Usłyszałem po święcie Sukkot, 5 października 1942 r., w Jerozolimie
Niezbędnym jest oddalać się od zła i chronić cztery związki (związek w hebrajskim – brit):
1. Brit ejnaim (związek oczu) – zobowiązujący do wystrzegania się patrzenia na kobiety. I ten zakaz wynika nie z tego, że może sprowadzić do złych życzeń, gdyż on rozprzestrzenia się nawet i na stuletnich starców – a prawdziwa przyczyna jest w tym, że wynika to z bardzo wysokiego korzenia, i jest to ostrzeżenie w tym, że jeżeli człowiek nie będzie ostrożny, to może on dojść do tego, że zechce patrzeć na Świętą Szhinę. I wystarczająco temu, kto rozumie.
2. Brit a-laszon (związek słowa) – zobowiązujący do wystrzegania się w analizie „prawda-kłamstwo”. Czyli ta analiza, która jest teraz po grzechu Adama Riszon, jest to analiza prawda-kłamstwo, wtedy jak przed grzechem Adama analiza była na „słodkie-gorzkie”. A analiza „prawda-kłamstwo” – jest całkowicie inna, i czasami na początku bywa słodko, a w końcu okazuje się gorzko. Wynika z tego, że rzeczywistość może być gorzka – ale jednak prawdziwa.
Dlatego należy wystrzegać się mówienia nieprawdy. I nawet jeśli człowiekowi wydaje się, że on okłamuje tylko przyjaciela, należy pamiętać, że ciało podobne jest do maszyny, i jeżeli przyzwyczaja się do działania, tak już czyni dalej. A kiedy przyuczają go do kłamstwa, to już nie może podążać inną drogą. I z tego powodu człowiek sam przed sobą również zmuszony jest do kłamstwa.
Wychodzi, że człowiek zmuszony jest do okłamywania siebie i nie jest zdolny powiedzieć sobie prawdy, ponieważ nie chce jej zobaczyć. I można powiedzieć, że ten, kto myśli, że okłamuje przyjaciela – w rzeczywistości okłamuje Stwórcę, dlatego że oprócz człowieka jest tylko Stwórca. Przecież od osnowy stworzenia człowiek nazwany jest stworzeniem tylko we własnym postrzeganiu, ponieważ Stwórca zażyczył sobie, żeby człowiek czuł siebie istniejącym oddzielnie od Niego. Ale w rzeczywistości „cała ziemia pełna Stwórcy”.
I dlatego, okłamując przyjaciela – on okłamuje Stwórcę, i martwiąc przyjaciela – martwi Stwórcę. A jeżeli człowiek przyzwyczaił się mówić prawdę, wtedy to przynosi mu korzyść w relacjach ze Stwórcą, czyli jeżeli obieca coś Stwórcy, to postara się dotrzymać obietnicy, dlatego że nie przyzwyczaił się do kłamstwa. Wtedy stanie się godny, żeby stał się „Stwórca jego cieniem”. I jeżeli człowiek dopełnia swoich obietnic, odpowiednio i Stwórca również dopełni swojej obietnicy w odniesieniu do człowieka, jak powiedziano: „Błogosławiony mówiący i czyniący”.
Istnieje reguła: „Być powściągliwym w rozmowie, dlatego że poprzez mowę otwiera swoje serce, a w tym jest związek z nieczystą siłą, która przyłącza się do świętości”. Dlatego że dopóki człowiek nie jest czysty, otwierając cokolwiek od wewnątrz, u sitra achra jest siła oskarżać go z góry, naśmiewając się z jego pracy i mówiąc: „Cóż za pracę on wykonuje dla Najwyższego, jeżeli cały zamiar w pracy tylko z dołu, ze względu na siebie?”
I w tym jest odpowiedź na najtrudniejsze pytanie: Przecież wiadomo, że „przykazanie pociąga za sobą inne przykazanie”, więc dlaczego widzimy, że człowiek często wypada z duchowej pracy?
Chodzi tu o to, że sitra achra krytykuje i pomawia go w jego pracy, a następnie schodzi i zabiera jego duszę. Czyli już po tym jak sprowadziła go z drogi w górze, że praca człowieka nieczysta i on pracuje ze względu na swój egoizm, schodzi i zabiera jego żywą duszę tym, że pyta człowieka: „Co daje ci ta praca?!” I wtedy, nawet jeśli już stał się godny człowiek jakiegokolwiek świecenia żywej duszy, on ponownie to traci.
I jedyna rada w tym – jest to skromność i pokora, żeby sitra achra nic nie dowiedziała się o pracy człowieka, jak powiedziano: „Serca ustami nie otworzył”. Ponieważ sitra achra wie tylko to, co otwiera się jej za pośrednictwem mowy i działania, i tylko za to może się uczepić.
I należy wiedzieć, że cierpienia i uderzenia w zasadzie przychodzą do człowieka z powodu oskarżeń, dlatego, na ile to jest możliwe, trzeba wystrzegać się mówienia źle o kimkolwiek. Nawet jeżeli rozmawia się o czymś powszechnym, również otwierane są tajemnice jego serca, jak powiedziano: „Dusza jego schodzi z mową”. I należy tego wystrzegać się, jak wskazuje związek słowa, zobowiązanie odnośnie mowy.
A główne – wystrzegać się w czasie wzniesienia, ponieważ w czasie upadku ciężko utrzymać się na wysokim poziomie i zachować osiągnięte.