Usłyszałem po Szabat Beszalach, 24 stycznia 1948 r.
Jakakolwiek praca ma miejsce tylko w tym wypadku, jeżeli istnieją dwie możliwości, jak powiedziano: „Żyj (w Moich przykazaniach), a nie umieraj w nich”. A przykazanie umrzeć, ale nie naruszyć, ma miejsce tylko w trzech przypadkach: awoda zara (pokłon czemuś oprócz Stwórcy, czyli swojemu egoizmowi), szfichut damim (zabójstwo innego dla uratowania życia), giluj arajot (związek z krewną albo zamężną kobietą). Ale przecież z historii znani są sprawiedliwi, oddający życie za każde przykazanie?
Cała praca i wysiłki człowieka mają miejsce tylko w stanie, kiedy człowiek powinien chronić Torę, dlatego że tylko wówczas człowiek odczuwa prawa Tory jako ogromny ciężar i nieznośne ograniczenia, jak gdyby całe jego ciało nie zgadzało się z warunkami Tory.
Ale kiedy człowiek staje się godzien, żeby Tora chroniła człowieka, to nie czuje w tym żadnego ciężaru w pracy „ze względu na Stwórcę”, dlatego że sama Tora pilnuje człowieka, jak powiedziano: „Dusza człowieka uczy go”.