W Zohar powiedziano: „I powiedział Mosze narodowi: „Nie lękajcie się, stójcie i patrzcie, jak Bóg was ratuje dziś!”. Powiedział rabi Szymon: „Udział Israela napełniony szczęściem, gdyż taki przywódca jak Mosze wśród nich”. Napisano: „I przypomniał stare dni naród jego Mosze”. I przypomniał stare dni – mówi się tu o Stwórcy. Naród jego Mosze – ponieważ Mosze był ekwiwalentem całego narodu Israela. Stąd uczymy się: przywódca narodu jest całym narodem. I jeżeli przywódca narodu stanie się godny miłości w oczach Stwórcy, to cały naród – sprawiedliwi. A jeżeli nie stanie się – cały naród nie staje się godny i otrzymuje karę za niego”.
I należy zrozumieć to z punktu widzenia pracy, czyli rozpatrując to wszystko w jednym ciele, a mianowicie: i Mosze, i naród Israela znajdują się w jednym guf.
I należy również zrozumieć, dlaczego jeżeli Mosze, czyli przywódca narodu, nie stał się godny, to cały naród jest ukarany za niego? Przeczytaliśmy, że jeżeli przywódca narodu – sprawiedliwy, to i cały naród – sprawiedliwi. Lecz dlaczego naród powinien otrzymywać karę za niego? Co takiego uczynili oni, w czym jest ich wina, że ich przywódca nie jest dobry?
Wiadomo, że w Zohar Mosze jest nazwany „wiernym przewodnikiem”. Baal Sulam wyjaśniał, że Mosze wzbogacał cały naród Israela wiarą. I powiedział Baal Sulam, że u człowieka są wszystkie możliwości i siły, żeby wykonać Torę i przykazania w całej doskonałości, lecz brakuje wiary. I na ile u człowieka jest wiara, na tyle jest on zdolny oddawać siły w pracy za względu na Stwórcę.
Napisano w Przedmowie do TES: „Było wyjaśnione już wyżej powiedziane poprzez mędrców: „Ten, dla kogo jego Tora – jego rzemiosło” – w jego zajmowaniu się Torą jest widoczna miara jego wiary, ponieważ jego „rzemiosło” – są to te same litery, co i „jego wiara” (alef–waw–mem–nun–taw–waw – jego rzemiosło, alef–mem–waw–nun–taw–waw – jego wiara).” Podobnie do człowieka, który wierzy innemu i pożycza mu pieniądze. I możliwe, że jego wiary wystarczy wyłącznie na jedną lirę, a jeżeli poproszą go o dwie liry, on odmówi pożyczki. A możliwe, że jest w stanie powierzyć przyjacielowi cały swój majątek bez cienia lęku. I taką wiarę uważa się za wiarę pełną, doskonałą. A w poprzednich wypadkach określa się wiarę wyłącznie jako niepełną, cząstkową. Stąd widzimy, że u człowieka nie ma braku w siłach, a jest brak wyłącznie w wierze. I tylko to daje siły do pracy.
Właśnie tak należy wyjaśnić to, co powiedział rabi Szymon: „Udział Israela napełniony szczęściem, ponieważ taki przywódca jak Mosze wśród nich”. To oznacza, że żyje wewnątrz narodu Israela wiara, która nazywa się: „Mosze – wierny przywódca”. Przecież wtedy, gdy jest u nich wiara, są u nich siły do zajmowania się Torą i przykazaniami. Czyli w każdym człowieku jest wiara w Stwórcę, i to nazywa się: „Mosze – wierny przywódca”. I będzie wtedy cały naród sprawiedliwym, a innymi słowy, inne organy człowieka, czyli wszystkie jego myśli i życzenia, które nazywane są organami, nazywa się narodem.
To wyjaśnia powiedziane: „I przypomniał stare dni” – jest to Stwórca. „Mosze, jego naród” – ponieważ Mosze był ekwiwalentem całego narodu Israela. I uczymy się z tego, że przywódca narodu – jest całym narodem, jak wiara, która jest u człowieka – jest to cały człowiek. Czyli jeśli jest w nim właściwość Mosze, która nazywa się wiarą, cały naród jest sprawiedliwy. I o tym powiedziano: „Jeżeli on stał się godny, to cały naród jest sprawiedliwy, ponieważ, stał się godny oznacza, że jego przywódcą wiara – która nazywa się Mosze”.
I o tym powiedziano: „Jeżeli nie stał się godny, to i cały naród nie stanie się godny i otrzyma karę za niego”. I zapytaliśmy: Wiadomo, że jeżeli jest sprawiedliwy, to on chroni całe pokolenie, a jeżeli nie ma takiego sprawiedliwego, to można powiedzieć, że nie ma komu uratować tego pokolenia? Lecz dlaczego oni są karani za niego – jeżeli nie stał się godny sprawiedliwy, to w czym jest winne całe pokolenie?
I do powiedzianego odnosi się reguła, jak powiedział Baal Sulam: Cała ciężkość w pracy dla Stwórcy jest wyłącznie w braku wiary. Przecież jeżeli człowiek staje się godny doskonałej wiary, wtedy pragnie on anulować siebie przed Stwórcą, jak świeca przed pochodnią. I natychmiast wszystkie organy: myśli i pragnienia człowieka – podporządkowane temu, co zobowiązuje ich czynić siła Jego wiary. I o tym powiedziano: „Jeżeli on stanie się godny, to wszystkie jego organy są sprawiedliwe, gdyż od wiary w Stwórcę wychodzą myśli i pragnienia sprawiedliwych”.
Stąd staje się jasnym, że jeżeli przywódca narodu nie stał się godny, czyli nie ma u niego czystej, doskonałej wiary, a jest jedynie cząstkowa wiara (jak wyjaśniono w TES punkt 14), rzecz jasna wtedy cały naród nie staje się godny. Co oznacza: wszystkie jego organy dokonują takich postępowań, charakterystycznych dla tego, u kogo nie ma pełnej wiary. I są karani oni za niego – i sami oni są winni, wówczas jak ich myśli i życzenia nie odpowiadają temu, u kogo jest wiara.
W ten sposób, że jeżeliby w ich przywódcy była doskonała wiara, to organy słuchałyby go i byłyby myślami i życzeniami sprawiedliwych. I dlatego one cierpią z jego powodu, czyli z tego powodu, że nie ma u niego doskonałej wiary. Dlatego od tego przywódcy rodzą się takie myśli.
Dlatego jeżeli człowiek pragnie iść prawdziwą drogą, nie powinien mówić, że jego jakości gorsze niż u innych i rozum jego mniejszy niż u innych – innymi słowy nie powinien zwalniać siebie od pracy z powodu swojego słabego charakteru lub braku talentu. Ponieważ cała trudność jest z powodu braku wiary. I dlatego człowiek zobowiązany oddać całą swoją pracę i dokonywać czynów, żeby nabyć wiarę w Stwórcę – ponieważ wyłącznie ona daje wszystko.
Dlatego kiedy człowiek uczy się Tory i zajmuje się przykazaniami czy modlitwą, powinien koncentrować myśli na tym, że za wszystkie swoje dobre uczynki on pragnie, żeby jako nagrodę dał mu Stwórca doskonałą wiarę. I o tym napisano w modlitwie rabi Elimelecha: „Wprowadź wiarę Twoją w serce nasze na wieki, nieustannie, i niech będzie wiara Twoja połączona z sercem naszym, jako niezniszczalna osnowa”. I o tym powiedziano: „Przywódca narodu – on jest całym narodem.”
A żeby przyjść do doskonałej wiary, powiedziano: „Przychodzącemu oczyścić się – pomagają”. A sens jak wiadomo jest w tym, że dla osiągnięcia wiary niezbędna jest pomoc Stwórcy. Lecz istnieje reguła: Nie ma światła bez kli. Czyli niemożliwe dać napełnienie tam, gdzie nie ma braku, który nazywa się potrzeba, czyli kli – o tym mówi się: nie ma światła bez kli. Dlatego żeby przyjść do potrzeby w wierze, człowiek powinien wyobrazić sobie, jaką wygodę on może otrzymać za pomocą wiary i co traci z tego powodu, że jest u niego jedynie cząstkowa wiara, i nie więcej. Przede wszystkim powinien wyrysować sobie cel stworzenia, czyli dlaczego Stwórca stworzył stworzenia. A następnie powinien uwierzyć w to, co powiedzieli mędrcy: „Cel stworzenia – nasłodzić stworzonych przez Niego”.
I kiedy człowiek zaczyna patrzeć na stworzenie swoimi oczami – czyli sprawdzać w jakim stanie on widzi „Dobrego i tworzącego dobro”, to co on widzi? Zupełnie przeciwne. On widzi, że cały świat cierpi, że trudno znaleźć człowieka, który mógłby powiedzieć, że widzi i odczuwa, na ile Jego sterowanie odpowiada wypowiedzi „Dobry i czyniący dobro”.
I w takim stanie, jeżeli widzi szary świat, lecz pragnie wierzyć w Stwórcę – w to, że On ma odniesienie do świata w indywidualnym sterowaniu jako Dobry i Czyniący Dobro – on pozostaje w kropce, i wiele obcych myśli przenika do jego mózgu. I wtedy powinien pokonać to, przyjmując ponad wiedzę, że Wyższe Sterowanie „Dobre i czyniące dobro”. I wtedy otrzymuje niezbędność w tym, żeby Stwórca dał mu siłę wiary, żeby była u niego siła iść powyżej wiedzy i wybronić Wyższe Sterowanie.
I wtedy może pojąć, co to jest Szhina w popiołach, ponieważ wtedy widzi, jak zamiast tego, żeby czynić cokolwiek ze względu na Stwórcę, a nie ze względu na własną wygodę, natychmiast przychodzi ciało z pretensjami: „Po co wam ta praca” – i nie życzy sobie dać człowiekowi siły na pracę. I to nazywa się Szhina w popiołach – czyli we wszystkim, co on pragnie uczynić ze względu na Szhinę, odczuwa smak prochu, i ma u niego sił, żeby pokonać te swoje myśli i życzenia. I wtedy przychodzi człowiek do uświadomienia, że dlatego żeby była u niego siła na pracę, nie ma u niego braku w niczym, jak tylko w tym, aby Stwórca dał mu siłę wiary, jak było wspomniane wyżej w modlitwie rabiego Elimelecha, należy modlić się: „Wprowadź wiarę Twoją w serce nasze na wieki, bez przerwy” – ponieważ w tym stanie przychodzi on do uświadomienia, że: „Jeżeli Stwórca pomaga jemu – nie pokona go zły początek”.
I zgodnie z wyżej powiedzianym, należy wyjaśnić to, co powiedzieli nasi mędrcy: „Każdy człowiek, w którym jest lęk przed Niebiosami – słowa jego są słyszalne – jak powiedziano: „W końcu wszystko będzie usłyszane, przed Stwórcą lękaj się”. I po prostu jest to skomplikowane do zrozumienia: Przecież byli prorocy i sprawiedliwi, wielcy ludzie, więc dlaczego ich mowa nie była usłyszana, a nadal naród Israela stał w poprzednim stanie i nie chciał słuchać prowadzących go? I z punktu widzenia prostego traktowania tekstu, rzecz jasna jest na to wiele odpowiedzi.
Jednak na planie wewnętrznej pracy, kiedy cała Tora jest uczona w jednym ciele, należy wyjaśnić tę wypowiedź: Ten, kto pragnie, aby jego „ciało”, czyli wszystkie „organy”: myśli, życzenia, działania – były absolutnie duchowymi, to światłem dla tego, czyli żeby ciało podporządkowywało się wszystkiemu temu, co człowiek żąda od niego – osiągnąć doskonałą wiarę, która nazywa się lęk przed Niebiosami.
I w procesie lęku jest wiele poziomów, jak mówi się w Zohar: „Lęk, który jest osnową, tym, żeby człowiek lękał się przed swoim Panem, ponieważ On jest Wielki i Potężny, osnowa i korzeń wszystkich światów, i wszystko jest niczym przed Nim. A z wyjaśnionego uczymy się, że istnieją trzy rodzaje lęku przed Stwórcą, i tylko jeden z nich uważa się za prawdziwy:
1) Lękający się przed Stwórcą i chroniący Jego przykazania, żeby żyły Jego dzieci, i żeby uniknąć kary – cielesnej lub majątkowej. Czyli jest to lęk kary w tym świecie.
2) Boi się również kary piekła. I żaden z nich nie jest prawdziwym lękiem, gdyż lęka się człowiek nie dlatego, że jest to przykazanie Stwórcy, a dla własnej wygody. W ten sposób własna wygoda jest korzeniem, a lęk – gałąź i skutek własnej wygody.
3) Lęk, który jest osnową, czyli lękający się przed Stwórcą, ponieważ On jest Wielki i On steruje wszystkim, On Wielki, ponieważ On – korzeń, z którego wychodzą wszystkie światy. Z wyżej powiedzianego wynika, że osnowa lęku przed Stwórcą jest to wiara w Jego Wielkość, ponieważ Wielkość i Ważność Stwórcy – istota, przyczyna, zobowiązująca wykonywać Torę i przykazania – a nie własna wygoda. Jak powiedziano tamże: „Żeby umieścił serce swoje i życzenie swoje w jedno miejsce, które nazywa się lękiem, żeby przylepił się do jego lęku życzeniem i pragnieniem godnym i odpowiadającym rozkazom Króla.”
I w tym czasie, jak człowiek staje się godny takiej wiary, przy której odczuwa w jego sercu Wielkość Stwórcy, wtedy ciało i wszystkie organy, czyli: życzenia i myśli, i działania – nikczemne przed Królem, jak świeca przed pochodnią.