W Zohar powiedziano: „Przykazanie świadczenia w sądzie, żeby nie stracił bliźni pieniędzy z tego powodu, że nie świadczy. I dlatego postanowili: świadkowie człowiekowi – ściany jego domu, co oznacza – ściany serca.” Napisano: „Obrócił Hiskija twarz swoją do ściany”, co oznacza, że Hiskija modlił się ze ścian serca swego. Również członkowie domu świadczą na korzyść człowiekowi. „Członkowie domu” – jest to jego 248 organów (życzeń), gdyż ciało nazywa się dom.
Tak postanowili autorzy Miszny: Grzesznik – grzechy jego odpieczętowane na jego kościach. Sprawiedliwy – błogie działania jego odpieczętowane na jego kościach. I dlatego powiedział Dawid: „Wszystkie kości moje zaczną mówić”. Lecz dlaczego grzechy odpieczętowane na kościach bardziej niż na mięsie, żyłach i skórze? To dlatego, że kości są białego koloru, a czarny nie objawia się inaczej jak tylko na białym tle.
Tak samo i Tora – biała od wewnątrz, czyli jej pergamin, i czarny atrament na zewnątrz, białe i czarne jest to światło i ciemność. Oprócz tego, ciało powstaje na własnych kościach, i dlatego błogie działania i grzechy odpieczętowane są na jego kościach. I jeżeli stanie się godny człowiek, powstanie ciało na kościach swoich, a jeżeli nie stanie się godny, nie powstanie i nie będzie wskrzeszony z martwych.
Należy zrozumieć mowę Zoharu – co oznacza prawo zobowiązujące człowieka świadczyć w sądzie, żeby nie utracił pieniędzy bliźni, co oznacza to w wewnętrznej pracy w naprawieniu duszy? Należy zrozumieć, z czego składa się jego pretensja, czego on żąda i od kogo żąda, i jakie znaczenie ma to, że tylko za prawego człowieka warto świadczyć?
W wewnętrznej pracy człowiek idzie ku temu, żeby dał jemu Stwórca to, czego on żąda. I jeżeli tak jest, to dlaczego żeby pokazać, że jego żądania są sprawiedliwe, on powinien świadczyć? Czyżby Stwórca nie wiedział, czy mówi człowiek prawdę, czy kłamie, a tylko kiedy człowiek świadczy, Stwórca widzi, że jego żądania są sprawiedliwe?
I jak może człowiek prawdziwie dawać informacje o sobie? I jeszcze powinniśmy zrozumieć: Dlaczego świadczenie powinno być od ścian jego serca?
Czyżby nie było przyjętym, że świadczenie powinno iść z ust, jak powiedzieli nasi mędrcy: „Z ich ust, a nie z ich pism”? A tu mówi się o tym, że powinno wychodzić ze ścian serca, a nie z ust? Jak również należy zrozumieć, co on ma na uwadze, że tak postanowili autorzy Miszny: „Grzesznik – grzechy jego odpieczętowane na kościach jego, sprawiedliwy – błogie działania jego odpieczętowane na kościach jego”. Czyżby w ziemskich kościach były zapisane grzechy i błogie działania? Jak duchowe pojęcia, czyli przykazania i ich naruszenia, odpieczętowane są na zwykłych kościach?
A wyjaśnienie, dlaczego i jak mogą być zapisane grzechy i błogie działania na kościach, jest jeszcze bardziej zaplątane: kości białego koloru, a czarny tekst nie przejawia się w sposób inny, jak tylko na białym. I jeszcze należy zrozumieć słowa: „I nie inaczej jak ciało, które powstaje na własnych kościach”. Dlaczego właśnie na kościach, czyżby od kości zależało powstanie ciała do życia, czy nie?
Dlatego, żeby zrozumieć wyżej powiedziane odnośnie duchowej pracy, należy pamiętać znaną regułę, że nie ma światła bez kli, czyli niemożliwym jest otrzymywać jakiekolwiek napełnienie, jeżeli nie ma do tego ogromnej potrzeby – życzenia, które będzie napełnione.
Na przykład, nie będzie człowiek jeść obiadu, jeżeli nie jest głodny. Co więcej, ta miara nasłodzenia, którą otrzymuje człowiek od pokarmu, jest mierzona wyłącznie wielkością odczucia głodu, który powstaje u niego do obiadu. Więc jeżeli człowiek nie odczuwa żadnej potrzeby, nie ma co mieć nadziei, że u niego powstanie możliwość otrzymać jakiekolwiek nasłodzenie, gdyż nie ma w nim miejsca dla napełnienia.
W przypadku, kiedy mówimy o kolejności wewnętrznej pracy człowieka, który porusza się w głąb odczucia stworzenia, siebie – to oznacza, że u niego jest życzenie wykonać tę pracę z zamiarem ze względu na Stwórcę. Rzecz jasna, zgodnie z wyżej powiedzianą regułą, u niego powinna być do tego potrzeba, czyli on odczuwa, że zobowiązany jest czynić działania ze względu na Stwórcę. Zgodnie z tą miarą, z jaką on odczuwa tą niezbędność, w tym samym poziomie może powiedzieć, że jest u niego kli. A napełnienie tego kelim odbywa się wówczas, kiedy on pracuje ze względu na Stwórcę, czyli że on chce dostarczać zadowolenie Stwórcy, a ciało już jest zgodne z tą pracą ze względu na Stwórcę.
Człowiek jest stworzony jako otrzymujący nasłodzenie, zgodnie ze swoją przyrodą, a nie oddający. Jeżeli chce człowiek pracować ze względu na oddawanie, czyli jest u niego życzenie do tego, ciało zaprzeczy temu i natychmiast zapyta: Dlaczego ty chcesz zmienić swoją naturę, w której jesteś stworzony, w czym jest twoja potrzeba i czego tobie brakuje? I czy rzeczywiście ty rozumiesz na całe sto procent, że ty powinieneś pracować na oddawanie?
Czyżbyś nie widział, jak reszta wykonuje przykazania, jak starają się, żeby ich działania były dokładne? To oznacza, że żyjąc zgodnie z Torą i przykazaniami, ich główną pracą jest, żeby ich działania były wykonane do najmniejszego drobiazgu. I nie myślą przy tym o zamiarach, mówiąc: „Jasna rzecz, że możemy – ale my wykonujemy, a na zamiar nie zwracamy szczególnej uwagi, gdyż praca dla Stwórcy jest to dla wybranych, a nie dla całego społeczeństwa”.
Kiedy ciało zadaje swoje pytania, na pewno ono pyta poważnie. I nie otrzymując konkretnej odpowiedzi, ono nie zezwala człowiekowi zastanawiać się nad życzeniem oddawać, gdyż sprawiedliwość jest z ciałem, i nie ma światła bez kli: „Jeżeli ty nie odczuwasz potrzeby do altruizmu, po co więc robisz ten cały szum?” Dlatego ciało mówi człowiekowi: „Powiedz mi na początku, jaka niezbędność jest w altruistycznych życzeniach, a później będziemy rozmawiać dalej”. I zgodnie z wyżej powiedzianym, potrzeba w życzeniu powinna być w tym, że odczuwa cierpienie od tego, że nie może oddawać, i dlatego, ponieważ nie zbudował kelim, rzecz jasna nie może zadowolić się otrzymywaniem światła, czyli naprawieniem.
Bez względu na to, człowiek powinien starać się, żeby pojawiło się u niego wielkie niezadowolenie od tego, że nie może on oddawać dla Stwórcy. I wielkość tego niezadowolenia odpowiada tym cierpieniom, które on odczuwa od braku tego odczucia, ponieważ nie ma on tego, o co prosi. W każdym wypadku to nie nazywa się potrzebą, gdyż prawdziwa potrzeba jest mierzona przez ten ból, który on odczuwa, z tego powodu, że nie ma.
Z tego można zrozumieć słowa Ari: „Pokochaj Stwórcę swojego i służ Jemu całym sercem”. Co to jest za praca, która jest w sercu? Jest to modlitwa. I należy zrozumieć, dlaczego zaprzestano wykorzystywać modlitwę w jej zwykłym tłumaczeniu. Tak jest przyjęte: gdy człowiek chce otrzymać cokolwiek od drugiego, on otwiera usta i prosi go. Jak napisano: „Słyszę Ja modlitwę z każdych ust”. Jeżeli tak, to dlaczego powiedziano, że modlitwą nazywa się „praca, co jest w sercu”?
Biorąc pod uwagę wyżej powiedziane, że modlitwą jest odczucie braku, i człowiek życzy sobie, żeby Stwórca napełnił ten brak, lecz nie ma żadnego znaczącego braku w ustach człowieka, gdyż wszystkie odczucia jego odczuwalne są w sercu. Dlatego, jeżeli człowiek nie odczuwa w sercu swoim braku, to wszystko co wychodzi z jego ust, nie jest brane pod uwagę. Przypuśćmy, rzeczywiście brakuje jemu tego, o co on prosi przez usta, lecz napełnienie, o które on prosi, powinno napełnić to miejsce, gdzie znajduje się brak, czyli serce. Dlatego powiedzieli mędrcy, że modlitwa powinna wychodzić z głębi serca, czyli żeby każde serce odczuwało ten brak napełnienia, którego ono pragnie.
I jak wiadomo światło i kli wskazują na napełnienie, nasłodzenie i brak. Światło – napełnienie, my odnosimy do Stwórcy, a kli – życzenie, odnosi się do stworzeń. I dlatego człowiek powinien przygotować kli, czyli przygotować swoje życzenie, dlatego żeby Stwórca mógł wypełnić je światłem, w przeciwnym wypadku nie ma miejsca na napełnienie. Bez względu na to, kiedy człowiek prosi u Stwórcy o pomoc, żeby naprawić czyny z zamiarem ze względu na oddawanie, ciało pyta go: „Dlaczego ty wypowiadasz tą modlitwę, czego tobie brakuje bez niej?”
Dlatego należy uczyć się ksiąg, w których mówi się o ważności pracy w altruizmie, dopóki człowiek nie pojmie i nie odczuje, że jeżeli u niego nie będzie tych kelim, nie będzie on w stanie wejść do duchowego. I człowiek nie powinien równać się do społeczeństwa, które mówi, że główne – jest to działanie, a nie zamiar, że tylko w czyny należy wkładać całą energię, gdyż czyny – zgodnie z przykazaniami, które my wykonujemy, i uczenie się Tory całkiem wystarczające dla nas.
Zamiast tego człowiek powinien iść drogą Tory i przykazań, żeby doprowadziły go do altruistycznego zamiaru, i po tym jak on nabędzie jasne pojmowanie tego, na ile powinien pracować dla oddawania, i odczuwa ból i cierpienie z tego powodu, że brakuje jemu tej siły, wtedy uważa się, że już ma o co prosić w modlitwie, gdyż modlitwa ta – o tej pracy, co w sercu.
Przecież serce odczuwa to, czego mu brakuje. I wtedy tylko na tą modlitwę przychodzi odpowiedź, czyli jemu dają z góry tą siłę, z którą on już może pracować altruistycznie, dlatego że u niego już pojawiło się prawdziwe życzenie do duchowego.
Lecz co może uczynić człowiek, jeżeli po wszystkich próbach i wysiłkach, których próbował, on póki co nie odczuwa bólu i cierpienia z tego powodu, że nie może pracować na oddawanie? W takiej sytuacji należy prosić Stwórcę, żeby dał jemu życzenie – kli, które nazywa się „potrzeba w odczuciach”.
Jeżeli jest on zdolny żałować i odczuwać cierpienie i brak od tego, że nie ma u niego tej potrzeby, on będzie mógł wzrosnąć. Przecież sens cierpienia polega na tym, że inaczej człowiek nie odczuwa, na ile oddalony jest od duchowego i jak głęboko pogrążony jest w braku duchowości.
I dlatego on nie może zrozumieć, że to życie, którym on żyje i pragnie zadowolić ziemskie pragnienia i potrzeby, nie przedstawia żadnej wartości bardziej, niż życie innych żyjących, na których pada jego wzrok. I jeżeliby uważnie popatrzył, to zobaczyłby, na ile on jest podobny do nich we wszystkich ich planach i marzeniach. I nie ma żadnej różnicy, a tylko w chytrości człowieka, zdolnego wykorzystać bliźniego na swoją korzyść, a reszta żyjących już nie jest tak rozwinięta, żeby mogli wykorzystać bliźniego w swoich celach.
I nawet po tym jak wie, dlaczego dane są Tora i przykazania, że dane są one wyłącznie dla naprawienia człowieka i jego duchowego wzrostu, zapomina o tym podczas wykonania przykazań i zajmowania się Torą, że należy ułożyć więź ze Stwórcą przez Torę i przykazania. Te dwa pojęcia wydają się jemu niepołączonymi pomiędzy sobą, czyli Tora i przykazania oddzielnie, a Stwórca oddzielnie.
I jeżeli żałuje on tego, że nie odczuwa jako brak tego, że jest podobny do reszty żyjących – to również nazywa się pracą w sercu i modlitwą. To znaczy, że na ten brak ma on miejsce otrzymać napełnienie od Stwórcy, żeby dał jemu odczuć brak w postaci kelim, które Stwórca może napełnić.
I z tego zrozum odpowiedź na pytanie: Dlaczego modlitwa znajduje się w sercu, a nie w ustach? Dlatego że modlitwą nazywa się odczucie braku, a brak nie ma odniesienia do mowy w ustach, a jest odczuciem w sercu.
Teraz należy wyjaśnić sens słów napisanych w Zohar, że grzechy i błogie działania zapisane są na kościach, i od kości może człowiek powrócić do życia lub nie powrócić. Zohar upodabnia grzechy i błogie działania oparte na kościach do Tory, gdzie czarne wskazuje na ciemność, a białe na światło.
I należy wyjaśnić pytanie o kościach: Z tego powodu, że one są białe, dlatego zapisane są na nich grzechy i błogie działania, ponieważ w służbie człowieka dla Stwórcy to, że człowiek zajmuje się Torą i przykazaniami, jest istotą i głównym. A Tora i przykazania uważane są za białe, ponieważ to, w czym nie ma braku, nazywa się białym. I do tych czynów, które dokonuje człowiek, nie ma czego dodać, ponieważ, jak powiedziano o tym: „Nie dodawaj i nie odejmuj”. I dlatego jego zajęcia Torą i przykazaniami nazywane są „białe kości”, i na nich zapisane są grzechy i błogie działania człowieka.
Lecz jeżeli człowiek następnie analizuje swoje postępowanie: w czym jest osnowa, na której buduje on swój fundament, czyli jaka przyczyna zmusza go zajmować się Torą i przykazaniami, jaki zamiar wkłada on podczas dokonania działań, czy stara się on widzieć, na ile czyny, których on dokonuje – są ze względu na Stwórcę, czyli żeby dostarczyć zadowolenie dla Stwórcy – wtedy on będzie mógł zobaczyć prawdę, co znajduje się w tej egoistycznej przyrodzie, w której urodził się, która nazywa się otrzymywać ze względu na otrzymywanie, i nie chce zajmować się Torą i przykazaniami bez wynagrodzenia.
Rzeczywista przyczyna tego, że nie może człowiek wyjść poza granice własnej przyrody, jest w tym, że nie widzi on niezbędności w tym, żeby zmienić przyrodę, która jest w nim odpieczętowana, która nazywa się egoizm, i zwrócić się do miłości do bliźniego dlatego, żeby dostarczyć miłość dla Stwórcy. Odwrotnie, człowiek odczuwa, że jemu brakuje miłości tego środowiska, w którym on się znajduje, żeby rodzina, znajomi pokochali go. A co on wygrywa od tego, że on pokocha Stwórcę? Co on wygrywa od tego, że pokocha swoich przyjaciół? Czyżby nie patrzył on zawsze, czy jest wygodne to dla egoizmu? Jak więc on może wyjść poza granice miłości do siebie?
I jeżeli on zapyta siebie, dlaczego on uczy się Tory i wykonuje przykazania mechanicznie, dlaczego tak dokładnie dotrzymuje wszystkich drobiazgów, on tłumaczy się tym, że otrzymał wiarę przy wychowaniu. Ponieważ wychowaniem dają nastawienie człowiekowi zajmować się Torą i przykazaniami ze względu na siebie, jak napisano u Rambama: „I za to, że przyjął na siebie wiarę Stwórcy, za tę pracę otrzymał wynagrodzenie i w tym świecie, i w duchowym”.
Dlatego kiedy mówią człowiekowi, że prawdziwa wiara w Stwórcę, który kazał nam dotrzymywać Tory i przykazań – oznacza, że za pomocą tego staniemy się godni osiągnąć podobieństwo właściwości, które nazywa się „połączenie ze Stwórcą”, to oznacza, że człowiek powinien wyjść z granic egoizmu (miłości do siebie) i przyjąć na siebie miłość do bliźniego. I w tej mierze, w jakiej on pozbywa się egoizmu, w tej samej mierze on może stać się godny pełnej wiary, inaczej on znajduje się w oddaleniu (na wygnaniu).
Jak pisze Baal ha Sulam w Przedmowie do Zohar: „Takie jest prawo, że nie może stworzenie otrzymać zła od Stwórcy swojego otwarcie, gdyż to rzuca cień na reputację Stwórcy, przecież wtedy poznaje stworzenie Jego jako działającego w źle, czyli niedoskonałego. I w tej mierze, w jakiej człowiek odczuwa zło, w tej mierze on odczuwa sterowanie jako przymus, i znika u niego odczucie Stwórcy, co jest największą karą w tym świecie.”
Jeżeli człowiek robi obliczenie sumienia swojej duszy i wie, że rzeczywista praca w Torze i przykazaniach powinna być ze względu na Stwórcę, i odczuwa, jak jest on oddalony od prawdy, to poprzez tą obserwację on odczuwa cierpienie i ból od tego, że cały ten czas on nie znalazł prawidłowej drogi i dlatego nie stał się sługą Stwórcy. Odwrotnie, cała jego praca była ze względu na własną wygodę, co nazywa się pracą dla siebie, dla własnego egoizmu, i po tej drodze idą wszystkie stworzenia, lecz to nie jest przydatne dla poziomu człowiek, a tylko dla poziomu zwierzęcego.
Za pośrednictwem tego cierpienia on otrzymuje wstyd – czyli życzenie, potrzebę w tym, dlatego że widzi, że nie jest zdolny swoimi siłami wyjść spoza granic egoizmu, gdyż nie ma u niego sił iść przeciwko własnej naturze, że istnieje tu tylko jedno wyjście – prosić Stwórcę o pomoc. I tylko wtedy pojawia się u niego miejsce do napełnienia życzenia, gdyż nie ma światła bez kli. I powiedziane wyżej wywołuje następujące pytanie: Co może uczynić człowiek rozumujący, że w pracy dla oddawania w żadnym wypadku nie ma u niego bólu i cierpienia z tego powodu (braku), że nie może on ukierunkować się oddawać altruistycznie? Wtedy on powinien wiedzieć, że brakuje jemu pełni wiary. Przecież w tym czasie, kiedy jest u człowieka pełnia wiary w Stwórcę, jest prawo przyrody, że mniejsze anuluje siebie na korzyść wyższego, a później, jeżeli byłaby u niego rzeczywiście pełnia wiary w wielkość Stwórcy, więc anulowałby siebie przed Stwórcą, i zechciałby służyć Jemu bez żadnego wynagrodzenia.
Z tego widać, że nie ma tu potrzeby, czyli nie ma sił pokonać własnej przyrody, a jest tu brak wiary. I nawet jeżeli jest u niego wiara w udowodnieniu, dlaczego on przestrzega Tory i przykazań, lecz nie ma u niego pełnej wiary, to on nie czuje i nie zachowuje się tak, jak powinien zachowywać się, gdyby była u niego pełna wiara. Czyli cała doskonałość i cała pełnia polegają na tym, żeby wierzyć w wielkość Stwórcy.
I jeżeliby człowiek zechciał wiedzieć, czy jest u niego pełna wiara, wtedy on może to zobaczyć, na ile jest gotów on pracować na oddawanie, i na ile ciało gotowe eliminować siebie przed Stwórcą. To oznacza, że nie ma potrzeby w tym, żeby człowiek mógł pracować dla oddawania, lecz jest tu potrzeba jeszcze większa i ta potrzeba jest główna – że brakuje jemu pełni wiary.
Lecz co człowiek może uczynić, jeżeli bez względu na to, że on widzi, że nie ma u niego pełni wiary, ten brak nie wywołuje w nim bólu i cierpienia? Prawdziwa przyczyna jest w tym, że on patrzy na otaczających i widzi wokoło siebie ludzi wpływowych, zajmujących pozycje w społeczeństwie, i zupełnie nie widać, że u nich jest brak pełni wiary, gdyż w rozmowie z nimi on stwierdza, że to wyłącznie dla wybranych. I jest to ogólnie przyjęte zdanie. I jest to ogromna ściana, która stała się barierą przed człowiekiem, żeby nie mógł poruszać się w prawidłowym kierunku. I dlatego w otoczeniu potrzebni są nam ludzie połączeni w grupie, żeby wszyscy trzymali się jednego zdania, że powinni dotrzeć do pełni wiary, i tylko to może uratować człowieka od ogólnych zdań. I wtedy jeden wzmacnia i podtrzymuje drugiego w pragnieniu osiągnąć poziom pełni wiary, żeby mógł w całości oddawać dla Stwórcy, i tylko o tym byłyby wszystkie jego myśli.
Lecz na tym jeszcze nie kończy się rada, jak osiągnąć potrzebę w pełnej wierze. Człowiek oprócz tego powinien powiększać, wzmacniać swoje działania bardziej niż zwykle, jak ilościowo tak i jakościowo. I rzecz jasna ciało sprzeciwia się i pyta: „Czym różni się jeden dzień od drugiego dnia?” Na co człowiek odpowiada: „Ja wyobrażam sobie, jak mógłbym służyć dla Stwórcy, jeżeli miałbym pełnię wiary, dlatego chcę pracować nad sobą w takim tempie, jakbym już osiągnął tą pełnię wiary”. Wtedy może pojawić się u niego potrzeba i tęsknota od tego, że nie ma u niego pełni wiary, gdyż sprzeciwienie ciała sprzyja pojawieniu się wiary, przecież to odbywa się właśnie tam, gdzie on idzie szturmem przeciwko własnemu ciału, czyli pracuje z ciałem przeciw jego woli.
Z tego widać, że te dwa kierunki – to, że on pracuje więcej niż zazwyczaj i sprzeciwienie się ciała – zmuszają go do pełnej wiary. I przez to jego kli zostaje wypróżnione, dlatego żeby później światło mogło ubrać się w niego, dlatego że teraz jest u niego w sercu miejsce dla modlitwy, czyli potrzeba w niej. I Stwórca, który słyszy jego modlitwę, wysyła jemu światło wiary, za pomocą której on będzie mógł służyć Stwórcy, i nie ze względu na wynagrodzenie.
I tu znajdziemy odpowiedź na swoje pytanie: Co oznacza, że na kościach odpieczętowane są grzechy i błogie działania? Kości wskazują na istotę rzeczy – Tora i przykazania, które on wykonuje, które były dane nam, żeby wykonywać je mechanicznie. I tu nie ma czego dodać, jak napisano: „Nie dodawać i nie odejmować od tego”.
I na tych działaniach wyrzeźbione są grzechy i błogie działania, jeżeli on chce iść drogą prawdy i kontroluje swoje postępowania, żeby były z altruistycznym zamiarem. I on – człowiek, który nie kłamie w duszy, i nie interesuje go, co czyni otoczenie, lecz on chce być pewny, że wykonuje Torę i przykazania ze względu na Stwórcę, a nie dla własnej wygody. I wtedy on zauważa, że jest całkowicie pogrążony w egoizm i nie może wyrwać się poprzez swoje siły. I w tym momencie on krzyczy do Stwórcy, żeby pomógł wyrwać się z egoizmu i żeby dał jemu godność miłości do bliźniego i do Niego. „I bliski jest Stwórca do każdego, kto wzywa do niego z głębi duszy”. I dlatego staje się godny on zlania się ze Stwórcą.
I to oznacza, że na kościach jego wyrzeźbione są błogie działania. Tora i przykazania, które on wykonuje, nazywane są białymi, gdyż zgodnie z czynami – wszystko jest wybielone, czyli pozytywne, i nie ma co do nich dodać. I tylko po sprawdzeniu, które uczynił w sobie, że zamiar u niego jest niezupełnie prawidłowy, i podobnie panuje w Torze i przykazaniach, z tego powodu, że jest on oddalony, gdyż nie ma u niego poziomu połączenia, co oznacza podobieństwo we właściwościach, żeby czynił wszystko z altruistycznym zamiarem, a jest przeciwne – on znajduje się we władzy egoizmu.
Więc u niego jest obserwowany poziom ciemności, który objawia się na białym. To i są białe kości, jak powiedziano w Księdze Zohar, czyli na osnowie Tory i przykazań, których dotrzymywał, on widzi, że objawia się jakaś ciemność, która jest oddaleniem od światła, gdyż istota światła – pełnia, bezwarunkowe oddawanie, a on czyni wszystko z obliczeniem otrzymać, gdyż nie może on czynić nic innego, oprócz tego, co dotyczy egoizmu.
Więc kości, czyli Tora i przykazania, w rzeczywistości są białymi, co oznacza brak w działaniach jakiejkolwiek potrzeby, za pomocą której on mógłby cokolwiek dodać, i tylko za pomocą kontroli, której człowiek dokonuje nad tym białym tłem, on widzi, jak tam przechodzi ciemność. I jeżeli on pragnie to naprawić, gdyż odczuwa ból i cierpienie od tej ciemności, w której się znajduje, i modli się do Stwórcy, żeby pomógł jemu wyjść ze swojego egoizmu, za pomocą tego następnie stanie się godny połączenia się ze Stwórcą.
To i nazywa się: „Na kościach sprawiedliwych wyrzeźbione są ich błogie uczynki” – ta kontrola, którą poprowadził on nad białymi kośćmi, sprzyjała jemu w tym, że stał się godny on „powstać z martwych”, gdyż grzesznicy przy życiu nazywani są martwymi, dlatego że oddzieleni są od samej istoty życia. Dlatego, kiedy oni stają się godni zlania się ze Stwórcą, to nazywa się, że oni stali się godni powstać z martwych.
Grzesznik – grzechy jego wyrzeźbione na kościach, ponieważ grzesznikiem nazywa się ten, kto póki co jeszcze pogrążony jest w swoim egoizmie. Sprawiedliwy – jest to dobro, a dobro – jest to altruizm, jak napisano: „Nad sercem moim zapanowało dobro i wszystkie działania moje – królowie”. Co oznacza dobro? Żeby mógł powiedzieć: „Czyny moje – czyny Króla”, czyli wszystkie jego działania ze względu na Stwórcę, a nie ze względu na własną wygodę, dlatego „Dobre oko będzie błogosławione”.
Są ludzie, którzy wykonują Torę i przykazania w działaniu, co jest kością. Tora i przykazania były dane przez Stwórcę do wykonania, i nazywa się to białym, gdyż nie ma w samych działaniach żadnej potrzeby, jak napisano: „Nie dodawaj i nie odejmuj”, i dlatego kości jego są białe. „I grzechy jego wyrzeźbione są na białych kościach”, prawdopodobnie nie kontrolował swoich działań: czy one są altruistyczne, czy nie, i wykonywał Torę i przykazania tak, jak przyjęte w jest społeczeństwie, a społeczeństwo stwierdza, że wykonanie ze względu na Stwórcę – jest to praca wyłącznie dla wybranych pokolenia, a zwykły człowiek nie jest zobowiązany iść tą drogą i martwić się o to, żeby działania jego były z altruistycznym zamiarem.
I jest to zdanie społeczeństwa, które jest nazywane „zdanie panów”, wtedy jak „zdanie Tory” jest w czym innym, jak wiadomo, i zdanie panów przeciwne jest zdaniu Tory. Zdanie panów jest takie, że kiedy człowiek wykonuje Torę i przykazania, powiększa swój dobrobyt, czyli on staje się coraz większym gospodarzem, a to znaczy, że wszystko, czego on dokonuje, napełnia jego egoizm. Wówczas jak zdanie Tory, jak powiedziano u Ari na wypowiedź „Człowiek umrze w szałasie”: „Nie jest wykazywana Tora w sposób inny, jak tylko przez tych, którzy uniżają siebie przed Nią”. To oznacza, że swoje ja, czyli egoizm, człowiek uniża, i dlatego nie ma u niego żadnych potrzeb, gdyż nie ma pana, żeby można było odnieść do niego nabyte, ponieważ wszystkie jego pragnienia są do oddawania, a nie do otrzymywania, więc on zmienia znaczenie swojego ja. „Grzesznicy, czyich grzechy wyrzeźbione są na kościach jego”, czyli w tym, że nie poszedł drogą Tory, gdyż Tora nazywa się czarnym na białym tle, jak powiedziano w Księdze Zohar: „Dlatego że błogie działania jego wyrzeźbione są na kościach jego, że kości – białego koloru, a czarny tekst nie jest widoczny w sposób inny, jak tylko na białym tle podobnym do Tory. Jeżeli jest biały, czyli jeżeli wykonuje człowiek Torę i przykazania, w takim wypadku można powiedzieć jedno z dwóch: lub on jak Tora, co jest u niego czarne na białym tle, wtedy on stara się zbliżyć się do zlania się ze Stwórcą, lub – on jaki był, taki pozostał z białymi kośćmi i nic na nich nie jest napisane, i dlatego nazywa się grzesznikiem, grzechy którego wyrzeźbione są na własnych kościach”. Wówczas jak ci, u których nie ma białego, czyli nie ma u nich Tory i przykazań w czynach, oni nie odnoszą się do kategorii grzeszników, a odnoszą się do poziomu zwierzęcego świata, czyli po prostu zwierzęcia.