Wiadomo, że człowiek nie jest zdolny pracować bez wynagrodzenia. To oznacza, że jeżeli nie byłoby mu dane wynagrodzenie, nie uczyniłby nawet najmniejszego ruchu. I to wychodzi ze Stwórcy – korzenia stworzeń, w którym nie ma żadnego ruchu.
O tym tak powiedziano w „Talmudzie dziesięciu sfirot” (cz.1, WS p.19): „My kochamy spokój i nienawidzimy ruchu w samej jego istocie, do takiego stopnia, że każdy nasz ruch czyniony jest przez nas tylko ze względu na osiągnięcie spokoju. I to dlatego, że nie ma w naszym korzeniu żadnego ruchu, a przeciwnie – On znajduje się w stanie doskonałego spokoju i ruch nie jest właściwy dla Niego całkowicie. Dlatego to przeciwne dla naszej przyrody i znienawidzone przez nas”.
I zgodnie z tym musimy zrozumieć: W czym znajduje się nasze wynagrodzenie, ze względu na które powinniśmy pracować? Żeby wyjaśnić to, trzeba odrobinę spojrzeć na to, co nam już wiadomo – na cel stworzenia i naprawienie stworzenia. Cel stworzenia bierze początek od strony Stwórcy, czyli mówimy: „To, że Stwórca stworzył stworzenie, odpowiada Jego życzeniu nasłodzić swoje stworzenia”.
Na to istnieje znane pytanie: Dlaczego więc stworzenia nie otrzymują dobra i nasłodzenia? I kto może pójść przeciwko Stwórcy i powiedzieć, że nie chce dobra i nasłodzenia, jeżeli On dał stworzeniom taką przyrodę, żeby każdy pragnął otrzymywać nasłodzenie? Przecież uczymy się tego, że tylko życzenie otrzymywać nazywa się stworzeniem, że pojęcie stworzenia – to jest coś całkowicie nowego, nazywane „istniejącym z niczego”. Wychodząc z tego, On stworzył tę przyrodę w stworzeniach, i naturalne, że wszyscy chcą otrzymać, a On – chce dać. W takim razie kto przeszkadza temu?
To wyjaśnia się w słowach Ari na początku księgi „Drzewo życia”, że dlatego, żeby „otworzyć doskonałość swoich stworzeń, skrócił On siebie”. I wyjaśnia się tam właśnie, że różnica pomiędzy dającym a otrzymującym prowadzi do różnicy właściwości i do braku nasłodzenia u otrzymujących.
Dlatego żeby to naprawić, było uczynione takie naprawienie, w rezultacie którego nasłodzenie pojawia się tylko tam, gdzie jest zamiar nasłodzić się „ze względu na oddawanie”. Jak wiadomo, to nazywa się jednością według właściwości, zlanie się ze Stwórcą. Wtedy otrzymujący dobro i nasłodzenie nie odczuwa niezadowolenia, dlatego Wyższe nasłodzenie może napełnić otrzymującego, ponieważ otrzymujący nie odczuje wtedy nawet najmniejszego braku przy jego otrzymywaniu. Czyli nie będzie w otrzymującym nasłodzenie odczucia braku od tego, że on – otrzymujący, ponieważ zamiar jego – dostarczyć tym zadowolenie i nasłodzenie Stwórcy, a nie ze względu na samonasłodzenie.
W zgodzie z tym, zapytamy samych siebie: Co musimy uczynić, żeby otrzymać dobro i nasłodzenie? To jest możliwe tylko wtedy, jeżeli otworzymy życzenia, które posiadają inną przyrodę i nazywają się „naczyniami oddawania”, „kelim de-aszpaa”, altruistyczne życzenia. Nabycie takich zamiarów i nazywa się naprawieniem stworzenia.
Stąd zrozumiałe jest, jakiej nagrody powinniśmy żądać od Stwórcy za naszą pracę w Torze i przykazaniach – żeby dał nam altruistyczne życzenia. Korzeniem przyłożenia wysiłku staje się ekran i or hozer. „Or jaszar” nazywa się to, że wyższy daje niższemu – tworząc ekran, dający siły nie otrzymywać ze względu na samonasłodzenie. I niższy może wtedy uczynić obliczenie, ile nasłodzenia on może otrzymać w zamiarze ze względu na Stwórcę. To, że stworzenie pragnie dostarczyć nasłodzenie Stwórcy, nazywa się „or hozer”, czyli niższy powtarza działanie wyższego, starając się nasłodzić Dającego.
Dlatego nie dostatku i nasłodzenia my potrzebujemy w nagrodę za pracę, a życzenia oddawać, ponieważ tylko tego nam brakuje, żeby otrzymać dobro i nasłodzenie. Lecz dopóki nie otrzyma człowiek altruistycznych życzeń (zamiarów), ulega w swoim życiu cierpieniom, ponieważ nie ma kelim – życzeń, przydatnych dla otrzymania dobra i nasłodzenia.
W pracy, nasze działania można podzielić na trzy kategorie:
- zakazane działania,
- nakazane działania,
- działania wykonywania przykazań.
Tak oto w stosunku do zakazanych działań nie można powiedzieć, że jest w nich zamiar ze względu na Stwórcę, nie może człowiek powiedzieć: ja mogę czynić to, co zakazane, nawet „ze względu na Stwórcę”. I to nazywa się, według słów mędrców: „przykazanie wypełniające się w naruszeniu”. I tylko w stosunku do nakazanych działań można powiedzieć, że wypełniają się one lub w zamiarze „ze względu na Stwórcę”, lub nie może człowiek dać zamiaru – wtedy przykazanie przez niego nie jest wykonane. Czyli przykazanie wypełnia się tylko wtedy, jeżeli wykonuje się je z zamiarem „ze względu na oddawanie Stwórcy”.
W działaniach wykonywania przykazania, na przykład, jeść macę lub przygotowywać ucztę w sukkot, itp., nawet jeśli nie ma w nich altruistycznego zamiaru, wszystko jedno, działanie staje się wykonaniem przykazania, dlatego że jest to przykazanie nawet i bez zamiaru „ze względu na Stwórcę”.
Lecz kiedy człowiek rzeczywiście stwarza zamiar ze względu na oddawanie, to daje mu możliwość stać się godnym światła tego przykazania. Ale dopóki jeszcze nie jest w stanie dać zamiaru, czyni to „nie ze względu na Stwórcę”, powiedziano: „Niech zawsze zajmuje się człowiek Torą i przykazaniami, nawet z zamiarem „nie ze względu na Stwórcę”, dlatego że z zamiarów „nie ze względu na Stwórcę” dojdzie do zamiaru (nabędzie zamiar) „ze względu na Stwórcę” (Psahim 50). Wychodzi, że nawet jeśli nie ma prawdziwego zamiaru, mimo wszystko on wykonuje przykazanie Stwórcy, podczas gdy w nakazanych działaniach, proste wykonanie nie może pójść na rachunek przykazania.
Jeżeli zaś dokonuje człowiek jakiekolwiek z zakazanych działań, to zalicza się to jemu jako grzech. I wtedy oddala się on od drogi Tory, oddala się od Stwórcy. Lecz kiedy on wykonuje przykazanie „nie ze względu na Stwórcę”, on mimo wszystko zbliża się do Stwórcy, jednak to powolna droga. Czyli w takim wypadku czeka go przejście bardzo długą drogą, aż pojawi się u niego możliwość przylepienia się do Stwórcy. Wtenczas jak wykonując przykazania „ze względu na Stwórcę”, przylepia się do Stwórcy za ich pomocą coraz bardziej i bardziej, do takiego stopnia, że staje się godny odczuć smak Tory i smak przykazań.
I stąd wychodzi, że trzeba rozróżniać, czy otrzymuje on zadowolenie od wykonywania przykazania. Czyli kiedy je macę w ilości wystarczającej dla błogosławieństwa, nie otrzymując przy tym zadowolenia, to nie można wykonać przykazania – przecież on nie otrzymuje od tego zadowolenia. Dlatego że ten, kto je macę wielkości chociażby oliwki, nie odczuwając nasłodzenia od tego, nie zalicza się to jak przykazanie – trzeba otrzymać zadowolenie, inaczej nie można pobłogosławić.
Na przykład: nasłodzenie Szbatem – to przykazanie, i jeżeli człowiek nie otrzymuje zadowolenia od jedzenia w czasie szabatowej uczty, wówczas także nie zalicza się jemu tego przykazania jako wykonanego. Dlatego jest prawo, że w przeddzień Szbatu nie powinien człowiek jeść, dopóki nie ściemni się, żeby otrzymał nasłodzenie z uczty. Jak mówili nasi mędrcy (Psahim str.99): „Niech nie je człowiek od południa przed Szabatami i świętami, żeby wszedł w nie z pragnieniem nasłodzić się”. Lecz w każdym przypadku, nawet jeżeli nie może dać zamiaru „ze względu na oddawanie Stwórcy”, on pomimo to wykonuje przykazanie jeść macę, itp.
Tak samo w nakazanych działaniach, jeżeli nawet nie może ustawić zamiaru „ze względu na Stwórcę”, pomimo to nie obciąża się materialnym. Na przykład, jeżeli je nakazane jedzenie, kiedy to dyktuje się niezbędnością, czyli jeżeli bez niego człowiek nie może istnieć. Takie rzeczy nakazano konsumować w każdym przypadku, czyli jeżeli nawet nie może dać zamiaru „ze względu na oddawanie”.
W tym czasie, kiedy w rzeczach nakazanych, które nie stają się niezbędnymi, jeżeli człowiek korzysta z nich, on duchowo pogrubia się, nawet jeżeli nie czyni żadnego naruszenia, kiedy je spożywa. Ale w określonym sensie można powiedzieć, że kiedy czynimy niezbędne rzeczy nie ze względu na Stwórcę, to stoją one o jeden stopień niżej, niż wykonywane jak przykazanie.
W zgodzie z tym wychodzi, że trzeba rozróżniać od góry do dołu:
- zakazane działania;
- działania nakazane, lecz w których nie może dać zamiaru „ze względu na Stwórcę”;
- rzeczy nakazane, lecz w tym samym czasie niezbędne;
- wykonanie przykazania, lecz bez zamiaru „ze względu na Stwórcę”;
- nakazane działania z zamiarem „ze względu na Stwórcę”;
(Przykazanie bez zamiaru „ze względu na Stwórcę” i nakazane działania „ze względu na Stwórcę” potrzebują wyjaśnienia, które z nich jest najważniejsze, i dlatego że tutaj możliwy jest błąd, ja póki co, powstrzymuję się wyjaśniać to. Lecz wskazuję na różnicę!)
- wykonanie przykazania z zamiarem „ze względu na Stwórcę”.
Wynika z tego, że główna opłata – to osiągnięcie altruistycznych życzeń. I jeżeli człowiek osiąga te życzenia, to już jest u niego wszystko.