Usłyszałem podczas posiłku w przeddzień Szawuot, 1948
Dar Tory, który odbył się na górze Synaj, nie oznacza, że to działanie odbyło się w przeszłości i teraz nie istnieje, że Tora była wręczona jeden raz i dziś już nie jest wręczana, a według reguły: „Nie ma znikającego działania w duchowym”, przecież duchowe jest wieczne i nie ustające, i tylko dlatego, że od strony dającego my nie jesteśmy godni otrzymać Tory, dlatego mówimy, że zaprzestane zostało jej wręczanie od strony Stwórcy. Wtedy jak w czasie wręczenia Tory na górze Synaj, był cały naród Izraela gotów do jej otrzymania, jak powiedziano: „I zebrali się u stóp góry, jako jeden człowiek z jednym sercem”. Czyli było przygotowanie w całym narodzie i u wszystkich był jeden zamiar, jedna myśl – tylko o otrzymaniu Tory.
A od strony dającego nie ma zmian i On zawsze wręcza Torę, jak powiedział Baal Szem Tow, że człowiek zobowiązany każdego dnia słyszeć dziesięć przykazań z góry Synaj. Tora nazywa się eliksir życia (sam ahaim). I nazywa się również śmiertelnym jadem (sam amawet). Lecz jak mogą być dwa przeciwieństwa w jednym? My nie jesteśmy w stanie poznać niczego w oddzielności, a wszystko, co poznajemy, poznajemy ze swoich odczuć. A rzeczywistość, jaka ona jest, sama w sobie zupełnie nas nie interesuje.
Dlatego Tora, sama w sobie, zupełnie nie jest poznawalna przez nas, a poznajemy swoje odczucia. I dlatego nasze wrażenie zależy wyłącznie od naszego odczucia. Dlatego jeżeli człowiek uczy się Tory i Tora oddala go od miłości do Stwórcy, taka Tora rzeczywiście nazywa się jadem śmierci. I odwrotnie: jeżeli człowiek uczy się Tory, która przybliża go do miłości ze Stwórcą, rzecz jasna, że taka Tora nazywa się eliksirem życia. Lecz Tora sama w sobie, bez połączenia z człowiekiem, z tym co on powinien osiągnąć przy jej pomocy, uważana jest jako światło bez kli, którego nie jest możliwym poznać.
Dlatego kiedy mówi się o Torze, zwraca się uwagę na odczucia, które człowiek otrzymuje od Tory, dlatego że wyłącznie nasze odczucia opisują nam otaczającą rzeczywistość. Kiedy człowiek pracuje ze względu na siebie, to nazywa się lo-liszma. Lecz z takiego stanu – ze względu na siebie, człowiek stopniowo naprawia się osiągając stan liszma – ze względu na Stwórcę. Dlatego jeżeli człowiek jeszcze nie stał się godnym otrzymania Tory, to on ma nadzieję otrzymać Torę w roku następnym. Lecz po tym, jak stał się człowiek godny doskonałości, nabywając naprawienie ze względu na Stwórcę, on więcej nie ma co robić w tym świecie, dlatego że naprawił wszystko, żeby być w doskonałości zamiaru ze względu na Stwórcę. Dlatego każdy rok jest czasem otrzymania Tory, dlatego że ten czas szczególnie pasuje dla życzenia z dołu (itaruta de-letata), dlatego że w tym czasie budzi się czas, kiedy było otwarte przed niższymi światło wręczenia Tory. Dlatego jest obudzenie z góry, które daje siłę niższym uczynić niezbędne działania naprawienia dla otrzymania Tory, jak to było wtedy.
Stąd wynika, że jeżeli człowiek idzie drogą ze względu na siebie, która doprowadza do – ze względu na Stwórcę, to on idzie prawidłową drogą i zobowiązany jest mieć nadzieję, że stanie się godny przyjść do – ze względu na Stwórcę (liszma) i otrzymania Tory. Lecz zobowiązany jest wystrzegać się, żeby cel jego ciągle znajdował się przed nim, w przeciwnym wypadku pójdzie zupełnie w inną stronę, dlatego że korzeniem ciała jest samonasłodzenie, dlatego ono ciągle przyciąga do swojego korzenia – ze względu na siebie, co jest odwrotne do Tory, która nazywa się Drzewem Życia. Dlatego uważa się Torę za jad śmierci dla ciała.