W Księdze Zohar mówi się, że Tora ma odniesienie do środkowej linii, dlatego że składa się z prawej i lewej. Kolejność pracy w naprawieniu egoizmu polega na przyjęciu na siebie kierunku poruszania się do celu – osiągnąć możliwość pracy ze względu na Stwórcę, a nie ze względu na siebie. A następnie człowiek może już uczyć się Tory, dlatego że do przyjęcia na siebie władzy Stwórcy, czyjej Torę on się uczy, przecież powinien na początku wierzyć w dającego Torę, a później może ją wykonywać.
Przyjęcie na siebie władzy Stwórcy oznacza, że on przyjmuje na siebie pójście powyżej swojego rozumu, co oznacza, że nawet jeżeli jego rozum przyjdzie do niego z wieloma pytaniami, on odpowie, że wszystkie te pytania są powiązane z rozumem, a on w ogóle nie ma z rozumem do czynienia, dlatego że idzie ponad nim, nie zwracając na jego dowody żadnej uwagi, ponieważ pragnie osiągnąć stan, którego rozum nie jest w stanie poznać i pojąć.
I takie relacje człowieka do swojego rozumu, kiedy nie ma miejsca na pytania, nazywa się wiarą. Taki stan również nazywa się pierwszym, prawym, gdyż człowiek wierzy, że Stwórca steruje całym światem absolutnie dobrym sterowaniem.
I chociaż, patrząc na otaczający świat wynika u niego wiele pytań, jednak on przyjmuje je „ponad swój rozum” i dziękuje Stwórcy za to, że Stwórca daje światu wyłącznie dobro. Dlatego ten stan nazywa się prawym lub miłosierdziem, według sterowania człowiekiem. Lecz jest u człowieka egoistyczny, zły początek. I nazywa się tak, gdyż maluje człowiekowi obraz złego sterowania światem, i ogólnie daje człowiekowi nikczemne przedstawienie o duchowej pracy.
Lecz jak człowiek może sprzeciwić się temu odczuciu i stwierdzać w swoim sercu, że tylko dobro Stwórcy i miłosierdzie jest obecne w całym jego życiu? Na to odpowiada Stwórca: „Ja stworzyłem egoizm i stworzyłem Torę do jego naprawienia”.
Wychodzi, że Tora, którą on się teraz zajmuje, jest jako broń dla jego naprawienia, żeby otrzymać siły dla pokonania egoizmu. Idąc drogą dobra, oddawania, człowiek otrzymuje światło miłosierdzia or hasadim i znajduje się w prawej stronie, i dlatego Tora nazywa się – dana z prawej, według imienia jej działania, ponieważ szykuje człowieka do pójścia prawą linią, linią oddawania, kiedy człowiek otrzymuje jedną z właściwości Tory, prawą właściwość, która nazywa się doskonałością, dlatego że w niej człowiek nie odczuwa żadnego braku.
A druga właściwość Tory nazywa się lewą, światło mądrości, or hochma, mądrość Tory: po tym jak człowiek nabył prawą właściwość Tory, miłosierdzie – hesed, wiarę ponad rozum, kiedy wierzy w to, że Stwórca steruje światem absolutnym dobrem do wszystkich swoich stworzeń, on osiąga odczucie i dającego Torę, które nazywa się mądrością Tory, światłem or hochma.
Czyli po tym, jak człowiek wierzy, że jest dający Torę, odczuwa światło Tory. I ten stan można nazwać lewym. Lecz on następuje po tym, jak człowiek nabył prawy stan, wiarę ponad wiedzę – hasadim.
Lecz kiedy jest już lewa część, lewa linia, światło Tory, or hochma, następuje niezbędność jeszcze w jednym, trzecim stanie, który nazywa się średnim, kiedy Tora, światło Tory, światło mądrości, or hochma, powinna być ubrana w wiarę ponad wiedzę, altruistyczne życzenie, miłosierdzie, or hasadim.
A do osiągnięcia tego stanu, jest wielka różnica pomiędzy hochmą i hasadim, prawym i lewym stanem. Te działania odbywają się zgodnie z powiedzianym: „Uczący się Tory liszma – uczący się Tory z zamiarem osiągnąć jakości liszma, osiągnąć poziom właściwości altruizmu, hesed, żeby były u niego siły wszystko czynić ze względu na Stwórcę, bez jakiegokolwiek wynagrodzenia, i kiedy już staje się godny takiej właściwości, otwierane są jemu tajemnice Tory, co nazywa się lewą strona, i niezbędnym jest lewą stronę włączyć w prawą, ubrać or hochma w or hasadim, wtedy wychodzi Tora środkowa linia, pomiędzy lewą i prawą.”
Dlatego pierwszy stan, kiedy człowiek znajduje się w egoizmie, lecz już pragnie przejść do właściwości liszma, wszystko oddać dla Stwórcy, wtedy człowiek odczuwa wygnanie od duchowego, władzę egoizmu, zła. I wtedy on potrzebuje Tory, potrzebuje uczenia się Tory, żeby Tora doprowadziła go do liszma działaniem ze względu na Stwórcę.
W takim wypadku to nazywa się, że on już uczy się Tory liszma, dlatego że wierzy w powiedziane poprzez mędrców: „Ja stworzyłem egoizm, i stworzyłem Torę dla jego naprawienia”. Tora w takim wypadku jest prawą stroną, hesed, altruistyczna, ze względu na Stwórcę – według jakości jakie daje człowiekowi.
A następnie, kiedy człowiek już osiągnął właściwości liszma, przechodzi na drugi etap swojego duchowego wejścia: po odczuciu, że jest w świecie dający Torę, otwierane są jemu tajemnice Tory, że dający Torę wręcza ją człowiekowi. Lecz na tym jeszcze nie kończy się duchowy stan człowieka, dlatego że powinien osiągnąć trzeci, średni stan, kiedy hochma łączy się z hasadim, ponieważ Tora jest to hochma i powinna być ubrana w hasadim, które nazywane są działaniami, i nie powinna być hochma większa niż działania, hochma większa niż hasadim, a powinny być zrównoważone, wychodzącą trzecią linią.
W nauce Tory liszma są dwa stany:
1) Jeżeli człowiek odczuwa, że nie jest w stanie wykonywać ze względu na Stwórcę, znajduje się pod władzą egoizmu, stwierdzającego swoimi właściwościami, że pragnie, aby wszystko w świecie należało do niego, że egoizm nie pozwala wykonać niczego nie ze względu na siebie, może pracować tylko dla siebie. Jeżeli on nie widzi wygody dla swojego egoizmu, nie ma sił niczego dokonać. Czyli jego pomiary wartości tego czy innego działania zależą całkowicie od egoizmu, od tego, na ile on widzi wygodę dla siebie w tym czy innym działaniu, jej skutku.
2) W tej mierze, w jakiej człowiek pragnie wyjść z wygnania i zniewolenia poprzez egoizm, w tej mierze odczuwa, na ile znajduje się pod władzą tego egoizmu, w duchowej ciemności i egoistycznej niewoli.
Lecz znając powiedziane poprzez mędrców: „Ja stworzyłem egoizm, i stworzyłem Torę dla jego naprawienia”, on widzi odwrotnie, że na miarę jego prób uwolnienia się od egoizmu, on na miarę prób pozbawić się jego, wzrasta i powiększa się, i nie ma już sił pokonać najmniejszego zwierzęcego życzenia.
Człowiek odczuwa, że do tego jak rozpoczął swoje próby duchowego rozwoju, był o wiele silniejszy i mógł sprzeciwić się swoim niskim życzeniom, i nie wyobrażał sobie nigdy, że on w rzeczywistości jest taki słaby, że może upaść w swoich życzeniach i słabości tak nisko przed nikczemnymi i wydającymi się wcześniej tak nieznacznymi nasłodzeniami.
I chociaż odczucie swojej słabości i nikczemności przychodzi z góry, dlatego że sam Stwórca działa odpowiednio z powiedzianym: „Ja wystudziłem serce faraona”, lecz w odczuciach człowiek odczuwa, że znajduje się w duchowej ciemności, i nie ma nic wokół niego, aby świeciło mu, i całe życie ma smak wygnania, chociaż przychodzi to z góry.
W przychodzącym z góry świetle Tory, które nazywa się liszma, są dwie właściwości:
- Życzenie (kli) – odczucie ciemności – odczucie, że nie może wytrzymać tej ciemności.
- Nasłodzenie (światło) – czyli siła Tory dająca zamiar czynić ze względu na Stwórcę.
Czyli ciemność jest życzeniem, pragnieniem odczucia niezbędności kli osiągnąć otrzymanie światła Tory, zawracającego człowieka do jego źródła. I to nazywa się „Ja stworzyłem egoizm, i dałem Torę do jego naprawienia”, dlatego że siła Tory anuluje egoizm, zło, czyli pojawia się u człowieka możliwość zamiaru postępować ze względu na Stwórcę.
Jeżeli jest odczucie kli, czyli duchowej ciemności, jest to odczucie życzenia postępować ze względu na Stwórcę i braku sił do tego, to znaczy, że jest miejsce, w które może wejść siła, światło Tory, i świecić tam. Lecz kiedy nie ma ciemnego miejsca, czyli jeszcze nie odczuwa człowiek, że brakuje mu tego, że nie może czynić ze względu na Stwórcę, to znaczy, że nie ma miejsca, w które może wejść światło Tory.
Odczucie tych życzeń ma odniesienie do prawej strony, co oznacza, że osiągnął altruistyczne życzenia (kelim de-aszpaa), że czyni ze względu na Stwórcę, od czego jest u niego napełnienie tych kelim, życzeń. A następnie rozpoczyna trzecie stadium – osiąga tajemnice Tory, co nazywa się lewą stroną, dlatego że to światło przychodzi w życzenia otrzymywać, które, rzecz jasna, powinny być z zamiarem ze względu na Stwórcę.
I chociaż osiągnął już właściwości altruizmu i nawet otrzymywać nie ze względu na siebie, tak czy inaczej nazywa się to lewą stroną, dlatego że brakuje tu naprawienia dla napełnienia światłem hochma wewnątrz światła hasadim, w przeciwnym wypadku będzie jego hochma większa niż hasadim – mądrość, wiedza, nasłodzenie większe od altruistycznych działań i zamiarów.
I stąd zaczyna się środkowa linia – hochma ubiera się w hasadim: lewa, życzenie otrzymywać, otrzymuje hochmę, ubraną w prawą, hasadim. I to nazywa się, że Tora (hasadim, altruistyczne zamiary), przechodzi z prawej, następnie idzie na lewo (otwarcie mądrości – nasłodzenia – hochma), i należy połączyć jak prawe z lewym, tak i lewe z prawym.
I to nazywa się, że Tora – jest to środkowa linia, dlatego że łączy się z działaniami człowieka i z mądrością. I nie powinno być jedno większe od drugiego. Lecz należy ciągle się strzec, żeby nie rozpocząć pragnąć ze względu na siebie światła hochma, a żeby hasadim, ubranie dla hochmy, zamiary ze względu na Stwórcę, były w człowieku ważniejsze, niż tajemnice Tory, światło hochma, nasłodzenie, mądrość.
A światło Tory (hochma) ubrane w światło, życzenie ze względu na Stwórcę, nazywa się średnią linią – doskonałością, dlatego że składa się z hochmy i hasadim razem, i w równej mierze z działań człowieka – hasadim i z otrzymywanej poprzez niego mądrości – hochma.
Lecz człowiek powinien wierzyć, że nie ma nikogo oprócz Stwórcy, że wszystko czyni wyłącznie Stwórca, i przed swoim działaniem człowiek zobowiązany powiedzieć, że wybór jest dany tylko jemu, że jeżeli nie ja, kto uczyni za mnie? – czyli że wszystko zależy od jego wyboru.
Lecz po działaniu człowiek zobowiązany jest powiedzieć, że wszystko wychodzi od indywidualnego sterowania Stwórcy, że on sam nie uczyniłby niczego. Zobowiązani jesteśmy wierzyć w to, że Stwórca daje nam siły czynić dobre uczynki.
Lecz do tej pory, dopóki człowiek nie jest godny, zakazane jest odczuwać, że Stwórca zobowiązuje go czynić dobre uczynki, dlatego Stwórca ukrywa siebie w odzieniach, które nazywane lo-liszma, czyli Stwórca ukrywa się w różnych odzieniach: za plecami jego przyjaciół, którzy jakby zmuszają go, żeby wstawał z rana się uczyć, i chociaż jest bardzo zmęczony, zmuszony jest wstawać, dlatego że wstydzi się pokazać im swoją nikczemność i swoją bezsilność.
Widzimy, że jeżeli człowiek jeszcze nie jest w stanie z rana wstawać na zajęcia, chociaż jest to przykazanie Stwórcy, nie ma jeszcze w nim swoich sił, i mimo przykazania, życzenia Stwórcy, dalej by spał w ciepłym miejscu, dlatego zmusza go Stwórca wstawać poprzez jego przyjaciół.
I podobnie do tego przykładu, również odbywa się z resztą: całość otoczenia zmusza człowieka nieświadomie wykonywać życzenia Stwórcy, czynić dobre uczynki. Lecz jaka ważność jest w takim wypadku u człowieka w tym, co jest zmuszony wykonywać?
Lecz człowiek powinien wierzyć, że nie ma nikogo oprócz Stwórcy, czyli że Stwórca zobowiązuje go czynić dobre uczynki tylko dlatego, że jeszcze nie jest godny poznać tego, że to Stwórca zobowiązuje go, więc Stwórca ubiera się w różne odzienia naszego świata, i poprzez nie czyni na człowieku różne działania.
Czyli człowiek powinien wierzyć, że za każdym z otaczających go, jakkolwiek działałby na niego, stoi Stwórca i działa poprzez tych ludzi, zmuszając człowieka do tego, czego On pragnie. Wychodzi, że Stwórca czyni wszystko, lecz człowiek ocenia wszystko według tego, jak widzi, a nie tak, jak powinien był wierzyć, dlatego mówi, że czyni działania lo-liszma.
Dlatego po działaniu, na przykład po tym, jak człowiek przyszedł z rana na zajęcia, gdyż przyjaciele zmusili go, on mówi, że Stwórca był przyczyną jego przyjścia, tylko Stwórca ubrał się w postacie jego przyjaciół przed nim. Dlatego teraz on dziękuje Stwórcy za to, że Stwórca był przyczyną jego działań.
Wychodzi, że cokolwiek człowiek czyni w stanie lo-liszma, kiedy myśli, że nie Stwórca był przyczyną jego dobrego czynu, a uczynił on to z powodu przymusu otaczających go, na przykład, że był zmuszony posłuchać ich, człowiek powinien wierzyć, że uczynił to dlatego, że Stwórca zmusił go wykonywać ten dobry uczynek, lecz Stwórca ukrył siebie przed człowiekiem w odzieniu lo-liszma, w postaci przyjaciół tak, żeby człowiek myślał, że poprzez to odzienie zobowiązany był słuchać wskazówek w lo-liszma.
Lecz człowiek zobowiązany wierzyć, że wszystko czynił Stwórca. Wychodzi, że po tym, jak człowiek dokonał działań, zobowiązany powiedzieć, że tego dokonał Stwórca ubierając się w otaczających go, za ukryciem lo-liszma. Wychodzi w takim wypadku, że człowiek zobowiązany dziękować Stwórcy za to, że Stwórca dał mu życzenie wykonać dobry uczynek lub przykazanie za pośrednictwem tego odziania.
Z wyżej powiedzianego zrozumiemy prawdziwe znaczenie słowa lo-liszma – nie tak jak wyobraża sobie to człowiek, że w stanie lo-liszma on zmuszony jest wykonywać swoje działania pod dyktando egoizmu lub na życzenie otaczających. Nie! Wszystko, co on czyni, czyni dlatego, że sam Stwórca w tym stanie zmusza go, ponieważ sam nie stał się jeszcze godny pojąć wielkości i ważności Stwórcy w tych działaniach, i dlatego uważa, że stan lo-liszma go zmusza, dlatego że jego działania nie są aż takie ważne, jakby jego zmuszał sam Stwórca. Lecz jeżeli człowiek uświadamia sobie, że nie ma nikogo oprócz Stwórcy, to wychodzi, że on rzeczywiście zawsze wykonuje to, czego pragnie Stwórca, zawsze wykonuje to, czego pragnie Król Wszechświata, i on zawsze usługuje Jemu, i zawsze jest u niego więź ze Stwórcą, i dlatego zawsze może dziękować Stwórcy za to, że Stwórca ubiera się w odzienia lo-liszma – stąd człowiek może ocenić ważność Tory i przykazań nawet w stanie lo-liszma.