Usłyszane 9 dnia Nisan, 18 kwietnia 1948 r.
Mówi się w przenośni, że „wokoło Stwórcy jest wiele włosów”, dlatego że mówią mędrcy, że Stwórca jest wymagający do sprawiedliwych na „grubość włosa”. I sami następnie pytają: „Dlaczego tak jest? Czym sobie zasłużyli sprawiedliwi na taką karę, przecież oni są sprawiedliwi?!”
Rzecz jest w tym, że wszystkie ograniczenia w całym stworzeniu – są tylko w stosunku do stworzeń, czyli na skutek tego, że poznający czyni na siebie ograniczenie i skrócenie, i pozostaje w ten sposób z dołu.
Dlatego zgadza się Stwórca ze wszystkim, co czyni poznający i w tej mierze schodzi światło. Dlatego niższy swoją mową, myślą, czynem wywołuje promieniowanie i emanację światła z góry.
I z tego wychodzi, że jeżeli człowiek uważa, że odejście na chwilę od myśli o połączeniu ze Stwórcą równa się największemu grzechowi, to Stwórca również zgadza się z tym i wtedy rzeczywiście uważa się jakby dokonał największego grzechu.
W skutku wychodzi, że sprawiedliwy sam ustawia, jak wymagający Stwórca będzie w stosunku do niego, aż na „grubość włosa”. I jak ustawia niższy, tak samo przyjmuje Stwórca.
I jeżeli u człowieka nie ma odczucia, że naruszenie małego zakazu jest naruszeniem zakazu największego, to i z góry nie jest określane to, co z nim się odbywa, jak wielkie cierpienie.
Wychodzi na to, że do takiego człowieka Stwórca odnosi się jak do małego dziecka, i przykazania i grzechy jego są zaliczane jako małe, bo przecież jak przykazania, tak i grzechy mierzone są jedną wagą. I taki człowiek jest uważany jako mały.
Wówczas jak ten, kto poważnie podchodzi nawet do małych swoich czynów, i mówi, że Stwórca ma zasadnicze odniesienie do niego, aż na „grubość włosa”, wtedy jest on uważany za wielkiego człowieka, i wszystkie jego przykazania jak i grzechy są wielkie. I na miarę odczuwalnego nasłodzenia przy wykonaniu przykazania, odczuwa człowiek cierpienie przy dokonywaniu grzechu.
Na przykład, żył człowiek w jakimś królestwie. Dokonał on złego czynu w stosunku do króla, za co był skazany na 10 lat ciężkich prac w oddalonym miejscu. Przyprowadzili go tam i znalazł on tam takich samych jak on.
Stało się, że zachorował i na skutek choroby stracił pamięć o przeszłości. Zapomniał o swoim domu, o królestwie, o królu i o wszystkim, co było do choroby. Zapomniał tak, że jemu wydaje się, że cały świat jest to tylko to miejsce, gdzie on się znajduje.
Wychodzi na to, że cała jego przedstawienie o świecie oparte jest na jego odczuciach. Nie jest w stanie wyobrazić sobie innych stanów i żyje wyłącznie w tym, co odczuwa.
W tym dalekim kraju na wygnaniu jego nauczyli prawa, żeby on nie dokonywał więcej złych czynów, i dowiedział się jak dokonać naprawy tego, co uczynił, żeby zostać zwolnionym. I ucząc się prawa króla, znalazł on prawo, które mówi, że jeżeli człowiek dokona określonego grzechu, to wysyłają go w oddalone izolowane miejsce, daleko od świata. Czytając to, on z przerażeniem patrzy na sąd, lecz nie przychodzi mu do głowy, że to właśnie on sam naruszył prawo króla, jest skazany przez sąd i wysłany w to miejsce, w którym teraz się znajduje, a ponieważ zachorował i utracił pamięć, więc zapomniał o przeszłości, nie odczuwając swego rzeczywistego stanu.
W tym jest zawarty sens powiedzianego, że „wokoło Stwórcy wiele włosów”. Człowiek powinien wewnątrz siebie rozliczyć się za każdy swój krok, ponieważ to on sam naruszył każde z praw króla, i dlatego został wygnany z Wyższego Świata (Rajskiego Ogrodu). A teraz, przy dokonaniu dobrych uczynków (dla Stwórcy), zaczyna powracać do niego pamięć i zaczyna odczuwać, jak jest daleko od swego rzeczywistego świata. I w ten sposób zaczyna się on naprawiać, na skutek czego powraca z wygnania na swoje miejsce. Odczucia te wynikają u człowieka tylko na skutek pracy. On odczuwa, jak jest oddalony od swego korzenia i stopniowo staje się godny całkowitego powrotu, czyli staje się godny całkowitego i wiecznego zlania się ze Stwórcą.