Usłyszałem

„Tam, gdzie znajdujesz Jego wielkość, tam znajdziesz Jego pokorę”. Jeżeli człowiek stale znajduje się w prawdziwym zlaniu się ze Stwórcą, widzi, że Stwórca sprowadza siebie do swojego stworzenia, czyli przebywa z nim we wszystkich niskich miejscach.

I człowiek nie wie, co ma czynić, dlatego powiedziano: „Stwórca zasiadający tak wysoko, pochyla się, żeby widzieć – w Niebiosach i na ziemi”. Czyli człowiek widzi wielkość Stwórcy, a następnie widzi „upadek” Nieba do poziomu ziemi. W takim wypadku można dać człowiekowi tylko jedną radę: myśleć, że skoro to życzenie schodzi od Stwórcy, to nie ma niczego powyżej tego, jak powiedziano: „Ze śmieci podnoszący żebraka”.

Przede wszystkim, człowiek powinien spojrzeć, czy posiada on odczucie braku. A jeżeli go nie ma, to powinien modlić się: Dlaczego nie odczuwam braku? Przecież nieodczuwanie braku – z braku uświadomienia. Dlatego, dokonując każdego przykazania, powinien modlić się: Dlaczego nie odczuwam, że moje wykonanie jest niedoskonałe i mój egoizm ukrywa przede mną prawdę? Przecież jeżeliby zobaczył, że przebywa w takiej nikczemności, to oczywistym jest, że nie zechciałby pozostawać w takim stanie, a bez przerwy przykładałby wysiłki w pracy, dopóki nie powróciłby do Stwórcy, jak powiedziano: „Najwyższy uśmierca i wskrzesza, opuszcza do piekła i wznosi”.

Kiedy Stwórca pragnie, żeby grzesznik żałował i wrócił do Niego, On opuszcza go w przepaść takiego poniżenia, dopóki ten sam nie zechce przestać być grzesznikiem. Dlatego powinien on prosić i błagać, żeby Stwórca otworzył przed nim prawdę, dając mu więcej światła Tory.