Usłyszałem w 1945 r., w Jerozolimie
Napisane określa: „Jest morze wielkie i szerokie, tam są płazy i nie ma ich liczby, i zwierzęta małe i duże” (Psalmy 104:25).
Należy wytłumaczyć to: Jest morze – mówi się o morzu sitra achra; wielkie i szerokie – czyli otwiera ono siebie dla wszystkich i krzyczy: „Daj! Daj!”, co wskazuje na wielkie pojemniki otrzymywania; tam są płazy – oznacza, że są tam Wyższe światła, po których stąpa człowiek popychając je nogami; i nie ma ich liczby, i zwierzęta małe i duże – czyli wszystkie zwierzęce siły, które są w człowieku, od wielkich do małych, są zawarte w tym morzu. A wszystko dlatego, że jest reguła: dar z niebios został dany, lecz nie rozważyli (wszystko co dają z niebios, nie jest przyjmowane z powrotem u góry, a pozostaje z dołu). Dlatego jeżeli człowiek przyciągnął coś z góry, a następnie to zepsuł, to pozostaje to z dołu, lecz nie u człowieka, a trafia to w morze nieczystych życzeń. Coś takiego wydarza się, jeżeli człowiek przyciągnął jakieś świecenie i nie jest na siłach, żeby go utrzymać na stałe, gdyż jego kelim, póki co, jeszcze nie są aż tak czyste, żeby mogły odpowiadać światłu, kiedy otrzymywałby on światło z zamiarem dla oddawania, podobnie do światła wychodzącego od Dającego.
Dlatego zobowiązane to świecenie zniknąć z niego, i wtedy trafia ono do nieczystych życzeń, i tak kilka razy. Czyli człowiek przyciąga światło, które znika z niego, i dlatego powiększają się światła w morzu sitra achra. I tak aż do tej pory, dopóki nie przeleje się kielich, czyli po tym jak człowiek wyda z siebie pełną miarę wysiłku, na jaki on jest zdolny, i wtedy sitra achra oddaje mu z powrotem wszystko, co zabrała w swoje panowanie, w czym jest tajemnica powiedzianego: „pochłonie siłę i zwymiotuje” (Job).
Wychodzi na to, że wszystko to, co było otrzymane przez nieczyste siły w panowanie, było wyłącznie jako wkład, czyli na ten czas, dopóki one panują nad człowiekiem. A cała władza, którą posiadają, jest dlatego, żeby dać człowiekowi możliwość wyjawić swoje egoistyczne życzenia i doprowadzić je do Świętości. To znaczy, że jeżeliby nieczyste życzenia nie panowały nad człowiekiem, byłby on zadowolony małym i pozostałby w rozłące ze Stwórcą we wszystkich swoich życzeniach. I człowiek nigdy nie mógłby zebrać kelim, które należą do korzenia jego duszy, wprowadzić je w Świętość i przyciągnąć przeznaczone dla niego światło. Dlatego naprawienie polega na tym, że za każdym razem, kiedy on przyciąga jakieś światło, a następnie upada, zobowiązany on jest jeszcze raz rozpocząć wszystko od początku, czyli zacząć nowe wyjaśnienie. A to, co było u niego w przeszłości, spadło w nieczyste życzenia i jest chronione w ich panowaniu jako wkład. Później człowiek otrzymuje od sitra achra wszystko, co ona zabierała mu przez cały ten czas.
Jednak należy wiedzieć, że jeżeliby człowiek był na siłach utrzymać chociaż najmniejsze świecenie, ale stałe – on byłby uważany już za człowieka doskonałego, czyli z tym świeceniem mógłby iść do przodu. Dlatego jeżeli stracił on świecenie, powinien żałować tego. I podobne jest to do człowieka, który zasadza w ziemię nasiono, żeby wyrosło duże drzewo, lecz od razu wyjmuje to nasionko z ziemi. A jeżeli tak, to jaki jest pożytek z jego pracy, z tego że sadził nasiono w ziemi? Co więcej, można powiedzieć, że on nie tylko wyjął nasiono z ziemi i zniszczył je, lecz że wyciągnął z ziemi całe drzewo z dojrzałymi płodami i zniszczył je. A rzecz w tym, że jeżeliby on nie utracił tego małego świecenia, wyrosłoby z niego wielkie światło. I wychodzi na to, że zostało przez niego utracone nie małe świecenie, a wielkie światło.
I należy znać regułę: nie może człowiek żyć bez siły życia i nasłodzenia, co wynika z korzenia stworzenia, czyli Jego życzenia nasłodzić stworzenia. I dlatego każde stworzenie jest zmuszone szukać miejsca, skąd może otrzymywać zadowolenie i nasłodzenie. Można otrzymać nasłodzenie w trzech miejscach: z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. I chociaż widzimy, że człowiek może otrzymywać nasłodzenie również z przeszłości i przyszłości – jednak z tego powodu, że przeszłość i przyszłość świecą jemu w teraźniejszości.
Dlatego, jeżeli człowiek nie znalazł nasłodzenia w teraźniejszości, to otrzymuje siłę życia z przeszłości. On może opowiadać innym, jak było mu dobrze w przeszłości i tym otrzymywać siłę życia w teraźniejszości. Lub wyobraża sobie i spodziewa się, że w przyszłości będzie mu dobrze. Jednak odczucie nasłodzenia z przeszłości i przyszłości ocenia się według tego, jak one świecą człowiekowi w teraźniejszości. I wiedz, że ta reguła ma odniesienie jak do materialnego świata, tak samo i do duchowego.
I widzimy, że nawet wówczas, kiedy człowiek pracuje w materialnym, on zawsze żałuje podczas swojej pracy, że zmuszony jest zmuszać siebie pracować, i jedyne co może zmotywować go do pracy to to, że w przyszłości on otrzyma za pracę wynagrodzenie. I ta nadzieja świeci mu w teraźniejszości, dlatego jest on w stanie kontynuować pracę. A jeżeli nie jest on na siłach wyobrazić sobie wynagrodzenia oczekiwanego w przyszłości, to przyjmuje z przyszłości nie to nasłodzenie, które otrzymałby za swoją pracę, czyli oczekuje nie wynagrodzenia, a tego, że zostanie zakończone jego cierpienie z powodu niezbędności pracy. I on nasładza się już teraz tym, co będzie w przyszłości. Czyli przyszłość świeci mu w teraźniejszości tym, że niedługo praca zostanie ukończona, zakończy się czas, w ciągu którego on zmuszony jest pracować i będzie mógł odpocząć. Wychodzi na to, że i tak świeci mu nasłodzenie od odpoczynku, który on otrzyma, czyli widzi wygodę w tym, że pozbędzie się cierpienia, które jest teraz z powodu pracy, i daje mu to siłę pozwalającą teraz pracować. A jeżeliby człowiek nie był w stanie wyobrazić sobie, że niedługo pozbędzie się cierpienia, którego teraz doświadcza – przyszedłby on do rozczarowania i wpadłby w tęsknotę do tego stopnia, że mógłby pozbawić siebie życia.
I w stosunku do wyżej powiedzianego mówią mędrcy: „U pozbawiającego siebie życia, nie ma losu w przyszłym świecie”, gdyż nie przyjmuje on wyższego sterowania, odrzucając to, że Stwórca steruje światem jako Dobry i Czyniący dobro. Lecz powinien człowiek wierzyć, że te stany przychodzą do niego dlatego, że w ten sposób z góry chcą dać mu naprawienie. Czyli żeby otrzymał on reszimot od tych stanów i mógł szczególną siłą otworzyć i pojąć drogi światła. I te stany są nazywane stanem „odwrotnej strony”, a kiedy pokona je, stanie się godny liku Stwórcy, czyli światło będzie świecić wewnątrz tej odwrotnej strony.
I jest reguła, że nie może człowiek żyć, nie mając możliwości, otrzymywać zadowolenia i nasłodzenia. Wychodzi na to, że w tym czasie, kiedy nie jest on w stanie otrzymywać od teraźniejszości, on w każdym wypadku zobowiązany jest otrzymywać siłę życia od przeszłości lub od przyszłości. Czyli ciało szuka siły życia dla siebie na różne sposoby, które ma w posiadaniu. I jeżeli człowiek nie zgadza się na otrzymywanie siły życia od materialnych rzeczy, wtedy ciało nie ma wyjścia i ono zmuszone jest otrzymywać siłę życia od rzeczy duchowych, przecież nie ma żadnej innej możliwości. Dlatego ciało zobowiązane jest zgodzić się otrzymywać zadowolenie i nasłodzenie od oddawania, gdyż nie może żyć bez siły życia.
Zgodnie z tym wychodzi, że w czasie kiedy człowiek przyzwyczaił się wykonywać Torę i przykazania lo-liszma, czyli otrzymywać opłatę za swoją pracę – rzeczywiście ma możliwość wyobrazić sobie, że otrzyma on jakąś opłatę i może pracować na rachunek tego, że później otrzyma wynagrodzenie i zadowolenie. Z drugiej strony, jeżeli człowiek pracuje nie dlatego, żeby otrzymać wynagrodzenie, a pragnie pracować bez żadnej opłaty, to w jaki sposób może wyobrazić sobie, że później będzie skąd otrzymać siłę życia? On nie może wyobrazić sobie żadnego obrazu przyszłości, przecież nie ma na czym się oprzeć. Dlatego, kiedy przebywa w lo-liszma, nie ma niezbędności dawać mu z góry siły życia, przecież on otrzymuje siłę życia wyobrażając sobie obrazy z przyszłości, a z góry dają nie nadmiar, a wyłącznie niezbędne. Dlatego jeżeli człowiek życzy sobie pracować wyłącznie na korzyść Stwórcy i w żaden sposób nie chce otrzymywać siły życia w innej postaci, wtedy nie ma innego wyjścia, i z góry zobowiązani dać mu siłę życia, żeby mógł kontynuować życie, i wtedy otrzymuje on życiodajną siłę z budowy Świętej Szhiny. I o tym powiedzieli mędrcy: „Każdy martwiący się za cierpienie społeczeństwa, staje się godny pocieszenia za całe społeczeństwo”. Dlatego że społeczeństwem nazywa się Święta Szhina, przecież społeczeństwo oznacza zebranie, czyli zebranie Izraela, a malchut – jest to wspólność wszystkich dusz. I dlatego człowiek nie życzy sobie żadnego wynagrodzenia dla własnej wygody, a chce pracować na korzyść Stwórcy, co nazywa się podnieść Szhinę z popiołu, żeby nie była tak poniżona jak wtedy, kiedy nie chce pracować na korzyść Stwórcy. Lecz w każdej pracy, z której człowiek spodziewa się mieć wygodę, on otrzymuje energię do pracy. Kiedy mówi się o korzyści Stwórcy i człowiek nie widzi, że otrzymuje jakąś opłatę, wtedy ciało sprzeciwia się tej pracy, gdyż odczuwa w tej pracy smak prochu. I ten człowiek rzeczywiście chce pracować na korzyść Stwórcy, tylko ciało jest przeciwne temu, dlatego prosi Stwórcę, by dał mu siłę, żeby jednak mógł pracować dla wzniesienia Szhiny z popiołu, dlatego staje się godny liku Stwórcy, który otwiera się mu, i znika od niego ukrycie.