W księdze Zohar w rozdziale Bechukotai powiedziano, że prawo i sąd są Imionami Stwórcy. Dlatego należy wykonywać prawo i iść drogą Stwórcy. Z powiedzianego wynika, że są jakby dwa żądania: wykonywać przykazania i iść drogą Stwórcy. Ponieważ życzeniem Stwórcy jest nasłodzić stworzenia, On stworzył człowieka w tym celu.
Dlatego poznający Stwórcę, odczuwający Go, odczuwają wychodzące od Niego nasłodzenie, i według tego swojego odczucia dają Stwórcy imię – źródło życia i nasłodzenia (maszpija). Dlatego żeby stworzenie nasłodziło się tym, czego życzy sobie Stwórca, ono stworzone zostało jako życzenie otrzymywać (mekabel) nasłodzenie, i w tym jest cała jego istota.
Ponieważ otrzymujący powinien pragnąć otrzymywać, w przeciwnym wypadku nie odczuje nasłodzenia przy otrzymywaniu, to w początkowym stadium, przed nasłodzeniem, zawsze jest cierpienie z powodu jego braku, odczucie głodu. Ponieważ sam Stwórca nie ma czego pragnąć, to stworzone przez Niego życzenie nasłodzić się – stworzone z niczego. Czyli takiego życzenia wcześniej nie było, i ono pojawiło się z niczego. Poprzedzało je życzenie Stwórcy nasłodzić kogoś, co nie jest brakiem.
Dlatego, kiedy człowiek odczuwa brak czegokolwiek, on znajduje się w różniącym się od Stwórcy życzeniu, i dlatego na miarę tej różnicy oddalony jest od Stwórcy. I nawet jeśli napełnia swoje życzenie i przestaje być różniącym się od Stwórcy w tym, że cierpi od braku czegoś, lecz po tym jak otrzymał, a Stwórca dał, to tak czy inaczej pozostaje oddalony od Stwórcy.
Dlatego żeby naprawić to, naprawić ten brak jego natury, żeby stał się podobny do Stwórcy, człowiek zobowiązany jest przyjść do doskonałości: otrzymać od Stwórcy, lecz żeby to otrzymywanie nie czyniło go innym niż oddający Stwórca.
Jest to możliwe, jeżeli jego otrzymywanie będzie ze względu na oddawanie, ze względu na Stwórcę. Ze względu na Stwórcę oznacza, że chociaż ze swojej natury człowiek pragnie nasłodzić się od wszystkiego, co widzi i wyobraża sobie jako źródło nasłodzenia, lecz bez względu na to on odrzuca takie nasłodzenie. Odrzuca je wyłącznie z tego powodu, że życzy sobie dać nasłodzenie Stwórcy, jak Stwórca życzy dać jemu. Całe nasłodzenie człowieka jest w tym, że on otrzymuje od Stwórcy, że wykonuje Jego życzenie, że tym zadowala swojego Stwórcę, i dlatego otrzymuje.
Dlatego człowiek może osiągnąć taki poziom swojego duchowego rozwoju, że pragnie wyłącznie uradować swojego Stwórcę otrzymywaniem tego, co daje mu Stwórca, ponieważ to jest jedyne, czym może uradować Stwórcę, tak jakby oddając Jemu nasłodzenie od otrzymywania.
W takim wypadku człowiek posiada podobieństwo do Stwórcy z obu stron:
- Dlatego że otrzymuje nasłodzenie, już nie jest nosicielem braku, nieobecności nasłodzenia, w czym podobny jest do Stwórcy.
- Dlatego że otrzymywanie jego jest ze względu na Stwórcę, jest to nie otrzymywanie, a oddawanie, podobnie jak czyni jemu Stwórca.
Przecież teraz daje on nasłodzenie Stwórcy, a Stwórca otrzymuje od niego. Otrzymuje nasłodzenie nie dla napełnienia swoich życzeń, a ze względu na Stwórcę. Lecz to ma miejsce wyłącznie w tym wypadku, jeżeli człowiek rzeczywiście pragnie otrzymać nie ze względu na siebie, a tylko ze względu na Stwórcę. A ze względu na swoje nasłodzenie on odrzuca otrzymywanie.
W takim wypadku jest podobieństwo dwóch parametrów: naprawienie stworzenia i cel stworzenia. Połączenie tych dwóch parametrów nazywa się uderzeniowym wzajemnym połączeniem (ziwug de-akaa): za pośrednictwem odpychania wynika połączenie. Odpychanie w duchowym nazywa się wzajemne oddziaływanie przeciwnych sobie życzeń (duchowy świat – jest to świat bezcielesnych życzeń): każde życzenie życzy sobie swego i odpycha inne życzenie. Stwórca życzy sobie, by stworzenie otrzymało nasłodzenie, a stworzenie życzy sobie podobieństwa do Stwórcy, czyli dawać Jemu tak, jak On daje stworzeniu.
I od takiego uderzenia następuje ich połączenie: każdy przyjmuje zdanie drugiego – Stwórca życzy sobie, żeby stworzenie otrzymało i dlatego stworzenie otrzymuje, lecz w takiej mierze, w jakiej pewne jest, że otrzymuje dlatego, że Stwórca tego pragnie. Na skutek tego wychodzi, że stworzenie jest teraz podobne do Stwórcy: otrzymuje dlatego, że Stwórca pragnie, i daje Stwórcy, jak On sam sobie tego życzy.
Nie ma żadnej różnicy pomiędzy Stwórcą i stworzeniem, a oboje są podobni według swoich życzeń i celów. Teraz, kiedy w stworzeniu pojawiło się podobne do Stwórcy życzenie oddawać, ono odczuwa samego Stwórcę jak źródło doskonałego nasłodzenia i dobra.
Lecz do tego, jak w stworzeniu pojawiło się naprawione życzenie otrzymywać „ze względu na Stwórcę”, ono odczuwało oddalenie od Stwórcy i Jego jak źródło swojego cierpienia, dlatego że nie mogło otrzymać nasłodzenia w egoistyczne życzenia, dlatego że nie było pasujących życzeń do odczucia doskonałego nasłodzenia.
Stąd zrozum, że każdy odczuwający w naszym świecie cierpienie, odczuwa je wyłącznie z jednego powodu – brak pasujących życzeń do odczucia prawdziwego nasłodzenia. Dlatego człowiek zobowiązany jest wierzyć, że Stwórca poprzez dobro steruje całym światem, Jego cel – nasłodzić nas. A z powodu naszych nienaprawionych życzeń nie jesteśmy w stanie odczuć tego, odczuć Stwórcy. Taki stan nazywa się ukryciem Stwórcy, ukryciem odczucia wyższego nasłodzenia, nasłodzenia się Nim.
Jak człowiek może nabyć niezbędne życzenia? Przecież ze strony natury te życzenia są zupełnie przeciwne do naszych naturalnych życzeń! Przecież człowiek jest stworzony, rodzi się z egoistycznymi życzeniami i tylko z nimi istnieje, i tylko w ich granicach pojmuje i działa!
Dlatego człowiek nie jest w stanie nie tylko nic altruistycznie dokonać, lecz nawet wymyśleć czegokolwiek zupełnie niezależnie, nieodpłatnie, neutralnie. A we wszystkim jest zobowiązany poprzez przyrodę naśladować w celu swoim wygodę – w szacunku władzy, płciowych nasłodzeniach, finansowych wygranych, pewności, itd. – tylko dlatego, żeby otrzymać dla siebie cokolwiek.
Dlatego powiedział Stwórca: „Ja stworzyłem egoizm i Ja stworzyłem Torę dla jego naprawienia”. Czyli wykonaniem Tory może człowiek doprowadzić siebie do celu stworzenia, do połączenia się ze Stwórcą, do wyższej doskonałości i wiecznego nasłodzenia.
Wykonanie Tory zawiera w sobie dwie części:
- Wykonanie Tory i przykazań,
- Zamiar, czyli co człowiek życzy sobie w wykonaniu Tory i przykazań.
Człowiek powinien prosić Stwórcę, żeby iść przez życie drogą Stwórcy. Droga Stwórcy oznacza nasłodzenie stworzeń, altruizm. Więc człowiek powinien prosić Stwórcę o to, by wszystkie jego pragnienia były – myśleć wyłącznie o Stwórcy, jak uradować i nasłodzić Stwórcę, podobnie jak w pragnieniu Stwórcy o nim.
Lecz ponieważ Stwórca, pragnąc nasłodzić człowieka, stworzył go z życzeniem otrzymywać nasłodzenie, a nie oddawać, to życzenie to nasłodzić się, które nazywa się egoizmem (jecer ra), można naprawić wyłącznie za pomocą Tory – od niej można otrzymać nowe życzenie i siłę do przeciwstawienia się swojemu naturalnemu pragnieniu nasłodzić się, i zmienić swoje zamiary z zamiaru otrzymać nasłodzenie, na zamiar zadowolić Stwórcę.
Dlatego nie jest wystarczającym dotrzymanie przez człowieka Tory i przykazań, a ważnym jego zamiar – „ze względu na co wykonuje”, czyli jakiego wynagrodzenia żąda on za swoje wysiłki. A w tym jest już wiele różnych zamiarów: wynagrodzenie w tym świecie, wynagrodzenie w świecie przyszłym i co właściwie człowiek życzy sobie otrzymać jako wynagrodzenie.
Lecz główne, co powinien przyjąć człowiek – zajmować się Torą i przykazaniami dlatego, że to życzenie jedynego, wielkiego Pana. Jeżeli człowiek rzeczywiście tak uważa, wykonuje życzenia Stwórcy i otrzymuje nasłodzenie, dlatego że usługuje największemu Królowi.
Stąd wynika przyczyna, dla której człowiek wykonuje Torę i przykazania – żeby Stwórca dał mu siły oddawać, dokonywać altruistyczne działania, czego ze swojej natury on nie życzy sobie, ani dokonywać nie jest w stanie. A Tora i przykazania – szczególny środek, tylko za pomocą którego jest możliwym osiągnąć duchowe altruistyczne życzenia, jak powiedziano: „Ja stworzyłem egoizm i stworzyłem Torę dla jego naprawienia”.
Lecz ten środek działa jedynie w tym wypadku, jeżeli człowiek podczas zajmowania się Torą i przykazaniami uświadamia sobie, dlaczego się tym zajmuje. Czyli jego zamiary początkowo ukierunkowane są na naprawienie, i tylko dlatego on uczy się Tory i wykonuje przykazania – życzenia Stwórcy. Żeby otrzymać dzięki temu życzenie Stwórcy – oddawać, żeby osiągnięcie tych życzeń było wynagrodzeniem za jego wysiłki w wykonaniu Tory i przykazań.
Dlatego powiedziano: „Kto wykonuje przykazania i idzie drogą Stwórcy…”. Dodano: „…idzie drogą Stwórcy…”, właśnie dla tych, którzy wykonują przykazania, i wskazuje się, że jest to niewystarczające, a obowiązkowo należy ukierunkować wszystkie swoje zamiary na otrzymanie tylko określonego wynagrodzenia – żeby mógł iść człowiek drogą Stwórcy, czyli jak i Stwórca oddawać, życzyć sobie odwrotnego, nasłodzić swoimi czynami Stwórcę.
Dlatego przychodząc do uczenia się Tory lub wykonania przykazań, człowiek powinien uporządkować swoje życzenia i pragnienia – dlaczego on to czyni, przecież nic w świecie nie czyni się bezcelowo. Bezcelowe czyny są właściwością dzieci (dlatego że przyroda zmusza ich rozwijać się, dając nasłodzenie w ruchu) lub psychicznie chorych.
Przyroda egoizmu nie pozwala człowiekowi dokonać żadnego uświadomionego lub nieuświadomionego ruchu bez otrzymania jakiegokolwiek wynagrodzenia. Różnica pomiędzy ludźmi jest nie na tyle w ich czynach, ile w wynagrodzeniu, które życzą sobie otrzymać za wykonane przez nich. Przecież można ciąć człowieka dla uratowania jego życia i nasładzać go poprzez narkotyki, zbliżając go do śmierci.
Dlatego przystępując do wykonania Tory i przykazań, człowiek powinien dokładnie rozumieć, co życzy sobie otrzymać, i czekać na wynagrodzenie, jak czeka pracując w swojej zwykłej pracy, co minutę mając nadzieję otrzymać od Stwórcy altruistyczne życzenie. Dlatego wyjaśnia Zohar: „Powiedziano w Torze, że Dawid radował Imię” – co oznacza, że Dawid osiągnął to, że Imię Stwórcy stało się przyciągające dla niego.
Ponieważ imię mówi o właściwościach, to oznacza to, że idąc drogą Tory, Dawid osiągnął to, Imię Stwórcy – właściwości oddawać stały się dla niego upragnione. A ponieważ imię jest dawane według tego, jak odczuwany jest przez nas dany obiekt, to jeżeli Stwórcę odczuwa się jako dobrego, to tak On nazywa się poprzez odczuwającego Jego.
Dawid osiągnął to, że Imię Stwórcy stało się dobrym dla niego, ponieważ otrzymać nasłodzenie od Stwórcy można wyłącznie na miarę obecności w człowieku altruistycznych życzeń. Stwórca pragnie, by człowiek odczuł Go jako źródło nasłodzenia i dobra, czyli żeby człowiek nazwał Stwórcę dobrym.
Jeżeli człowiek życzy sobie za to, że czyni dobro innym, otrzymać wynagrodzenie w tym świecie lub w przyszłym, to Stwórca życzy sobie otrzymać od człowieka imię Dobro, nasładzającego, imię mówiące, że stworzenia odczuwają Go i w swoim odczuciu dają Mu imię.
Lecz ponieważ odczuć Stwórcę można wyłącznie na miarę podobieństwa z Nim właściwości, a właściwością Stwórcy jest prawdziwy altruizm, to na miarę swoich nienaprawionych właściwości, człowiek może odczuć Stwórcę i dać Jemu Jego prawdziwe Imię.
Dlatego że tylko w naprawione altruistyczne właściwości człowiek zdolny jest otrzymać wyższe światło, odczucie Stwórcy. Stąd jest zrozumiałe, co oznacza powiedziane o królu Dawidzie, że on osiągnął Imię Stwórcy. Powiedziano w księdze Zohar: „Prawo jest to Z’A, a malchut – sąd,. I to prawo Świętego Imienia Stwórcy, dlatego że Jego Imię – to prawo i sąd, i uczyńcie je.” Z’A nazywa się Stwórca, a malchut nazywa się Szhina – odczucie Stwórcy.
Ponieważ nie jest możliwe odczuć cokolwiek, jeśli nie życzysz tego sobie, to Stwórca życząc sobie nasłodzić stworzenia stworzył w nich życzenie nasłodzić się. To życzenie nasłodzić się nazywa się malchut. Światło nasłodzenia, które Stwórca życzy sobie dać stworzeniom, nazywa się Stwórca, a życzenie (kli), które je odczuwa, nazywa się malchut lub Szhina, od słowa Szohen, co w niej się znajduje – światło. W tej mierze, w której malchut naprawiona jest w swoich życzeniach, ona podobna jest do Stwórcy, wypełniona jest Jego światłem i całkowicie zlana z Nim, Stwórca i stworzenie, nasłodzenie i życzenie, Szohen i Szhina zlewają się, i stają się jedną całością.
Malchut przedstawia sobą połączenie wszystkich egoistycznych życzeń, wszystkich dusz ludzkich, stopniowo, nie jednorazowo schodzących do poziomu naszego świata dla swojego naprawienia. Te części malchut, czyli te dusze, które siebie naprawiają, są w stanie otrzymać światło Stwórcy i pomagają reszcie, jeszcze nienaprawionym od egoizmu naszego świata, wyjść z egoistycznych ramek naszego świata, żeby wszyscy razem osiągnęli stan wspólnego wzniesienia, nasłodzenia, zlania się ze Stwórcą.
Zadaniem wszystkich stworzeń, wszystkich ludzi, wszystkich dusz, w tym, żeby naprawić każdą swoją część we wspólnej duszy – malchut, i zlać się właściwościami ze Stwórcą – mieć życzenie dać Jemu, jak On ma życzenie dać nam.
Dlatego chociaż powiedziano, że Z’A i malchut – są to dwa imiona, sąd i prawo, dający i otrzymujący, że otrzymujący powinien otrzymywać wszystko, co dający pragnie mu dać, a otrzymać może tylko w altruistyczne życzenia, co nazywa się prawo, że człowiek specjalnie stworzony poprzez rozum, zobowiązany jest uświadomić sobie to prawo i przejść do jego świadomego wykonania.
Lecz świadome wykonanie oznacza, że człowiek powinien postępować nie tak, jak mówi mu rozum, a odwrotnie – wbrew swojemu rozumowi, ponad rozum (lemala mi daat), wierząc w rady kabbalistów, że cel stworzenia – cel życia człowieka tylko w osiągnięciu podobieństwa właściwościami ze Stwórcą. I to zobowiązany on jest przyjąć na siebie jako prawo (całego swojego życia). Wychodząc z tego, człowiek powinien przyjąć Torę i przykazania jako jedno prawo. Jako środek osiągnięcia prawa, żeby w końcu mógł połączyć dwa imiona w jedno, żeby osiągnąć stan: „I w tym dniu będzie Stwórca jedyny i Imię Jego jednością”, czyli Stwórca i wszystkie stworzenia zleją się w jedność.