„To rodowód Noacha, Noacha – męża sprawiedliwego, niewinny on był w swoich pokoleniach, ze Stwórcą chodził Noach” (Bereszit 6:9).

Wyjaśnienie Raszi: „To uczy, że główne w rodowodzie sprawiedliwych – ich błogie działania”. Raszi wyjaśnia: „Kiedy mówi się: „To rodowód Noacha”, nie są nazywane imiona jego synów, przecież wydawałoby się, że powinien wyliczyć wszystkie imiona jego synów, czyli: Szema, Chama i Jefeta. Lecz dlaczego on wówczas mówi: „To rodowód Noacha, męża sprawiedliwego”? Dlatego że główne w rodowodzie sprawiedliwych – ich błogie działania.”

W swoich pokoleniach”. Wyjaśnienie Raszi: „Niektórzy mędrcy uważają, że jest to pochwała, czyli chociaż żył on w pokoleniu sprawiedliwych, był wielkim sprawiedliwym. Inni uważają, że jest to obmówienie – jeżeliby on żył w pokoleniu Awraama, byłby tam nikim.”

Ze Stwórcą chodził Noach”.Wyjaśnienie Raszi: „Awraam mówi o Stwórcy: Ten, przed którym szedłem. Noach potrzebował pomocy, wówczas kiedy Awraam wzmacniał się w swojej sprawiedliwości samodzielnie”.

Dlatego żeby zrozumieć wszystko to, o czym się tu mówi, z punktu widzenia duchowej pracy, należy wiedzieć, że ojciec i syn, tak samo jak praojcowie i potomkowie – to przyczyna i skutek. Ponieważ jest tak w świecie, że czyniąc jakiekolwiek działanie, człowiek jest pewny, że coś z tego działania wyniknie. Na przykład, jeżeli człowiek planuje pracować w zakładzie pracy, on chce w skutek tego otrzymać pensję na utrzymanie. Czyli „ojciec” w tym wypadku – jest to wysiłek, a „syn” lub porodzenie – jest to pensja. A człowiek uczący się czegokolwiek, pragnie zasłużyć na tytuł mędrca itd. Tak więc wszystko, co człowiek czyni, ukierunkowane jest na to, aby zobaczyć skutki swoich czynów. Dlatego człowiek zajmujący się Torą i przykazaniami rzecz jasna chce, żeby wyniknął pożądany przez niego skutek jego czynów.

W Zohar (Hakdama Zohar) powiedziano: „Są trzy kategorie lęku. Dwa z nich nie mają godnego korzenia i wyłącznie jeden jest korzeniem lęku. Są ludzie, którzy boją się Stwórcy, bo boją się o życie swych dzieci, boją się kary dla swego ciała lub kary w postaci straty tego, co posiadają. Lęk, którym boi się taki człowiek, nie ma odniesienia do korzenia, ponieważ tu – korzeniem jest egoizm, a lęk – wyniknął z niego. Są też ludzie, którzy boją się Stwórcy z powodu lęku kary w przyszłym świecie i kary w piekle. Dwa rodzaje lęku – lęk kary w tym świecie i kary w przyszłym świecie, nie są głównymi w lęku i nie są jego korzeniem. Powiedziano, że główny rodzaj lęku – kiedy człowiek boi się swojego Stwórcy, dlatego że jest On wielki i wszystkim steruje, i On – korzeń wszystkich światów, i wszystko jest niczym przed Nim.”

Zmuszając siebie do pracy, która nazywa się „ojcem”, człowiek chce widzieć jej porodzenie, które nazywa się „płód jego czynów”. Należy rozróżnić trzy rodzaje porodzenia:

  1. Opłata w tym świecie, czyli żeby w bogactwie żyły dzieci tego człowieka, żeby on miał powodzenie w swoim dziele i tak dalej.
  2. Opłata w przyszłym świecie.
  3. „…dlatego, że jest On wielki i steruje wszystkim” – czyli całe porodzenie, na które człowiek liczy, jest w tym, że on będzie mógł dostarczyć zadowolenie dla Stwórcy.

Stąd wynika, że istnieje skutek czynów człowieka, który nazywa się – dobre uczynki. Dobrym czynem nazywa się – dawać zadowolenie dla Stwórcy. Jak powiedziano w psalmach: „Szeptanie serca mego – dobre uczynki, o których mówię królowi”.

Czyli człowiek chce, aby jego czyny były zawsze ze względu na Stwórcę, i wtedy nazywa się to „dobre uczynki”, i dla własnej wygody jemu nie jest potrzebna żadna zapłata. Cała zapłata, na którą on liczył, to – mieć możliwość dokonywać czyny przynoszące zadowolenie Stwórcy, bez opłaty za jego własną pracę. W ten sposób jego opłata jest w tym, żeby dali jemu ten prezent, czyli zdolność wykonywania czynów wyłącznie ze względu na Stwórcę, i żeby nie byłoby do niej domieszanego zamiaru „ze względu na siebie”. To jest jego opłata, za którą on zajmuje się Torą i przykazaniami. I to są te dobre czyny, które on ma nadzieję dokonywać jako opłatę za swoją pracę. I o tym powiedziano w Talmudzie: „Ja stworzyłem zły początek i stworzyłem Torę jako przyprawę do niego”.

Wychodząc z tego, jakie jest porodzenie sprawiedliwych? Wyłącznie dobre uczynki, czyli ten skutek, który wychodzi z przyczyny, gdzie przyczyna – zajęcie Torą i przykazaniami. U reszty ludzi będzie opłata w tym lub w przyszłych światach, a u sprawiedliwych jedno – wyłącznie dobre uczynki. I to jest cała zapłata, na którą oni liczą – zdolność dostarczać zadowolenie dla Stwórcy.

Dlatego Raszi mówi, że głównym „rodowodem” sprawiedliwych są ich dobre uczynki, czyli że wszystkie ich czyny są ze względu na to, aby dostarczyć zadowolenie dla Stwórcy.

Lecz należy zrozumieć, że Raszi nazywa to „głównym porodzeniem sprawiedliwych”, co więc jest u nich wtórnym, czego nie można nazwać głównym?

Jest praca i jest wiedza. Pojmowanie – to, co znajduje się „wewnątrz wiedzy” – to jest to, dlaczego ciało powinno godzić się na zajmowanie się Torą i przykazaniami. Ponieważ sięgnął poziomu „ze względu na Stwórcę” (liszma), człowiek staje się godny światła życia, które ukryte w Torze i przykazaniach.

Kategorią „pojmowania” nazywa się to, kiedy również ciało rozumie, że warto pracować ze względu na Stwórcę. Jak mówi rabi Mejr: „Każdy zajmujący się Torą ze względu na Stwórcę (liszma), staje się godny wielkiego: on wybrania istnienie całego świata i otwierają się jemu tajemnice Tory”.

Lecz jednak to, co osiąga zwykły człowiek zajmujący się Torą ze względu na Stwórcę, dla sprawiedliwych nie jest głównym, czyli nie w tym był ich zamiar, kiedy zajmowali się oni Torą i przykazaniami. Głównym dla nich są dobre uczynki, czyli dostarczyć zadowolenie dla Stwórcy. Do tego oni podążają – osiągnąć poziom, kiedy czyny ich są powyżej rozumu, a zupełnie nie do tego, aby ich porodzeniem było rozumowanie lub wiedza. Wyłącznie te czyny były w ich zamiarze. I dlatego Raszi mówi: „To uczy nas, że główne porodzenie sprawiedliwych – ich błogie uczynki”.

W tym miejscu możemy wyjaśnić określenie Raszi wyrażenia „w swoich pokoleniach”: niektórzy mędrcy uważają, że to pochwała, czyli że „chociaż żył w pokoleniu sprawiedliwych”, był on wielkim sprawiedliwym. Inni uważają, że jest to hańba: „jeżeli żyłby on w pokoleniu Awraama, jego zupełnie nie braliby pod uwagę”.

„W swoich pokoleniach” oznacza dwa różne pokolenia, czyli należy człowiek do pokolenia sprawiedliwych lub grzeszników, w nim jednak istnieją wyższe jakości i właściwości, za które powinien on być wdzięczny Stwórcy i wychwalać Go.

Inaczej mówiąc, człowiek znajdujący się w stanie grzesznych życzeń i myśli powinien dołożyć wielkich starań i wysiłków, żeby przeważyć argumenty grzeszników, które przenikają jego mózg znanymi pytaniami: kto i co? I tu człowiek nie ma innej metody, aby przesilić je, jak tylko siłą wiary ponad rozum. I to nazywa się, że on wyjaśnia argumenty grzeszników nie odpowiedzią w granicach rozumu, ponieważ wyłącznie siłą wiary ponad rozum można pokonać je.

I to nazywa się kategorią „pracy”, czyli bez wtrącania rozsądku, i to oznacza, że „ten, kto dokonał jedno przykazanie, staje się godnym przeważyć siebie i cały świat na stronę błogości”, ponieważ tylko czynem można pokonać argumenty grzeszników, a nie rozsądkiem lub rozumowaniem.

I dlatego pokolenie Noacha, czyli pokolenie grzeszników „można wytłumaczyć jako pochwałę”, ponieważ w tym wypadku na niego był nałożony główny ciężar pracy. A można wytłumaczyć jako hańbę – gdyż w końcu należy on do pokolenia grzeszników, czyli są u niego głupie myśli, niegodne być w rozumie i sercu tego, kto służy Stwórcy.

Tak samo i o pokoleniu Awraama, czyli o pokoleniu sprawiedliwych, można powiedzieć, że są u niego dobre myśli sprawiedliwych, w rozumie i sercu żyje on wyłącznie jednym życzeniem – dostarczyć zadowolenie dla Stwórcy, a myśli i życzenia grzeszników nigdy nie przychodzą ani do jego rozumu, ani do jego serca.

Lecz odnośnie człowieka należącego do pokolenia sprawiedliwych „można to wytłumaczyć jako pochwałę” – czyli jeżeli Noach w tym stanie znajdowałby się wśród sprawiedliwych, jeżeli porównać siłę pokonania egoizmu, jaka była u niego w pokoleniu grzeszników, i to odczucie, które u niego było, z tym jakie on odczuwa teraz – odczucie przyjemności i słodkości Tory – rzecz jasna, że czas pokolenia Noacha – pokolenia grzeszników – jest przedstawiany jako nic, ponieważ wtedy on nie odczuwał takiego nasłodzenia i błaga, jakie odczuwały pokolenia sprawiedliwych.

Tak czy inaczej, z punktu widzenia duchowej pracy, znajdując się w pokoleniu grzeszników, on miał wielkie możliwości do pracy. Wychodzi, że pokolenie Noacha jest ważne w tym, że ma ono możliwość dać czyny, a główne porodzenie sprawiedliwych – są to ich błogie czyny.

Ze Stwórcą chodził Noach”. Wyjaśnienie Raszi: „Awraam mówi o Stwórcy – Ten, przed którym szedłem. Noach potrzebował pomocy, wówczas kiedy Awraam wzmacniał się w swojej sprawiedliwości samodzielnie”. Jak wiadomo, u człowieka są dwa typy kelim – otrzymujące i oddające, przy czym oddające kelim mają odniesienie do Stwórcy, ponieważ wyłącznie On może dawać, a otrzymujące kelim mają odniesienie do stworzenia, które otrzymuje.

Przy czym otrzymujące kelim, które odnoszą się do stworzenia, „znajdują się” przed oddającymi kelim. Mową kabały oddające kelim nazywane są: keter, hochma i Ga’R de-bina, a poniżej nich znajdują się otrzymujące kelim, które nazywane: Za’T de-bina, zeir anpin i malchut.

Stąd wychodzi, że oddające kelim nazywane są: „Ze Stwórcą chodził Noach”, czyli w sensie oddających kelim, tych, które my odnosimy do Stwórcy, i on był w stanie przebywać (chodzić) w świętości, to znaczy – ze względu na Stwórcę. I dlatego powiedziano: „Noach potrzebował pomocy dla podtrzymania”, ponieważ oddające kelim dawane są z góry, a to znaczy, że Noach potrzebował pomocy dla podtrzymania. Czyli wyższy parcuf pobudzał go do pracy, co nazywa się „obudzenie z góry”.

W ten sposób są u niego oddające kelim, na które on zapracował za pomocą „itaruta deletata”, co oznacza, że Noach potrzebuje podtrzymania, które przychodzi z góry. I była to istota Noacha.

Wówczas kiedy Awraam nie potrzebował pomocy dla podtrzymania. Raszi określa to wyrażeniem: „Ten, przed którym szedłem”, co oznacza, że Awraam wykorzystywał otrzymujące kelim (chodził z nimi), które stoją przed oddającymi kelim. Ponieważ oddające kelim, czyli: keter, hochma i Ga’R de-bina – stoją wyżej, a poniżej nich znajdują się otrzymujące kelim – Za’T de-bina i Zo’N. A ponieważ Awraam wykorzystywał wyłącznie kelim, które „przed nim”, czyli przed oddającymi kelim – wykorzystywał otrzymujące kelim odnoszące się nie do Stwórcy, a do stworzenia, dlatego wykorzystanie otrzymujących kelim nazywamy obudzeniem z dołu „itaruta deletata” – obudzenie od strony niższego.

I to nazywa się, że „Awraam nie potrzebował pomocy dla obudzenia, podtrzymania”, ponieważ on wykorzystywał otrzymujące kelim i za ich pomocą służył Stwórcy. Wówczas, jak o Noachu powiedziano, że „ze Stwórcą chodził Noach”, czyli z oddającymi kelim, kelim Stwórcy. A te kelim dawane są przez Stwórcę.