Powiedziano w Torze, że Stwórca powiedział do Mosze: „Pójdziemy do faraona”. Powiedziano w Zohar: „Dlaczego powiedziano: „Pójdziemy do faraona”, przecież należałoby powiedzieć: „Idź do faraona”? I wyjaśnia się: „To dlatego, że prowadził On Mosze, pokój za pokojem, do jednego wyższego potwora, i ponieważ zobaczył Stwórca, że Mosze się boi, powiedział On: „Nad tobą faraon – król Egiptu, ogromny potwór leży w jego rzekach”. I prowadzić z nim wojnę powinien tylko Stwórca i nikt inny. I powiedziane: „Ja – Stwórca”, wyjaśnia się: „Ja, a nie wysłannik”. Z tego wynika, że powiedziane „pójdziemy” oznacza, że pójdziemy razem, we dwoje.
I żeby wyjaśnić to w pracy dla Stwórcy, przede wszystkim należy wiedzieć, czego potrzebujemy za to, że zajmujemy się Torą i przykazaniami, czego potrzebujemy w zamian za to? I to powinno być dla nas zrozumiałe i jasne dlatego, żebyśmy mogli pojąć, że warto odejść od materialnych nasłodzeń „ciała”, jeżeli widzimy, że one przeszkadzają wyższemu celowi, który jest tym, czego potrzebujemy w zamian za zajmowanie się Torą i przykazaniami.
Dlatego należy wiedzieć, że główne wynagrodzenie, które pragniemy otrzymać za wykonanie Tory i przykazań – jest to połączenie się ze Stwórcą, co oznacza – zrównanie się z Nim właściwościami, jakościowo „połączyć się z Nim”.
Jak powiedzieli mędrcy: „Stworzył Stwórca zły początek i stworzył Torę dla jego naprawienia”. Dlatego że jest to kli, życzenie, które może przyjąć w siebie cel stworzenia: „Czynić dobro stworzonym”. I to, jak powiedziano w „Matan Tora”, nazywa się: „Otwarcie właściwości Stwórcy stworzeniom w tym świecie”.
Wychodzi, że są dwie różnorodności:
- Naprawienie stworzenia, które nazywa się połączeniem.
- Cel stworzenia, który określa się jako otrzymywanie dobra i nasłodzenia.
I wynagrodzenie za naszą pracę – naprawienie stworzenia.
Wiadomo, że główna praca – praca w stworzeniu kli, życzenia, a napełnienie, którym jest przyjmowane nasłodzenie, przychodzi od strony wyższego, od strony Stwórcy, właściwością którego jest życzenie czynić dobro stworzeniom.
Rzecz jasna, z Jego strony nie ma nic, co przeszkadzałoby Jemu dać nam to dobro. Wszystkie braki, które odczuwamy, wynikają z powodu nieobecności u nas naprawionych życzeń, w które moglibyśmy otrzymać nasłodzenie. Dlatego że w nas otwierane są życzenia, które już przeszły rozbicie poprzez egoizm. Przecież z powodu tego rozbicia, które odbyło się w świecie Nekudim, objawiły się klipot – egoistyczne życzenia otrzymywać dla siebie.
Wyjaśnia się rozbicie w duchowym na przykładzie rozbicia pojemnika w naszym świecie: Jeżeli nalać jakikolwiek napój w rozbity pojemnik, on wycieka z niego. Tak samo jest w duchowym – jeżeli zakrada się w kli myśl, życzenie otrzymywać dla siebie, to nasłodzenie znika, czyli wychodzi poza granice altruistycznego kli.
Świętością nazywa się stan ze względu na Stwórcę, a wszystko oprócz tego nazywa się sitra achra – to, co odwrotnie, przeciwne Stwórcy (właściwościami). Dlatego mówi się, że świętość – jest to właściwość oddawania, właściwość Stwórcy, a nieczystość – jest to życzenie otrzymać dla siebie. I z tego powodu, że urodziliśmy się po rozbiciu, tak czy inaczej wszystkie nasze życzenia – tylko otrzymywać, dlatego nie mogą dawać nam nasłodzenia, ponieważ wszystko odejdzie w nieczyste siły.
I jest to cała przyczyna tego, dlaczego jesteśmy oddaleni od otrzymywania tego dobra i nasłodzenia, które Stwórca przygotował dla nas, dlatego że wszystko, czego by On nam nie dał, będzie nieprzydatne. I powiedziano poprzez mędrców: „Kim jest głupiec – tym, kto traci to, co jest jemu dawane”.
Stąd wynika, że przyczyną tego, że głupiec traci, jest to, że on – głupiec. Lecz dlaczego głupiec zobowiązany utracić, a u mądrego pozostaje to, co jest mu dawane i nie traci tego?
Należy wyjaśnić, że głupcem jest ten, kto niezmiennie pozostaje w swojej przyrodzie, która nazywa się lubieniem siebie i nie szuka różnych sposobów i chytrości, żeby wyjść z egoistycznego życzenia otrzymywać.
I chociaż są u niego szczególne możliwości i środki do wyjścia ze swojej przyrody, on pozostaje „goły”, „nagi”, jak w dniu swojego urodzenia, bez innego „odzienia”, które nazywa się „życzenie oddawać”, że w to odzienie „oddawać”, on będzie mógł ubrać to dobro i nasłodzenie, które jest dla niego przeznaczone.
Lecz bywa, że człowiek rozpoczyna pracę w oddawaniu i wyjaśnia ciału, że cały cel pracy – otrzymać życzenie oddawać. I po wszystkich kłótniach, które odbywają się z jego ciałem, on mówi mu: „Jak ty możesz zmienić swoją naturę po tym, jak Stwórca stworzył ją taką, kiedy w ogóle całe stworzenie, określane właściwością „coś z niczego” – jest to tylko życzenie otrzymywać? Jak możesz powiedzieć, że możesz zmienić stworzoną poprzez Stwórcę naturę?!”
I na to powiedziano: „Pójdziemy do faraona”, czyli pójdziemy razem, czyli Ja – Stwórca – również idę z tobą dlatego, żebym to Ja zmienił twoją naturę. I Ja chcę jednego: Żebyś poprosił mnie o to, żebym to Ja pomógł zmienić twoją naturę – obrócić ją z życzenia otrzymywać w życzenie oddawać. Jak powiedzieli mędrcy: „Zło u człowieka panuje nad nim w każdym dniu i jeżeliby Stwórca nie pomógł jemu, nie mógłby sam pokonać go.”
Lecz również i to należy zrozumieć: Dlaczego jest potrzebny Stwórca? Czyżby po to, aby prosić Go? Przecież jest to właściwe wyłącznie człowiekowi z „ciała i krwi”, który pragnie szacunku, żeby poprosili u niego, żeby wiedział proszący, że właśnie ten człowiek pomógł mu. Lecz jak można coś takiego powiedzieć o Stwórcy?
Zgodnie z regułą, że nie ma światła bez życzenia gotowego do jego przyjęcia, czyli niemożliwe jest napełnienie, jeżeli nie byłoby wcześniej odczucia braku, to dopóki nie ma braku w czymkolwiek, jeżeli dać człowiekowi to, on nie będzie mógł ocenić tego. I jeżeli nie będzie mógł ocenić ważności – nie może wystrzegać się, żeby nie skradli mu tej rzeczy.
I to jest przyczyna tego, dlaczego człowiek powinien prosić o pomoc do Stwórcy. Przecież jeżeli dadzą mu olśnienie z góry, żeby wiedział, jak się strzec, żeby nie zabrały mu „ciemne siły”, znające w odróżnieniu od niego cenę duchowego wzniesienia.
A prawdziwa prośba rozpoczyna się właśnie wtedy, kiedy człowiek widzi, że on sam nie może pomóc sobie, wtedy on wie bardzo dokładnie, że nie pozostaje nic innego, jak tylko prosić Stwórcę, żeby pomógł mu, w przeciwnym wypadku zostaje oddzielony od duchowego i nie będzie miał żadnej możliwości wyjść ze stanu lubienia siebie. Dlatego kiedy Stwórca pomaga mu, on już wie, że jest to wielka wartość, i należy być bardzo uważnym, żeby nie zabrali jej obcy.
I to jest to, co mówi Ari w siódmej części TES: „I jest to tajemnica prześladowania poprzez zło i nieczystą siłę, sprawiedliwych – żeby zgrzeszyli, dlatego żeby przyssać się do duchowego, tak jakby nie mogli żyć bez tego. I kiedy powiększa się dobre i święte, powiększa się ich życie, nie dziw się teraz, dlaczego zły początek prześladuje człowieka zmuszając go grzeszyć i zrozum to”.
Dlatego żeby człowiek mógł uchronić się i nie utracić tego, co jest mu dane, powinien przyłożyć na początku wielkie wysiłki, ponieważ to, co jest dane człowiekowi poprzez wysiłki, zmusza go być uważnym i nie stracić nabytku.
Lecz podczas pracy, kiedy człowiek widzi, że daleka jeszcze praca do swojego finału, on nigdy nie odchodzi od pracy, i czasami odczuwa rozczarowanie, i potrzebuje wtedy dodatkowego wzmocnienia – uwierzyć w Stwórcę, że Stwórca mu pomoże. I to, że pomoc jeszcze nie przychodzi, mówi o tym, że jeszcze nie wykonał takiej ilości wysiłków, które są niezbędne dlatego, żeby odczuć brak, żeby mógł następnie otrzymać napełnienie.
Jak napisano w Przedmowie do TES, punkt 18: „Jeżeli ktokolwiek zajmuje się Torą i nie mógł pozbyć się złych właściwości, jest to lub z powodu braku wysiłku, aby wykonać niezbędną w nauce Tory pracę, jak powiedziano: Nie pracował i nie znalazł – nie wierz, lub możliwe, że przyłożył niezbędne wysiłki, lecz zaniedbał jakość”.
Dlatego „Pójdziemy do faraona” – należy trzymać to w sercu i wierzyć w to we wszystkich stanach, najgorszych jakie tylko będą. Nie odchodzić od pracy, lecz zawsze być pewnym w Stwórcy, że On może pomóc człowiekowi, kiedy będzie potrzebna jemu, jak mała, tak i wielka pomoc.
I mówiąc szczerze ten, kto rozumie, że potrzebuje wielkiej pomocy od Stwórcy, ponieważ jest najgorszym ze wszystkich ludzi, on bardziej pasuje, żeby modlitwa jego była przyjęta, jak powiedziano: „Bliski jest Stwórca do upadłych sercem i przygniecionych duchem uratuje”.
Dlatego nie ma podstaw człowiek powiedzieć, że on nie nadaje się do tego, żeby Stwórca zbliżył go, a przyczyną tego jest to, że on jest leniwy w pracy. Lecz człowiek powinien cały czas znajdować się w pokonaniu, w walce i nie pozwalać przeniknąć do mózgu myślom rozczarowania. I to, jak powiedzieli mędrcy: „Nawet kiedy ostry miecz jest przyłożony do jego szyi, nie pozostawi miłosierdzia”.
I miecz przyłożony do jego szyi, czyli bez względu na to, że zło człowieka, które nazywa się lubieniem siebie, przyłożone do jego szyi i chce oddzielić go od świętości, pokazując mu, że nie ma żadnej możliwości zbawić się od jego gniewu, wtedy powinien człowiek powiedzieć, że to, co powstaje teraz przed nim – jest to prawda, lecz „Nie pozostawi miłosierdzia”, czyli on powinien wierzyć, że Stwórca może dać mu miłosierdzie – właściwość oddawania. Za pomocą swoich sił człowiek nie jest zdolny wyjść spod władzy egoizmu, lecz Stwórca, pomagając, bezwzględnie może go wyprowadzić z tego, i to jest to, co jest napisane: „Ja Pan, Stwórca wasz, który wyprowadzi was z kraju Egiptu, żeby być dla was Stwórcą”.
I to wypowiadamy podczas porannej i wieczornej modlitwy: „Krijat Szma”, że to – przyjęcie na siebie władzy Wyższego Sterowania, ponieważ powinniśmy wiedzieć, że Stwórca wyprowadza człowieka spod władzy otrzymywania, które określa się jako podział i wprowadza go w duchowość. I wtedy objawia się „żeby być dla was Stwórcą” i teraz on nazywa się naród Israela, a nie naród ziemi. To jest to, o czym powiedzieli mędrcy: „Powiedział rabi Johanan ben Lakisz: „Kiedy Stwórca powiedział człowiekowi: „I kolec i bodziak wyhodujesz sobie”, wypełniły się oczy jego łzami i powiedział on: „Stwórco, ja i osioł mój będziemy jeść jeden pokarm”. Lecz ponieważ powiedział jemu Stwórca: „W pocie czoła swojego będziesz jeść chleb” – został uspokojony”.
Lecz należy zrozumieć, że pretensja Adama Riszona, który nie zrozumiał działania Stwórcy – że on będzie jeść jeden pokarm razem z osłem jego – pretensja prawidłowa, i potwierdzenie tego – Stwórca dał jemu radę, aby jadł chleb, i jeżeliby pretensja nie była prawidłowa, Stwórca nie przyjąłby jej. Lecz z innej strony, pretensja jego jest niezrozumiała: W czym jego przewaga? Czyżby nie mówili mędrcy: „Człowiek stworzony na początku soboty, jeśli opanuje go duma, mówią jemu, że komar jest ważniejszy od ciebie w stworzeniu świata!”
Jeżeli komar ma przewagę, to w czym jest pretensja, że ja i osioł mój będziemy jeść jeden pokarm? Lecz należy wyjaśnić, że po tym, jak zgrzeszył, spadł we właściwość lubienia siebie, wtedy stał się podobny do osła, który nie rozumie nic, oprócz swojego egoizmu, i dlatego „wypełniły się łzami oczy jego” i powiedział: „Ja i osioł mój będziemy jeść jeden pokarm”, czyli z jednej właściwości – lubienia siebie.
Dlatego dał jemu Stwórca radę: „W pocie czoła swojego jedz chleb”, dlatego że chleb nazywa się pokarmem człowieka, czyli za pośrednictwem wysiłku on wyjdzie z właściwości „narody świata” i nazwie się wtedy imieniem „naród Israela” – imieniem właściwości, którą nabył, ukierunkowanej ku Stwórcy.
Lecz kiedy naród Israela był na wygnaniu we właściwości Egiptu, a Egipcjanie nazywani są narodem podobnym do osła – mówi się wyłącznie o lubieniu siebie – dlatego uratowanie Israela było w tym, że Stwórca wyprowadził ich z Egiptu. To jest to, do czego należy naprawić życzenie przy przyjęciu na siebie Wyższego Sterowania: „Ja – Stwórca wasz, który wyprowadził was z kraju Egiptu, żeby być dla was Stwórcą”. Że właśnie za pomocą Stwórcy można wyjść z Egiptu i stać się godnym właściwości „być dla was Stwórcą”.