49) Rabbi Chija upadł na ziemię, pocałował proch, zapłakał i powiedział (isztattach rabi Chija be’ar’a, u’neszak le’afra, u’becha wa’amar): „Prochu, prochu, jakże jesteś twardy i bezlitosny (afra, afra, kama at kszaj kdal), jakże jesteś zuchwały (kama at bachacifu), że wszyscy drodzy oczom rozpadają się w tobie (de’chol machamadei eina jitbelun bach), wszystkie filary światłości świata pożerasz i pochłaniasz (kol amudei nehorin de’alma teichol we’teidok). Jakże jesteś zuchwały (kama at chacifa), święty blask, który oświetlał świat, wielki władca, którego zasługa podtrzymywała świat, rozpadł się w tobie (bocina kadisza dahawa naheir alma, szalita rawrwa memana di’zchutei mekajem alma, itbeli bach). Rabbi Szymon, blask światła, światłość światów, został pochłonięty przez ciebie, a ty trwasz i kierujesz światem (rabi Szymon, nehiru de’bocina, nehiru de’almin, ant balei be’afra, we’ant kajam u’nehag alma).” Zamilkł na chwilę, po czym powiedział (isztomem rig’a chada, wa’amar): „Prochu, prochu, nie wynoś się (afra, afra, la titga’ei), bo nie zostaną ci powierzone filary świata (de’la jitmassrun bach amudin de’alma), gdyż Rabbi Szymon nie rozpadł się w tobie” (de’ha rabi Szymon la itbeli bach).

Sulam

49) Rabbi Chija padł na ziemię, pocałował proch ziemi i, zapłakawszy, powiedział: „Prochu, prochu, jakże jesteś nieugięty, jakże jesteś uparty. Wszyscy, którzy są drodzy oku, rozkładają się w tobie, światła całego świata pochłaniasz, zamieniając w nicość. Jakże jesteś zuchwały. Wielkie światło, które napełniało świat jasnością, wielki władca, ustanowiony nad światem, którego zasługami świat się utrzymuje, został przez ciebie zniszczony – rabbi Szymona, światło źródła, światło światów, zamieniłeś w proch. A ty nadal istniejesz i rządzisz światem.” Lecz zaraz zmieszał się i powiedział: „Prochu, prochu, nie wynoś się w swojej pysze, bo filary świata nie będą ci oddane. Wszak rabbi Szymon nie został przez ciebie pochłonięty.”

Należy dobrze zrozumieć, dlaczego rabbi Chija padł na ziemię. Głównym tematem, który omawiali rabbi Chija i rabbi Josi, wyruszając razem w drogę, były zamknięte wrota – Malchut de-Malchut, która nie otrzymuje niczego ze wszystkich wyższych mohin, przychodzących przez sześć tysięcy lat aż do nadejścia ostatecznej naprawy. Rabbi Josi odpowiedział rabbi Chii w imieniu rabbi Szymona, że oczywiście te wrota pozostają zamknięte i że cała doskonałość jest jedynie w „miftecha (kluczu)”. To bardzo ich poruszyło i wtedy rabbi Chija wpadł w wielkie wzburzenie, „padł na ziemię, pocałował proch ziemi i, zapłakawszy, powiedział: «Prochu, prochu, jakże jesteś nieugięty, jakże jesteś uparty».”

Jego słowa „wszyscy, którzy są drodzy oku, rozkładają się w tobie” oznaczają, że przez grzech Adama Riszona wszystkie dusze oddzieliły się od niego i wpadły w niewolę klipot, które trzymają u siebie wszystkie dusze świata. Adam Riszon swoim powrotem naprawił tylko swoją część i to również nie w pełnej doskonałości, a za nim naprawiły się także dusze, które ujawniają się w każdym pokoleniu, dzięki powrotowi i dobrym uczynkom, aż do końca naprawy. W rezultacie wszystkie wzniosłe dusze, należące do stopni jechida i GaR de-chaja, zależne od tego wyjaśnienia i ziwugu na Malchut de-Malchut, nazywaną „zamkniętymi wrotami”, które nie mają wyjaśnienia i ziwugu, – wszystkie te dusze są pochłonięte przez proch, czyli klipot.

O nich powiedziano: „A oto łzy uciśnionych i nie mają pocieszyciela”[1], ponieważ klipa prochu panuje nad nimi z zuchwałością i uporem, będąc pewna swojej siły – bo nie ma nikogo, kto mógłby ich wybawić z jej rąk. Dlatego rabbi Chija płakał i powiedział do prochu, to jest klipot: „Jakże jesteś nieugięty, jakże jesteś uparty – wszyscy, którzy są drodzy oku, rozkładają się w tobie” – ponieważ wszystkie najwyższe dusze, które są drogie oku, „rozpadają się w tobie” bez żadnej nadziei na wybawienie.

„Światła całego świata pochłaniasz, zamieniając w nicość” – wszyscy sprawiedliwi świata, którzy świecą światu, również są pozbawieni doskonałości z tego powodu, że te wzniosłe dusze znajdują się w niewoli. Ponieważ wszystkie dusze są wzajemnie w sobie zawarte. W rezultacie również oni „są pochłonięci przez ciebie, zamieniając się w nicość”, przez zuchwałość tego prochu.

Lecz „rabbi Szymon nie został przez ciebie zniszczony”. Na początku chciał powiedzieć, że i rabbi Szymon został pochłonięty przez ten proch, ponieważ usłyszał od rabbi Josiego, że on również zgadza się z tym, że te wrota są zamknięte i niemożliwe do otwarcia. Ale potem zmieszał się i powiedział: „Jeśli rabbi Szymon wspiera wszystkie światy i nimi zarządza, jak to możliwe, że nie byłby napełniony pełną doskonałością?!” „Lecz zaraz zmieszał się”, to znaczy, opamiętał się i powiedział: „Nie ma wątpliwości, że rabbi Szymon nie został przez ciebie pochłonięty i bez wątpienia znajduje się w pełnej doskonałości” – lecz sam (rabbi Chija) nie jest w stanie pojąć, jak to jest możliwe.

50) Rabbi Chija wstał i płakał (kam rabi Chija wa’hawa bachei). Odszedł, a Rabbi Jose poszedł z nim (azal, we’rabi Jose immeih). Od tego dnia pościł przez czterdzieści dni, aby zobaczyć Rabbi Szymona (me’ha’hu joma it’anei arbe’in jomin le’mechemei le’rabi Szymon). Powiedziano mu: „Nie jesteś godzien, aby go zobaczyć” (amru leih: leit ant raszai le’mechemei leih). Płakał i pościł kolejne czterdzieści dni (bacha we’it’anei arbe’in jomin acharin), aż ukazano mu w wizji Rabbi Szymona i Rabbi Elazara, jego syna (achziau leih be’chezwa le’rabi Szymon we’rabi Elazar breih), którzy zajmowali się tą nauką, o której mówił Rabbi Jose (da’hawu la’an be’mila da da’amar rabi Jose), a tysiące słuchały ich słów (wa’hawu kama alfin cajtin le’miluleih).

Sulam

50) Rabbi Chija wstał i, płacząc, ruszył dalej, a wraz z nim rabbi Josi. Od tego dnia pościł przez czterdzieści dni, aby zobaczyć rabbi Szymona. Powiedziano mu: „Nie jesteś godzien, by go ujrzeć.” Płakał i pościł kolejne czterdzieści dni. Pokazano mu w widzeniu rabbi Szymona i rabbi Elazara, jego syna, którzy byli zajęci omawianiem tego samego słowa, o którym mówił rabbi Josi w imieniu rabbi Szymona[2], i wiele tysięcy wsłuchujących się w ich słowa.

Wyjaśnienie. Poruszony tym, że piękno zostaje pochłonięte przez proch, zapragnął ujrzeć stopień rabbi Szymona, ponieważ doszedł do wniosku, że rabbi Szymon nie został pochłonięty przez proch.

51) W tym czasie zobaczył wielkie, wyższe skrzydła (ad’hachei, chama kama gadfin rawrwin ila’in), i Rabbi Szymon oraz Rabbi Elazar, jego syn, unieśli się na nich (u’sliku alajhu rabi Szymon we’rabi Elazar breih) i wznieśli się do zgromadzenia firmamentu (we’sliku le’metiwta de’rkia’a). I wszystkie te skrzydła na nich czekały (we’chol ilein gadfin hawu mechakan le’hu). Zobaczył, że odnawiają się i jaśnieją swoim blaskiem, świecąc bardziej niż światło promieni słońca (chama de’mithad’ran u’mitchad’szan be’zivwon, u’nehiru jatir min nehora de’ziwa de’szimsza).

Sulam

51) Tymczasem ujrzał kilka wielkich wyższych skrzydeł, a rabbi Szymon i rabbi Elazar, jego syn, unieśli się na nich, wznosząc się do zgromadzenia firmamentu. I wszystkie te skrzydła na nich czekały. Zobaczył, że rabbi Szymon i rabbi Elazar wracają, promieniując nowym światłem, a ich blask był jaśniejszy od światła słońca.

Wyjaśnienie. Wyższe zgromadzenie – to zgromadzenie Stwórcy. Zgromadzenie firmamentu – to zgromadzenie Matata. Skrzydła – to aniołowie, pomagający duszom wznosić się ze stopnia na stopień. I tak jak dusza potrzebuje wsparcia tych skrzydeł do swojego wzniesienia, tak samo potrzebuje ich wsparcia, aby powrócić na swoje miejsce. I wszystkie te skrzydła czekały na nich, aby ich sprowadzić z powrotem. Ujrzał ich wracających ze zgromadzenia firmamentu na swoje miejsce, do zgromadzenia rabbi Szymona, a nowe światło ich oblicza było jaśniejsze od światła słońca.

52) Otworzył Rabbi Szymon i powiedział (patach rabi Szymon wa’amar): „Niech wejdzie Rabbi Chija i zobaczy (je’eol rabi Chija we’lechemei), ile nowych oblicz sprawiedliwych przygotował Święty, niech będzie błogosławiony, na przyszły czas (bi’chema de’zamin Kadosz Baruch Hu le’chadata anpei cadikaja le’zimna da’atei). Szczęśliwy, kto wchodzi tutaj bez wstydu (zaka’a ihu man de’aal hacha bela kisufa), i szczęśliwy, kto stoi w tamtym świecie jak mocny filar we wszystkim (we’zaka’a man de’kaejm be’ha’hu alma, ke’amuda takif be’kola).” Zobaczył, że wszedł i stał, a Rabbi Elazar i pozostałe filary byli tam (we’chama de’hawa aal we’hawa kam rabi Elazar u’sze’ar amudin de’jatwin taman). A on był zawstydzony, opuścił swoje ciało, wszedł i usiadł u stóp Rabbi Szymona (we’hu hawa kesif, we’aszmit garmeih, we’aal we’jatib le’ragloi de’rabi Szymon).

Sulam

52) Rabbi Szymon przemówił, mówiąc: „Niech rabbi Chija wejdzie i zobaczy, jak Stwórca odnawia oblicze sprawiedliwych w przyszłym świecie. Szczęśliwy ten, kto przychodzi tutaj bez wstydu, i szczęśliwy ten, kto stoi w tym świecie jak filar, mocny pod każdym względem.” I rabbi Chija ujrzał samego siebie wchodzącego, a rabbi Elazar wstał, podobnie jak wszyscy inni filary świata, którzy tam siedzieli, powstali przed rabbi Chiją. A on, rabbi Chija, czuł onieśmielenie i wszedł, uniżając się, i usiadł u stóp rabbi Szymona.

Wyjaśnienie. Rabbi Szymon zasugerował mu: „Szczęśliwy ten, kto przychodzi tutaj bez wstydu.” I również ujrzał, że rabbi Elazar oraz pozostałe filary świata nie odczuwają wstydu. Lecz sam rabbi Chija odczuwał wstyd z powodu tego, że piękno zostaje pochłonięte przez proch, a on nie ma siły, by wstawić się za nimi. Dlatego powiedziano, że „odczuwał onieśmielenie, i wszedł, uniżając się, i usiadł u stóp rabbi Szymona.”

53) Głos wyszedł i powiedział (kala nafak wa’amar): „Zamknij oczy, nie podnoś głowy i nie patrz” (ma’ich einech, la tizkof reiszach, wela tistakkal). Zamknął oczy i zobaczył światłość, która świeciła z daleka (ma’ich einoi, wa’chama nehora dahawa nahir le’merachok). Głos powrócił jak wcześniej i powiedział (kala ahadar ke’milkad’min, wa’amar): „Wyżsi, ukryci, zamknięci, otwarci oczami, ci, którzy wędrują po całym świecie, spójrzcie i zobaczcie” (ila’in temirin setimin, peki’chei eina, inun de’meszatetin be’chol alma, istakkalu wa’chamu). Niżsi, którzy śpią, zamknięci w swoich źrenicach, przebudźcie się” (tata’in de’michin setimin be’choreichon, it’aru).

Sulam

53) Zabrzmiał głos i powiedział: „Opuść oczy, nie podnoś swojej głowy i nie patrz.” Opuścił oczy i ujrzał światło, które świeciło z oddali. Poprzedni głos ponownie powiedział: „Wyżsi, ukryci i niedostępni, których oczy czuwają nad całym światem, spójrzcie i zobaczcie! Niżsi, pogrążeni we śnie, światło waszych oczu nie przechodzi przez wasze źrenice, przebudźcie się!” Po tym, jak posłuchał i opuścił oczy ku dołowi, nie podnosząc głowy, zasłużył, by usłyszeć to wezwanie, dzięki któremu osiągnął pełne zrozumienie.

„Wyżsi, ukryci i niedostępni, których oczy czuwają nad całym światem, spójrzcie i zobaczcie! Niżsi, pogrążeni we śnie, światło waszych oczu nie przechodzi przez wasze źrenice, przebudźcie się!” – to wezwanie budzi wszystkie dusze, które podążają za nauką rabbi Szymona, zarówno te, które tam były, jak i te, które się tam nie znajdowały. Wezwanie wyszło do wszystkich dusz sprawiedliwych i podzieliło je na dwie grupy:

  1. Wyżsi święci, ukryci i niedostępni, którzy zasłużyli na przenikliwość i możliwość obserwowania całego świata. Ich wezwanie przywołuje, aby spojrzeli i zobaczyli – to znaczy, by przyciągnęli wyższe światła razem z drugą grupą jako jedność.
  2. Wszystkie te obozy, które przechodzą wygnanie, podążając za Stwórcą i Jego Szchiną, i doświadczają wygnania, oddaleni od Jego Szchiny. Nazywa ich niższymi, pogrążonymi we śnie, których oczodoły skrywają światło ich oczu – ich wezwanie przywołuje do przebudzenia.

54) Kto spośród was zamienia ciemność w światło i gorycz w słodycz, zanim przyjdzie tutaj? (maan minchon, di’chaszokha mehap’chan le’nehora, we’ta’amin merira le’mitka, ad la jeiton hacha) Kto spośród was codziennie oczekuje światła, które zaświeci w chwili, gdy Król rozkaże, aby wejść, i zostanie wywyższony oraz nazwany Królem nad wszystkimi królami świata? (maan min’chon, de’mechakkan be’chol joma le’nehora de’naheir be’sza’ata de’malka pakeid le’ayalta, we’it’jikar, we’it’krei malka mi’kol malchin de’alma) Kto nie oczekuje tego codziennie w tamtym świecie, nie ma tu udziału (maan de’la mecappe da be’chol joma be’ha’hu alma, leit leih chulaka hacha).

Sulam

54) „Kto z was zamienił ciemność w światło i potrafi poczuć słodycz w goryczy jeszcze przed swoim przybyciem tutaj?!” – to znaczy, dopóki jeszcze żyje w tym świecie. „Kto z was codziennie oczekuje światła, pojawiającego się w godzinie, gdy Król budzi jutrzenkę (dosł. łanię), i wtedy wschodzi chwała Króla, i nazywany jest on Królem nad wszystkimi królami świata?! Ten, kto nie oczekuje tego każdego dnia, będąc w tym świecie, nie ma tutaj udziału.”

Wyjaśnienie. To wezwanie podkreśla główną cnotę każdej z grup, która jest dla nich pożądana:

  1. O cnocie pierwszej grupy powiedziano: „Kto z was zamienił ciemność w światło i potrafi poczuć słodycz w goryczy.” To dusze świata Acilut, ponieważ w światach BEA „jedno przeciw drugiemu stworzył Stwórca” – ciemność w przeciwieństwie do światła, gorzkie w przeciwieństwie do słodkiego. Dlatego w Torze światów BEA istnieje to, co stosowne i niestosowne, czyste i nieczyste, zakazane i dozwolone, święte i świeckie, podczas gdy cała Tora Acilut stanowi jedynie imiona Stwórcy i nie ma tam nic świeckiego. Imię Laban-Aramejczyk jest tam uznawane za święte, podobnie jak imię Faraona, i wszystkie imiona, które w światach BEA oznaczają klipę i nieczystość, są tam świętymi i wzniosłymi imionami. Zatem tylko te dusze, które zasłużyły na światło świata Acilut, przemieniają całą ciemność w światło, a całą gorycz w słodycz.
  2. O cnocie drugiej grupy powiedziano: „Kto z was codziennie oczekuje światła, pojawiającego się w godzinie, gdy Król budzi jutrzenkę (dosł. łanię), i wtedy wschodzi chwała Króla, i nazywany jest on Królem nad wszystkimi królami świata” – to ci, którzy podążają za Szchiną, trwającą w osamotnieniu, i nieustannie oczekują, kiedy Stwórca podniesie Szchinę z prochu. A ci, „którzy nie oczekują tego każdego dnia, będąc w tym świecie, nie mają tutaj udziału.”

55) W tym czasie zobaczył kilku spośród przyjaciół, otoczonych przez wszystkie filary, które stały (ad’hachei chama kama min chawraya, sacharanei kol inun amudin de’kajamin). I zobaczył, że wznosili się do zgromadzenia firmamentu (wa’chama di’sliku lon le’metiwta de’rkia’a). Jedni wznosili się, a inni opuszczali (ilein salkin, we’ilein nachatin). A nad wszystkimi zobaczył pana skrzydeł, który nadchodził (we’eila de’cholhu chama marej de’gadfei dahawa atei).

Sulam

55) Tymczasem ujrzał wielu spośród przyjaciół wokół wszystkich filarów stojących tam i zobaczył, że są wznoszeni do zgromadzenia firmamentu. Jedni się wznosili, inni opadali. A ponad wszystkimi ujrzał mającego skrzydła, to jest Matata, który się zbliżał.

Wyjaśnienie. Gdy rozbrzmiało wezwanie, zobaczył liczne dusze sprawiedliwych należące do tych dwóch grup, „wokół wszystkich filarów stojących tam”, to znaczy tych dusz sprawiedliwych, które już znajdowały się w zgromadzeniu rabbi Szymona. I widział, jak wznoszą się do zgromadzenia firmamentu. Jedni z nich się wznosili, inni opadali – ponieważ pierwsza grupa wznosiła się, a druga opadała. Dlatego powiedziano: „Jedni się wznoszą, inni opadają” – ponieważ w ten sposób wzajemnie sobie pomagają zgodnie z rozbrzmiewającym wezwaniem. Pierwszej grupie głos powiedział: „Spójrzcie i zobaczcie.” A drugiej grupie powiedział: „Przebudźcie się.”

I zobaczył, że w wyniku przebudzenia wszystkich tych dusz, to jest dzięki wzajemnemu oddziaływaniu tych dwóch grup, Matat zstąpił ze swojego zgromadzenia do zgromadzenia rabbi Szymona i złożył im przysięgę. Dlatego powiedziano: „A ponad wszystkimi ujrzał mającego skrzydła, który się zbliżał. I ten złożył przysięgę.” „Ponad wszystkimi” oznacza to samo co „dzięki ich wzajemnemu oddziaływaniu.” A „mający skrzydła” – to Matat.

56) I on usłyszał głos mówiącego zza zasłony (we’hu omei oma’a, de’szama me’achorei pargoda), że Król każdego dnia wydaje rozkaz i wspomina o wprowadzeniu tych, którzy spoczęli w prochu (de’malka mapkad be’chol joma u’dechir le’ayalta di’szchivat le’afra). I uderza silnie w tym czasie w trzysta dziewięćdziesięciu sklepieniach niebios (u’be’at be’itin be’ha’hu sza’ata bi’tlat me’a we’tiszin rek’ia’in), i wszystkie drżą i trzęsą się przed Nim (we’cholhu merattetin we’za’in kameih). I spuszcza łzy z tego powodu (we’orid dim’in al da), a te wrzące łzy spadają jak ogień do wielkiego morza (we’nafle inun dim’in retichin ke’esza le’go jama rabba). I z tych łez powstaje zarządca morza, który się utrzymuje (u’me’inun dim’in kaejm ha’hu memana de’jama, we’itkajjem). I uświęcone jest imię świętego Króla (we’kadisz szemeih de’malka kadisza), i przyjmuje na siebie, aby pochłonąć wszystkie wody stworzenia (we’kabeil aleih le’mivla kol meimo’i de’bereszit), i zebrać je do siebie (we’jichnosz lehu le’gaweih) w chwili, gdy wszystkie narody zgromadzą się przeciwko świętemu ludowi (be’sza’ata de’jitkanszun kol ammay’a al am’a kadisza), i osuszy wody, a oni przejdą po suchym lądzie (we’jinagvon maja, we’jaawrun bi’nigibu).

Sulam

56) Anioł Matat złożył przysięgę, że słyszał po drugiej stronie ekranu, jak Król troszczy się i każdego dnia wspomina o łani, która leży powalona w proch. W tej godzinie uderza w trzysta dziewięćdziesiąt firmamentów, i wszystkie one, wstrząśnięte i przerażone, stają przed Nim. I wtedy Król roni łzy, bolejąc nad Szchiną powaloną w proch. A te łzy, gorące jak ogień, spadają do wielkiego morza, i dzięki tym łzom powstaje i otrzymuje siłę władca ustanowiony nad tym morzem, zwany Rahaw. I on błogosławi imię świętego Króla i zobowiązuje się pochłonąć wszystkie wody stworzone na początku stworzenia, pochłaniając je w sobie w godzinie, gdy narody zgromadzą się razem, występując przeciwko świętemu ludowi, a wody te wyschną i przejdą po suchym lądzie.

Wyjaśnienie. Matat złożył przysięgę, że Król troszczy się i każdego dnia wspomina o łani powalonej w proch, czyli o świętej Szchinie. Jednak nie chodzi o całą Szchinę, ponieważ nie było potrzeby przysięgać na coś, co jest jasne dla wszystkich. Chodzi jedynie o Malchut de-Malchut, którą rabbi Chija uważał za uwięzioną pośród klipot i ostatecznie porzuconą. Dlatego „zapłakał i powiedział do prochu: «Jakże jesteś nieugięty, jakże jesteś uparty. Wszyscy, którzy są drodzy oku, rozkładają się w tobie, światła całego świata pochłaniasz, zamieniając w nicość».” I dlatego nazywana jest „łanią powaloną w proch”.

W tym miejscu rabbi Chija dostąpił ujawnienia tej wielkiej tajemnicy dzięki Matatowi, który pojawił się w zgromadzeniu rabbi Szymona i złożył przysięgę, że „Król troszczy się i każdego dnia wspomina o łani powalonej w proch”. W jaki sposób to się ujawnia, zobaczymy, wyjaśniając słowa Matata.

„W tej godzinie On uderza w trzysta dziewięćdziesiąt firmamentów, i wszystkie one, wstrząśnięte i przerażone, stają przed Nim.” Uderzeniowe połączenie (ziwug de-akaa) wyższego światła z ekranem oznacza stan, gdy wyższe światło uderza, pragnąc się rozprzestrzenić poniżej granicy ekranu, ale ekran mu się sprzeciwia, odrzucając wyższe światło z powrotem. To odrzucenie nazywane jest światłem odbitym, które wznosi się z ekranu ku górze i obłóczając wyższe światło[3].

Pojęcie „trzysta dziewięćdziesiąt firmamentów” można wyjaśnić w następujący sposób. Ekran nazywany jest „oddzielającym firmamentem” i zawiera w sobie cztery właściwości HuB (Hochma i Bina) TuM (Tiferet i Malchut), oznaczane czterema literami AWAJa. W wyniku osłodzenia Malchut w Binie ekran otrzymuje właściwości Biny, a sfirot Biny oznaczane są setkami. W ten sposób te cztery właściwości ekranu HuB TuM osiągają liczbę „czterysta”. Jednak na Malchut niższej „hej ה” nie dokonuje się ziwugu, ponieważ jest ona właściwością „zamkniętych wrót”.

Dlatego uważa się, że tych „stu”, które odnoszą się do sfiry Malchut, to znaczy do niższej „hej ה”, brakuje „dziesięciu” z właściwości Malchut de-Malchut, i zawiera ona jedynie dziewięć pierwszych sfirot, przyrównywanych do „dziewięćdziesięciu”.

Z tego powodu ekran, nazywany firmamentem, z którym wyższe światło łączy się w uderzeniowym połączeniu (ziwug de-akaa), zwanym uderzeniem, zawiera nie czterysta, ale trzysta dziewięćdziesiąt (firmamentów), i brakuje mu dziesięciu, czyli właściwości Malchut de-Malchut. Dlatego ten firmament nazywany jest „trzysta dziewięćdziesiąt firmamentów”. I powiedziano, że „On uderza w trzysta dziewięćdziesiąt firmamentów” każdego dnia, podczas ziwugu ze Szchiną, aby wydobyć ją ze stanu „łani powalonej w proch”, ponieważ to jej brakuje w tym ziwugu, bo to ona stanowi te „dziesięć”, których brakuje do „czterystu”.

„I wszystkie one, wstrząśnięte i przerażone, stają przed Nim” – ponieważ uderzeniowe złączenie ekranu z wyższym światłem następuje „w trwodze i drżeniu”, to znaczy z powodu obawy przed przyjęciem ponad miarę.

„I wtedy Król roni łzy.” Mohin stopnia Hochma nazywane są „ejnaim (oczy)”, ponieważ pięć sfirot rosz nazywane jest galgalta-ejnaim oraz ozen-chotem-pe[4] (AHaP). I tak jak krople, które oczy wydzielają na zewnątrz, nazywane są łzami, tak też krople, które wydzielane są na zewnątrz przez stopień Hochma, nazywane są łzami.

I wydzielanie tych kropli następuje w wyniku uderzeniowego połączenia (ziwug de-akaa). Ponieważ wyższe światło, zstępujące do niższego, napotyka ekran, zderza się z nim i uderza w niego, pragnąc się rozprzestrzenić poniżej jego granicy. Jednak w tej samej chwili ekran pokonuje jego nacisk i odpycha je z powrotem, nie pozwalając mu przekroczyć granicy.

Jednak w tym samym czasie, zanim ekran zdąży odepchnąć je z powrotem, mimowolnie przenikają tam bardzo drobne krople wyższego światła, opadając poniżej granicy ekranu, i nawet cała gwałtowność ekranu nie wystarcza, by je odbić z powrotem do góry. Wiedz jednak, że te krople nie mogą zostać włączone w stopień Hochmy, który wyłania się w niższym, ponieważ nie są obłóczone w odbite światło. Dlatego zostają wydzielone i wychodzą z parcufa Hochmy, i nazywane są „łzami”.

Dlatego, gdy człowieka ogarnia poczucie miłosierdzia i miłości do swojego przyjaciela, łzy spływają mu z oczu. Pochodzi to z duchowego źródła łez, o którym już mówiono, ponieważ każda duchowa rzeczywistość istniejąca w wyższych uderza w materialne stworzenia, tworząc w nich swoją gałąź. Ponieważ wyższe światło zderza się z ekranem i uderza w niego, aby przekroczyć jego granicę, gdyż wyższe światło zawsze pochodzi z Błogosławionej Nieskończoności, która jest ponad światem skrócenia, i tam nie uznaje się żadnych granic.

A ponieważ wyższe światło pragnie i dąży do rozprzestrzenienia się w niższym – jak powiedziano: „Stwórca pragnął zamieszkać w niższych”, oraz „przebywanie Szchiny w niższych jest najwyższym pragnieniem” – to napotyka ekran i, pragnąc przejść przez jego granicę, uderza w niego. Jednak ekran zmusza je do powrotu jako światło odbite. Tymczasem jednak łzy wychodzą na zewnątrz.

Ponieważ te łzy pochodzą z uczucia miłosierdzia i miłości do niższego, również w materialnym świecie, w momencie, gdy ukryte w człowieku emocje budzą w nim miłosierdzie i miłość do przyjaciela, zawsze pojawiają się łzy. Lecz duchowe łzy nie znikają, w przeciwieństwie do materialnych.

„I te łzy, żarzące się jak ogień, spadają do wielkiego morza.” Jak powiedziano: „Bo potężna jak śmierć jest miłość, ciężka jak Szeol jest zazdrość, jej płomień to płomień palący – płomień Stwórcy!”[5]. Ponieważ te łzy są manifestacją uczucia miłosierdzia i miłości płynących ze strony wyższego światła ku niższemu. I to samo widzimy w materialnym świecie – w chwili, gdy człowiek czuje, że całe jego istnienie ogarnia miłość i miłosierdzie wobec przyjaciela, jego łzy płoną tak mocno, jak płomień ogarniającego go uczucia. I tak samo jest z tymi łzami, o których powiedziano „żarzące się jak ogień”, ponieważ „jej płomień to płomień palący – płomień Stwórcy!”.

Dlatego powiedziano: „Te łzy, żarzące się jak ogień, spadają do wielkiego morza.” Malchut ze strony Hochmy nazywana jest wielkim morzem, ponieważ od niej rozciągają się „liczne wody wzburzonych fal morskich”[6].

„I dzięki tym łzom powstaje i otrzymuje siłę władca ustanowiony nad tym morzem, zwany Rahaw” – ten, który został pokonany podczas stworzenia świata. Jak wyjaśniają mędrcy fragment: „i powalił Rahawa swoim rozumem”[7] – w chwili, gdy powiedziano mu: „Niech zbiorą się wody w jedno miejsce”[8], nie chciał on wchłonąć w siebie wód początku stworzenia[9]. Jednak dzięki tym łzom, spadającym do wielkiego morza, „powstaje i otrzymuje siłę” – to znaczy, że dzięki nim nieustannie odradza się do życia.

Powiedziano o tym: „I on błogosławi imię świętego Króla i zobowiązuje się pochłonąć wszystkie wody stworzone na początku stworzenia” – ponieważ w czasie stworzenia świata żadne naprawienie nie dosięgało Malchut de-Malchut. Stwórca dokonał naprawy światów ABEA poprzez podniesienie MaN od Biny, a nie od Malchut, i to wystarczyło jedynie dla dziewięciu pierwszych sfirot Malchut, lecz nie dla Malchut de-Malchut.

Słowa „Ty jesteś Moim ludem (ami)”[10] oznaczają: „Jesteście ze Mną (imi) we współpracy” – to znaczy: „Ja rozpocząłem światy, a wy je dopełniacie”, ponieważ cała naprawa Malchut de-Malchut została powierzona jedynie niższym. Dlatego, gdy powiedziano władcy morza: „Niech zbiorą się wody w jedno miejsce”169, odmówił, nie chcąc pochłonąć wszystkich wód stworzenia – ponieważ klipot zapanowałyby nad nim z powodu braku naprawy Malchut de-Malchut – i dlatego został powalony.

Jednak te łzy ujawniają i naprawiają Malchut de-Malchut, dlatego ożywiają władcę morza, aby mógł powstać i uświęcić imię świętego Króla, to znaczy wykonać nakaz swego Pana, pochłaniając wszystkie wody początku stworzenia. I wtedy wszystkie klipot na świecie zostaną unicestwione, wraz ze wszystkimi siłami grzesznika, i „niech zbiorą się wody w jedno miejsce”169 – w świat Acilut. I świat Acilut rozprzestrzeni się równomiernie aż do poziomu „raglaim (nogi)” świata Adam Kadmon, aż do tego świata, i nastąpi ostateczna naprawa, ponieważ światy BEA ponownie staną się światem Acilut.

Dlatego powiedziano: „W godzinie, gdy narody zgromadzą się razem, występując przeciwko świętemu ludowi” – ponieważ to nastąpi w przyszłości, w czasie ostatecznej naprawy, gdy wszystkie narody świata zbiorą się razem, by zniszczyć Israel. Wtedy objawi się, że władca morza pochłonie wszystkie wody początku stworzenia.

„I te wody wyschną, i przejdą po suchym lądzie” – wtedy wody wyschną, a synowie Israela przejdą po suchym lądzie. Jak powiedziano: „Jak w dniach twego wyjścia z ziemi egipskiej, ukażę mu cuda”[11] – ale to było jedynie początkiem, ponieważ zdarzyło się tylko nad Morzem Końcowym i tylko w tamtym czasie. Jednak na końcu naprawy „unicestwi On śmierć na zawsze”.

Matat w ten sposób wyjaśnił daną przez siebie przysięgę, że „Król troszczy się i wspomina każdego dnia o łani powalonej w proch”. Ponieważ nawet ziwug (połączenie), którego dokonuje On każdego dnia ze swoją Szchiną, następuje jedynie w trzystu dziewięćdziesięciu firmamentach, to znaczy tylko w dziewięciu pierwszych sfirot Malchut, podczas gdy Malchut de-Malchut pozostaje powalona w proch, i wydaje się nam, że Król w ogóle o niej nie pamięta.

Ale tak nie jest, ponieważ On wspomina o niej w każdym ziwugu, i przy każdym ziwugu łzy wychodzą na zewnątrz w wyniku uderzeń wymierzanych w trzysta dziewięćdziesiąt firmamentów, i nie znikają, lecz spadają do wielkiego morza, Malchut de-Malchut, raz za razem otrzymującej swoją naprawę poprzez te łzy.

I w tej samej mierze coraz bardziej ożywia się władca morza, aż łzy zgromadzą się w ilości wystarczającej do ujawnienia całej Malchut. I stanie się to w chwili, gdy wszystkie narody zgromadzą się przeciwko Israelowi, i wtedy władca morza powstanie i pochłonie wszystkie wody początku stworzenia, ponieważ Malchut de-Malchut otrzyma naprawę w całej swej pełni. Bo „Król wspomina o łani każdego dnia”, aż otrzyma ona naprawę w całej swej doskonałości.

I tutaj rabbi Chija dostąpił objawienia wszystkiego, o co prosił, ponieważ ujrzał, że nic nie zostaje pochłonięte przez proch, lecz przeciwnie – każdego dnia dokonuje się na nim ziwug, zgodnie z przysięgą, którą złożył mu Matat.

57) W tym czasie usłyszał głos mówiący (ad’hachei szma kala da’amar): „Zróbcie miejsce, zróbcie miejsce (pannon atar, pannon atar), bo Król Masziach przychodzi do zgromadzenia Rabbi Szymona (de’ha Malka Masziach atei le’metiwta de’rabi Szymon), ponieważ wszyscy sprawiedliwi tam są głowami zgromadzeń (begin de’chol cadikaja de’taman reiszei metiwta), a te zgromadzenia są tam znane (we’inun metiwtei de’taman reszimin inun). I wszyscy przyjaciele, którzy są we wszystkich zgromadzeniach, wznoszą się z tego zgromadzenia do zgromadzenia firmamentu (we’chol inun chawrin di’be’chol metiwta, salkei mi’metiwta de’hacha le’metiwta de’rkia’a). I Masziach przychodzi do wszystkich tych zgromadzeń i pieczętuje Torę z ust tych mędrców (u’Masziach atei be’chol inun metiwtei, we’chotem Oraita mi’pumeihu de’rabbanan). I w tej chwili Masziach przychodzi, by zostać ukoronowanym przez głowy zgromadzeń najwyższymi koronami (u’be’hahi sza’ata atei Masziach, mit’ater min reiszei metiwtei be’itrin ila’in).

Sulam

57) Tymczasem usłyszał głos: „Zróbcie miejsce, zróbcie miejsce! Król Masziach[12] przybywa do zgromadzenia rabbi Szymona!” – ponieważ wszyscy sprawiedliwi tam są głowami zgromadzeń, a te zgromadzenia są tam znane. I wszyscy przyjaciele ze wszystkich zgromadzeń wznoszą się z tego zgromadzenia do zgromadzenia firmamentu. Masziach przybywa do wszystkich tych zgromadzeń i potwierdza Torę, wychodzącą z ust tych mędrców. W tej chwili do zgromadzenia rabbi Szymona przybywa Masziach, ukoronowany najwyższymi ozdobami od głów tych zgromadzeń.

Wyjaśnienie. Dzięki mocy tego wielkiego objawienia, zawartego w przysiędze Matata, to znaczy objawienia końca (dni), bardzo wywyższyli się wszyscy sprawiedliwi znajdujący się w zgromadzeniu rabbi Szymona, a tym bardziej te dwie grupy sprawiedliwych, które stały się przyczyną przybycia Matata i jego przysięgi, i dzięki temu osiągnęli najwyższe stopnie. Wszyscy dostąpili poziomu głów zgromadzenia.

We wszystkich tych zgromadzeniach są członkowie zgromadzenia, a nad nimi znajdują się głowy zgromadzenia. Różnica między nimi jest taka, jak między WaK i GaR tego stopnia. I w chwili, gdy Matat objawił tajemnicę tego, co nastąpi na końcu, rozbrzmiał głos, który powiedział: „Zróbcie miejsce! Bo nadchodzi król Masziach” – ponieważ to, co wydarzy się na końcu, jest związane z królem Masziachem. Wyjaśnia on, że wszyscy sprawiedliwi zgromadzenia rabbi Szymona dostąpili tego zaszczytu, gdyż wszyscy sprawiedliwi tam są głowami zgromadzenia. Aby stać się godnym oglądania Masziacha, należy upodobnić się do niego w swoich właściwościach. A król Masziach to światło jechida.

Dlatego gdyby wszyscy przyjaciele nie dostąpili poziomu głów zgromadzenia, nie byliby godni ujrzenia Masziacha.

Powiedziano: „Te zgromadzenia są tam znane, i wszyscy przyjaciele ze wszystkich zgromadzeń wznoszą się z tego zgromadzenia do zgromadzenia firmamentu.” Stąd możemy wyciągnąć wniosek, że nie należy postrzegać właściwości „głowy zgromadzenia” jako GaR niższych stopni. Dlatego mówi: „Te zgromadzenia są tam znane” – to znaczy, są znane na najwyższych, tak wzniosłych stopniach, że „wszyscy przyjaciele ze wszystkich tych zgromadzeń wznoszą się z tego zgromadzenia do zgromadzenia firmamentu.”

Ale oprócz tego sam „Masziach przybywa do wszystkich tych zgromadzeń i potwierdza Torę, wychodzącą z ust tych mędrców.” Innymi słowy, stopień członków tych zgromadzeń jest tak wysoki, że sam Masziach przybywa do wszystkich tych zgromadzeń, aby zostać ukoronowanym objawieniami, których dostąpili członkowie tego zgromadzenia w Torze. A teraz wszyscy członkowie tych zgromadzeń dostąpili poziomu głów tych zgromadzeń.

Podsumowanie: „W tej chwili do zgromadzenia rabbi Szymona przybywa Masziach, ukoronowany najwyższymi ozdobami od głów tych zgromadzeń.” Teraz jednak, po tym jak wszyscy członkowie zgromadzenia dostąpili poziomu „głowy zgromadzenia”, Masziach zostaje ukoronowany Torą głów tych zgromadzeń i tym samym otrzymuje od nich najwyższe ozdoby.

58) W tej chwili wszyscy przyjaciele powstali, a Rabbi Szymon również powstał (be’ha’hu sza’ata kamu kol inun chawraya, we’kam rabi Szymon), a jego światłość wznosiła się aż do wysokości firmamentu (wa’hawa salik nehorei ad rum rakia). Powiedziano mu: „Rabbi, szczęśliwy jesteś (amar leih: rabi zaka’a ant), bo twoja Tora wznosi się w trzystu siedemdziesięciu światłach (de’Oraitach salka bi’tlat me’a we’szawin nehorin), a każde światło rozdziela się na sześćset trzynaście smaków (we’chol nehora u’nehora itparszat le’szit me’a u’tleisar ta’amin), które wznoszą się i zanurzają w rzekach czystego Afarsemona (salkin we’istach’jin be’naharei afarsmona dachja). Święty, niech będzie błogosławiony, pieczętuje Torę twojego zgromadzenia (we’Kadosz Baruch Hu ihu chotem Oraita mi’metiwtach), i zgromadzenia Chizkijasza, króla Judy (u’mi’metiwta de’Chizkija Melech Jehuda), oraz zgromadzenia Achiasza Szilończyka (u’migo metiwta de’Achija ha’Szilo’ni).”

Sulam

58) W tej chwili wszyscy przyjaciele powstali, a rabbi Szymon wstał, a jego światło wzniosło się na sam szczyt firmamentu. Masziach powiedział do niego: „Rabbi, błogosławiony jesteś, bo twoja Tora wznosi się w trzystu siedemdziesięciu światłach, a każde światło objawia się w sześciuset trzynastu interpretacjach, które wznoszą się i zanurzają w strumieniach czystego Afarsemona. I sam Stwórca zatwierdza Torę twojego zgromadzenia oraz zgromadzenia Chizkijasza[13], króla Judei, i zgromadzenia Achii Szilonity[14].”

Wyjaśnienie. W momencie, gdy Masziach się objawił i pojawił w zgromadzeniu rabbi Szymona, wszyscy przyjaciele powstali, a rabbi Szymon stanął na tym samym stopniu. Wtedy „jego światło wzniosło się na sam szczyt firmamentu”. Oznacza to, że rabbi Szymon osiągnął światło tych dziesięciu firmamentów, których brakowało z powodu zamkniętych wrót Malchut de-Malchut. Dlatego powiedziano, że „jego światło wzniosło się na sam szczyt firmamentu” – to znaczy, że osiągnął światło jechida.

I o tym powiedział mu Masziach: „Twoja Tora wznosi się w trzystu siedemdziesięciu światłach, a każde światło objawia się w sześciuset trzynastu interpretacjach, które wznoszą się i zanurzają w strumieniach czystego Afarsemona.” Innymi słowy, jego Tora wznosi się do Atik Jomin, w którym wartość liczbowa każdej sfiry dochodzi do „stu tysięcy”. A cztery sfiry HuB TuM w nim to czterysta tysięcy. Ponieważ „jedności” są w Nukwie, „dziesiątki” w Zeir Anpinie, „setki” w Imie, „tysiące” w Abie, „dziesiątki tysięcy (ribo)” w Arich Anpinie, „setki tysięcy” w Atiku.

Jednak w takim przypadku powinien był powiedzieć, że „Twoja Tora wznosi się w czterystu światłach, a każde światło wznosi się do „tysiąca” interpretacji, w sumie czterysta tysięcy.” Ale zasugerował mu, że w odniesieniu do świateł pochodzących od Imy nie korzysta z pełnych czterystu, lecz jedynie z trzystu siedemdziesięciu. Jak powiedziano: „Był najsławniejszy spośród trzydziestu, lecz nie dorównał trzem”[15] – ponieważ chociaż jego światło wznosi się na sam szczyt firmamentu, to jednak nie osiąga trzech pierwszych sfirot (GaR) najwyższej setki „jud י”. Ma jedynie trzysta siedemdziesiąt świateł bez trzydziestu najwyższych.

Podobnie jest z tysiącami, które są światłami Aby. Nie korzysta on z prawdziwego GaR każdej tysiąca, lecz jedynie z WaK każdej z nich, co daje sześćset. A zamiast GaR każdej tysiąca korzysta z trzynastu – czyli Hochmy trzydziestu dwóch ścieżek[16], ponieważ liczba „trzynaście” wskazuje na Hochmę trzydziestu dwóch ścieżek, nazywaną czystym Afarsemonem.

Dlatego Masziach powiedział mu, że „Twoja Tora wznosi się w trzystu siedemdziesięciu światłach, a każde światło objawia się w sześciuset trzynastu interpretacjach, które wznoszą się i zanurzają w strumieniach czystego Afarsemona.” W czterystu właściwościach Imy brakuje trzydziestu, odnoszących się do najwyższej Hochmy, i zawiera ona tylko trzysta siedemdziesiąt. A w każdej „tysiącu” brakuje czterystu najwyższych właściwości, które odnoszą się do wcześniejszej Hochmy, i zamiast nich korzysta się z trzynastu rzek czystego Afarsemona.

W każdej „tysiącu” jest tylko sześćset trzynaście, ponieważ w ten sposób wznoszą się wszystkie najwyższe ukryte tajemnice ze zgromadzenia rabbi Szymona.

„I sam Stwórca zatwierdza Torę twojego zgromadzenia.” Wyżej powiedziano: „Masziach przybywa do wszystkich tych zgromadzeń i zatwierdza Torę, wychodzącą z ust tych mędrców” – ponieważ zostaje wywyższony i upiększony przez to, co wszyscy sprawiedliwi objawiają w Torze.

Powiedziano[17]: „Wszyscy prorocy przepowiadali to, co wydarzy się w dniach Masziacha. Ale o przyszłości powiedziano: «Oko nie widziało Wszechmogącego, oprócz Ciebie»[18]” – ponieważ wtedy zostaną naprawione wszystkie stopnie związane z dniami Masziacha i wszystkie tajemnice Tory będą w właściwości „Oko nie widziało Wszechmogącego, oprócz Ciebie”179.

Wtedy powiedziano, że „jedynie Stwórca zatwierdza Torę.” A ponieważ Tora tych trzech wielkich dusz odnosi się do właściwości „po dniach Masziacha”, do właściwości „Oko nie widziało Wszechmogącego, oprócz Ciebie”, dlatego Masziach powiedział mu, że „jedynie Stwórca zatwierdza Torę twojego zgromadzenia oraz zgromadzenia Chizkijasza, króla Judei, i zgromadzenia Achii Szilonity.”

Ci trzej dostąpili tajemnic Tory w właściwości „Oko nie widziało Wszechmogącego, oprócz Ciebie”, i sam Stwórca zatwierdza Torę, wychodzącą z ich ust.

59) Przyszedłem zatwierdzić Torę twojego zgromadzenia jedynie dlatego, że ten, który ma skrzydła, pojawi się tutaj (wa’ana la ateina le’mechtam mi’metiwtach, ela marej de’gadfin atei hacha), ponieważ wiem, że nie wejdzie do żadnego innego zgromadzenia, tylko do twojego zgromadzenia (de’ha jeda’na de’la je’eol go metiwtei achritei, ella bi’metiwtach). W tej chwili Rabbi Szymon rozmawiał z tym, który mówił, panem skrzydeł (be’hahi sza’ata sach leih rabi Szymon, ha’hu oma’a de’omei marej de’gadfin). Wtedy zatrząsł się Masziach i podniósł swój głos (kedei izdazea Masziach we’areim kaleih), i zatrzęsły się firmamenty (we’izdaz’iu rekia’in), i zatrzęsło się wielkie morze (we’izdazea jama rabba), i zatrząsł się Lewiatan (we’izdazea Liwjatan), i świat był bliski przewrócenia się (we’chasziv alma le’it’hapcha). W tym czasie zobaczył Rabbi Chiję u stóp Rabbi Szymona (ad’hachei chama le’rabi Chija le’ragloi de’rabi Szymon). Powiedział: „Kto dał tutaj człowieka odzianego w strój tamtego świata?” (amar: maan jaheiw hacha bar nasz lawisz mada de’ha’hu alma). Powiedział Rabbi Szymon: „To jest Rabbi Chija, blask światła Tory” (amar rabi Szymon: da ihu rabi Chija, nehiru de’bocina de’Oraita). Powiedział mu: „Niech zbierze się on i jego synowie, i niech będą z twoim zgromadzeniem” (amar leih: jitkannesz hu u’benoi, we’lehewwon mi’metiwta dilach). Powiedział Rabbi Szymon: „Czas zostanie mu dany” (amar rabi Szymon: zimna jitjeheiw leih). I dano mu czas (jahew leih zimna).

Sulam

59) „Przyszedłem zatwierdzić Torę twojego zgromadzenia jedynie dlatego, że ten, który ma skrzydła, pojawi się tutaj. Bo wiem, że nie wejdzie on do żadnego innego zgromadzenia poza twoim.” W tej chwili rabbi Szymon opowiedział mu o przysiędze, którą złożył ten, który ma skrzydła. Masziach był wstrząśnięty i podniósł swój głos. I zatrzęsły się firmamenty, zatrzęsło się wielkie morze, zatrząsł się Lewiatan, a świat niemal się przewrócił.

Tymczasem ujrzał rabbi Chiję u stóp rabbi Szymona i zapytał: „Kto tu pozwolił przebywać człowiekowi odzianemu w szaty tamtego świata?” – to znaczy w ciało tego świata. Rabbi Szymon odpowiedział mu: „To rabbi Chija – światło Tory.” Powiedział mu: „Niech on i jego synowie będą przyłączeni” – to znaczy, niech opuszczą ten świat i należą do twojego zgromadzenia. Rabbi Szymon powiedział: „Niech zostanie mu dane więcej czasu.” I dano mu czas.

Wyjaśnienie. Masziach powiedział rabbi Szymonowi, że przyszedł zatwierdzić Torę jedynie dlatego, że ten, który ma skrzydła, pojawi się w jego zgromadzeniu. Chciał wiedzieć, co mu powiedział. A to, co powiedział: „Bo wiem, że nie wejdzie on do żadnego innego zgromadzenia poza twoim” oznacza, że nie pójdzie on do zgromadzenia Chizkijasza, króla Judei, ani do zgromadzenia Achii Szilonity.

„Masziach był wstrząśnięty i podniósł swój głos.” Ponieważ, usłyszawszy o nadchodzącym końcu, przepowiedzianym przez Matata – że w tym czasie straszne nieszczęścia spadną na Israel, zatrzęsą się firmamenty, a także wielkie morze, i świat się przewróci, jak powiedziano: „Świat będzie istniał sześć tysięcy lat, a przez kolejny zostanie zniszczony”[19] – podniósł głos, chcąc złagodzić te wstrząsy.

I powiedział: „Kto pozwolił przebywać tutaj człowiekowi odzianemu w szaty tamtego świata?” Masziach zdziwił się, że rabbi Chija był odziany w materialne ciało tego świata. Ponieważ po tym, jak dostąpił zaszczytu bycia tutaj i objawienia Matata oraz jego przysięgi, wynikało, że już naprawił całą właściwość zła i dostąpił oglądania Masziacha.

Wynikało z tego, że zakończył swoją pracę w tym świecie i nie ma już w nim nic do zrobienia. W takim przypadku powinien opuścić ten świat i wejść do zgromadzenia rabbi Szymona w Ogrodzie Edeńskim. Po co więc nadal pozostawać w tym świecie bez celu?!

I rabbi Szymon odpowiedział mu: „Niech zostanie mu dane więcej czasu.” Innymi słowy, rabbi Szymon przekonał Masziacha, że konieczne jest ponowne danie mu czasu, ponieważ nadal musi żyć w tym świecie i zajmować się kolejnymi naprawami. I wtedy dano mu czas. To znaczy, Masziach i rabbi Szymon oznajmili, że rabbi Chija ma jeszcze coś do wykonania w tym świecie.

60) I wyszedł stamtąd drżący, a jego oczy zalewały się łzami (u’nafak mi’taman mizdazea, we’zalgan einoi dim’in). Rabbi Chija zatrząsł się, zapłakał i powiedział (izdazea Rabbi Chija, u’becha wa’amar): „Szczęśliwy jest udział sprawiedliwych w tamtym świecie (zaka’a chulkehon de’cadikaja be’ha’hu alma), i szczęśliwy jest udział syna Jochaja, który zasłużył na to (we’zaka’a chulkei de’bar Jochaj di’zechah le’kach). O nim jest napisane: «Aby obdarzyć moich miłujących trwałym dobrem i napełnić ich skarbce»” (alei ketiv: le’hanchil ohavai jesz, we’otzroteihem amale).

Sulam

60) I wyszedł stamtąd Masziach, wstrząśnięty, a z jego oczu płynęły łzy. Rabbi Chija zadrżał, zapłakał i powiedział: „Błogosławiony jest los sprawiedliwych w tamtym świecie, błogosławiony jest los (Szymona) ben Jochaja, który tego dostąpił. O nim powiedziano: «Dać w dziedzictwo tym, którzy Mnie miłują, to, co istnieje, i ich skarbnice napełnię»[20].”

Masziach opuścił zgromadzenie rabbi Szymona, a z jego oczu płynęły łzy, spowodowane głębokim zatroskaniem o pełne wybawienie. Dlatego również rabbi Chija był wstrząśnięty.


[1] Pisma, Kohelet, 4:1. „I ponownie spojrzałem na wszystkie uciski, które dzieją się pod słońcem, i oto łzy uciskanych, a nie ma dla nich pocieszyciela; i w rękach ich ciemiężycieli jest siła, a nie ma dla nich pocieszyciela”.
[2] Zob. p. 45.
[3] Zob. „Wprowadzenie do nauki Kabały”, p. 14.
[4] Dosłownie: czoło-oczy i uszy-nos-usta.
[5] Pisma, Szir HaSzirim, 8:6. „Połóż mnie jak pieczęć na swoim sercu, jak pieczęć na swoim ramieniu, bo miłość jest mocna jak śmierć, a zazdrość jest twarda jak Szeol; jej żar to żar ognia, płomień Stwórcy”.
[6] Pisma, Tehilim, 93:4. „Ponad huk wielu wód, ponad potężne fale morskie – potężniejszy jest Stwórca na wysokości”.
[7] Pisma, Ijow, 26:12. „Swoją mocą wzburza morze, a swoją mądrością rozbija jego pychę”.
[8] Tora, Bereszit, 1:9. „I powiedział Wszechmogący: ‘Niech zbiorą się wody spod niebios w jedno miejsce i niech się ukaże suchy ląd’. I stało się tak”.
[9] Talmud Babiloński, traktat Bawa Batra, karta 4:1.
[10] Prorocy, Jeszajahu, 51:16. „I położyłem Moje słowa w twoich ustach, i osłoniłem cię cieniem Mojej ręki, aby rozciągnąć niebiosa i założyć ziemię, i powiedzieć do Syjonu: ‘Ty jesteś Moim ludem’”.
[11] Prorocy, Micha, 7:15. „Jak za dni, gdy wychodziłeś z ziemi Micraim, ukażę mu cuda”.
[12] Dosłownie: Król-Wybawca.
[13] Prorocy, Melachim Bet, 18–20. (Opis panowania Chizkijahu, jego reform religijnych, inwazji Asyryjczyków oraz cudownego wybawienia Jeruszalaim).
[14] Prorocy, Melachim Alef, 11–15. (Dzieje królestwa Salomona, jego odejście od pełnej lojalności wobec Stwórcy, a także podział królestwa po jego śmierci).
[15] Pisma, Diwrej haJamin Alef, 11:25. „Spośród trzydziestu był najbardziej znakomity, ale do trzech nie doszedł; i Dawid postawił go nad swoją strażą”.
[16] Zob. wyżej, artykuł „Róża”, komentarz Sulam, p. 2, od słów: „Tak więc wyjaśniło się…”.
[17] Talmud Babiloński, traktat Sanhedryn, karta 99:1.
[18] Prorocy, Jeszajahu, 64:3. „Od wieków nie słyszano, nie pojmowano, oko nie widziało innego Stwórcy oprócz Ciebie, który działa dla tego, kto na Niego czeka”.
[19] Talmud Babiloński, traktat Sanhedryn, karta 97:1.
[20] Pisma, Miszlej, 8:21. „Obdarzam dziedzictwem tych, którzy mnie miłują, i napełniam ich skarbce”.