W Zohar (Naso, Sulam p.28) powiedziano: „To przykazanie – przykazanie powrotu – jest to bina”. Co to jest bina? Są to litery bet-jud-hej, a bet jest to waw, połączona z nią, i wychodzi, że – od niej mądrość jud-hej, i każdy naprawiający się tak jakby zawraca literę hej – malchut, w literze waw, powstającej od jud-hej, i wypełnia się tym samym AWA’Ja.

W punkcie 29 komentarza Sulam powiedziano: „Dlatego że litera hej, rzecz jasna – „tajemnica powiedzianego”, weźcie ze sobą słowa i powracajcie do Stwórcy, i mówcie do Niego, i wypełni się wzniesienie ust naszych”. Dlatego że kiedy człowiek grzeszy, wywołuje tym oddalenie hej od waw i upada chram, i idzie naród Israela na wygnanie pomiędzy narody, i dlatego każdy naprawiający się, sprzyja powrotowi hej do waw.

W punkcie 31 w Sulam napisano tak: „Powrót ten to malchut i hej imienia AWA’Ja, i nazywa się życie”, jak powiedziano, że od niego wychodzi życie, że są to dusze Israela i ich źródło – malchut, nazywająca się życie. I ta malchut – oddech wchodzący i wychodzący z ust człowieka bez trudu i wysiłku, ona jest tajemnicą hej początku stworzenia, dlatego że litera hej wychodzi z ust lżej od reszty liter.

O niej powiedziano: „Nad każdą hej wychodzącą z ust, będzie człowiek”, ponieważ malchut nazywa się „hej wychodząca z ust” i ona jest nad głową człowieka, czyli: „A nad moją głową Szhina – obecność Stwórcy”. I o niej powiedziano: „Zobaczy obraz Stwórcy”, dlatego że malchut nazywa się obraz Stwórcy. Jak również: „Tylko w podobieństwie będzie chodzić człowiek”.

W punkcie 32 Sulam powiedziano tak: „Dlatego że ona nad głową człowieka, to zakazano mu przejść przez cztery łokcie z niezakrytą głową. Dlatego że jeżeli ona odchodzi z głowy człowieka, natychmiast odchodzi życie z niego”.

A w punkcie 34 Sulam powiedziano: „Lecz postanowili prawdziwie, odnośnie formy litery hej: Dobry prezent jest w Moich Skarbnicach, i Szabat – imię jego. Dlatego że Szabat – to malchut, kiedy ona wznosi się w binę. I kiedy ta malchut we właściwości Szabat przebywa nad Israelem, nie ma u nich wysiłku ani wygnania, i dusza ciężko pracująca przebędzie w pokoju i odpocznie”.

Należy zrozumieć wszystkie te imiona, którymi nazywa się malchut w Zoharze:

  1. Co oznacza, że malchut nazywa się hej, i ona „para bez trudu i wysiłku” – przecież istnieje reguła: „Znalazł, nie przyłożył wysiłku – nie wierz”?
  2. Co oznacza, że malchut nazywa się życie, a w kilku miejscach w Zoharze nazywa się „miarą sprawiedliwości”, z której wychodzi właściwość śmierć?
  3. Co oznacza, że malchut nazywa się „usta Stwórcy”?
  4. Jak wyjaśnić, że ona jest nad głową człowieka?
  5. Dlaczego malchut nazywa się „obraz Stwórcy”, jak napisano: „I zobaczy obraz Stwórcy”?
  6. Co oznacza, że malchut nazywa się „celem” – podobieństwo, o czym napisano: „Tylko w podobieństwie będzie chodzić człowiek”?

I żeby to wyjaśnić, należy pojąć na początku cały sens celu stworzenia, czyli całą więź, która powinna być w stworzeniach dla połączenia ze Stwórcą, że na tym przeciwieństwie oparta jest cała nasza praca i kara, na wypadek, jeśli nie naprawimy tego. I ta więź – całe nasze wynagrodzenie, które otrzymaliśmy podczas połączenia ze Stwórcą.

Wiadomo, że cel stworzenia – czynić dobro stworzonym, lecz żeby nie było wstydu przy otrzymywaniu, pojawiło się naprawienie, i stworzenie upodabnia się właściwościami, dlatego że różnica właściwości – to oddalenie, a podobieństwo właściwości – zbliżenie. Dlatego, chociaż życzenie Jego – czynić stworzeniom bezgranicznie dobro, jednak pojawiło się „zrównanie właściwościami”, czyli otrzymywać dobro i nasłodzenie tylko pod warunkiem, żeby otrzymywanie to było tylko ze względu na dostarczanie zadowolenia dla Stwórcy.

Tu pojawiają się nasze wysiłki, czyli niezbędność uczynić ekran – masach, żeby mogli otrzymać nasłodzenie tylko ze względu na oddawanie. I jest to korzeń, pierwsza przyczyna naszych wysiłków, jak napisano we wprowadzeniu: „Wiedz, że masach, który w kli malchut, jest przyczyną ciemności, czyli w sile, która jest w masachu wyższego światła, żeby nie rozprzestrzeniła się właściwość dalet”.

I on jest również korzeniem wysiłku „ze względu na otrzymywanie wynagrodzenia”, dlatego że wysiłek jest to działanie, którego nie ma w życzeniu, gdyż życzenie działa wyłącznie dlatego, żeby stanąć w spokoju, lecz ponieważ Pan płaci mu wynagrodzenie, on anuluje swoje życzenie przed życzeniem Pana.

Przecież wszystko, co powinniśmy uczynić, czyli praca – nałożona na nas. Jak napisano: „Stworzył Stwórca dla działania”, gdzie stworzył – to jest to, co ma odniesienie do Stwórcy – życzenie dać dobro stworzeniom. I od właściwości „stworzył” powstało w nas podzielenie i różnica właściwości. Lecz za pośrednictwem działania, czyli za pośrednictwem naszej pracy, kiedy staramy się osiągnąć poziom – ze względu na oddawanie, my ponownie zbliżamy się do Stwórcy w podobieństwie właściwości.

I jest to wspólna praca stworzenia ze Stwórcą, jak napisano w Zohar: „I powiedział Syjonowi: „Ty mój naród”, i czytaj nie: „Mój naród” (ami), a czytaj: „Ty ze mną” (imi), co oznacza – być współpracownikiem Stwórcy”. Czyli Stwórca daje życzenie otrzymywać – i poprzez Niego stworzony brak, który nazywa się ciemność, jak powiedziano: „I stworzył ciemność”, i to wychodzi z Jego siły życzenia czynić dobro. A stworzenia powinny uczynić masach – ekran, za pośrednictwem którego objawia się w nas zrównanie z Nim właściwościami, bo tylko wtedy mamy kelim – życzenia, przydatne otrzymać nasłodzenie idące od właściwości Stwórcy: „Czynić dobro stworzonym”. Wychodzi, że „stworzył” – jest od wyższego, a „czynić” – jest od niższych.

W stosunku do przyłożonych wysiłków, widzimy dwie rzeczy:

  1. Praca i wynagrodzenie są różne, czyli że praca nie razem z wynagrodzeniem: czas pracy – oddzielnie i czas wynagrodzenia – oddzielnie.
  2. Praca i wynagrodzenie w jednym miejscu i w jednym czasie.

Dlatego że wysiłek jest wtedy, kiedy należy uczynić jakikolwiek ruch, i ruch objawia się w trzech rodzajach:

  1. Wysiłek ciała.
  2. Umysłowy wysiłek.
  3. Duchowy wysiłek, kiedy nie należy pracować umysłem, a czynić czyny, które idą przeciwko rozumieniu umysłu, i jest to najtrudniejsze.

Czyli przy tym powinien człowiek zaniechać swojego rozumu, co oznacza, że rozum zobowiązuje go uczynić w jeden sposób, a on czyni ruch i odrzuca swój rozum, chociaż rozumie swoim rozumem, że jest to stuprocentowa prawda, a jednak odrzuca – i jest to prawdziwy wysiłek.

Powrócimy do tego, co to jest wysiłek. Na przykład: Człowiek czyni jakiś ruch, żeby otrzymać coś w zamian, w przeciwnym wypadku pozostałby w stanie spokoju, ponieważ człowiek jest stworzony tak, że pragnie wyłącznie spokoju.

I wyjaśnia się w Wewnętrznym spostrzeganiu (TES, cz.1 p.19), że dlatego, iż w korzeniu, z którego powstaliśmy, nie ma ruchu, a panuje pokój, nie ma w nim żadnego ruchu. I widzimy, że zgodnie z wielkością, ważnością i niezbędnością tego, że człowiek powinien otrzymywać, on zdolny jest przykładać wysiłki, lecz jeżeliby znalazł jakąkolwiek możliwość otrzymać to, czego chce, bez trudu, natychmiast odmówiłby wykonywania wysiłków, ponieważ to dla niego wyłącznie środek do otrzymania wynagrodzenia. I dlatego, jeżeli może otrzymać innymi sposobami, czyli nie pracując, on myśli: „Po co mam pracować bezpłatnie?”, dlatego że nie otrzymuje żadnej opłaty za pracę, a to, co powinien otrzymać za pracę, może otrzymać bez pracy. Wychodzi, że praca jego jest bez opłaty, a ponieważ bezpłatnie pracować nie jest możliwe, dlatego on odmawia wykonywania pracy. To nazywa się, że praca i opłata nie są w jednym miejscu i w jednym czasie.

Dlatego że praca jest jak np. w fabryce – pracuje w jednym miejscu, a otrzymuje pensję w kasie, i w stosunku do czasu – czas pracy oddzielnie i otrzymanie zapłaty – oddzielnie, dlatego że pracuje cały czas, każde mignięcie, a opłatę otrzymuje tylko na koniec dnia, po ukończeniu pracy, jak napisano: „Nie obciążaj pracownika, w tym samym dniu zwróć to, co on zarobił, żeby nie zdążyło powstać nad nim słońce”.

Lecz czasami praca i opłata jest w jednym miejscu i w jednym czasie, i jest to wtedy, kiedy sama praca jest wynagrodzeniem, i człowiek nie czeka, że dadzą mu inne wynagrodzenie za jego pracę, czyli za każdy ruch, który czyni ciało, zgodnie z powiedzianym, że niezdolne jest ciało czynić ruchu bezpłatnie. Razem z tym, kiedy sama praca jest wynagrodzeniem, wychodzi, że otrzymuje opłatę w tym samym miejscu, gdzie pracuje. To oznacza, że nie powinien czekać na koniec dnia, jak było mówione, lecz za każdy swój ruch otrzymuje wynagrodzenie natychmiast, na miejscu.

Na przykład, jeżeli do kraju przyjeżdża wielki rabe, to rzecz jasna jego chasydzi wychodzą mu na spotkanie. Rabe w ręku ma jakiś niewielki bagaż i wybiera jednego z chasydów, żeby zaniósł ten bagaż do taksówki. Od razu po tym wyjmuje rabe 100$ i płaci temu człowiekowi za pracę – za to, że zaniósł bagaż do taksówki. Bezwzględnie chasyd nie zechce wziąć tych pieniędzy. Rabe pyta go: „Dlaczego nie chcesz brać pieniędzy, przecież nie są to wielkie pieniądze? Jeżeli dałbym 10$ zwykłemu człowiekowi, który nie jest chasydem, nie rozumie kim jest rabe i że jestem szanowanym człowiekiem, to on byłby bardzo wdzięczny. A tobie daję dziesięć razy więcej i ty nie chcesz tego przyjąć?”.

I co można powiedzieć o tym, że chasyd nie chce od niego niczego przyjąć w zamian za pracę? To, że on zna wielkość i ważność swojego rabe, i rabe wybrał właśnie jego, żeby mu pomógł, i on uważa to za wielkie wynagrodzenie, o wartości o wiele większej, do tego stopnia, że jeżeliby jakikolwiek z chasydów był w stanie kupić u niego tę usługę, rzecz jasna chasyd odpowiedziałby jemu: „Całe błago świata nic nie jest warte w porównaniu do tej przysługi, którą mi rabe powierzył, i wybrał mnie, jedynego ze wszystkich”.

Tu widzimy, że wysiłek i wynagrodzenie – w jednym miejscu i w jednym czasie, dlatego że podczas pracy niesie on na sobie ciężar i potrzebuje otrzymać wynagrodzenie, ponieważ bez opłaty nie da się pracować. Nie otrzymuje opłaty w innym miejscu, jak w przypadku, kiedy praca jest w tym, że on przenosi bagaż, a wynagrodzenie w innym – w pieniądzach, w innym czasie, po ukończeniu pracy. Lecz tu praca i wynagrodzenie są razem. Praca jest w tym, że niesie bagaż i wynagrodzenie w tym, że niesie bagaż rabe. I nie trzeba dawać mu innego wynagrodzenia, lecz sama praca, że on niesie bagaż rabe – jest jego wynagrodzeniem. I to nazywa się – w jednym czasie. Czyli podczas pracy, w tym samym czasie, on otrzymuje wynagrodzenie. I tu nie można powiedzieć, że on otrzymuje swoją opłatę w czasie, kiedy pracuje, tak, żeby nie można było rozdzielić pomiędzy czasem pracy i czasem opłaty. Dlatego że całe jego wynagrodzenie – to usługa, którą on wykonuje dla rabe i otrzymuje od niej zadowolenie większe, niż od wszystkich bogactw w świecie.

Wychodzi tu to, czego w rzeczywistości nie ma w realiach, że otrzymuje w każdym momencie wynagrodzenie za swoją pracę, a przecież naturalnie wynagrodzenie otrzymuje się po ukończeniu pracy, jak napisano: „Dzisiaj czyń, jutro otrzymaj wynagrodzenie”, a tu inaczej – praca i wynagrodzenie przychodzą razem, jak jedna całość.

Z tego wynika, że taka praca nie nazywa się wysiłkiem, za który można otrzymać wynagrodzenie, a nazywa się tak tylko wtedy, kiedy praca i wynagrodzenie nie są w jednym miejscu i w jednym czasie. Czyli, kiedy praca jest środkiem, żeby otrzymać wynagrodzenie, wtedy ona nazywa się wysiłkiem. Dlatego że jeżeli byłaby możliwość pozbyć się tego środka i natychmiast osiągnąć cel, po co wtedy byłby środek? Przecież jeżeli cały cel to wynagrodzenie, wtedy wszystkie pomysły jego serca wyłącznie o wynagrodzeniu, i myśli zawsze jak mniej pracować i więcej zyskać.

Lecz jeżeli praca i wynagrodzenie są w jednym czasie, taka praca nie nazywa się wysiłkiem, żeby można było powiedzieć, że chce uwolnić się od pracy, gdyż praca i opłata są w jednym miejscu i w jednym czasie, dlatego że otrzymuje zadowolenie od tego, że przysługuje ważnemu człowiekowi.

Zgodnie z tym wychodzi, że wysiłki w Torze i przykazaniach są wyłącznie wtedy, kiedy niesie na sobie człowiek ciężar Tory i przykazań, jak człowiek, który niesie bagaż rabe, kiedy on stale ocenia się i chce więcej od tego, niż rabe płaci jemu za jego pracę.

A w przykładzie z Lubaczewskim rabe, chasyd bierze bagaż, który ten daje mu, gdyż chasyd zna wielkość i ważność rabe, i dlatego nie chce od niego żadnego wynagrodzenia, a wielkość wynagrodzenia mierzy się tym, na ile on zna wielkość i ważność rabe, i na tyle wielkie jest jego wynagrodzenie. Dlatego że chociaż jest w naszej naturze ogromne zadowolenie podczas przysługiwania ważnemu człowiekowi, jednak jest również poziom różnicy w samej ważności również, ponieważ jeżeli człowiek przysługuje najważniejszemu człowiekowi w mieście, to chociaż otrzymuje zadowolenie, lecz nie na tyle, jak jeżeliby wiedział, że przysługuje człowiekowi najważniejszemu w całym państwie. Jednak największe zadowolenie byłoby, jeżeliby wiedział, że służy człowiekowi największemu w świecie – wtedy jego zadowolenie byłoby ogromne.

Wychodzi na to, że to, że człowiek zmuszony jest przykładać wysiłki w Torze i przykazaniach, odbywa się z tego powodu, że niewystarczająco odczuwa on ważność i wielkość Stwórcy. I mową Zoharu nazywa się to: „Wznieść Szhinę z prochu”, czyli całość duchowego ukryta jest w nas z tego powodu, że nie odczuwamy ważności w naszej pracy, czyli nie odczuwamy ważności tego, dla kogo pracujemy i komu służymy.

Dlatego kiedy człowiek pracuje, pokonując siebie, taka praca pod przymusem nazywa się wysiłkiem, ponieważ wynagrodzenie nie następuje razem z pracą. Czyli z tego powodu, że on pracuje z przymusu, ma nadzieję otrzymać wynagrodzenie w innym czasie i innym miejscu, i ponieważ opłata oddalona jest od czasu pracy, ma on czas myśleć, że teraz pracuje, a następnie będzie otrzymywać wynagrodzenie, czyli jest czas, w którym jest miejsce dla pracy nazywającej się wysiłkiem. Lecz jest zupełnie inaczej, kiedy człowiek odczuwa, komu on służy. Wtedy wynagrodzenie przychodzi razem z pracą i taka praca nie nazywa się wysiłkiem, gdyż praca i wynagrodzenie – jednocześnie i w jednym miejscu.

Można zrozumieć, że tu, kiedy praca i wynagrodzenie są razem – sama praca podczas jej wykonania jest celem. Dlatego nie zechce człowiek wyrzec się pracy – przecież w naszym świecie nie jest przyjęte odchodzić od celu, wyrzekają się jedynie środka jego osiągnięcia. Kiedy wynagrodzenie i praca są w jednym czasie, człowiek nie wyrzeka się pracy, dlatego że jeżeli wyrzeka się pracy – wyrzeka się i wynagrodzenia, gdyż one są razem.

Lecz jeżeli człowiek pracuje jako tragarz, jak w naszym przykładzie, kiedy jego wysiłki są od tego, że wynagrodzenie i praca nie idą razem, wtedy człowiek chce pozbyć się takich wysiłków, ponieważ one są tylko środkiem do otrzymania wynagrodzenia, a on chce wyłącznie wynagrodzenia. Na przykład, człowiek pracuje, żeby poznać przyszły świat, lecz on będzie gotów wyrzec się pracy, jeżeli bez niej będzie miał taką możliwość, gdyż dla niego ważny jest cel, a nie środki.

Te same różnice istnieją również w prezencie. Ważny człowiek daje prezent. Otrzymujący ten prezent rozróżniają w nim dwie rzeczy:

  1. fakt, że człowiek ten kocha go, w przeciwnym wypadku nie dałby jemu prezentu,
  2. sam prezent.

I tu również należy widzieć tą samą różnicę: Co jest tu celem, a co środkiem. I tu również decydujące znaczenie ma – na ile ważny jest dający. Jeżeli dający jest ważnym człowiekiem, to miłość jest celem, a prezent – środkiem, za pomocą którego objawia się miłość. Wynika z tego, że człowiek jest gotów wyrzec się prezentu, lecz nie miłości. I odwrotnie – jeżeli dającym jest prosty człowiek, wtedy prezent jest celem, a miłość środkiem, wtedy można wyrzec się miłości, bo główne – żeby dano prezent. Wychodzi, że jak w stosunku do dającego, tak i w stosunku do tego, że on otrzymuje, jest to samo obliczenie: na ile jest ważny człowiek.

Do tej pory było mówione o wynagrodzeniu i pracy, lecz istnieje jeszcze kara. Jeżeli nie wykonuje człowiek Tory i przykazań, otrzymuje za to karę. Lecz tu należy rozróżnić, czy otrzymuje on karę taką samą, kiedy narusza prawo, czy jest ukarany w innym miejscu i w innym czasie.

Weźmiemy jako przykład karę i wynagrodzenie za łamanie praw państwa. Naruszający państwowe prawo otrzymuje karę, lecz ta kara nie odbywa się w danym miejscu i nie odbywa natychmiast – nie jest w tym samym czasie. Jeżeli na przykład człowiek okradł przyjaciela i stało się wiadomym, że to on był tym złodziejem, otrzymuje karę – więzienie lub grzywnę, lecz nie w tym samym czasie i nie w tym samym miejscu. A jeżeli nie odkryto, że on był złodziejem – nigdy nie otrzyma kary.

Chociaż to samo odbywa się z łamiącym prawa Tory, jednak tu jest duża różnica pomiędzy łamiącym prawa Tory i łamiącym prawa państwa.

Z punktu widzenia otwartej części Tory, czyli wykonania Tory i przykazań, każdy może widzieć, co czyni inny, tu również uczynki i kary nie są razem i w jednym czasie. Jeżeli człowiek uczynił zły czyn i są świadkowie, którzy to widzieli, człowiek ten otrzymuje karę za to, co uczynił. Na przykład jadł słoninę, i są na to świadkowie. Po jakimś czasie sąd zasądza mu karę – poprzez kije. Wychodzi, że zły czyn i kara – w różnym czasie i różnym miejscu, podobnie jak jest przy naruszeniu praw państwa.

Lecz z punktu widzenia wewnętrznej pracy człowieka, żeby zbliżyć się do wewnętrznej Tory, która nazywa się „ukryta część”, jest to niezauważalne, gdyż nikt nie może zobaczyć wewnętrznej pracy człowieka i nikt nie wie, co jest w sercu przyjaciela. Na przykład, przychodzi ktoś i mówi: „Ja chcę złożyć ofiarę w miejscu, gdzie uczą Tory, lecz chcę, żeby w tym miejscu ustawiono wielki kamień z napisem, że ja dałem pieniądze, i żeby gazeta napisała o mojej wielkiej ofierze, i żeby szanowano mnie gdziekolwiek bym się nie pojawił”. Wtedy rzecz jasna można powiedzieć o nim, że jest wielkim dającym, lecz nie można powiedzieć, że zamiar jego – życzenie podtrzymać uczących się Tory.

Lecz razem z tym życzenie szacunku, które nazywa się lubieniem siebie, jest wewnątrz życzenia „wzmocnić uczących się Tory”. Jednak prawdziwy jego zamiar ukryty jest od nas, ponieważ może być tak, że chce on wyłącznie podtrzymać uczących się Tory, i żeby ludzie, którzy otrzymali od niego pieniądze, zaczęli kłaniać się jemu, on im pokazuje, że w rzeczywistości chce szacunku za to, że daje tę sumę pieniędzy w ofierze. A ponieważ chce wymienić nasłodzenie od pieniędzy na nasłodzenie szacunkiem, więc w ten sposób oni zaczną go szanować.

To jest to, co dotyczy relacji człowieka i przyjaciela, gdzie należy rozróżnić pomiędzy ukrytą i otwartą częścią, a już tym bardziej pomiędzy człowiekiem i Stwórcą, gdzie rzecz jasna istnieje ogromna różnica.

Ogólnie znane jest powiedziane poprzez mędrców: „Zawsze niech zajmuje się człowiek Torą i przykazaniami, bez względu na to, że zajęcie to lo-liszma (ze względu na siebie), ponieważ z lo-liszma przejdzie do-liszma (ze względu na Stwórcę)”.

W wykonaniu przykazań i w uczeniu Tory jest wielka różnica pomiędzy otwartą częścią – działaniem, a ukrytą – zamiarem, gdyż nie ma człowieka, który mógłby widzieć zamiary innych. Dlatego w działaniach człowieka do Stwórcy nie ma pomiędzy nim a Stwórcą nikogo, kto mógłby skontrolować jego zamiary, ponieważ każdy zajęty jest swoimi sprawami, i nie ma czasu myśleć o zamiarach innego. Wychodzi, że o zamiarach człowieka myśli wyłącznie on sam. Kiedy działania jego są ze względu na siebie, czyli oczekuje człowiek wynagrodzenia za swoje działania, to praca i wynagrodzenie nie idą razem i nie są w jednym czasie. A kiedy mówimy o karze, zły czyn i kara również nie są razem i jednocześnie, dlatego że karę człowiek otrzymuje po dokonaniu złego czynu w tym świecie lub w przyszłym. I to ma odniesienie wyłącznie do części lo liszma (ze względu na siebie).

Razem z tym, u ludzi pracujących nad swoim zamiarem, żeby mogli naprawić swoje działania na – ze względu na oddawanie, wynagrodzenie i kara są w jednym czasie, tak jak to, że nie może człowiek ukierunkować swoich działań na dostarczenie zadowolenia dla Stwórcy – jest to dla niego kara. I nie powinien czekać na inną karę, ponieważ nie ma dla niego większego cierpienia niż patrzeć, na ile on jeszcze oddalony jest od Stwórcy. Potwierdzeniem tego jest – że nie odczuje wystarczającej miłości do Stwórcy, żeby zechcieć szanować Go, i wszystko to z tego powodu, że znajduje się w stanie ograniczenia i ukrycia. To stwarza jemu ból i jest to jego kara, a wynagrodzenie jego – jeżeli odczuwa miłość do Stwórcy i chce dostarczyć Jemu radość.

Lecz to jest obecne wyłącznie u tych, którzy chcą osiągnąć pracę „wyłącznie ze względu na Stwórcę”, a nie ze względu na siebie, i o nich mówi się, że kara i wynagrodzenie jest w jednym miejscu i w jednym czasie. Lecz w naszym świecie jest ogólnie przyjęte, że kara i wynagrodzenie nie idą razem. Na przykład, przyjętym jest nazywać wykonanie Tory i przykazań, czyli otwartej ich części – tylko jako samo działanie, ponieważ samo działanie otwarte jest każdemu: co czyni człowiek i o czym on mówi.

Na podstawie wszystkiego powiedzianego, spróbujmy odpowiedzieć na sześć pytań zadanych wcześniej i zapisanych w Zohar.

Wiadomo, że malchut nazywa się ostatnią literą w imieniu AWA’Ja i jest czwartym stadium przychodzącego światła, a właściwość jej – otrzymywanie ze względu na otrzymywanie. I wszystkie naprawienia, które są poprzez nas czynione za pomocą Tory i przykazań – są to naprawienia malchut, żeby właściwość otrzymywania, którą ona ma, stała się ze względu na oddawanie, co nazywa się zlaniem się ze Stwórcą. Lecz jeżeli nie naprawia ich człowiek zamiarem ze względu na oddawanie, to różni się od Stwórcy.

Wiadomo, że we wszystkim, czego uczymy się o wyższych światach, mówi się wyłącznie w stosunku do dusz, jak powiedziano poprzez mędrców: „Powiedział rabi Brahija: „Niebo i ziemia – zasługami człowieka stworzone”, jak napisano: „Na początku stworzył Stwórca” – nie ma początku oprócz Israela, o czym powiedziano: „Oddał Israel Stwórcy pierworodne z urodzaju”. Dlatego wszystko, czego uczy się o wyższych światach – dlatego, żeby dusze otrzymywały wyższe nasłodzenie, gdyż celem stworzenia jest dać dobro stworzonym”.

Należy naprawić różnicę właściwości panującą w naturze malchut i nazywaną właściwością „otrzymywanie ze względu na otrzymywanie”, gdyż różnica właściwości prowadzi do rozpadu w duchowym. I z kli malchut, będącej kli wszystkich dusz, był stworzony człowiek, na którego nałożono to naprawienie, żeby wszystkie życzenia otrzymywać były ze względu na oddawanie. W „Przedmowie do księgi Zohar” (p.10-11), napisano tak: „I żeby naprawić tę przepaść, która powstała w kli wszystkich dusz, stworzył Stwórca wszystkie światy i podzielił je na dwa systemy – cztery czyste światy ABE’A i cztery nieczyste światy ABE’A”, jak napisano: „Jedno naprzeciwko drugiego stworzył Stwórca”.

„I umieścił życzenie oddawać w systemie czystych światów ABE’A, które uwolnił od życzenia otrzymywać dla siebie, umieszczając życzenie do samonasłodzenia w systemie nieczystych światów ABE’A. I ukończyły się światy stworzeniem tego materialnego świata – miejsca, w którym dusza i ciało znajdują się razem, gdzie również jest czas zepsucia i naprawienia. Przecież ciało – życzenie otrzymywać dla siebie, wychodzi jeszcze z samego zamysłu stworzenia i przechodzi swoją drogę poprzez system nieczystych światów ABE’A, jak napisano: „Dzikim osłem rodzi się człowiek, znajdując się pod władzą tego systemu do trzynastu lat, które nazywane są czasem zepsucia”.

Za pomocą wykonania przykazań, rozpoczynając od stanu nazywającego się trzynaście lat i dalej, kiedy człowiek wykonuje je ze względu na dostarczenie zadowolenia Stwórcy, rozpoczyna on oczyszczać zawarte w nim życzenie otrzymywać ze względu na siebie, i stopniowo, bardzo powoli zmienia je na życzenie oddawać, otrzymując w ten sposób czystą duszę, zawartą w zamyśle stworzenia. I przechodzi przez system czystych światów, i czysta dusza ubiera się w ciało (życzenie), i człowiek w taki sposób porusza się dalej, nabywając i poznając poziomy czystych światów z zamysłu stworzenia jeszcze w świecie Nieskończoności, dopóki one nie pomogą mu zmienić wszystkich życzeń dla siebie, znajdujących się w nim, we właściwość otrzymywania ze względu na nasłodzenie Stworzyciela.

I z tego, co opisane jest w „Przedmowie do księgi Zohar”, widzimy, że wszystko to, co mówimy o wyższych światach, jest w stosunku do dusz, i to, że mówimy, iż litera hej, oznaczająca malchut, oddaliła się od imienia AWA’Ja, również jest w stosunku do dusz, które powinny naprawić ją, by połączyła się z imieniem AWA’Ja, ponieważ w stosunku do nich ona oddaliła się. Lecz kiedy człowiek przyjmuje na siebie ciężar wyższego sterowania „powyżej rozumu”, ze względu na oddawanie, które nazywa się podobieństwem właściwości, to czynione jest to dlatego, żeby malchut, od której powstaje człowiek, również była oddająca, czyli zrównała się właściwościami ze Stwórcą.

Teraz, kiedy człowiek zajmuje się oddawaniem nazywającym się podobieństwem właściwości, malchut, która była oddalona od dającego różnicą właściwości, zbliżyła siebie do imienia AWA’Ja – do dającego. I tym wyjaśnia się: „Wyższej hej za pośrednictwem waw”, że jud-hej-waw nazywane „tet riszonot” – dziewięć pierwszych sfirot, a jest to właściwość dającego, właściwość Stwórcy, a litera waw daje samej malchut, ponieważ teraz malchut oddaje upodabniając się do waw.

Czyli z jednej strony jud-hej-waw dają malchut, która otrzymuje, lecz otrzymuje tylko dlatego, żeby dawać duszom, gdyż to, co otrzymują dusze, idzie od malchut w ich korzenie. I dlatego nazywa Zohar malchut imieniem hej, i jest to odpowiedź na pierwsze nasze pytanie.

Z jednej strony malchut, w korzeniu swoim – początek wszystkich stworzeń, nazywa się „otrzymująca ze względu na otrzymywanie”, i z tej jej właściwości powstaje właściwość „śmierć”, dlatego że otrzymywanie oddziela od dającego życie – od Stwórcy. Dlatego malchut nazywa się „Drzewem Śmierci”, jak powiedziano w Zohar: „Powiedział rabi Jehuda, powiedział rabi Hija: „Pismo świadczy, że każdy dający datki biednym, budzi „Drzewo Życia”, i ono – Z’A, by dodać życia „Drzewu Śmierci” – malchut, i wtedy wchodzą życie i radość z góry w malchut”.

I tu widzimy, że z jednej strony – od strony swojego korzenia (którym stworzona) malchut nazywa się „Drzewem Śmierci”, lecz kiedy stworzenia dokonują działań oddawania, wtedy znika ograniczenie i ukrycie, które było w nich, i właśnie z niej – z malchut, otrzymuje życie cały świat, i w tym jakość malchut nazywa się życiem. Tym wyjaśnione jest drugie pytanie: Dlaczego malchut nazywa się życie, przecież nazywa się Drzewem Śmierci? Odpowiedź: „Pracą z dołu pobudzają pracę z góry”, czyli działania, które wykonywane są z dołu, pobudzają wyższe korzenie, i tym samym powstaje jedność Stwórcy i Szhiny Jego, i od tej jedności – życie wlewa się w świat.

Trzecie pytanie dotyczyło: Co oznacza, że malchut nazywa się „usta AWA’Ja”? Widzimy w codziennym życiu, że usta otwierają to, co jest w myślach człowieka. AWA’Ja nazywa się właściwością miłosierdzia. To znaczy, że Stwórca daje dobro i nasłodzenie stworzeniom. I w tym czasie, kiedy malchut nazywa się życiem, czyli w tym czasie, kiedy z dołu zajmują się oddawaniem, wtedy przychodzi z malchut wyższe życie – cel stworzenia, które nazywa się światłem mądrości, i ono – światło życia. I kiedy malchut to otwiera, nazywa się to „usta AWA’Ja”, dlatego że malchut otwiera zamysł stworzenia – czynić dobro stworzonym.

Tym możemy wyjaśnić to, co opisano w czwartym pytaniu: Co oznacza – „Z tego powodu, że ona nad głową człowieka, zakazano przejść człowiekowi odległość czterech łokci z niezakrytą głową”? Wiadomo, że malchut nazywa się wiara, a wiara jest zawsze ponad rozum, a głową człowieka nazywa się jego rozum. Z tego wynika, że wyższa malchut, którą należy przyjąć do siebie, powinna być zrozumieniem i rozumem, co określa, że malchut znajduje nad głową człowieka. Dlatego zakazano „przejść cztery łokcie z niezakrytą głową”, ponieważ jeżeli ona odchodzi ze swojego miejsca nad głową człowieka, natychmiast odchodzi z niego całe życie.

Niezakrycie głowy oznacza, że malchut, będąca właściwością wiary, nie znajduje się ponad rozumem człowieka i jego pojmowaniem, a ponieważ nie ma w nim wiary, to światło życia wychodzące z malchut porzuca go. Dlatego że malchut nazywa się życiem tylko za pośrednictwem naprawienia w życzeniach oddawać, a w życzeniach otrzymywać – malchut nazywa się Drzewem Śmierci, dlatego życie odchodzi od niego.

Piąte pytanie: Dlaczego malchut nazywa się „obrazem Stwórcy”? Jest to podobne do tego, kiedy mówimy: „Chcę pojąć ogólny obraz”. I kiedy chcą znać ogólny obraz duchowego, mówi się: „I zobaczył obraz Stwórcy”, czyli możliwość widzieć ogólny obraz duchowego zależy od tego, na ile człowiek stanie się godny wiary w Stwórcę, i na ile wiara ta objawi się w jego rozumie i sercu. Na miarę tego, na ile stanie się godny wiary, otrzymuje widzenie obrazu. Dlatego ponieważ malchut nazywa się wiarą, ona również nazywa się obrazem Stwórcy, czyli w odpowiednik swojej wiary otrzymuje człowiek ogólny obraz duchowego – duchowy obraz.

I w ten sam sposób można odpowiedzieć na szóste pytanie: Dlaczego malchut nazywa się „CeLeM” – podobieństwo, jak napisano: „Tylko w podobieństwie do Stwórcy będzie chodził człowiek”. Wiadomo, że podobieństwo również nazywa się właściwością wiary, gdyż słońce nazywa się wiedzą, a „CeLeM (cień)” – jest to właściwość przyjmowania ukrywająca słońce, i jest to jakość wiary, która nazywa się obłóczenie, czyli jeżeli człowiek ją posiada, to obłacza się w nią wyższe światło, jak napisano w Zohar: „Jeżeli znika„celem (cień)”, podobieństwo, odchodzi mądrość, dlatego jakie „celem”, czyli jak upodobnił się, tak ubiera się w niego mądrość”.