pozostawia on drogę powyżej rozumu i natychmiast zaczyna pracować na nowym fundamencie – na podstawie budowy rozumu. I ma on oparcie, na którym może oprzeć wszystkie swoje wysiłki, i już nie potrzebuje pomocy Stwórcy. Przecież „ponad rozum” iść bardzo trudno, dlatego zawsze jest niezbędność w pomocy Stwórcy, żeby On dał jemu siły poruszać się ponad rozum. Między innymi, teraz już rozum mówi mu: „Masz teraz podtrzymanie rozumu i wiedzy, że możesz iść do przodu bez pomocy Stwórcy i poznać to, co należy poznać”.

I powiedział mój ojciec i nauczyciel, że zalecane jest wtedy powiedzieć: „Teraz widzę, że prawdziwa droga – droga wyłącznie ponad rozum, ponieważ tylko dzięki temu, że szedł ponad rozum, z tego powodu, że tego życzy sobie Stwórca, stał się godny teraz zbliżyć się do Stwórcy, jak również wyrósł w Torze i modlitwie”.

W ten sposób wychodzi, że on bierze za osnowę i oparcie to, że rozum mówi mu, iż warto wykonywać Torę i przykazania, i już nie należy iść drogą wiary ponad wiedzę. Lecz jest ostrożny, by nie uczynić krzywdy wierze, czyli żeby nie przyjąć dla siebie drogi w wiedzy i pozostawić wiary, która nazywa się malchut.

To nazywa się, że on okrywa pozorem wiarę i przynosi jej krzywdę, gdyż na początku, kiedy nie miał innego wyboru, on wziął ją, i w tym momencie, kiedy widzi, że może pozbyć się jej, natychmiast rzuca ją i bierze w zamian wiedzę. I powiedziano o tym: „Dlatego że szanującym Mnie – Ja dam szacunek, a obdarzający Mnie pozorem – zawstydzą się”. Jak również napisano: „Dlatego że proste są drogi Stwórcy, sprawiedliwi przejdą po nich, a naruszający ostąpią się na nich”.

Zgodnie z tym możemy zrozumieć: Kiedy osiąga wielkość samej malchut, osiąga tym to, że jest to strach z miłości.

Pytania: Jeżeli już jest miłość, to dlaczego należy mówić o lęku? I czy należy mówić o lęku, jeżeli już się stało godnym miłości?

Idąc wyjaśnieniem mojego ojca i nauczyciela, który wyjaśniał to w relacji „pastuchów stada Awraama”, możemy zrozumieć to prosto: On powiedział, że wyrażenie „pastuchy stada Awraama” oznacza, że Awraam „pasał” właściwość wiary, i słowo „stado” powstaje od „nabytku”, czyli we wszystkich nabytkach, których stał się on godzien, on pasał swoją wiarę, czyli że powiedział: „Teraz widzę, że droga wiary – prawdziwa droga”. I dlatego stał się godny zbliżyć się ze Stwórcą, dlatego stąd i dalej ja przyjmuję na siebie drogę wyłącznie wiarą ponad wiedzę.

Razem z tym, wyrażenie „pastuchy stada Lota” – oznacza, że cały swój nabytek on otrzymuje we właściwość „Lot”. I Zohar wyjaśnia, że słowo „Lot” powstaje od słowa „przeklęcie”, czyli że nie ma miejsca na błogosławieństwo, które nazywa się „pole błogosławione poprzez Stwórcę”, a jest wyłącznie miejscem dla przeklęcia. I ta właściwość jest „w wiedzy”, co oznacza, że to, do czego rozum go zobowiązuje, on czyni. Lecz on również rozpoczął poruszanie się drogą Stwórcy w wierze ponad wiedzę, lecz zawsze czekał: „Kiedy będę mógł pozbyć się tej pracy – ponad wiedzę?” Dlatego że ciało zawsze żąda jakiejkolwiek osnowy, na której opiera wszystkie swoje wysiłki w Torze i przykazaniach. Czyli wówczas, kiedy praca zbudowana jest na rozumie, i rozum pozwala pojąć wartość pracy, ciało pracuje z wielkim wysiłkiem i ciągłą właściwością oddawania zgodnie z tym, że rozum zobowiązuje go. Jak w przykładzie człowieka, który poszedł spać w nocy na dwanaście godzin i był bardzo zmęczony, i miał wysoką temperaturę, i zakazano mu podnosić się z łóżka, dlatego że miał dreszcze. I w pokoju obok niego wybuchł pożar, i przyszli, i powiedzieli jemu: „Wstawaj szybciej z łóżka, gdyż jeszcze chwila, a nie będziesz mógł wyjść z domu i spalisz się tutaj!” Wtedy rozum zobowiązuje go bez żadnych wątpliwości, że jeżeli będzie zwracać uwagę na to, na ile z powodu kilku przyczyn w jego stanie niewygodnie jest wstać z łóżka – może się spalić. Wówczas rzecz jasna zeskoczy z łóżka bez żadnych pytań – przecież rozum zobowiązuje uzasadnić przyłożony przez niego wysiłek i wtedy uczyni wszystko bez żadnych wątpliwości.

Wychodzi, że tam, gdzie rozum zobowiązuje przyłożyć wysiłki, nie zwracają uwagi na ocenę wysiłków, lecz patrzą na celowość, czyli co on może osiągnąć za pośrednictwem wysiłków. Lecz kiedy pracuje ponad wiedzę, wtedy człowiek cały czas znajduje się pod uciskiem ciała, które pyta: „W czym masz pewność, że jesteś na prawidłowej drodze? Czy rzeczywiście są warte te wysiłki, które przykładasz dla osiągnięcia celu? Czy rzeczywiście to ta praca, która daje tobie możliwość osiągnięcia celu, o który ty prosisz?” Bez względu na to są u niego wzniesienia i upadki: Czasami panuje rozum, czasami – ponad rozum. I stale on myśli: „Kiedy nastąpi ten czas, że będę mógł ustawić swoją pracę „w wiedzy”, i wtedy będę miał silną osnowę, gdyż będę mógł wszystko budować zgodnie z rozumem. I rzecz jasna wtedy nie będę miał żadnych upadków w pracy dla Stwórcy, jak we wszystkim tym, co zbudowano na zdrowym rozsądku.” Lecz nie wie, iż z tego powodu, że ma nadzieję osiągnąć, nie osiąga błogosławieństwa, a tylko przekleństwo, dlatego że „w wiedzy” – jest to miejsce utrzymania nieczystych sił, jak było już wyjaśnione – że ten, kto chce osiągnąć połączenie się ze Stwórcą, powinien wiedzieć, że Stwórca wybrał drogę właśnie powyżej wiedzy, ponieważ to jest prawdziwa droga osiągnięcia zbliżenia się ze Stwórcą.

A poziom Lot – ziemia przeklęta, kraj, na którym leży przekleństwo, a nie błogosławieństwo. To nazywa się: „pastuchy stada Lota” – ponieważ stale szuka nabytku w wiedzy, który nazywa się właściwością Lota, czyli przekleństwo, i to jest to, co napisano: „I był spór pomiędzy pastuchami stada Awraama i pastuchami stada Lota”.

Wyjaśnienie: Spór był w tym, że każdy stwierdzał, że prawda leży po jego stronie, dlatego że ci, którzy byli we właściwości „pastuchy stada Lota”, mówili: „Jeżeli będziemy mogli zbudować swoją osnowę na rozumie, która nazywa się – „w wiedzy”, nie będziemy mieli wzniesień i upadków, gdyż stale będziemy znajdować się w stanie wzniesienia”. Jest tak, ponieważ tam, gdzie rozum jest wykonującym działanie, to nie ma kto przeszkodzić. Razem z tym, kiedy nie mamy wyboru, jesteśmy zmuszeni iść powyżej wiedzy. Lecz kiedy jest możliwość wyboru, by iść powyżej wiedzy, wtedy odwrotnie – my powinniśmy powiedzieć, że z góry jest zadowolenie w tym, że od dzisiejszego dnia i dalej nie będziemy mieli upadków w pracy. Jeżeli tak, to rzecz jasna nasza droga jest lepsza.

Lecz pastuchy stada Awraama, ludzie, których osnowa była właśnie na „wierze ponad wiedzę”, powiedzieli: „Jeżeliby Stwórca chciał, żebyśmy przeszli na osnowę rozumu, od samego początku nie zachowywałby się w stosunku do nas w sposób ukryty. I rzecz jasna ta droga najbardziej ma powodzenie, i dlatego nie powinniśmy szukać możliwości pozbycia się „wiary ponad rozum”, lecz jeżeli otrzymamy jakiekolwiek pojmowanie i zbliżenie się ze Stwórcą, nie przyjmiemy tego jako osnowę do porzucenia wiary. Lecz powiemy: „Teraz widzisz, że jest to prawdziwa droga, gdyż dzięki niej stałeś się godny zbliżenia”. Dlatego powinniśmy trzymać się i przyjąć dla siebie, że od dnia dzisiejszego i dalej nie będziemy szukać żadnej możliwości pozbyć się wiary, a odwrotnie – wzmocnić się w wierze ponad wiedzę”.

Tym samym zrozum powiedziane w Zohar, że: „Po tym, jak stał się godny właściwości samej malchut, która jest właściwością miłości, że jest to – lęk z miłości”.

Pytanie: Do czego odnosi się lęk, jeżeli jest już miłość? I jeszcze: Co to za właściwość lęk?

Zgodnie z powiedzianym wychodzi, że po tym, jak stał się godny właściwości miłości, nie ma u ciebie więcej niż to, co zobowiązywałoby pracować, dlatego że jest to osnowa zawarta w samej wiedzy, dlatego że rozum zobowiązuje pracować. I tak jest zbudowany świat, że jeżeli kogoś kochają, chcą jemu służyć. A jeżeli tak, to nie pozostaje już miejsca dla wiary – i na co teraz można wskazać, że jest to powyżej wiedzy? I on boi się, że może uczynić teraz krzywdę wierze, ponieważ ciało teraz bardziej nasładza się od pracy, gdyż ona ugruntowana jest teraz na wiedzy. A jeżeli on wyrządzi krzywdę wierze, wychodzi – „dzień do tyłu”, że wiara ponad wiedzę, która była u niego, była wymuszona, czyli z szacunku, a tylko czekał cały czas – kiedy będzie mógł pozbyć się jej i pracować sam w wiedzy, lecz nie w wierze.

I ponieważ wyrządził krzywdę wierze, natychmiast spada ze swojego poziomu i natychmiast oddala się od Stwórcy, dlatego że wiedza – to właściwość otrzymywania. (Jak wiadomo, właściwość otrzymywania będąca właściwością lubienia siebie, rozumiana jest przez nas w dwóch rodzajach: poprzez rozum i poprzez serce.) Wychodzi, że wówczas, kiedy stał się godny miłości, sama miłość wywołuje w nim lęk – lęk, by nie być wciągniętym we właściwość wiedzy, ponieważ on powinien bardzo wystrzegać się, żeby nie spaść w życzenie otrzymywać. Wtedy jest zrozumiałe dla nas, że miłość sama jest przyczyną lęku, i teraz już wiemy, co to za strach wywołany poprzez miłość, czyli że on boi się upaść za pośrednictwem tej miłości w miłość do samego siebie.

I razem z tym możemy pojąć bardzo ważną regułę. Chociaż jest przyjęte, że za grzech przychodzi kara, lecz wewnętrzny sens tego pojęcia zupełnie różni się i jest trudniej go zrozumieć. Mój ojciec i nauczyciel powiedział: „Powinniśmy wiedzieć, że grzech – kara, a kara – to naprawienie”.

Można zapytać: Jeżeli grzech – kara, więc w czym jest grzech? I teraz możemy wyjaśnić, że grzech był akurat podczas wzniesienia, że właśnie w tym czasie, kiedy stał się godny miłości, miał życzenie – przyjąć miłość za osnowę, i rzucić wiarę w rozumieniu „pastuchów stada Lota”. Wtedy otrzymał upadek i ponownie opuścił się w lubienie siebie, od którego wychodzą wszystkie grzechy. Wychodzi, że on ostąpił się właśnie podczas wzniesienia, chociaż myślał: „To, że on weźmie miłość za osnowę i podtrzymanie, dlatego żeby przykładać wysiłki, tym samym nie będzie miał upadków, ponieważ tam, gdzie zobowiązuje rozum – jest prawidłowa droga, i nigdy nie upadnie. I to w rzeczywistości był grzech, który nazywa się „każdy dodający czyni krzywdę”. Wynika z tego: To, że opuścił się w lubienie siebie, jest to kara za to, że skrzywdził wiarę, a wiara, którą otrzymał – to naprawienie, żeby ponownie wznieść się na prostą drogę.