Powiedziano w księdze Zohar: „…i ukażę was, gdyż jestem przesycony waszymi grzechami”. Obejrzyjmy to. Najwyższa miłość Stwórcy do Israela podobna jest do miłości Króla do jedynego syna, który zgrzeszył przed Nim. I zgrzeszył syn ponownie. Król powiedział: „Wszystkie te dni uczyłem ciebie, ale nie zrozumiałeś. Lecz teraz zobaczysz, co uczynię tobie. Wyganiam ciebie z kraju, i wyjdą na ciebie niedźwiedzie i wilki na polach, lub zabójcy, i zniszczą ciebie. Tak dokonam. Lecz Ja razem z tobą wyjdę z kraju. I Ja również, jak powiedziano: „Ja i wy odejdziecie z kraju, czyli na wygnanie, dlatego że wyniosłem wyrok na was na wygnanie. I jeżeli powiedzą, że pozostawiłem was, nie – ja jestem z wami.”

I należy zrozumieć sens wyjścia narodu Israela z kraju poza jego granice, które nazywa się „rozsianiem wśród narodów”. Wyjaśnijmy to z punktu widzenia duchowej pracy, czyli co nazywamy krajem i co nazywamy wyjściem z kraju, jak również dlaczego za przegrzeszenie karzą człowieka, skazując go na wygnanie, żeby był pośród narodów świata. W czym korzeń i sens tego w duchowej pracy? Jakie naprawienie odbywa się, kiedy naród odchodzi na wygnanie i znajduje się pod władzą narodów świata? I jeszcze należy zrozumieć, w czym jest sens słów, że Stwórca wychodzi na wygnanie z narodem Israela? Przecież powiedziano: „Pełna ziemia chwały Jego”, oraz napisano: „We wszystkim królestwo Jego”, i nawet nieczyści ożywiani są przez Niego. Jaki mieć stosunek do powiedzianego, że wyszedł na wygnanie z narodem Israela, i tak jakby nie znajdował się w kraju?

Żeby zrozumieć wyżej powiedziane, powinniśmy przede wszystkim wiedzieć, co to jest ziemia Israela, i co to jest poza granicami ziemi Israela, i co oznacza rozsianie pośród narodów. Zrozumiałe jest, że sens wygnania jest w naprawieniu grzechów. Czyli, ponieważ będą cierpieć na wygnaniu, to cierpienia zmuszą ich zwrócić się do Stwórcy, i wtedy będą mogli powrócić do kraju. Jednak napisano: „…i wymieszają się z narodami, i nauczą się ich czynów”. Lecz jakie wypróbowania oni mogą odczuć, żeby one stały się przyczyną ich powrotu do kraju Israela, do Stwórcy? Czyli co on (naród) może wiedzieć dobrego o ziemi Israela, żeby zażyczyć sobie jej, że ziemia ta stanie się przyczyną tego, iż będzie zobowiązany powrócić do Najwyższego z powodu piękna ziemi.

Ziemia nazywa się malchut – królestwo, święta Szhina, zebranie Israela, czyli włącza wszystkie dusze Israela, więc to ona powinna otrzymać całe nasłodzenie, które zawarte jest w celu stworzenia – nasłodzenie stworzonych.

Kolejność zejścia światła jest taka: Ze świata Ejn Sof w świat skrócenia, i następnie w linię, na którą obłacza się pięć parcufim świata Adam Kadmon, i następnie w pięć parcufim świata Acilut. Następnie malchut świata Acilut stworzyła trzy światy: Bria, Jecira, Asia (BE’A). I po tym dopiero stworzony jest pierwszy człowiek i zewnętrzne „ciało”, podobne do naszego fizycznego ciała, stworzonego z biny malchut świata Asia (jak napisano w Talmudzie dziesięciu sfirot). A następnie człowiek otrzymał światła nefesz, ruach, neszama światów BE’A, a następnie światła nefesz, ruach, neszama świata Acilut.

W związku z tym widzimy, że malchut świata Acilut nazywa się arec (ziemia). O świecie Acilut napisano, że nie ma w nim zła zupełnie, a wyłącznie w światach BE’A istnieje analiza dobra i zła. Lecz właśnie w nich otwiera się wyższe nasłodzenie, zamyślone w celu stworzenia dla dusz. Jak powiedziano poprzez mędrców, że napisane: „Na początku stworzył Bóg…” mówi o tym, że „Początek wszystkiego – Israel” – wszystko stworzono dla Israela, czyli dla dusz Israela.

Adam Riszon (pierwszy człowiek) po grzechu drzewa poznania był opuszczony ze świata Acilut w światy BE’A i wtedy rozpoczął naprawiać to, co uczynił. I dzięki temu był powrócony i umieszczony w Gan Eden, czyli w świecie Acilut. A naprawienie polega na tym, że wygnali go z Gan Eden, jak napisano: „I powiedział Stwórca: „Nie możesz wyciągnąć swojej ręki i wziąć płodu z drzewa życia, i zasmakować z niego, żebyś nie stał się żyjącym wiecznie”. I wysłał go Bóg z Gan Eden do pracy na ziemi, od której ukradł on.”

Wyjaśniają mędrcy, w czym jest lęk przegrzeszenia, z powodu którego był wygnany pierwszy człowiek z Gan Eden, jak powiedziano: „Żeby nie pomyślał i nie wyciągnął ręki swojej i nie wziął płodu z drzewa życia, i zjadł z niego, i żeby nie stał się żyjącym wiecznie”.

Jak powiedziano: „Ponieważ zgrzeszył człowiek drzewem poznania i otrzymał karę, czyli odczuwa cierpienie z powodu otrzymywania kary, to te cierpienia zmuszają go powrócić do Stwórcy i naprawić uczynione.”

Jednak jeżeli nie będzie ukarany i nie odczuje cierpienia od swojego grzechu – nie osiągnie niezbędności w naprawieniu tego i nie dokona „tszuwa” – powrotu do Stwórcy. Napisano w księdze Zohar: „Płakał rabi Szymon: Biada mi, jeżeli nie powiem, i biada mi jeżeli powiem. Jeżeli powiem, dowiedzą się grzesznicy o tajemnicach stworzenia.”

Czyli on nie może otworzyć istoty rzeczy w całej pełni, żeby nie pozwolić niegodnym wykorzystać tego. I boi się wyjawić, jak przylepić się do drzewa życia, lecz nigdy nie dotykać i nie ucierpieć od drzewa śmierci, co jest dozwolone wyłącznie tym, którzy już naprawili w sobie jakość „drzewa poznania dobra i zła”. Jednak grzesznikom, którzy nie naprawili jeszcze w sobie grzechu „drzewa poznania dobra i zła”, jest zakazana ta wiedza, ponieważ powinni wcześniej wiele popracować, żeby naprawić grzech „drzewa poznania”, jak powiedziano: „Żeby nie pomyśleli, by wyciągnąć ręki swojej i wziąć płód z drzewa życia, i zasmakować go, żeby nie stali się żyjącymi wiecznie”. Po tym grzechu oddalony był pierwszy człowiek z Gan Eden z powodu niebezpieczeństwa, żeby ten, który zgrzeszył, nie przylepił się do wieczności bez naprawienia. W związku z tym widzimy, że „wygnać z ziemi” – co określa się jako malchut szamaim – oznacza, że nie ma człowiek możliwości odczuć ważności duchowego stanu, w którym był wcześniej, i który nazywa się malchut szamaim. I „wyrzucony na wygnanie” oznacza, jak powiedziano: „Wymiesza się z narodami i nauczy się ich czynów”, i oznacza to – upaść do pokłonienia idolom, czyli wszystkie niezmienne pragnienia narodów świata panują nad Israelem na wygnaniu. Wtedy nie mają oni żadnego odniesienia do świętości, chyba że przyzwyczaili się wykonywać z nawyku, i to wykonują, lecz nie przychodzi im do głowy, że oprócz tego jest co naprawiać.

Znajdujemy w napisanym, że w pytaniu o galut są dwa stany:

Wyszli na wygnanie pod władzę innych narodów. Kiedy znajdowali się w kraju, czyli w stanie malchut szamaim, całą mądrość i wiedzę wykorzystywali tylko do tego, żeby wyjść z egoizmu i przeniknąć się miłością do Stwórcy. A po grzechu wyszli na wygnanie. Można wyjaśnić to pracą indywidualności, bo przecież, jak wiadomo, wspólne i indywidualne jest podobne. To oznacza, że jeżeli będąc w swoim kraju zgrzeszył, czyli otrzymał światło Stwórcy i wykorzystał je dla siebie, i stał się dumny, stwierdzając, że ponieważ odczuł odrobinę smaku w wykonaniu Tory i przykazań – nie widzi on żadnej niezbędności iść wiarą ponad wiedzę, to jest to przegrzeszeniem.

Dlatego wydalony jest z kraju i upada pod władzę niskich pragnień, które właściwe są innym narodom. A znajdując się na wygnaniu, natychmiast zaczyna cierpieć z powodu utraty pamięci i nie pamięta, że był kiedyś w kraju, czyli w stanie malchut szamaim i myślał wyłącznie o tym, jak dojść do połączenia ze Stwórcą, i chciał być w tym stanie całe życie. A teraz myśli i martwi się wyłącznie o to, żeby napełnić potrzeby ciała i nic go bardziej nie interesuje.

I po jakimś czasie, jest wystawiony każdemu jego indywidualny rachunek. I pozostając na wygnaniu, w końcu otrzymuje światło Stwórcy i zaczyna odczuwać, że znajduje się na wygnaniu, i zaczyna wspominać i odczuwać siebie „tak jakby spadł z górskich wierzchołków do strasznej otchłani”.

I pamięta, jak znajdował się w duchowym, uważał cały świat za coś zbędnego i nie rozumiał, dlaczego Stwórca stworzył grzeszników, i jakie zadowolenie oni mogą dawać Stwórcy. A teraz, patrząc na siebie znajdującego się na wygnaniu, nie wie, co może dać Stwórcy, żeby dostarczyć Jemu zadowolenie. I zaczyna cierpieć z tego powodu, że spadł z poziomu człowiek na poziom zwierzęcia. Czyli jego pragnienia stały się zwierzęce, czego nie było do wygnania.

I zaczyna całym sercem pragnąć Stwórcy, żeby On zbliżył go, i żeby powrócił ponownie do kraju, i wywyższył ze zwierzęcych pragnień, żeby dał zadowolenie w nasłodzeniach odpowiadających człowiekowi, czyli w altruistycznych pragnieniach, a nie w pokarmie zwierząt. Jak napisano: „Wówczas, kiedy powiedział Stwórca do pierwszego człowieka: „Kolce i trawa wyrosną tobie, i wypełnią się łzami oczy”, i powiesz: „Ja i osioł mój będziemy jeść z jednego żłobu”, ponieważ powiedział mu Stwórca: „W pocie czoła swojego będziesz zdobywać chleb swój”, natychmiast wystudził się rozum jego.”

Z tego wynika, że tak jakby Stwórca daje mu wiedzę tym, że mówi: „Kolce i trawa wyrosną tobie…”, lecz czyżby do tego, jak powiedział mu to Stwórca, on nie widział, że pokarm jego – to kolce i trawa, to czym karmi się bydło? Można wyjaśnić to tym, że otrzymuje obudzenie z góry i przypomina sobie, co miał do grzechu, na jakich wysokich duchowych poziomach znajdował się, a od momentu wygnania go z Gan Eden, wszystko zostało zapomniane.

Więc zwrócenie się Stwórcy do człowieka oznacza, że Stwórca budzi człowieka, i ten przypomina sobie o tym, co miał wcześniej. Zaczyna wtedy odczuwać cierpienie od tego, że został wygnany z Gan Eden. I płacze: „Dlaczego znajduję się na poziomie zwierzę, czyli wszystkie nasłodzenia – to nasłodzenia egoizmu i lubienia siebie, czyli to, co jest pokarmem zwierząt”. O tym się mówi, kiedy określają: „Wypełnią się oczy twoje łzami”, i powiesz: „Ja i osioł mój będziemy jeść z jednego żłobu…”, czyli będziesz podtrzymywać swoje życie tym samym co i bydło, i nie będziesz mógł otrzymać żadnego innego zadowolenia, prócz egoistycznego.

Jednak powiedział mu Stwórca: „W pocie czoła swojego będziesz zdobywać chleb swój”, natychmiast wystudził się rozum jego. Wyjaśnia Raszi: „W pocie czoła swojego” – oznacza w wielu pracach. Co oznacza „wiele prac”? Jak uczyliśmy się, człowiek już osiągnął odczucie, że znajduje się na poziomie podobnym do zwierzęcego. Z tego wynika, że odczucie przychodzi wówczas, kiedy dopełnia się miara cierpienia i „wypełniają się łzami oczy jego” od odczucia swojego niskiego upadku i brzydkiego stanu.

A całe cierpienie jego jest od tego, że stał się podobny do zwierzęcia, i dają mu siły do przyłożenia wielu wysiłków, żeby wyrwać się z egoizmu, czyli miłości do siebie, gdyż stan ten jest stanem zwierzęcym, i stać się godnym otrzymać „pokarm ludzki”, czyli teraz już jest zdolny nasłodzić się oddawaniem.

I w związku z tym rozróżniane są dwa pojęcia o galut (wygnaniu):

1) Znajduje się w galut, jednak nie wie tego i dobrze mu w tym stanie. I pragnie powiększyć ilość pieniędzy, sławy i bogactwa. I nie ma wiedzy o tym, że był kiedyś na poziomie człowiek, w kraju który nazywa się malchut szamaim. To zostało zapomniane poprzez jego serce. I zupełnie nie wynika myśl, że pora zmienić wynagrodzenie i pokarm, które otrzymuje jego egoistyczne kli – pokarm zwierzęcy, i nie ma człowiek ani myśli, ani życzenia do zmiany tego egoistycznego życzenia na życzenia oddawać.

Widzimy, że źródło nasycenia człowieka w tym stanie polega na tym, że otrzymuje egoistyczne kli i nie życzy sobie niczego zmieniać, chyba że tylko formy tego nasycenia, jak na przykład – nie jest on zadowolony z mieszkania, w którym żyje i pragnie innego, i myśli, żeby wymienić meble na nowe, wtedy życzenie otrzymywać będzie czasowo zadowolone, itd.

2) Nie zmienia źródła swojego nasłodzenia, czyli życzenia, żeby wynagrodzenie polegało tylko w życzeniu oddawać – to nie przychodzi mu do głowy. Dlatego że egoista nie wyobraża sobie, jak można nasłodzić się oddawaniem. A altruista odwrotnie, podczas otrzymywania wstydzi się sam siebie, gdyż uważa to za wielki upadek dla siebie, lecz zgodnie z prawdą warto zmienić źródło wynagrodzenia, by wynagrodzenie przychodziło nie z klipy, a ze świętości wyższych światów.

I zgodnie z tymi dwoma różnicami, wynika ktoś, kto zmusza człowieka by odczuł, że znajduje się on na wygnaniu, i dzięki temu odczuwa cierpienie i życzenie wyjścia z wygnania, jak powiedziano: „I zakrzyczeli synowie Israela od ciężkiej pracy, i modlili się, i przyszło zbawienie od Najwyższego”. Powinniśmy powiedzieć, że obudzenie, wysyłane nam poprzez Stwórcę, jest po to, żebyśmy nie pozostawali na wygnaniu w stanie zapomnienia, dlatego wysyła On obudzenie.

Znajdujemy w związku z tym, że on odczuwa duchowe, lecz duchowe znajduje się w obniżonym stanie, i dlatego boli go dusza, dlaczego „Szhina jest na wygnaniu”, i dlaczego duchowość ma smak popiołu. To dlatego, że wówczas, kiedy chciałby pracować ze względu na oddawanie, nie może przeniknąć się tym jak należy, że teraz pracuje na Stwórcę, a nie jest podobny do zwierzęcia.

Lecz odwrotnie, kiedy pracuje na swoją korzyść – nasładza się, ale w pracy dla Stwórcy – nie czuje zadowolenia. Wykonując tę samą pracę widzi, że zadowolenie życzenia otrzymywać dla siebie przynosi mu pozytywne odczucia, lecz jeżeli zmieni zamiar w tej samej pracy i powie sobie, że praca ta nie jest ze względu na otrzymywanie – natychmiast odczuje swoją słabość i niezdolność do aktywnego działania.

Znajdujemy, że Stwórca jakby przychodzi do człowieka, pokazując mu całą jego niskość, cały upadek, jego całkowite podobieństwo do zwierzęcia. I rozpoczyna człowiek cierpieć z tego powodu, że nie ma w nim ludzkich odczuć, i czuje boleść z tego, że znajduje się pod władzą innych narodów, czyli odczuwa niskie popędy, które objawia siedemdziesiąt narodów świata.

I zanim otworzyło się to jemu i odczuł niskość swego stanu, żył w świecie pełnym dobra, czyli nie odczuwał żadnego braku w tym, że znajduje się w niskim stanie, gdyż nawet nie odczuwał tego. Co więcej, zachowywał się podobnie do reszty, wszystkie pragnienia których – popędy, szacunek, pieniądze, itd. Jednak teraz, kiedy otworzył się jemu Stwórca – drży, gdyż jest podobny do zwierzęcia, a nie do człowieka, odczuwa cierpienie, i jeżeli byłaby możliwość wyrwać się z tego wygnania, byłby zadowolony z tego.

Chociaż odczuwa siebie na wygnaniu, nie widzi drogi wyjścia z niego. Wychodzi, że te cierpienia pozbawiają go pewności, on nie wie, co uczynić. Z jednej strony rozumie, że widzi teraz prawdę – do jakiego rodzaju ludzi on należy. Są ludzie znajdujący się na poziomie zwierzęcia i są na poziomie człowiek, a dokładnie istnieją trzy typy ludzi:

  1. Ludzie niemający żadnych relacji z judaizmem.
  2. Ludzie zajęci Torą i przykazaniami ze względu na otrzymanie wynagrodzenia.
  3. Ludzie pracujący dla Stwórcy bez żadnego wynagrodzenia.

Widzimy, że z jednej strony on powinien być szczęśliwy, gdyż widzi prawdę w tym, do jakiej kategorii ludzi on należy, jakiego poziomu powinien pragnąć. Jednak razem z tym odczuwa ból i cierpienie w tym, ponieważ widzi jak oddalony jest od Stwórcy. Czyli nie jest zdolny niczego uczynić dla Stwórcy, a przeciwnie, we wszystkim, co czyni, pragnie wynagrodzenia, i nie może w żaden sposób zmusić siebie do pracy dla duchowego.

I dlatego ogniście pragnie być w drugim stanie, kiedy miałby siły pracować dla Stwórcy, ponieważ światło odrobinę świeci jemu, i wydał się sobie samemu bliski do Stwórcy, kiedy z każdego powodu zwracał się do Stwórcy i prosił Go o wynagrodzenie za swoją pracę, odczuwał siebie doskonałym i nie było w nim żadnych braków, i był pewny w otrzymaniu wynagrodzenia, gdyż wykonywał wszystkie przykazania Stwórcy. I rzecz jasna Stwórca widzi, że istnieje bardzo mało ludzi pragnących wykonywać Jego przykazania. I człowiek prawdziwie stara się je wykonywać i jest pewny, że Stwórca pomartwi się o niego i da mu za to wynagrodzenie i wysoką opłatę.

Po takich obliczeniach wypełnia się człowiek radością i czuje się jak w obłokach, jak na górskich wierzchołkach, i patrząc na świat pod sobą jest pewny, że „dzięki jego zasługom w Torze istnieje świat”. Przecież mędrcy powiedzieli: „Nie może świat istnieć bez Tory”, i widzi, że był rzeczywiście najszczęśliwszym ze wszystkich ludzi.

A teraz, kiedy wyszedł z tego stanu, Stwórca pokazał mu prawdę w tym, że osnowa duchowej pracy jest w altruizmie, w dostarczeniu zadowolenia Stwórcy, lecz nie we własnej wygodzie. I widzi jak oddalony jest od prawdy, i widzi siebie zupełnie inaczej. I przypomina sobie, że miał dobre odczucie od tego, że starał się wykonywać, na ile to było możliwe, wszystkie Jego wskazówki, i dlatego uważał, że On jest „pracownikiem Stwórcy”, i był pewny, że wynagrodzenie, które obiecał Stwórca, oczekuje na niego, i czego jeszcze można zażyczyć sobie!

Jeżeli rozpocznie wykonywać z altruistycznym zamiarem – natychmiast odczuje duchowe wzniesienie. Jednak teraz, kiedy osiągnął odczucie prawdy, że główne – to praca ze względu na Stwórcę, powinien, rzecz jasna, być zadowolony z tego, że wyszedł na prawdziwą drogę, prowadzącą wprost do Stwórcy, i powinien być zawsze we wzniesionym nastroju, mówiąc, że widzi jak miłosierny jest dla niego Stwórca, i nie daje pracować daremnie, lecz wszystkie wysiłki jego sterowane są teraz ku celowi – połączeniu się ze Stwórcą.

Jednak czuje się odwrotnie, nie ma w nim radości, z którą pracował z zamiarem otrzymać wynagrodzenie. Z tego powodu, że widzi, iż nie ma teraz pomocy od strony ciała; przecież on jakby mówi jemu: „Wiedz, że dzisiejszego dnia i potem nie otrzymasz żadnego wynagrodzenia od pracy, gdyż teraz ja nie pracuję dla własnej korzyści, ponieważ pragnę pracować wyłącznie dla Stwórcy”. Lecz ciało nie zgadza się przykładać wysiłków do tego. Dlatego człowiek znajduje się w stanie załamania i depresji.

I odwrotnie, zanim otworzyła się jemu prawda, był zawsze we wzniesionym nastroju, gdyż widział, jak dodaje każdy dzień i porusza się w swoich czynach, i że wynagrodzenie jest gwarantowane. Jednak teraz nastał czas prawdy i może wznieść on prawdziwą modlitwę do Stwórcy, żeby wyprowadził go z wygnania, czego nie było wcześniej, dopóki nie otrzymał otwarcia z góry w swoim prawdziwym stanie, że znajduje się pod władzą egoizmu, i nie ma możliwości wyjść z wygnania, dlatego że jeszcze nie widzi, iż znajduje się na wygnaniu, pod władzą narodów świata, czyli pod władzą życzenia otrzymać dla siebie. Dlatego nie było w nim życzenia, by Stwórca mógł je wypełnić, czyli wyprowadzić go z wygnania. Wychodzi, że Stwórca daje mu życzenie – kli, a następnie napełnia go światłem, lecz obydwa przychodzą z góry – i kli, i światło.

Tym można wyjaśnić napisane w Zohar: „I powiedział Stwórca: „Ja ukarałem was poprzez wygnanie, lecz jeśli powiecie, że pozostawiłem was, nie jest to prawdą. Ja jestem z wami”. I również pytali, jak to zrozumieć, że wyszedł Stwórca poza granice kraju, lecz „pełna cała ziemia chwały Jego.” Jak w ogóle można powiedzieć, że Stwórca wyszedł poza granice kraju? I również było pytanie o sensie kary na wygnaniu – przecież wszystko to, czego by nie czynił Stwórca, On czyni wyłącznie dla korzyści człowieka. W czym wygrywa człowiek, wpadając pod wpływ i władzę innych narodów? I tak, zdanie: „Pełna ziemia chwały Jego” oznacza, że ze strony Stwórcy nie ma żadnych zmian w świecie, jak napisano: „Taki jesteś Ty do urodzenia świata, i taki również po jego urodzeniu”. A wszystkie zmiany zależą od poziomu otrzymujących, czyli zgodnie z ich podejściem do pracy ze względu na Stwórcę. I w tej mierze znika skrócenie i otwiera się światło ukryte dla niższych, i otrzymują niżsi dobro i błago.

I to nazywa się, że naród Israela znajduje się w kraju, czyli odczuwa Stwórcę jak „Erec Israel”, czyli Stwórca nazwany jest według imienia Swego działania, którym przedstawia się stworzeniom, by oni poznali i odczuli Jego stąd, kiedy będą zdolni do tego. Lecz jeżeli grzeszą i mogą uczynić krzywdę, czyli otrzymać boskie zejście światła i obrócić je w klipę, w egoizm, w samonasłodzenie – zobowiązani do wyjścia z kraju Israela, czyli ponownie powraca skrócenie (cimcum) i znika światło.

To nazywa się wyjściem z ziemi – z miejsca, które nazywa się „Królestwo Niebios” lub Szhina, i wychodzą na wygnanie pod władzę innych narodów. I naprawienie wyjścia na wygnanie polega na:

  1. Przede wszystkim, żeby nie zaszkodzić światu.
  2. Przy znajdowaniu się w galut nie będą pozostawieni przez Stwórcę, jak bywa czasami, kiedy znajduje się człowiek na wygnaniu, lecz nie wie o tym. Nie odczuwa, że należy uciekać z tego stanu. Stąd otrzymuje zapłatę z miejsca, które nazywa się „miłość do siebie”, co więcej – wszystkie cierpienia ma od tego, że nie może otrzymać tego, czego żądają od niego „inne narody”, czyli nie może otrzymać nasłodzenia odnoszącego się do egoizmu.

O tym powiedziano w Zohar: „Jeżeli oddalę ciebie z ziemi – wyjdą na ciebie niedźwiedzie i wilki w polach, i zabójcy, i znikniesz z tego świata”, czyli wyprowadzą ciebie zupełnie z duchowego świata i pozostawią wyłącznie w świecie materialnym, który nazywa się miłość do siebie – egoizm.

Żeby nie zginęli w galut, wychodzi z nimi Stwórca, czyli otwiera się im w postaci wygnania. Jego imię oznacza tu Jego działanie, On wyprowadza ich teraz w stan wygnania, żeby odczuli, że znajdują się na wygnaniu, i to nazywa się, że Stwórca wychodzi z nimi na wygnanie.

Lecz dlaczego On daje im to odczucie wygnania? Żeby nie zginęli zupełnie w galut, gdyż nie odczuwają, że znajdują się w nim, że zostali wyrzuceni z ziemi i znajdują się teraz pod władzą narodów świata.

I teraz zrozumiemy w czym jest istota naprawienia na wygnaniu:

  1. Żeby nie zniszczyli tego, co zbudowali. Wyjaśnienie jest w tym, że nawet wiedząc o Stwórcy, nie może być w stanie robić inaczej, jak tylko oddając ze względu na Stwórcę (leaszpija).

Żeby tym, że byli w galut odczuli niezbędność być w stanie aszpaa, żeby stać się godnym zlania się ze Stwórcą, żeby cierpienia wygnania powróciły ich do źródła. I zdanie: „Stwórca wychodzi z nimi na wygnanie” oznacza, że Stwórca daje narodowi odczuć smak wygnania, dlatego napisano, że Stwórca wychodzi z jakości „ziemia pożądana i dobra” i daje odczuć im przeciwną jakość, dla ich korzyści.