W księdze Zohar mówi się: „Ten, kto pragnie obudzić wyższe światy działaniem lub mową, jeżeli to działanie lub mowa była niegodna, nic się nie budzi”. Cała ludzkość chodzi do domów modlitewnych obudzić wyższe światy, lecz wyłącznie niewielu wie, jak to uczynić. Stwórca zaś bliski jest wyłącznie do tych, którzy wiedzą, jak zawołać do Niego, i jest oddalony od tych, dla których nie jest to znane, jak powiedziano: „Bliski Stwórca do wszystkich prawdziwie wołających go. Prawdziwie – oznacza, że wiedzą oni jak obudzić prawdę”.
Stąd wynika, że ten, kto nie wie, jak zwrócić się do Stwórcy, ten nie ma po co iść do świątyni, przecież z powodu niewiedzy jego modlitwa nie będzie przyjęta. Więc czyżby nieumiejętność zwrócenia się do Stwórcy była wystarczającym powodem do tego, żeby nie chodzić w miejsce ogólnego zebrania na modlitwę?
Jeżeli tak, to co powinien czynić człowiek, by nauczyć się wzywać do Stwórcy, żeby zbliżyć się z Nim? I wyjaśnia Zohar, że powinniśmy wiedzieć, żebyśmy następnie mogli postarać się przyjść do tego: „Prawda to jedyna wiedza, i ten, kto w prawdzie woła do Stwórcy – tylko ten jest bliski do Niego”.
Jeżeli wiedzą nazywa się tylko prawdziwe zwrócenie się do Stwórcy, co nowego z tego wynika? Wychodzi, że wyłącznie wiedza daje nam coś szczególnego – możliwość zawołać do Stwórcy. Lecz przecież powiedziano: „Stwórca bliski jest do wszystkich wołających do Niego” – oznacza, że bliski On jest do wszystkich, bez jakiegokolwiek wyjątku. Dodatkowo zamyka się wszystko warunkiem – żeby „prawdziwie wzywał”. I jeżeli poprzez to zamyka się wszystko powiedziane, to znaczy, że jest to bardzo ważne zadanie dla człowieka.
Co to więc za szczególne warunki dla zwracającego się do Stwórcy – właściwość prawdy? Czy nie tak samo jest w naszym świecie, że jeżeli człowiek woła innego, i ten drugi wie, że pierwszy kłamie, rzecz jasna on nie będzie go słyszeć, gdyż dokładnie wie, że wszystko, co tamten mówi, jest kłamstwem. Dlatego on zrobi wrażenie, że stoi daleko i nie słyszy jego głosu. Jak więc zrozumieć to szczególne żądanie, które jest postawione człowiekowi?
Rzecz jasna, Stwórca ma inne, szczególne warunki, których nie ma u ludzi, lecz to, że należy prawdziwie wzywać do Stwórcy – czy nie jest to najmniejszym ze wszystkich możliwych warunków? Żądanie prawdy niesie za sobą jakiś szczególny zamiar, i on, ten zamiar – nazywa się prawdą.
Żeby zrozumieć, co to jest prawda, pokażemy na początku wypowiedź mędrców: „Każdy, kto jest dumny z siebie, nie może istnieć tam, gdzie Ja istnieję”. Pytanie: „Co ma Stwórca do dumnych?” Jeżeli człowiek na przykład trafia do kurnika i widzi, że jeden kogut pyszni się przed drugim, to przecież to nie doprowadza człowieka do żalu lub jakiejś niezgody? Lecz powiedział na to rabi Jehuda Aszlag, że Stwórca lubi prawdę i nie znosi kłamstwa, jak powiedziano w Teelim: „Przychodzące zło nie będzie przede Mną”. A w rzeczywistości Stwórca stworzył człowieka z życzeniem otrzymywać, i jest to jedyne życzenie istniejące w nim – jego egoizm. On jest źródłem wszystkich niskich pragnień istniejących w świecie: kradzieży, zabójstw, wojen – wszystko wychodzi z tego egoistycznego życzenia. Z tego wynika, że to Stwórca stworzył człowieka w absolutnej niskości, i jeżeli człowiek jest dumny mówiąc, że on nie jest taki jak wszyscy – to kłamie, a prawda nie wytrzymuje kłamstwa.
Wychodzi, że jeżeli człowiek przyszedł do świątyni, żeby Stwórca usłyszał jego modlitwę, to uważa, że zasłużył na to, by Stwórca usłyszał jego modlitwę, żeby Stwórca dał mu więcej niż innym, dlatego że należy się jemu od Stwórcy więcej niż komukolwiek innemu, nawet jeżeli prośba jego jest o duchowe, tak czy inaczej ten człowiek oddalony jest od Stwórcy, jak kłamstwo dalekie jest od prawdy. Dlatego taki człowiek nazywa się – niewiedzącym jak zawołać do Stwórcy, gdyż jego prośba oparta jest na zakłamanym stanie.
To oznacza oddalenie od Stwórcy, a nie bliskość do Niego, dlatego że jest reguła w duchowym świecie: bliskość określa się podobieństwem właściwości, a oddalenie – różnicą właściwości. A ponieważ nie istnieje większa różnica niż pomiędzy prawdą i kłamstwem, dlatego mówi się, że nie wie, jak zawołać do Stwórcy, i wynik tego – brak zbliżenia się ze Stwórcą. Podczas takiej modlitwy, proszący znajduje się w stanie okłamania, gdyż odczuwa siebie powyżej innych, widząc w nich swoje braki, i o to prosi w pomocy do Stwórcy, jak powiedzieli mędrcy w Traktacie Kiduszin: „Ten, kto wyszukuje wad u innych – jest wadliwy sam, i nie pragnie wznieść świata, a brak innego widzi w swoim braku”.
Są tacy, którzy zawsze patrzą na innych: „Czy uczy się on tak, że wydaje mi się to prawidłowe, czy prawidłowo się modli, podobnie jak ja to rozumiem?”. Jeżeli tak jest, to taki człowiek jest w porządku w jego oczach, a jeżeli nie postępuje tak, to natychmiast widzi w nim jakiś brak. I o tym powiedział rabi Jehuda Aszlag, że u ludzi zazdrosnych jest przyjęte tak: Jeżeli jest ktoś, kto zachowuje się ostro, to on nazywa się krytykantem i człowiekiem skrajności, i o takim człowieku nie ma co mówić, i nie warto nawet myśleć o nim. Lecz jeżeli ktoś jest mniej dokładny, niż jest to przyjęte, to znaczy, że jest lekkomyślnym człowiekiem i należy prześladować go do całkowitej porażki, żeby nie zepsuł innych.
I kiedy taki człowiek przychodzi prosić Stwórcę, by On zbliżył go do Siebie, gdyż uważa, że znajduje się powyżej innych, wtedy daleki jest on od Stwórcy na skutek różnicy właściwości, dlatego że właściwość Stwórcy – to prawda, a jego właściwość teraz – całkowite kłamstwo. Lecz przecież powiedziano, że wielkość Stwórcy napełnia całą ziemię, czyli absolutnie wszystkie życzenia, jak więc można wówczas wyjaśnić, że jest On daleki od ludzkości? Po prostu mówi się tak, jakby Stwórca znajdował się daleko od człowieka, i dlatego nie słyszy jego głosu, tak jakby jeden człowiek znajdował się daleko od innego, czyli nie słyszałby go. W duchowym miara oddalenia lub zbliżenia zależy od podobieństwa lub różnicy właściwości.
Jeżeli człowiek przychodzi modlić się do Stwórcy mówiąc: „Mnie powinieneś pomóc bardziej niż komukolwiek innemu, gdyż nikt nie potrzebuje Twojej pomocy tak jak ja, gdyż oni są bardziej naprawieni ode mnie, nie tak pogrążyli się w swoim egoizmie i o wiele bardziej posłuszni są ode mnie. A ja widzę, że potrzebuję Twojej pomocy bardziej niż wszyscy ci ludzie, ponieważ odczuwam swoje zepsucie i niskość, i dlatego oddalony jestem od Ciebie bardziej niż inni.” Czyli przyszedł opierając się o te odczucia, jak napisano: „I nie ma dla nas oprócz Ciebie Króla innego, ratującego i zbawiającego”. Oznacza to, że prośba takiego człowieka jest prawdziwa, i dlatego Stwórca zgadza się przyjąć ją. O tym powiedziano w Torze: „Ja, Stwórca, znajduję się z wami w waszej nieczystości…”, czyli bez względu na to, że oni pogrążeni są w swoim egoizmie – źródle wszystkich nieczystych życzeń, lecz ponieważ prośba tego człowieka jest prawdziwa, to Stwórca bliski jest do niego, gdyż prawda znajduje się w podobieństwie do prawdy, a podobieństwo właściwości oznacza bliskość.
Opierając się o to, zrozumiemy teraz sens zadanego wyżej w Zohar pytania, że ten, kto nie umie zawołać do Stwórcy, nie ma po co iść do świątyni, gdyż Stwórca nie słyszy jego modlitwy na skutek jego oddalenia od Stwórcy. Jak jest to możliwe? Czy nie kłóci się to z powiedzianym: „Wywyższony Stwórca, poniżonego zobaczy” (Teelim 138)? Lecz „poniżony” oznacza, że nie ma on pojmowania! Czy to znaczy, że ten, kto nie umie zawołać do Stwórcy, on również zobaczy?
Z wyżej powiedzianego wynika, że człowiek powinien widzieć wyłącznie jedno – swój prawdziwy stan w stosunku do duchowego, w stosunku do Stwórcy. Stan, kiedy nie ma w nim żadnej „mądrości”, i żadne nastawienia już nie mogą mu pomóc, i to odczuwa on jak coś najcięższego, co tylko może istnieć. Wtedy uświadamia sobie, że jeżeli Stwórca nie pomoże mu, to przepadnie pod władzą swojego egoizmu. Lecz jeżeli człowiek tego nie odczuwa, i wydaje mu się, że są ludzie o wiele gorsi od niego, to znaczy, że nie widzi on prawdy, i kłamstwo to oddala go od prawdy – od Stwórcy.
Z tego zrozumiemy drugie pytanie, gdzie było zapytane: Co powinien czynić człowiek, żeby nauczyć się wołać do Stwórcy i stać bliżej do Niego? Czego powinien uczyć się, by się o tym dowiedzieć? Wtedy odpowiadają mu, że nie powinien uczyć się niczego szczególnego, a tylko powinien starać się iść drogą prawdy – drogą podobieństwa do Stwórcy, i z tego urodzi się jego prawdziwa modlitwa – o niezbędność, a nie o dodatek. I powiedziano: „Uratuje Stwórca dusze od śmierci, ożywiając je poprzez głód”, czyli dając odczucie braku duchowego życia.
„Bliski Stwórca do wszystkich, kto wzywa do Niego” – oznacza bez żadnego wyjątku. A warunek – „do tych, którzy prawdziwie wołają do niego”, nie jest jakimś szczególnym warunkiem. Przecież nawet pomiędzy dziećmi, jeżeli jeden woła drugiego, i ten drugi wie, że pierwszy go okłamuje, to on nawet nie patrzy w jego stronę. W stosunku do Stwórcy tym bardziej powinniśmy wiedzieć na pewno, co jest prawdą. Lecz sam człowiek nie jest w stanie prawidłowo określić swojego stanu – czy jest on prawdziwy, czy zakłamany, gdyż nie jest w stanie widzieć prawdy. Dlatego człowiek potrzebuje tego, kto go poprowadzi, który nauczyłby go i powiedziałby mu to, czego mu brakuje i czego powinien pozbyć się, żeby mu to nie przeszkadzało w przyjściu do prawdy. O tym powiedziano: „Żądajcie od Stwórcy, żeby znaleźć Go, wołajcie do Niego, kiedy jest blisko”. Na pewno, kiedy odczuwa się bliskość Stwórcy, to osiąga się Go, lecz gdzie jest to miejsce, które określa się jako bliskość do Niego? „Każdy prawdziwie wołający do Niego” – jeżeli prośba człowieka do Stwórcy wychodzi ze stanu, który odczuwa jako prawdziwy, to znajduje Go.