Niewola Egiptu polega na tym, że Israel, życzenie człowieka pracować ze względu na Stwórcę a nie ze względu na siebie, jest na wygnaniu, pod władzą nieczystych klipot, egoistycznych sił, w życzeniu pracować ze względu na siebie.
Nieczysta siła, która nazywa się Egipt, oznacza władzę życzenia pracować wyłącznie ze względu na otrzymanie wynagrodzenia, władzę egoizmu, nie pozwalającą niczego uczynić bez opłaty, czyli ze względu na Stwórcę, a nie ze względu na siebie. Człowiek stworzony jest życzeniem otrzymywać nasłodzenie – wynagrodzenie za każde swoje działanie, i przeciwko swojej naturze działać nie jest w stanie.
Dlatego wyprowadzić człowieka z tej właściwości można wyłącznie przekonując go, że duchowa praca przynosi jeszcze większe wynagrodzenie. Jeżeli człowiek zaczyna wierzyć, że w duchowym jest wielkie wynagrodzenie, rozpoczyna przykładać wysiłki ze względu na otrzymanie wielkiego wynagrodzenia, co nazywa się ze względu na siebie (lo liszma), i to stopniowo naprawia człowieka, egoistyczne życzenia przekształcają się w altruistyczne, jak pisze Rambam: „Kiedy są nauczane małe dzieci, kobiety i prosty lud, czekają aż wyrośnie ich rozum, i dopiero wtedy zaczynają wyjaśniać, co oznacza pracować ze względu na Stwórcę, a nie ze względu na siebie”.
Dlatego w egipskiej niewoli, pod władzą egoizmu, chociaż życzył sobie Israel uwolnić się, ale jeszcze nie wiedział, co znaczy pracować ze względu na Stwórcę, a nie ze względu na siebie, chociaż i chciał pracować ze względu na Stwórcę i widział, że nie może, lecz zawsze były u niego wytłumaczenia, dlaczego on nie może pracować ze względu na Stwórcę, i nie odczuwał siebie aż tak oddalonym od Stwórcy.
Lecz kiedy przyszedł do nich Mosze i zwrócił się do faraona w człowieku, do egoistycznego życzenia w sercu człowieka, i powiedział jemu, że nie życzy sobie podporządkowywać się jego władzy nad Israelem, żeby dał możliwość pracować ze względu na Stwórcę, to naród słysząc, że Mosze powiedział jemu, że chce pracować wyłącznie ze względu na Stwórcę, zrozumiał, co oznacza oddawać, a nie otrzymywać, i natychmiast stał się bezsilny w pracy, ponieważ ciało sprzeciwiało się wszystkimi siłami, żeby człowiek nie mógł uczynić żadnego duchowego działania.
Żadnego – czyli nawet ze względu na siebie było ciężko wykonywać, dlatego że do przyjścia Mosze nie wiedzieli, co oznacza ze względu na Stwórcę, i wówczas mieli siły pracować, lecz kiedy pojawił się Mosze i wyjaśnił, co oznacza oddawać nie otrzymując nic, zaczął faraon w sercu każdego pytać: „A kim jest Stwórca, abym słuchał go?!”.
A następnie wynika u człowieka pytanie złego syna z paschalnej przypowieści: „Po co wam ta praca?”. Czyli egoizm każdego powstaje przeciwko takiej pracy. I powrócił Mosze do Stwórcy i powiedział: „Panie mój, dlaczego wystudziłeś naród ten… Od tej pory, jak przyszedłem do niego mówić w Twoim imieniu, zepsuł się on” – ciało, faraon, zaczęło sprzeciwiać się pracy, naród Israela stał się gorszym, ich egoizm wzrósł.
Do tej pory, dopóki człowiek nie pozna prawdziwego sensu pracy ze względu na Stwórcę, a nie ze względu na siebie, egoizm nie przeszkadza mu w jego pracy, dlatego że daje możliwość mieć więź z tym, co czyni człowiek. Lecz jak tylko ciało słyszy, co oznacza: „Nie otrzymywać dla siebie nic, a wyłącznie oddawać”, że to oznacza całkowite uwolnienie się od egoizmu i od jakiegokolwiek wynagrodzenia, i to nie daje egoizmowi żadnego miejsca w Torze i przykazaniach, egoizm powstaje i nie pozwala zniszczyć siebie. Ale to, że człowiek odczuwa to jako zwiększenie egoizmu i zła w sobie nie jest prawdą. Jest zupełnie inaczej. Ten sam egoizm był w nim, tylko człowiek nie odczuwał go, ponieważ nie dawał mu powodu do sprzeciwienia i objawienia się jemu, cały czas przytakiwał mu i dlatego nie odczuwał go. Lecz jak tylko człowiek zapragnie oddać wszystkie swoje wysiłki dla Stwórcy, a nie dla swojego ciała, egoizmu, od razu zaczął odczuwać jego siłę, ponieważ egoizm panuje nad całym ciałem człowieka, na wszystkich poziomach, we wszystkich życzeniach od momentu urodzenia człowieka.
Do tej pory, dopóki egoizm nie objawia się u człowieka, on nie odczuwa, że zobowiązany jest zniszczyć go, naprawić cokolwiek w sobie. Lecz po tym jak otwiera się człowiekowi cała siła egoistycznych życzeń, staje się wiadomym, że niezbędnym jest je zniszczyć. A ponieważ egoizm objawił się całkowicie, można zniszczyć go całego, w całości i do końca.
Lecz jeżeli zło egoizmu człowieka jeszcze niewystarczająco otworzyło się w jego odczuciach, jeszcze nie zostało uświadomione jako zło dla siebie, nie może człowiek zniszczyć go. Dlatego, jeżeli otwarta jest wyłącznie część egoizmu, a z góry nadchodzi wyłącznie doskonałe, ukończone, to jeżeli już otwiera się zło człowiekowi, otwiera się w całości, ponieważ jeżeli dać człowiekowi siły czynić ze względu na Stwórcę, lecz zostanie jeszcze otwarte jemu całe zło, jego egoizm, wtedy pracował będzie w imię Stwórcy i w imię ciała, i nie wszystkie jego zamiary będą ze względu na Stwórcę, a to jest niedoskonałością, i dlatego nie może być duchowym, gdyż duchowe – jest to doskonałość, kiedy wszystko jest ukierunkowane ku jednemu celowi.
Dlatego do momentu otwarcia człowiekowi całego egoizmu, nie są mu dawane siły pozbyć się go, ponieważ światło przychodzi wyłącznie zgodnie z wielkością życzenia, i napełnienie wyłącznie według wielkości życzenia. Dlatego kiedy Mosze zobaczył, że zło otworzyło się w całej swojej mierze, i zawołał do Stwórcy, odpowiedział mu Stwórca, że tylko teraz On może dać swoją pomoc.
Lecz Israel nie stał się bardziej egoistyczny w procesie pracy, a od zrozumienia tego, co oznacza praca ze względu na Stwórcę, zaczął widzieć w sobie prawdziwą wielkość egoizmu. Kiedy zaczął rozmawiać z ciałem, faraonem w imieniu Stwórcy, że należy pracować ze względu na Stwórcę, a władzę faraona zniszczyć, wtedy otworzyło się tym całe zło, wyrósł Israel w pracy, osiągnął prawdę – zrozumienie zła panującego nad nim. Wtedy jak do przyjścia Mosze, który był posłany poprzez Stwórcę, nie widział prawdy, do jakiego stopnia był oddalony od Stwórcy.
I chociaż w działaniach stał się bardziej egoistyczny, w stosunku do prawdy wzrósł, gdyż dopiero teraz są u niego kelim, które Stwórca może napełnić, jak powiedziano: „Przychodzącemu naprawić się, pomagają”, dlatego że wyłącznie teraz pojawiły się w odczuciach człowieka ukończone życzenia.
Odczucie wygnania od duchowego i ciężkość egoistycznej niewoli mierzy się odczuciami samego człowieka, że egoizm zniewala i uśmierca go duchowo, oddala od pracy ze względu na Stwórcę. A jeżeli tego się nie odczuwa, to wygnania jako takiego nie ma, a odwrotnie, może być tak, że człowiek jeszcze odczuwa siebie w doskonałości.
Wszystkie działania Stwórcy ukierunkowane wyłącznie na to, żeby otworzyć człowiekowi, że wszystko od początku do końca czyni On, a nie ktokolwiek inny, lub nawet Jego wysłannik, dlatego nie ma żadnej siły oprócz Niego – ta myśl w człowieku jest światłem ratunku! Dlatego wygnanie polega na tym, że człowiek myśli, iż istnieje faraon i jest dana jemu siła panować nad Israelem.
I kiedy człowiek tak myśli, to rzeczywiście faraon panuje nad Israelem, a Israel pragnący uwolnić się z pod władzy faraona widzi, że jeżeli on prosi o to Stwórcę, a Stwórca nie wyprowadza go z wygnania, spod władzy faraona, to myśli, że nie ma Stwórcy, lub że Stwórca nie słyszy jego modlitwy, ponieważ nie odpowiada jemu, ponieważ widzi, że raz za razem oddala się i coraz bardziej jest daleki od pracy ze względu na Stwórcę, altruistycznych życzeń.
Przecież rozum zobowiązuje, że na miarę wysiłku i pracy, które człowiek wkłada, na miarę prośby do Stwórcy o wyprowadzenie jego spod władzy faraona, on każdego dnia znajduje odwrotność, że z każdym dniem faraon panuje nad nim z jeszcze większą siłą, dlatego że odczuwa coraz większą więź ze swoim egoizmem i oddalenie od altruizmu.
Dlatego człowiekowi wydaje się, że dopóki jest dana władza faraonowi nad Israelem, nie słyszy Stwórca jego modlitw, faraon nie dopuszcza ich do Stwórcy. Lecz po tym, jak otworzyło się całe zło i nie skręcił człowiek z drogi, nie pozostawił swoich wysiłków w kabale, staje się godnym zobaczyć prawdę – że nie ma żadnego faraona, który zatrzymywałby jego modlitwy, a sam Stwórca świadomie to wszystko czyni dlatego, żeby człowiek zobaczył, jak coraz bardziej oddala się od Niego; Stwórca otwiera jemu zło dlatego, że jak tylko otwiera się całe zło człowiekowi, Stwórca może mu pomóc, ponieważ prośba będzie całkowita.
Kiedy człowiek widzi śmierć faraona, rozumie, że wszystko wychodzi od Stwórcy, że nie było żadnego faraona trzymającego go w niewoli, który nie pozwala wyjść spod władzy egoizmu, a Stwórca słyszał wszystkie jego modlitwy, tylko świadomie ochładzał jego serce, żeby otworzył się egoizm w jego odczuciach, jako prawdziwe zło dla niego samego. I jeżeliby nie było prośby o wyjście z egoizmu, z niewoli faraona, Stwórca nie mógłby otworzyć całego zła, ponieważ zło otwiera się wyłącznie temu, kto rzeczywiście pragnie wyjść spod władzy zła, do Stwórcy. Wtedy on odczuwa siebie coraz gorszym, chociaż rozum mówi odwrotnie, że za każdym razem człowiek powinien odczuwać swój wzrost, lub w skrajnym wypadku – że się nie będzie cofał.
Odpowiedź jest w tym, że człowiek nie idzie do tyłu, a porusza się do przodu, do prawdy, uświadomienia tego, na ile w nim panuje egoizm. A kiedy odczuwa całe swoje zło, Stwórca daje mu pomoc – i wtedy widać, że Stwórca słyszał wszystkie jego modlitwy. A to, że kontynuował pracę i nie pozostawił swoich wysiłków, doprowadziło do pełnego otwarcia Stwórcy, i stał się godny widzieć prawdę – nie faraon, a Stwórca panuje nad wszystkim.
Dlatego człowiek potrzebuje wzmocnienia swojego życzenia do duchowego, żeby nie pozostawić swoich prób i wiary w Stwórcę, który słyszy wszystkie prośby, przecież nie ma żadnej siły w świecie, oprócz Niego.