Ojciec i syn, w duchowej pracy człowieka nad swoim naprawieniem, nazywani są odpowiednio przyczyną i skutkiem: zamysł nazywa się ojciec, a zamanifestowanie w działaniu, to, co zamysł rodzi, nazywa się syn.
Zanim człowiek pomyśli, aby czegoś dokonać, on robi obliczenie, jakie nasłodzenie otrzyma od tego działania. Przecież zgodnie ze swą naturą człowiek pragnie spokoju, przecież Stwórca, nasze Źródło, znajduje się w stanie absolutnego spokoju.
Dlatego człowiek jest w stanie dokonywać działania, jeżeli otrzymuje od niego nasłodzenie większe niż nasłodzenie od spokoju. Sprawiedliwym nazywa się nie tylko ten, kto osiągnął właściwości Stwórcy, a ten, kto dopiero pragnie osiągnąć je, dlatego że ten cel osiąga się poprzez jego myśli, z których rodzą się kolejne działania osiągania właściwości Stwórcy.
Dobrym działaniem nazywa się takie, przy wykonaniu którego człowiek czuje się dobrze. Dlatego jeśli podczas modlitwy człowiek odczuwa, że jest w świecie wyłącznie on i Stwórca, i on rozmawia ze Stwórcą i odczuwa Jego wielkość, wtedy żadne obce myśli nie przeszkadzają mu i docenia taką szczególną możliwość, i czuje się dobrze od tego, lub podczas działania z postanowieniem, aby uczynić przyjemność Stwórcy – nie ma podczas wykonania działań żadnych obcych myśli, dlatego że czyni przyjemne dla Stwórcy, i czuje się dobrze od tego, lub ucząc się Tory, on wcześniej jest nastawiony na myśli, kto dał mu Torę i dlaczego, i że cała Tora jest to światło Stwórcy, które on powinien osiągnąć i odczuć samego Stwórcę, i jest połączenie Stwórcy z nim, i czuje się dobrze z tego powodu, to taki człowiek nazywa się sprawiedliwym według ukierunkowania swoich życzeń, które nazywane są ojcem, nawet jeszcze do ich wykonania w działaniu, w jego rozumie on rodzi synów – prawidłowe działania.
Czyli potomkowie sprawiedliwych – ich dobre działania, dlatego że podczas działań człowiek odczuwał, że jego działania są dobre. Potwierdzenie tego, że jego działania rzeczywiście są dobre, on widzi po ich wykonaniu, jeżeli w nie wchodzi światło, wyższe nasłodzenie Stwórcą.
I dlatego powiedziano w Torze: „Kto nie ma synów, podobny jest do martwego”, bo jeżeli od razu za ojcem – zamiarem człowieka, nie idą błogie działania – synowie, to sam zamiar jest martwy. Lecz w czym jest niezbędność czynienia dobrych uczynków? Co może pchnąć człowieka do podobnych działań? Dlaczego człowiek zobowiązany zaniechać potrzeby ciała ze względu na poznanie duszy? Co to jest dusza i dlaczego człowiek powinien poznać swoją duszę? Po co dane jest mu ciało?
Nie jest w stanie dusza istnieć bez ciała, które wykonuje rolę maszyny, której należy dać wszystko, czego ona potrzebuje dla swojej pracy – dla osiągnięcia z jego pomocą swojej duszy. Dlatego że do swojego wcielenia w ciało dusza jest malutką kropką znajdującą się w Stwórcy, która nazywa się korzeń duszy. I jeżeliby dusza nie wcieliła się w ciało, ona taką by pozostała. Lecz za pomocą sześciuset trzynastu działań, drogą zbliżenia ze Stwórcą, dusza stopniowo otrzymuje Światło Stwórcy. I czyniąc obliczenie, na miarę napełnienia tym światłem, zwiększa się 613+7=620 razy w porównaniu ze swoim pierwotnym stanem, pierwotną wielkością.
Dlatego rodzimy się w tym świecie z ciałem, z wieloma życzeniami do drobnych nasłodzeń. Lecz to nasze ciało odgrywa wielką rolę w naszym osiągnięciu wyższego celu, dlatego że właśnie za jego pomocą dusza poznaje sześćset dwadzieścia poziomów swojego rozwoju. Lecz dlatego, aby mieć powodzenie, powinniśmy wierzyć we wskazówki naszych mędrców na każdym kroku naszej drogi do Stwórcy. Dlatego że człowiek może objawić wielkie wysiłki, lecz zupełnie nie w tym kierunku, i przykładać wysiłki do działań niekorzystnych, na skutek czego on traci siły, czas i wiarę w powodzenie.
Wówczas kiedy dokładając nie aż tak wielkie wysiłki, lecz w odpowiednim kierunku, on szybko ma powodzenie w duchowym wzroście. Lecz niemożliwym jest uświadomić sobie swej indywidualnej drogi z książek, dlatego że każdy człowiek – to oddzielne stworzenie, niepodobne do innego w swoich właściwościach. Dlatego i indywidualne naprawienie dotyczy każdego indywidualnie, i dlatego praca każdego powinna być określona według jego właściwości, i iść on powinien właśnie swoją drogą. Ponieważ na cztery rodzaje podzieleni są wszyscy ludzie – nieżywy, roślinny, zwierzęcy i człowiek. Żeby rozwinąć człowieka z nieżywego poziomu do poziomu człowiek, nadał Stwórca ludziom trzy pragnienia – zadowolenie, szacunek, wiedza (nieżywy – zadowolenie; roślinny – szacunek, władza; zwierzęcy – wiedza; człowiek – duchowe zbliżenie ze Stwórcą). Ci, którzy odnoszą się według swojego wewnętrznego rozwoju jeszcze do poziomu nieżywy, roślinny, zwierzęcy – nie są w stanie zrozumieć jeden drugiego, dlatego że każdy przyjmuje nasz świat wychodząc ze swoich właściwości, i rozumie według siebie to, jak człowiek powinien zachowywać się w tym świecie. Na przykład, ludzie nieżywego typu pojmują wyłącznie zadowolenie i nie pojmują innego ze skłonnościami do szacunku: jeden w wolnym czasie bawi się w domu z dziećmi, wówczas kiedy drugi biega po politycznych zebraniach. Jeżeli spróbować połączyć te dwa rodzaje pragnień, to nic nie wyjdzie, przecież one są jak dwa różne rodzaje stworzeń, chociaż zewnętrznie znajdują się w podobnych ludzkich ciałach. Takie samo rozróżniane są pragnienia do szacunku i do wiedzy: jeden całe swoje życie prowadzi w politycznej i socjalnej pracy, inny siedzi nad książkami nie widząc nic wokół siebie, i nie są oni w stanie zrozumieć wzajemnie swoich pragnień, a tym bardziej wymienić się swoimi pragnieniami. I rzecz jasna ani nieżywy, ani roślinny, ani zwierzęcy typ człowieka nie jest w stanie zrozumieć typu „człowiek”, który pragnie pracować dla Stwórcy. Nawet ci, którzy pragną wiedzy, nie mogą zrozumieć pragnącego pracować dla Stwórcy, dlatego że wiedza daje pewność i siłę, a praca dla Stwórcy idzie powyżej i na przekór rozumowi. I dlatego naukowcy mogą wyłącznie śmiać się nad podobnym podejściem do rozwoju człowieka, przecież w ich oczach takie odniesienie do rozwoju jest zupełnie nielogiczne i wygląda jak zachowanie zwierząt bez rozumu. I nie jest w stanie człowiek wyjść ze swoich właściwości i charakteru, które dane jemu od urodzenia, i rozpocząć myśleć inaczej, niż zobowiązują go naturalne jakości. I dlatego dana nam możliwość naprawienia, i wszyscy zobowiązani są przyłożyć wysiłki, i nie pozostawać w spokoju, dlatego że pragnienie do spokoju jest wspólną właściwością wszystkich ludzi, jako skutek naszego duchowego korzenia – Stwórcy, przebywającego w stanie absolutnego spokoju, dlatego że jest doskonałym.
Nasze naprawienia motywowane są zazdrością w stosunku do zadowolenia, szacunku, wiedzy i zmuszają człowieka do działań, na skutek których on zmienia się. Za pomocą odczucia zazdrości i pragnienia do szacunku człowiek może zmienić swoje pragnienia do zadowolenia i przejść do poziomu roślinnego rozpoczynającego się od pracy na błago innych, chociaż i dla własnej wygody. Za pomocą odczucia zazdrości – przyjść do wiedzy. Od poziomu zwierzęcego przejść do poziomu ludzkiego, pracując „ze względu na siebie” (lo liszma), dlatego że pracując według zasady „ze względu na siebie”, za pomocą światła Tory może przejść do stanu „ze względu na Stwórcę”. Te cztery rodzaje rozwoju – nieżywy, roślinny, zwierzęcy i człowiek są w każdym z nas i człowiek powinien przejść je jedno po drugim. Lecz zazwyczaj pierwsze trzy pragnienia, znajdujące się w każdym z nas w indywidualnej proporcji, ciągną człowieka po kolei – to do zadowolenia, to do szacunku, to do wiedzy i z tego powodu jego życzenie rozbija się na drobne części, jak u dziecka, zmieniając nagle kierunek pragnień i dlatego człowiek nie osiąga głównego.
Z wyżej powiedzianego zrozumiemy, że są w pracy człowieka trzy stany: stały stan, wzniesienie i upadek. Stały stan, kiedy człowiek pragnie wyjść z niego wykonując Torę i przykazania, jak wykonuje cała masa wierzących, pragnąc bardzo dokładnie wykonać działania, lecz nie dbając o zamiar w wykonaniu „ze względu na Stwórcę” i dlatego ich działania nazywane są „ze względu na siebie” (lo liszma). I dlatego mogą znajdować się w takim stanie stale widząc, że każdy dzień ich w ilości wykonanych działań i z każdym dniem zbierają wykonane przykazania i z tego powodu otrzymują zadowolenie z siebie, co daje im siły kontynuować, przecież im większą ilość dni przeżyją, tym więcej przykazań i błogosławieństw wykonają.
Stan wzniesienia jest to stan, o którym człowiek może przeczytać lub usłyszeć: Jest wewnętrzny duchowy sens przykazań, który człowiek może osiągnąć i odczuć, wykonując je z zamiarem zbliżenia ze Stwórcą, że człowiek powinien wznieść się do odczucia Stwórcy i poznania Go, i jest to głównym, co niezbędne jest żądać od wykonania Tory i przykazań, i książki mówią o tym, że każdy człowiek w końcu przyjdzie do takiego stanu, że wejdzie w odczucie zupełnie innego świata niż on odczuwa teraz.
I rzeczywiście, on zaczyna odczuwać duchowe wzniesienie jako objawienie w porównaniu do tego, co odczuwał wcześniej. Lecz dlatego, że nie opanował jeszcze tego stanu, przechodzi do upadku i rozczarowania, mówi sobie, że ta droga nie dla niego, lecz nie może powrócić do swojego stałego stanu.
Lecz prawda jest w tym, że człowiek powinien uczyć się na tych trzech stanach, jak powiedziano: wiele nauczył się od nauczycieli (stan wzniesienia), więcej od przyjaciół (stan stały), lecz najwięcej od uczniów (stan upadku). W stanie wzniesienia człowiek powinien uczyć się uświadamiać swoje myśli o wielkości. Głównie nauka człowieka właśnie w stanie wzniesienia, dlatego że wtedy jest u niego rozum do uczenia się.
I zobowiązany uczyć się w stanie wzniesienia o przeszłym stanie upadku, żeby dać Stwórcy modlitwę wdzięczności, że wzniósł go ze stanu upadku, który jest podobny do znajdowania się w nieczystościach, jak zwierzę szukające sobie pokarmu wśród odpadów, które wyrzuca człowiek, całe pożądane wynagrodzenie w życiu których odbywa się od nabycia odpadów.
Lecz teraz, podczas duchowego wzniesienia, on może dziękować Stwórcy. Na miarę jego podziękowania on może wznieść się jeszcze wyżej. I nie jest ważne, ile nabytego jest u niego, nie od tego jego natchnienie, a od zbliżenia do Stwórcy.
Lecz zbadanie przez człowieka swoich stanów odbywa się właśnie podczas duchowego wzniesienia i dlatego podczas upadku nie ma po co człowiek uczyć się, a wyłącznie prosić Stwórcę, aby najszybciej wyprowadził go z tego stanu.