Tu „Zohar” (Weikael, pkt. 107-157) mówi o modlitwie, którą powinien wznosić człowiek przed swoim Stwórcą. Jest to wewnętrzne działanie człowieka, przedstawiające sobą jedną, wielką i najważniejszą pracę człowieka w jego wysiłkach ze względu na Stwórcę.

Stwórca stworzył człowieka na najbardziej oddalonym, przeciwnym sobie duchowym poziomie, tylko z życzeniem samonasłodzić się. I ponieważ u człowieka są nieobecne inne życzenia, oprócz egoistycznego życzenia samonasłodzić się, on nie tylko nie jest w stanie sam siebie zmienić, lecz nie jest w stanie sam zażyczyć sobie zmiany.

Zmienić się możemy tylko pod oddziaływaniem światła Stwórcy, otrzymując od Niego Jego właściwości. Dlatego zadanie człowieka polega na tym, żeby zażyczyć sobie zmiany. Jak tylko to prawdziwe życzenie w człowieku powstaje, Stwórca natychmiast daje siły do jego wykonania. Dlatego problem nie jest w tym, jak wykonać modlitwę, a w tym, jak osiągnąć modlitwę – prośbę dać siły stać się podobnym do Stwórcy!

Modlitwa jest odczuciem, życzeniem w sercu, takim odczuciem, którego człowiek nie uświadamia sobie całkowicie i nie może opisać, i dlatego odczucie serca nie podlega żadnej kontroli i świadomemu naprawieniu, nie możliwym jest „je stworzyć” według własnego życzenia. Odczucia serca są skutkiem duchowego stanu człowieka, porodzeniem tego poziomu duchowego rozwoju, na którym on w danym momencie się znajduje.

I tak, życzenie zmienić się, również znajduje się w Rękach Stwórcy. Lecz Stwórca dał nam możliwość wywołać ten proces, określić samemu swój proces, określić samemu swój duchowy postęp:

  1. On pozwala kabalistom pisać księgi, czytanie których wywołuje w nas życzenie do zbliżenia się z Nim,
  2. On pozwala niektórym z prawdziwych kabalistów otworzyć się szerokiemu kręgowi pragnącym duchowego rozwoju,
  3. On bez żadnego naszego odczucia i wiedzy zmienia w nas życzenia (zmienia nasze dusze), i my nagle zaczynamy interesować się duchowym,
  4. On zmienia nasze życzenia do tego świata, wywołując w nas uświadomienie jego nikczemności i tymczasowości, odczuciem rozczarowania i cierpienia.

Tworząc człowieka nikczemnym egoistą, czyli tworząc nikczemne stworzenie, tak jakby niepodobne do Stwórcy, Stwórca dał możliwość człowiekowi, by sam stworzył siebie i uczynił siebie nie mniejszym niż sam Stwórca, osiągnął poziom doskonałości Stwórcy. Tym Stwórca otwiera doskonałość swojego duchowego stworzenia: chociaż On sam stworzył człowieka nikczemnym, lecz dał tym człowiekowi możliwość uczynić samemu z siebie „Stwórcę”.

Człowiek nie może powiedzieć, że chociaż on stworzony jest tylko z jednym życzeniem, on nie jest w stanie sam wpływać na otrzymanie, zamiast swojego przyrodniego egoistycznego życzenia, innego życzenia – altruistycznego: Tora, kabała, nauczyciel, cierpienia – wszystko to jest przygotowane dlatego, żeby podepchnąć człowieka, by ten szybciej przyszedł do celu stworzenia drogą Tory, a jeżeli nie – to drogą cierpienia.

Droga cierpienia nie jest przyjemna nie tylko człowiekowi, który odczuwa siebie w swoim życiu na ziemi jak pomiędzy żarnami ciągle obracającego się młyna, który bezlitośnie do ostatniego dnia mieli jego duchowo i fizycznie, lecz droga cierpienia nie jest pożądana też w oczach Stwórcy. Przecież Jego celem jest nasłodzić człowieka, co podobne jest do drogi Tory – bezbolesna i szybka droga zmiany naszych życzeń z egoistycznych na altruistyczne.

A ponieważ uczynić to może tylko Stwórca, to prośba do Niego o to jest jedynym, co powinien czynić w swoim życiu człowiek. Dlatego powiedziano: „Niech modli się choć cały dzień!” – lecz teraz jest już zrozumiałe, że mowa idzie nie o siedzeniu nad modlitewnikiem, a o wewnętrznej pracy nad sobą.

Są prace, które człowiek powinien dokonać w działaniu, swoim ciałem, jako wykonanie przykazań w działaniu. A jest wewnętrzna praca człowieka, najważniejsza ze wszystkich, kiedy wykonanie przykazań zależy od słów i życzeń serca.

Nigdy w kabale nie mówi się o naszym fizycznym ciele, dlatego że ono niczym nie różni się od ciała każdego zwierzęcia – rodzi się, funkcjonuje, umiera jak zwierzę, i nie ma żadnej różnicy jego, od zwierzęcia. I prace, jakie ono wykonuje, są to mechaniczne działania, nie mające żadnego połączenia z wewnętrznymi zamiarami człowieka, a mogą być w stosunku do niego zupełnie przeciwne.

Dlatego działania ciała zupełnie nie brane są pod uwagę w kabale, a bierze się pod uwagę i przyjmuje się za działanie samo życzenie człowieka.

Duchowy świat – jest to świat bezcielesnych życzeń, nie mających rozmiarów, szybkości bądź czasu. Jak w naszych fantazjach, nasze życzenia wykonywane są natychmiast, tylko według jednej naszej myśli, tak i w duchowym świecie wszystko określa się tylko życzeniami, myślami człowieka, a nie jego fizycznym działaniem.

Lecz ponieważ my, tymczasowo podczas naszego przebywania w tym świecie, znajdujemy się w fizycznym ciele, naszym zadaniem jest – wykonywać przykazania Stwórcy fizycznie, naszym ciałem, i duchowo. Fizycznie możemy je wykonywać, jak wykonuje je zazwyczaj człowiek z powodu swojego przyjmowania lub z powodu otrzymywania wynagrodzenia w tym świecie (pieniądze, zdrowie, powodzenie, spokój, itd.), lub w przyszłym świecie (najlepsze, co może sobie wyobrazić człowiek), lub dlatego, że człowieka nauczyli w dzieciństwie automatycznie tak postępować i on nie może tego nie wykonywać, z powodu nabytego instynktu (życzenia), czując się źle, jeśli tego nie dokona.

To złe odczucie zmusza go wykonywać mechaniczne działania przykazań, a nawet nie z powodu życzenia otrzymywać za nie wynagrodzenie w tym lub w przyszłym świecie: wynagrodzenie wydawane jest w takim wypadku natychmiast na miejscu, tym, że nie odczuwa nieprzyjemnego, ponieważ czyni to, do czego jest przyzwyczajony.

Dlatego takiemu człowiekowi, wykonującemu przykazania na skutek nabytej natury, przyzwyczajenia, wydaje się, że on nie potrzebuje wynagrodzenia za swoje działania w tym i w przyszłym świecie – przecież rzeczywiście nie myśli o wynagrodzeniu, gdyż wykonywać te działania zmusza go przyzwyczajenie, które staje się jego drugą naturą. A jeżeli odczuwa tak, to jest pewien, że wykonuje działania tylko ze względu na Stwórcę. To, że jego przyzwyczajenie, które stało się jego drugą naturą, zmusza go mechanicznie wykonywać przykazania, przez niego nie jest uświadamiane.

Lecz ponieważ nasze ciało, nie więcej niż zwierzę, to wystarczającym jest przez niego wykonanie przykazań w postaci zwierzęcej, mechanicznie, z powodu przyzwyczajenia, za wynagrodzenie. Jest różnica pomiędzy wykonującym z powodu wychowania, przyzwyczajenia, od wykonującego za wynagrodzenie, w tym, że pierwszego nie interesuje nawet, czy jest w ogóle Stwórca, on wykonuje ilość mechanicznych działań, nie wykonywać których nie może, gdyż natychmiast pojawia się cierpienie od braku tego, do czego się przyzwyczaił.

Wykonujący przykazania z powodu wiary w wynagrodzenie i karę, wierzy w istnienie Stwórcy, Jego Tory, Jego sterowania, tylko wykorzystuje to dla swojej wygody. Wykonując przykazania z takim zamiarem, pozostając w takim zamiarze przez całe życie, on rzecz jasna nie rośnie duchowo. Nierosnący w naszym świecie nazywa się nieżywy, dlatego że całą swoją naturę dzielimy na nieżywą, roślinną, zwierzęcą i człowiek. Dlatego takich ludzi można nazwać duchowo nieżywymi (domem de-kDusza), lecz już duchowo, w odróżnieniu od wykonującego mechanicznie z powodu przyzwyczajenia.

Pod ciałem w kabale określane jest życzenie. Życzenie lub ciało może być egoistycznym lub duchowym, altruistycznym. Stopniowe umieranie egoistycznego ciała i jego zamiana na altruistyczne nazywa się duchowym urodzeniem człowieka.

Duchowy wzrost jest coraz większy przy zamiarze – wykonywać przykazania jako życzenia Stwórcy, tylko dlatego, że takie jest Jego życzenie, tylko ze względu na Niego, zupełnie bezkorzystnie, tak jakby w żadnym wypadku nie otrzymał za to żadnego wynagrodzenia, nawet w postaci własnego zadowolenia, tak jakby Stwórca nie wiedział, kto wykonuje Jego życzenia, tak jakby sam człowiek nie wie, czy wykonuje on przykazania – i tak czy inaczej on czyni to, gdyż takie jest życzenie Stwórcy.

I tak, w kabale pod ciałem określone jest naprawione życzenie człowieka. Nienaprawione życzenia, nie mające masachu, nie mogą być wykorzystane, i tak jakby nie są częściami ciała, znajdują się poza nim. Dlatego nazywane są obcymi siłami lub życzeniami, klipot, skorupą, nieczystymi siłami.

Jedyne, co stworzone i istnieje, oprócz Stwórcy – to stworzone poprzez Niego egoistyczne życzenie nasłodzić się Nim. To życzenie może być egoistycznym lub naprawionym, duchowo czystym bądź nieczystym. Wszystkie duchowe siły, anioły, nieczyste siły, itd. – wszystko to nasze naprawione lub nienaprawione życzenia, lub życzenia nasłodzić Stwórcę. Nic innego (trzeciego) w świecie nie ma!

Jest dwanaście części duchowego ciała, dokonujących duchowe działania: dwie ręce, dwie nogi, w każdej z których po trzy części, łącznie 4 x 3 = 12. Te części naszego duchowego ciała, nasze naprawione poprzez masach życzenia, wykonują przykazania działania.

Ciało – życzenia człowieka, jako ciało duchowego obiektu, są to jego altruistyczne życzenia, w które on może otrzymywać, odpowiednio swoimi zamiarami, Światło Stwórcy. Życzenie człowieka określane jest poprzez jego zamiary.

Cała praca zamiaru ze względu na Stwórcę odbywa się: zewnętrznymi częściami ciała – dwunastoma częściami rąk i nóg, oraz wewnętrznymi częściami ciała – wewnętrznymi dwunastoma częściami ciała: mózg, serce, wątroba, usta, język, pięć części płuc, dwie nerki. To wewnętrzne naprawienie ciała przeznaczone jest dla otrzymania w ciało Wyższego Ducha, Światła, i jest najważniejszą pracą człowieka u Stwórcy. Te wewnętrzne działania nazywane są przykazaniami zależącymi od mowy, jak modlitwa – prośby, błogosławieństwa, pieśni. I kto pozna tę pracę, jest szczęśliwy we wszystkim. Człowiek nie uświadamia sobie, że jego modlitwa przenika wszystkie niebiosa, układając sobie drogę do wierzchołka stworzenia, do samego Stwórcy.

Jak już było mówione, żadne słowo w Torze nie mówi o naszym świecie, tym bardziej o naszym ciele. Wszystkie słowa Tory – to Święte Imiona Stwórcy, czyli różne odczucia Stwórcy poznającego Go człowieka. Jak już było mówione, poznanie Stwórcy, odczucie Jego, możliwe jest tylko przy obecności masachu, altruistycznego zamiaru, że wszystko, czego pragnie człowiek – tylko uczynić wszystko ze względu na zadowolenie swojego Stwórcy. Tylko odczucia w naszym sercu, będące całą istotą człowieka, mogą dokonać tej pracy, lecz w żadnym wypadku nie fizjologiczne organy naszego zwierzęcego ciała, niczym nieróżniące się od ciała zwierząt.

Kiedy rozpoczyna świecić poranne światło i światło oddziela się od ciemności, idzie po wszystkich niebiosach rozkaz: Przygotujcie otwarcie wejść, sal, stańcie każdy na swoim miejscu. Dlatego że służący w nocy nie są tymi, którzy służą w dzień. A kiedy przychodzi noc, ponownie zmieniani są służący w dzień na służących w nocy.

Kiedy zaczyna świecić poranne światło – kiedy człowiek rozpoczyna rozpoznawać, że jego egoistyczne życzenia – jest to śmierć i ciemność, a altruizm – jest to życie i światło, tym oddziela się w człowieku światło od ciemności, on zaczyna analizować i uświadamiać sobie swoje stany, zaczyna odczuwać duchowe wzniesienia i upadki. Kiedy bliskość do Stwórcy odczuwana przez niego jako światło, a oddalenie, upadek w swoje egoistyczne życzenia, odczuwane są poprzez niego jako ciemność.

Lecz odczuć to możliwym jest tylko wtedy, kiedy człowiek chociaż odrobinę, nawet nie jawnie, odczuwa Stwórcę.

Siły, które służą w dzień – nazywane są sterującymi w dzień, władzą dnia, a siły służące w nocy – nazywane są sterującymi w nocy, władzą nocy. Jak tylko brzmi poranny rozkaz, wszyscy zajmują swoje miejsca, schodzi malchut i Izrael wchodzi w Bejt Kneset by wychwalać Stwórcę (Dom Zebrania – miejsce wszystkich oczekiwań człowieka, dlatego że nazywa się domem modlitwy), i zaczynają wznosić pieśni i błogosławieństwa.

Jak powiedziano: „Wychwalać o poranku Twoje Miłosierdzie, a w nocy Twoją Wiarę” – odczuwając schodzące na siebie Światło Stwórcy, człowiek przyjmuje to jako poranek, po ciemności, i samym swoim odczuciem takiego stanu wychwala w swoim sercu Stwórcę. Pod oddziaływaniem Światła Stwórcy odchodzą wszystkie obce myśli i są likwidowane wszystkie nieczyste życzenia.

Człowiek po tym, jak naprawił siebie w przykazaniach działania, w pierwszej części, w naprawieniach cicit i tfilin, powinien połączyć swoje serce, wszystkie swoje życzenia, w wewnętrznej pracy, w drugiej części, i całe swoje serce oddać tej pracy w wychwaleniach, dlatego że mowa wznosi się do góry.

Nie jest możliwym krótko wyjaśnić przykazania tfilin i cicit, które wykonuje tylko ten człowiek, który wzniósł się duchowo na poziom parcufa Z’A.

Ci służący, stojący na swoich miejscach w powietrzu, ustawieni, by sterować czterema stronami świata. Na wschodniej stronie ustawiony w powietrzu dla sterowania – Gazaria. Z nim również reszta oczekuje mowy modlitwy, wznoszącej się z dołu od tej strony. I ten sterujący bierze modlitwę.

I słowa modlitwy, jeżeli są pasujące, to wszyscy ci sterujący wchłaniają tę mowę i wznoszą się z nią do góry, do nieboskłonu, gdzie stoją inni sterujący. Kiedy wchłaniają w siebie tę mowę, wygłaszają: „Błogosławiony Izrael”. Błogosławione usta, z których wychodzi ta mowa.

Wtedy wznoszą się litery, stojące w powietrzu, tworzące Święte Imię z dwunastu liter, które panuje w powietrzu. To imię, którym Eliau wznosił się, zanim wzniósł się w Niebo. Litery wznoszą się w powietrze, a sterujący posiadający w swych rękach klucze od powietrza, i reszta sterujących, wszyscy wznoszą się w niebiosa, i tam wręczane są litery w ręce innego sterującego, dla kolejnego wzniesienia.

Po tym, jak malchut oddzieliła się od Z’A, Z’A napełnił się tylko światłem hasadim, stał się prawą linią, a malchut uczyniła lewą linię. I te dwie linie znajdują się w przeciwieństwie do siebie, jak znajduje się w przeciwieństwie do siebie prawa i lewa linia w binie, dopóki Z’A, wznosząc się w binę, jako środkowa linia, równoważy prawą i lewą, i doprowadza do pokoju pomiędzy nimi, łącząc je w jedną środkową linię.

Tak samo Z’A i malchut, dwie przeciwne linie, potrzebują linii środkowej, tworzącej w nich równowagę i pokój, łączącej ich w sobie. I to odbywa się za pomocą Ma’N, mein nukwin, modlitwy sprawiedliwych, ponieważ oni wznoszą życzenia z tego świata, i masach, który oni wznieśli, i który nazywa się ekran, masach de-hirik, środkowa linia, doprowadza do tego, że lewa linia łączy się z prawą i malchut łączy się z Z’A.

W ten sposób modlitwa obraca się w prośbę, Ma’N, i środkową linię, doprowadzającą do pokoju i połączenia malchut z Z’A. Jak jesod z góry jest jak środkowa linia, łącząca Stwórcę i Szhinę, Zebraniem, tak i modlitwa człowieka, wznosząc się, tworzy środkową linię i łączy wszystko, doprowadzając do zlania się i pokoju pomiędzy Stwórcą i Szhiną, Jego stworzeniami, do jedności dusz ze Stwórcą.

Dlatego człowiek nazywa się „szalom”, jak sfira jesod z góry. Co więcej, świat z dołu wyprzedza i określa świat z góry, dlatego że obudzenie z dołu wywołuje obudzenie z góry, gdyż nie ma obudzenia z góry, zanim nie odbędzie się obudzenie z dołu, od prośby niższych.

Duchowy świat – jest to świat życzeń. Są tylko dwa życzenia:

  1. Życzenie Stwórcy w stosunku do stworzeń – nasłodzić stworzone poprzez Niego stworzenia, czyli człowieka.
  2. Stworzone poprzez Stwórcę życzenie samonasłodzić się, które nazywa się stworzeniem, istotą człowieka.

Oprócz tych dwóch życzeń nie ma nic. Wszystko, cokolwiek możemy sobie wyobrazić, jest tylko porodzeniem tych dwóch duchowych sił. Życzenie człowieka nazywa się modlitwą, dlatego że świadomie bądź nieświadomie to życzenie zwraca się do Tego, kto stworzył człowieka, do Stwórcy. I odpowiednio do swojej modlitwy, człowiek rozwija się duchowo.

Lecz prawdziwa modlitwa człowieka – jest to jego prośba o duchowe naprawienie i wywyższenie. Takie życzenia w sercu, taką modlitwę można osiągnąć tylko na skutek głębokiego uczenia się kabalistycznych źródeł. Mowa człowieka w modlitwie to nic innego, jak część jego duszy obłóczonej w ciało. Modlitwa – jest to dusza człowieka w tym świecie, Wa’K de-nefesz od malchut de-malchut, co malchut świata Asia. Lecz jak może modlitwa, życzenie człowieka, wznieść się poprzez poziomy wszystkich światów BE’A i sięgnąć malchut świata Acilut, żeby stać się tam w postaci Ma’N w środkowej linii, połączyć malchut i Z’A? Przecież wiadomo, że żaden poziom nie może wznieść się powyżej siebie, nie mówiąc już o tak wielkim skoku od ostatniego poziomu po schodkach duchowej drabiny naszego świata do świata Acilut.

Żeby poznać to, należy przede wszystkim dokładnie zrozumieć, co oznacza wzniesienie malchut w binę. Od tego wzniesienia każdy poziom dzieli się na połowę: keter i hochma każdego poziomu pozostaje w nim, a bina, Z’A i malchut upadają w dół, na niższy poziom. To odbywa się dlatego, że malchut wzniosła się do biny i stworzyła tam, w binie, nowe ukończenie poziomu, ponieważ na malchut jest prawo C’A, że nie może ona świecić. A ponieważ na skutek C’B bina, Z’A i malchut znajdują się pod nowym ukończeniem poziomu, to oni, znajdujący się pod wzniesioną w binę malchut, określają się jako niższy poziom.

A następnie, z powodu wzniesienia Ma’N, który wznoszą niżsi, przychodzi światło A’B-Sa’G, dające malchut stojącej w binie siły do opuszczenia się na swoje miejsce: malchut z biny schodzi na swoje miejsce, powracając wszystkie sfirot na ich miejsca, i łączy się wszystko w jeden poziom złożony z dziesięciu całkowitych sfirot. W skutku wychodzi, że bina i Zo’N, które były pod każdym poziomem, powracają ponownie na swój poprzedni poziom. I każdy poziom odbudowuje się ponownie do dziesięciu sfirot.

Lecz chociaż malchut, która stoi w binie jako nowe ukończenie poziomu, powraca z biny na swoje miejsce, w końcu wszystkich dziesięciu sfirot, tak czy inaczej nowe ukończenie, które ona uczyniła w binie, nie znika całkowicie z biny. Na skutek tego bina i Zo’N nie opuszczają się na swoje miejsce, a powinny wznieść się powyżej nowego ukończenia i stworzyć tam lewą linię w stosunku do keter i hochmy, które nigdy nie upadały ze swojego poziomu i są prawą linią. Dlatego nowe ukończenie pozostaje na swoim miejscu na wszystkich poziomach, nawet po zejściu malchut z biny. I to ukończenie nazywa się nieboskłonem, a bina i Zo’N, które spadły z poziomu, a teraz ponownie powróciły, nazywane są powietrzem. Dlatego że każdy niższy poziom określa się jako Wa’K i nazywa się powietrze w stosunku do wyższego poziomu.

A ponieważ bina i Zo’N spadły ze swojego poziomu, to stały się w stosunku do niego jako Wa’K, powietrze, jak i cały niższy poziom w stosunku do wyższego. A po zejściu malchut z biny, powietrze (bina i Zo’N) znajdujące się pod nieboskłonem, wznoszą się nad nieboskłon i stają się lewą linią.

Kiedy bina i Zo’N wznoszą się nad nieboskłonem, oni biorą ze sobą niższy poziom, w którym znajdowali się podczas ich przebywania z dołu, i wznoszą go razem ze sobą powyżej nieboskłonu. Dlatego że nie ma w duchowym wzniesienia i upadku, jak w naszym świecie, a upadkiem w dół nazywa się pogorszenie duchowych właściwości od swojego poziomu do poziomu niższego.

Dlatego znajdując się podobieństwem właściwości razem z niższym poziomem, bina i Zo’N, wznosząc się, biorą ze sobą cały niższy poziom. Dlatego że będąc już raz razem, stając się podobnym, otrzymują pomoc, wznoszą się i więcej się nie rozchodzą. Na skutek wzniesienia malchut w binę, powstaje dla niższego poziomu wejście – wrota, poprzez które ona może wznieść się na wyższy poziom. Dlatego kiedy malchut opuszcza się z biny, dzięki czemu wznosi się niższy poziom, AHa’P de-bina, w górę, może niższy poziom wznieść się do góry ze wznoszącymi się AHa’P de-bina.

W ten sposób, na skutek wzniesienia Ma’N w binę, a następnie jej opuszczenia od świecenia światła A’B-Sa’G, powstały na każdym poziomie trzy części:

  1. Powietrze – bina i Zo’N, które spadły w dół.
  2. Nieboskłony – nowe ukończenia poziomów od wzniesienia malchut w binę, które już nigdy nie znikają, nawet jeżeli malchut powraca na swoje poprzednie miejsce.
  3. Wejścia dla niższych poziomów, które powstały na skutek wzniesienia malchut w binę, kiedy razem z nią wznosi się i niższy poziom, bez czego nie ma możliwości żaden niższy poziom wznieść się na wyższy poziom, ponieważ nie może niższy poziom stać powyżej samego siebie.

Taki proces opisywany jest w chasydzkich opowieściach jako misja sprawiedliwego (wyższy poziom) w naszym świecie, polegający na tym, żeby opuścić się do najniższych i najgorszych ludzi (niższy poziom), czyli pozostać w sobie samym sobą, lecz w stosunku do niższego poziomu zepsuć swoje właściwości do jego poziomu, żeby zrównać się z nim, pokazać niższym, że on taki sam jak i oni, swoimi właściwościami, czyli życzeniami, myślami i postępowaniami.

A następnie, kiedy on całkowicie połączył się z nimi i oni całkowicie ufają mu, traktując jak swojego, co oznacza połączenia AHa’P wyższego i G’E niższego, zacząć stopniowo, niezauważalnie lub jawnie, naprawiać ich swoim przykładem, okazując swoje myśli, które oni od obcych przyjąć nie są w stanie, a tylko od swoich. Czyli wyższy otrzymuje dodatkowe światło, siły w swoje G’E, takie, że może wznieść do siebie swój AHa’P, naprawić swoje życzenie otrzymywać, rozpocząć pracę z nimi ze względu na Stwórcę, wznieść je na swój poziom.

A ponieważ nie ma różnicy w życzeniach pomiędzy AHa’P wyższego i G’E niższego, w które one spadły, to oni oboje wznoszą się razem. W ten sposób wyższy wznosi, czyli polepsza, naprawia część właściwości G’E niższego do swojego poziomu, wznosi je na swój prawdziwy poziom. Dlatego główne w naszym stanie – to odczuć AHa’P wyższego poziomu, który dokładnie znajduje się w samym centrum kropki naszego serca, zrównać się z nim właściwościami, żeby następnie razem z nim się wznieść.

Wewnątrz duchowych odczuć kabalisty znajduje się AHa’P wyższego poziomu, przyszłego stanu człowieka. Człowiek odczuwa wyższy duchowy stan jako pusty, nieprzyjemny, a nie jak pełnia światła, ponieważ nie otrzymuje od wyższego światła. Chociaż wyższy jest pełny światła, lecz niższy nie przyjmuje wyższego zgodnie ze swoimi jakościami i właściwościami, a ponieważ według swoich właściwości jeszcze nie jest gotów do przyjęcia takiego światła, to go nie odczuwa.

Możliwość odczuć wyższy poziom wychodzi z tego, że wszystkie duchowe poziomy nie tylko są umieszczone stopniowo z dołu do góry (podobnie jak w drabinie), lecz i częściowo wchodzą, przenikają jeden drugiego: niższa połowa wyższego znajduje się wewnątrz wyższej połowy niższego, AHa’P de-elion spadły w G’E de-tahton. Dlatego wewnątrz nas znajduje się część niższego poziomu wyższego, lecz zazwyczaj ona przez nas nie jest odczuwalna.

Wyższy nad nami poziom nazywa się Stwórcą, dlatego że właśnie on jest dla nas naszym Stwórcą – rodzi, ożywia, steruje nami. I według tego, jak my odczuwamy, stwierdzamy, że Stwórca jest Wielki i Miłosierny, lub nie odczuwamy Go w ogóle i stwierdzamy, że Stwórca nie istnieje.

Jeżeli człowiek znajduje się w takim stanie, że widzi wyższe sterowanie Stwórcy poprzez wszystkie stworzenia naszego świata, to u niego znika jakakolwiek możliwość wolnej woli, wiary lub wyboru działań, ponieważ jawnie widzi tylko jedną Prawdę, jedną Siłę, jedno Życzenie działające we wszystkim i na wszystkich.

Ponieważ życzenie Stwórcy – dać człowiekowi wolną wolę, to niezbędne jest ukrycie Stwórcy od stworzeń. Tylko w stanie ukrycia Stwórcy można stwierdzić, że człowiek sam, bezkorzystnie, pragnie zlania się ze Stwórcą, pragnie działań na błago Stwórcy liszma. Cała nasza praca nad sobą możliwa jest tylko pod warunkiem ukrycia Stwórcy, gdyż jak tylko Stwórca otwiera się nam, natychmiast automatycznie stajemy się Jego niewolnikami, całkowicie we władzy Jego wielkości siły, i niemożliwym jest określić, jakie są w rzeczywistości prawdziwe pomysły człowieka.

Dlatego, żeby stworzyć człowiekowi wolność działania, Stwórca powinien ukryć siebie. Lecz żeby stworzyć człowiekowi możliwość wyrwać się z niewoli ślepego podporządkowania egoizmowi, Stwórca powinien otworzyć siebie, dlatego że człowiek podporządkowuje się tylko dwóm siłom w świecie – władzy egoizmu lub władzy Stwórcy, altruizmowi.

W ten sposób, niezbędna kolejność stanów ukrycia Stwórcy od człowieka – kiedy człowiek odczuwa tylko siebie i egoistyczne siły panujące w nim, i otwarcie Stwórcy – kiedy człowiek odczuwa władzę duchowych sił.

Żeby człowiek, znajdujący się pod władzą egoizmu, mógł odczuć najbliższy wyższy obiekt, czyli swojego Stwórcę, ostatni zrównuje z człowiekiem część swoich właściwości – przekazuje część swoich altruistycznych właściwości właściwościom egoizmu, i tym zrównuje się z człowiekiem.

Jeżeli do tego człowiek zupełnie nie odczuwa wyższego poziomu, to teraz, na skutek ukrycia w wyższym swoich altruistycznych właściwości, on może odczuć wyższego, dlatego że on opuszcza się na poziom człowieka, pozwala człowiekowi odczuć go.

Lecz ponieważ właściwości wyższego odczuwalne są poprzez człowieka jako egoistyczne, to on odczuwa, że i w duchowym nie ma nic, co by przyciągało, służyło nasłodzeniu, natchnieniu i spokojowi. I w tym momencie powstaje u człowieka możliwość objawienia wolnej woli, i wbrew odczuwanemu powiedzieć sobie, że brak nasłodzenia, smaku, które on odczuwał w wyższym, w duchowym, w Torze – z tego powodu, że wyższy specjalnie ukrył siebie dla korzyści człowieka, dlatego że nie ma jeszcze w człowieku niezbędnych duchowych właściwości, którymi można odczuć wyższe nasłodzenie, gdyż nad wszystkimi jego życzeniami panuje egoizm.

Lecz główne dla początkującego – właśnie w stanie upadku i pustki znaleźć w sobie siły do stwierdzenia, że ten stan jest dany specjalnie dla jego pokonania, a to, że on nie odczuwa nasłodzenia i życia w duchowych pragnieniach, to jest uczynione z góry specjalnie, dlatego żeby dać mu możliwość wolnej woli, samemu powiedzieć, że nie odczuwał w duchowym nasłodzenia, dlatego że nie ma u niego pasujących altruistycznych właściwości, żeby mógł nasłodzić się anty egoistycznymi działaniami, i dlatego wyższy zobowiązany jest ukryć od niego swoje prawdziwe właściwości. Dlatego człowiek powinien zrozumieć, że początek odczucia wyższego jest właśnie w odczuciu duchowej pustki. Jeżeli człowiek jest w stanie stwierdzić, że wyższy ukrywa siebie z powodu niepodobieństwa właściwości, i prosi o pomoc w naprawieniu swego egoizmu, wznosząc swoją prośbę – Ma’N, to wyższy obiekt cząstkowo otwiera siebie, wznosi swój AHa’P, pokazując swoje prawdziwe jakości, które on wcześniej ukrywał w egoizmie, i odpowiadające im otrzymywane nasłodzenie. Człowiek zaczyna odczuwać tę wielkość i duchowe nasłodzenie, które odczuwa wyższy duchowy obiekt od obecności w sobie tych duchowych altruistycznych właściwości.

Tym, że wyższy wzniósł w oczach człowieka swoje altruistyczne jakości, on duchowo wzniósł człowieka do połowy swego poziomu, wzniósł G’E człowieka ze swoimi AHa’P. Ten duchowy stan człowieka nazywa się małym poziomem, katnut.

Wyższy tak jakby wznosi człowieka do siebie na swój duchowy poziom tym, że pozwala zobaczyć swoją wielkość, wielkość altruistycznych właściwości. Człowiek widząc wielkość duchowego w porównaniu z materialnym, duchowo wznosi się nad naszym światem. Odczucie duchowego niezależne jest od woli niższego, zmienia jego egoistyczne właściwości na altruistyczne wyższego.

Żeby człowiek mógł całkowicie opanować pierwszy wyższy poziom, wyższy całkowicie otwiera siebie, wszystkie swoje duchowe jakości, czyni gadlut. Przy tym człowiek odczuwa wyższego jako jedynego doskonałego, kierującego wszystkim, i osiąga wyższą wiedzę Celu Stworzenia i Jego sterowania. Człowiek jawnie widzi, że nie można postępować inaczej, niż mówi Tora. Teraz już jego rozum zobowiązuje do tego. Na skutek jawnego poznania Stwórcy, wynika u człowieka przeciwność między wiarą i wiedzą, linią prawą i lewą: mając już altruistyczne właściwości kelim de-aszpaa, w stanie katnut, człowiek pragnąłby iść drogą wiary w Potęgę Stwórcy, dlatego że jest to objawienie bezkorzystności jego życzeń, lecz otwarcie poprzez Stwórcę swojej Potęgi, gadlut wyższego, przeszkadza mu w tym. Ze swojej strony człowiek jest gotów zaniedbać otrzymywaną wiedzę. Prośba człowieka o to, że on woli iść w ślepo, wierząc w Wielkość Stwórcy, a nie na skutek uświadomienia Jego Siły i Wielkości, i wykorzystywać rozum tylko w proporcji z posiadaną wiarą, zmusza wyższego zmniejszyć swoje otwarcie. To działanie człowieka, zmuszające wyższego zmniejszyć swoje otwarcie ogólnego sterowania, światła, nazywa się masach de-hirik: Człowiek zmniejsza otwarcie wyższego rozumu, lewej linii, do tego stopnia, w jakim on może zrównoważyć ją ze swoją wiarą, prawą linią. Utrzymywane prawidłowe relacje pomiędzy wiarą i wiedzą, nazywa się duchową równowagą, środkową linią. Sam człowiek określa ten stan, w którym on pragnie się znajdować. W tym wypadku człowiek już może istnieć jako duchowy obiekt, ponieważ składa się z prawidłowej proporcji wiary i rozumu, który nazywa się środkową linią, dzięki której człowiek osiąga doskonałość. Ta część wiedzy otwarcia lewej linii, którą człowiek może wykorzystywać zgodnie z wielkością swojej wiary, prawej linii, idąc drogą powyżej rozumu, środkowej linii, dodaje się do tych duchowych właściwości, które on nabył wcześniej w stanie gadlut. Nabyty duchowy poziom nazywa się gadlut, kelim de-lekabel al minat leaszpija.

Po tym, jak człowiek nabył swój pierwszy całkowity duchowy poziom, on staje się swoimi właściwościami równy najniższemu poziomowi duchowej drabiny.

Ponieważ wszystkie poziomy drabiny, jak już było mówione, częściowo wchodzą jeden w drugi, wzajemnie przenikają się swoimi właściwościami, to, sięgając całkowitego pierwszego poziomu, człowiek może zobaczyć w sobie część wyższego poziomu, i według tej samej zasady porusza się do Celu Stworzenia – całkowitego zlania się ze Stwórcą na najwyższym poziomie.

Duchowe wzniesienie polega na tym, że człowiek za każdym razem widzi w sobie coraz większe zło, prosi Stwórcę, by On dał mu siły na rozprawienie się z tym złem. I za każdym razem otrzymuje siły w postaci coraz większego duchowego światła. Do tej pory, dopóki nie sięga prawdziwego pierwotnego wymiaru swojej duszy – całego swojego naprawionego egoizmu całkowicie napełnionego światłem. Kiedy dochodzą do człowieka obce myśli, on uważa, że one przeszkadzają mu poruszać się w osnowie duchowego, dlatego że słabną jego siły i jest stracony rozum nad obcymi myślami i serce napełnia się drobnymi życzeniami. I z tego powodu przestaje wierzyć, że tylko w Torze ukryte jest prawdziwe życie. A kiedy on, bez względu na wszystko, pokonuje ten stan, to wychodzi do światła, otrzymuje wyższe światło pomagające mu jeszcze bardziej wznieść się. W ten sposób obce myśli są pomocnikami człowieka w jego duchowym wzroście. Pokonać przeszkody można tylko za pomocą Stwórcy, gdyż człowiek może pracować tylko wtedy, gdy widzi wygodę dla siebie, w jakiej by to nie było postaci. A ponieważ nasze ciało, serce, rozum nie rozumieją, jaką mogą mieć wygodę z altruizmu, to jak tylko człowiek zechce uczynić najmniejsze altruistyczne działanie, u niego nie może poruszać się ani rozum, ani serce, ani ciało. I pozostaje mu tylko jedno – prosić Stwórcę o pomoc. I w ten sposób, nie ze swojej woli, zbliża się ze Stwórcą. Dopóki nie zleje się z Nim całkowicie.

Niższa połowa wyższego duchowego obiektu znajduje się wewnątrz wyższej połowy niższego obiektu (AHa’P de-elion znajduje się wewnątrz G’E de-tahton). W niższym obiekcie masach znajduje się w jego oczach (masach nikwej ejnaim). To nazywa się duchową ślepotą (stimat ejnaim), dlatego że w takim stanie widzi, że u wyższego jest wyłącznie połowa – G’E, wychodzi, że masach wyższego ukrywa od niego wyższy obiekt. Jeżeli wyższy obiekt przekazuje swój masach niższemu, to tym otwiera siebie niższemu, który zaczyna widzieć wyższego, jak ten widzi siebie. Z tego powodu niższy otrzymuje stan gadlut. Niższy widzi, że wyższy znajduje się w wielkim stanie i uświadamia sobie, że poprzednie ukrycie siebie, żeby widzieli go małym, wyższy czyni na siebie specjalnie, dla korzyści niższego. W ten sposób niższy otrzymuje odczucie ważności wyższego.

Człowiek w prawej linii jest zadowolony tym, co posiada, co nazywa się „mały duchowy stan katnut”, dlatego że nie ma potrzeby w Torze, ponieważ nie odczuwa zła, egoizmu do siebie, a bez potrzeby naprawienia siebie nie potrzebuje wzrostu w Torze.

Dlatego potrzebuje lewej linii, krytyki swego stanu – czego on pragnie od Stwórcy i od siebie, czy rozumie Torę, czy zbliża się do Celu Stworzenia. I tu widzi swój prawdziwy stan i zobowiązany jest włączyć go w prawą linię, czyli być zadowolonym z tego, co posiada, i być uradowanym ze swojego stanu, tak jakby ma wszystko, czego pragnie.

Lewa linia, tworząca cierpienie z powodu braku pożądanego, właśnie tym wywołuje niezbędność w pomocy Stwórcy, która przychodzi w postaci światła duszy. W prawej linii, w stanie, kiedy człowiek nie pragnie nic dla siebie, jest tylko światło miłosierdzia, znajdujące się od podobieństwa duchowych właściwości. Lecz ten stan nie jest doskonały, gdyż nie ma w nim wiedzy poznania Stwórcy. W lewej linii nie ma doskonałości, ponieważ światło rozumu może świecić tylko wówczas, kiedy jest podobieństwo duchowych właściwości światła i otrzymującego. Podobieństwo daje or hasadim, znajdujące się w prawej linii. Duchowe poznanie można otrzymać tylko przy życzeniu, lecz prawa linia nic sobie nie życzy. Życzenia skupione są w lewej linii. Lecz tego, czego życzysz sobie, nie można otrzymać w egoistyczne życzenia. Dlatego jest niezbędność połączenia tych dwóch właściwości, i wtedy światło poznania i nasłodzenia lewej linii wejdzie w światło altruistycznych naprawień prawej linii i zaświeci w stworzeniu. Bez światła prawej linii, światło lewej linii nie objawia się i odczuwa się je jako ciemność.

Wzniesienie z naszego świata, w którym nie odczuwamy jawnie AHa’P wyższego, odbywa się w następującej kolejności: Wszystko, co człowiek myśli o Stwórcy i o duchowym, jest jego więzią z AHa’P wyższego, w stosunku do danego człowieka bądź parcufa. Jak ten wyższy parcuf może zejść do człowieka? Tylko podobieństwem swoich życzeń i właściwości. Wszystkie myśli będące w człowieku o duchowym i wszystkie jego życzenia lub ich brak, są jego więzią z wyższym. Dlatego, kiedy człowiek odczuwa brak duchowości, to oznacza, że wyższy parcuf opuścił się w niego, zrównał siebie z człowiekiem, i dlatego człowiek odczuwa duchową pustkę.

Właśnie w stanie nie przyciągania do duchowego, człowiek powinien powiedzieć sobie, że to po prostu jemu tak się wydaje, a w rzeczywistości wiarą ponad wiedzę on pragnie i działa ze względu na zbliżenie z wyższym. Czyli jest w stanie upadku wyższego, odczucia upadku duchowego, upadku duchowych właściwości w sobie, i człowiek bez względu na to może pragnąć do duchowego, tym on wiąże siebie i łączy się z AHa’P wyższego. Dlatego że AHa’P wyższego specjalnie dla człowieka obniżył swoje właściwości w stosunku do człowieka, przyjął na siebie zewnętrzne, formę podobną swoimi właściwościami do życzeń człowieka.

Dlatego, jak tylko człowiek jest w stanie powiązać siebie z AHa’P wyższego, bez względu na to, że AHa’P wyższego wygląda absolutnie nieprzyciągającym, właśnie na skutek obniżenia swoich właściwości do poziomu człowiek, to AHa’P wyższego natychmiast wznosi człowieka do swojej G’E. Czyli człowiek wznosi się na bardziej wysoki poziom.

Nabycie powietrza oznacza, że granica w powietrzu, składająca się z biny i Zo’N wyższego poziomu, stworzona na skutek wzniesienia malchut w binę – tą granicę nabywa się od opuszczenia malchut z biny na swoje miejsce, dlatego że wtedy wznosi się powietrze do góry, powyżej nieboskłonu i sięga Ga’R (G’E) poziomu.

I tym tworzone są przebicia nieboskłonów. Przecież nieboskłony – są to granice nowego ukończenia, które powstały z tego powodu, że odpycha się powietrze biny i Zo’N od swojego poziomu na niższy poziom i nie dopuszcza do powrotu na swój poziom. Dlatego od opuszczenia malchut przebija się nieboskłon i już nie przeszkadza binie i Zo’N wznieść się i przyłączyć się do poziomu.

  1. Malchut wzniosła się w binę – nieboskłon.
  2. Malchut opuszcza się z powrotem.

Tym tworzy się przejście AHa’P wyższego do jego G’E. W ten sposób otwierane są wejścia dla niższego poziomu: Na skutek upadku malchut na jej miejsce i przebiciu nieboskłonów, wznoszą się bina i Zo’N na bardziej wysoki poziom, nad nieboskłonem, razem z niższym poziomem, z którym znajdowały się razem w swoim stanie upadku.

Czyli otwarcie wejść zostało uczynione specjalnie przez wyższego dla niższego poziomu, żeby mógł podnieść się na bardziej wyższy poziom, a nie dla biny i Zo’N, AHa’P wyższego, które po prostu powracają na swoje miejsce.

Światło opuszczające malchut z biny na swoje miejsce, w końcu dziesięciu sfirot, wychodzi od parcufim A’B-Sa’G. Te parcufim przedstawiają sobą parcufim hochma i bina świata Adam Kadmon. Chociaż C’B, wzniesienie malchut w binę, odbyło się w parcufie bina świata A’K, lecz sam parcuf bina (Sa’G) i parcuf hochma (A’B) świata A’K nie zostały przez to dotknięte, i malchut znajduje się tam na swoim miejscu, w końcu dziesięciu sfirot.

Tylko sam Stwórca, czyli właściwości światła, mogą naprawić, zmienić egoistyczne właściwości człowieka na altruistyczne. Przecież nie może człowiek sam wyciągnąć „siebie za włosy” z tego stanu, w którym się znajduje, gdyż nie ma w nim od urodzenia żadnych duchowych sił – życzeń. Dlatego tylko wyższe światło może naprawić człowieka. Przy czym jest to światło hochma, dlatego że właśnie ono pochodzi od Stwórcy. Światło hochma nie skrócone od drugiego skrócenia znajduje się w parcufie A’B świata A’K. Parcuf Sa’G świata A’K jest parcufem biny.

Dlatego kiedy człowiek wznosi swój Ma’N, jego modlitwa sięga wyższych parcufim świata Acilut, które zwracają się do Sa’G (biny, Imy, matki), a ta zwraca się do A’B (hochma, Aba, ojciec), otrzymuje od niego światło hochma i przekazuje swoim dzieciom – duszom sprawiedliwych, czyli tym, którzy pragną stać się sprawiedliwymi, duchowo wznieść się.

I dlatego, kiedy w świecie A’K hochma łączy się z biną, to światło A’B-Sa’G od parcufim bina świata A’K schodzi w parcuf bina świata Acilut, i nazywa się Eke (alef-hej-jud-hej). A od parcufa bina świata Acilut schodzi światło na wszystkie poziomy światów ABE’A. Sięgając kolejnego parcufa, to światło opuszcza się, opuszcza malchut, która wzniosła się w binę każdego poziomu, z biny tego poziomu na jej poprzednie miejsce.

Zaczynając od Aw’I, wszystkie parcufim znajdują się w małym stanie: AHa’P wyższego znajduje się w G’E niższego, i otrzymywane światło hochma schodzi do tego, kto wzniósł Ma’N, wywołując wielki stan u wszystkich parcufim, poprzez które schodzi do niego światło. Do każdego parcufa światło schodzi po indywidualnej drodze. Ta droga jest tym, co indywidualnie łączy każdego, każdą duszę ze Stwórcą.

Imię Eke nazywa się sterujący powietrzem, przemieszczający granicę powietrza, na skutek zejścia malchut z biny na jej poprzedni poziom. Ponieważ są cztery sfiry: hochma, bina, Z’A, malchut na każdym poziomie, to hochma, bina, Z’A, malchut każdego poziomu i każdego świata w ogóle, w każdym z których jest swoje indywidualne dziesięć sfirot, gdzie na skutek wzniesienia malchut w binę w każdym poziomie spadły bina, Z’A i malchut każdego poziomu na niższy poziom. W ten sposób są cztery przestrzenie powietrzne w każdym świecie, w których panują sterujące trzy imiona Eke: Eke w powietrzu hesed, Eke w powietrzu gwura, Eke w powietrzu tiferet, a malchut otrzymuje od nich, i w jej powietrzu sterują te trzy imiona razem.

Potrójne imię Eke tworzy dwanaście liter. To dwunastoliterowe imię panuje w powietrzu tym, że opuszcza malchut z biny na jej poprzednie miejsce, zawracając binę i Zo’N, które nazywane są powietrzem i spadły na niższy poziom, na poziom powyżej nieboskłonu. Dlatego że na skutek wzniesienia malchut w binę powstało wejście dla niższego, żeby mógł wznieść się na wyższy poziom, jak tylko to wejście otworzy się, czyli podczas powrotu malchut na jej miejsce.

Dlatego, kiedy prorok Eliau zażyczył wznieść się w Niebo, wzniosła się malchut każdego poziomu w binę tego poziomu, i bina i Zo’N tego poziomu spadły na niższy poziom, i pomiędzy nimi powstał nieboskłon. I wychodzi, że każdy poziom podwoił się: jest w nim swój poziom oraz bina i Zo’N wyższego poziomu, które spadły, i obłóczyły się na niższy poziom. I tak odbyło się w każdym z poziomów świata ABE’A, do najniższego: bina i Zo’N sfiry malchut świata Asia spadły i wyszły pod malchut w nasz świat. A malchut świata Asia kończy się na jej nieboskłonie, będącym nowym ukończeniem w binie. Jak również podwoił się ten poziom dlatego, że bina i Zo’N od sfiry jesod świata Asia spadły i obłóczyły się na jego poziom.

Również sfira jesod świata Asia kończy się na swoim nieboskłonie, i jest w nim również bina i Zo’N sfiry hod świata Asia. Jak również sfira necach świata Asia podwoiła się, itd., aż do biny świata Acilut. Dlatego prorok Eliau wzniósł się i połączył z biną i Zo’N, które spadły z malchut świata Asia w ten świat. I zrównał się z nimi i obłóczył się w nich, na skutek czego oni stali się jak on, jak jego poziom.

Wtedy oddziaływało dwunastoliterowe imię. Z tego powodu malchut świata Asia opuściła się z biny sfiry malchut świata Asia na swoje miejsce, malchut de-malchut, miejsce ukończenia dziesięciu sfirot. I wzniosła się bina i Zo’N na swój poziom, jak i wcześniej, powyżej nieboskłonu malchut. A ponieważ Eliau swoimi właściwościami już był zlany z tym powietrzem, czyli ze wznoszącymi się biną i Zo’N, to wzniósł się Eliau razem z nimi do góry, powyżej nieboskłonu malchut, na skutek swojego podobieństwa właściwości z nimi.

A ponieważ wzniósł się powyżej nieboskłonu malchut świata Asia, wszedł w powietrze (AHa’P) sfiry jesod świata Asia, czyli w upadłe tam binę i Zo’N sfiry jesod. I wtedy połączył się swoimi życzeniami z tym powietrzem, uważa się, że obłóczył się w niego, dlatego że już znajdował się z nimi na jednym poziomie. A następnie działało dwunastoliterowe imię, opuszczające malchut z biny jesod świata Asia na jej miejsce w ukończenie dziesięciu indywidualnych sfirot sfiry jesod świata Asia.

Wtedy wzniosły się bina i Zo’N w powietrze sfiry jesod, powyżej nieboskłonu sfiry jesod. A ponieważ Eliau był już zlany z tym powietrzem, to również i on wzniósł się razem z nimi powyżej nieboskłonu sfiry jesod świata Asia, na skutek swojego podobieństwa do nich.

I z tego powodu wzniósł się powyżej nieboskłonu sfiry jesod świata Asia, spotkał tam powietrze (AHa’P) sfiry hod świata Asia, czyli upadłe tam binę i Zo’N sfiry hod świata Asia. I zlał się z nimi właściwościami z tym powietrzem, i obłóczył się w niego, dlatego że znajduje się z nimi na jednym poziomie.

A następnie (jak tylko człowiek osiąga połączenie właściwości z AHa’P wyższego) zadziałało dwunastoliterowe imię (zeszło wyższe światło A’B-Sa’G) i powróciło malchut w koniec dziesiątej części sfirot sfiry hod świata Asia (dał siłę masachowi). I powietrze, czyli bina i Zo’N jego, powróciły do góry, nad nieboskłon sfiry hod świata Asia. I wzięły ze sobą również Eliau (duszę, życzenie człowieka), dlatego że był zlany z nimi, i wznieśli go na nieboskłon sfiry hod świata Asia, na skutek podobieństwa do nich. A kiedy już znajdował się na nieboskłonie sfiry hod świata Asia, spotkał tam powietrze (AHa’P) sfiry necach świata Asia i zlał się z nim. A kiedy zadziałało dwunastoliterowe imię i powróciło malchut na swoje miejsce, wzniosło się powietrze sfiry necach do góry, powyżej nieboskłonu, i wzniósł się z nimi razem również Eliau, będąc zlany z nimi. A kiedy był już na Nieboskłonie sfiry necach, spotkał tam powietrze sfiry tiferet, aż nie wzniósł się z powietrzem powyżej nieboskłonu świata Asia.

W ten sam sposób wzniosło się powietrze (AHa’P) każdego poziomu na wyższy poziom, aż do najwyższego poziomu świata Asia. A stąd w malchut świata Jecira, a stąd stopniowo do góry po wszystkich poziomach świata Jecira i świata Bria, aż nie sięga Nieba – Z’A świata Acilut. Dlatego powiedziano o proroku Eliau, że Duch Stwórcy (światło A’B-Sa’G) wzniósł go (zlanego z AHa’P wyższego) w Niebo: Duch – jest to ruach, sfira bina i Zo’N wyższego poziomu, które nazywane są powietrzem, i które spadły na niższy poziom. I ten duch, powietrze, właśnie ono wznosi z niższego poziomu na wyższy, poprzez wszystkie indywidualne poziomy od najniższego poziomu, ukończenia świata Asia, do świata Acilut.

Wyższy poziom w stosunku do niższego jest jego stwórcą, jak w tym, że tworzy go, tak i w tym, że ożywia go światłem i steruje nim. Za każdym razem, bardziej wyższy duchowy poziom człowiek uważa za stwórcę i nazywa Stwórcą. Jak mówi rabbi Zusze: „Każdego dnia mam nowego Stwórcę!”, czyli kiedy on wznosi się na bardziej wysoki poziom, co nazywa się „każdy dzień”, światło, to on otwiera tym nową właściwość Stwórcy w tym bardziej wysokim poziomie.

W powietrzu, każda z czterech stron świata, czyli sfirot: hesed, gwura, tiferet, malchut, mają swoich sterujących, w rękach których są klucze do wprowadzenia w działanie dwunastoliterowego imienia, żeby opuścić malchut z biny na swoje miejsce. Kolejność czterech części powietrza z dołu do góry jest taka: zachód – malchut, wschód – tiferet (zawierający NeH’I), północ – gwura, południe – hesed.

Nie sterujący wznoszą modlitwę (życzenie człowieka, które on realizuje w najgłębszej części serca) z powietrza w powietrze, a następnie z nieboskłonu na nieboskłon – to powietrze wznosi modlitwę z nieboskłonu, każde powietrze na swój nieboskłon: Na początku wznosi się modlitwa w powietrzu sfiry malchut świata Asia, czyli bina i Zo’N (AHa’P), które spadły z malchut świata Asia w nasz świat, podobne do samej modlitwy, dlatego że to powietrze (AHa’P) podobne jest do modlitwy (wyższy sam specjalnie obniżył siebie, żeby zrównać się właściwościami z niższym) i dlatego zlewają się oni razem jako jeden poziom. I wtedy sterujący tam Zwuliel pobudza dwunastoliterowe imię, opuszczające malchut z biny świata Asia na jej miejsce, z tego powodu powraca powietrze na swój poziom i wznosi się powyżej nieboskłonu świata Asia. A ponieważ powietrze stało się podobne do poziomu samej modlitwy, to ona bierze ze sobą i modlitwę powyżej nieboskłonu sfiry malchut świata Asia. Podobnie do tego, jak wznosił się prorok Eliau.

A ponieważ modlitwa wzniosła się na nieboskłon świata Asia, ona spotyka powietrze sfiry jesod świata Asia, które spadło tam, jak w przypadku z Eliau. Również spotyka tam sterującego powietrzem wschodu – Gazradila, dlatego że wschód – jest to sfira tiferet, zawierająca w sobie sfirę jesod, dlatego że tiferet zawiera w sobie sfirot NeH’I. Ten sterujący pobudza dwunastoliterowe imię i opuszcza malchut z biny sfiry jesod na jej miejsce w dół, z tego powodu wznosi się powietrze sfiry jesod na swój poziom na nieboskłon sfiry jesod. A na skutek połączenia podobieństwem właściwości z modlitwą na jednym poziomie, ona bierze ze sobą i modlitwę, i wznosi ją ze sobą razem do góry nad nieboskłonem sfiry jesod. A następnie, podobnie do tego odbywa się w powietrzu i nieboskłonie sfirot necach, hod, tiferet.

Na skutek tego, że modlitwa wzniosła się na nieboskłon sfiry tiferet, ona spotyka tam północne powietrze, czyli binę i Zo’N sfiry gwura świata Asia, które spadły tam. I ona łączy się z tym powietrzem w jednym poziomie. Wtedy sterujący północą – Ptachija, pobudza dwunastoliterowe imię i opuszcza malchut z biny na jej miejsce, z tego powodu powietrze powraca, wznosi się na nieboskłon sfiry gwura i bierze ze sobą modlitwę, która zlała się z nim razem na jednym poziomie podczas jego upadku.

A ponieważ modlitwa jest już na nieboskłonie sfiry gwura, ona spotyka tam południowe powietrze, bina i Zo’N sfiry hesed świata Asia, które spadły tam, i zlewa się z tym powietrzem. Wtedy sterujący południowym powietrzem – Pisganija, hesed świata Asia, pobudza dwunastoliterowe imię i opuszcza malchut z biny sfiry hesed świata Asia na jej miejsce. Południowe powietrze powraca i wznosi się na swój poziom, na szósty nieboskłon hesed świata Asia, nazywający się południe.

Ponieważ modlitwa znajduje się na szóstym nieboskłonie, ona spotyka tam powietrze, które upadło z siódmego nieboskłonu, i jest biną, zawierającą w sobie Ga’R. I modlitwa zlewa się z tym powietrzem w jednym poziomie. A kiedy dwunastoliterowe imię opuszcza malchut z biny, siódmego nieboskłonu, na jej miejsce, powraca powietrze na swój poziom, na siódmy nieboskłon, i bierze ze sobą modlitwę, która zlała się z nim podczas jego upadku.

A ponieważ modlitwa znajduje się na siódmym nieboskłonie, ona spotyka powietrze, które spadło z malchut świata Jecira, i zlewa się z nim. Wtedy bierze ją ogólny sterujący całym światem Asia – Sandalfon, i pobudza dwunastoliterowe imię opuszczające malchut z malchut świata Jecira na jej miejsce. I wznosi się powietrze, i powraca na swój poziom, na nieboskłon malchut świata Jecira, i bierze ze sobą modlitwę, i wznosi ją na nieboskłon świata Jecira.

W ten sam sposób wznosi się modlitwa poprzez wszystkie siedem ejhalot (sal) światów Jecira, Bria, do świata Acilut. Stąd staje się zrozumiała odpowiedź na postawione na początku pytanie: Jak może wznieść się modlitwa od samego najniższego poziomu świata Asia do świata Acilut, przecież nie może żaden poziom wznieść się powyżej samego siebie? Lecz z wyżej powiedzianego zostaje wyjaśnione: Dlatego że modlitwa zlewa się z pierwszym powietrzem, które spadło z malchut świata Asia w nasz świat, właśnie to powietrze wzniosło ją na nieboskłon malchut, a powietrze sfiry jesod świata Asia na nieboskłon sfiry jesod, itd., czyli powietrze, z którym zlewa się i wznosi się modlitwa, wznosi ją do malchut świata Acilut. Spadła z malchut świata Asia w nasz świat – mówi się rzecz jasna o upadku z duchowego poziomu malchut świata Asia na duchowy poziom, który nazywa się nasz świat, lecz nie na fizyczny, znajdujący się w naszym świecie. Upadłymi te AHa’P wyższego poziomu uważane są wtedy, kiedy człowiek odczuwa w sobie, w swoim sercu, centrum wszystkich swoich życzeń, życzenie osiągnąć duchowe, zlać się z nim, anulować swoje egoistyczne właściwości, jako szkodzące i przeszkadzające mu. Nie należy myśleć, że upadek biny i Zo’N w nasz świat ze świata Asia może być dowolnie odczuwalny poprzez każdego człowieka. Tylko ten, kto to odczuł, może dać niezbędną ilość i jakość wysiłków osiągnąć duchowe, i staje się godny tego, żeby AHa’P wyższego wzniósł go nad naszym światem.

Na południowej stronie, hesed, jest jeden sterujący powietrzem tej strony i jego pomocnicy. Imię jego – Pisganija, i do niego należą klucze od powietrza tej strony. Wszyscy odczuwający cierpienie modlą się do swojego Stwórcy, z rozbitego swojego serca. Jeżeli ich mowa (ich życzenia) są godne, wznosi się ona w powietrze tej strony, i wznosi ją sterujący, i całuję ją, i wypowiada: „Stwórca żali się nad tobą i w miłosierdziu wybaczy tobie”.

Wznoszą się z nim wszyscy święci (dlatego że światło hochma nazywa się świętym) sterujący i ich pomocnicy z tej strony, wznoszą się litery Świętego Imienia Stwórcy, dwunastoliterowego imienia Eke: po cztery litery alef-jud-jud-hej na każdej stronie, sterujące każdą stroną powietrza, wznoszą się w tej stronie powietrza do południowego nieboskłonu, hesed, szóstego nieboskłonu, do sterującego nieboskłonem południowej strony, imię którego – Ananifel.

Z północnej strony – gwura, jest sterujący powietrzem – Ptahija, z pomocnikami. Jeżeli modlącym się o swoich wrogów i nienawidzących, przyczyniających się do jego cierpienia – jest sprawiedliwy, to kiedy wznosi się mowa jego modlitwy w powietrze tej strony, wznosi jego mowę (serce) sterujący, i całuje (łączy się swoimi właściwościami, żeby wznieść wyżej).

Budzi się powietrze wychodzące z północy i wywołuje wszystkie nieboskłony, i wszystkie biorą tę mowę, i wznoszą ją do północnego, piątego nieboskłonu, i całują ją i mówią: „Władca zrzucił wrogów twoich od liku twego”. To odbywa się w następującej kolejności: Po tym, jak sterujący powietrzem otrzymał modlitwę i pocałował ją, co oznacza, że ona zlała się z poziomem powietrza i sterującego, to budzi się powietrze z północnej strony (nowe ukończenie, które uczyniła malchut, wznosząc się w binę, i nazywa się thum – przestrzeń, od słowa tou – chaos), i od działania dwunastoliterowego imienia opuszcza się malchut z biny sfiry gwura świata Asia na swoje miejsce.

I wtedy budzi się powietrze, które spadło w ograniczenia (dinim) tej przestrzeni, życzeniem wznieść się na nieboskłon sfiry gwura. I wszystkie poziomy, które były zlane z nim podczas jego upadku, wznoszą się razem z nim na nieboskłon sfiry gwura na skutek swojego podobieństwa do niego. Również i modlitwa, będąc zlana z nim, w jego upadku, wznosi się razem z nim na piąty nieboskłon.

I stąd rozpoczyna się kolejność wzniesienia. Wzniesienie modlitwy: Ona wznosi się i przebija powietrze, AHa’P, który spadł z malchut świata Asia w nasz świat, i wznosi się z nim do pierwszego nieboskłonu, pierwszych niebios, nieboskłonu malchut świata Asia. Wznosi się modlitwa i zbliża do sterującego, swoimi właściwościami, który jest ustawiony do sterowania zachodnią stroną, czyli malchut. Jest tam dziewięć wejść, gdzie stoją pomocnicy sterującego nimi, o imieniu Ewuliel. I jest dziewięć wejść w dziesięciu sfirot samej malchut, a nie dziesięć wejść, ponieważ na malchut sfiry malchut jest zakaz otrzymywania w siebie światła, i ona połączona jest ze sfirą jesod de-malchut. I dlatego w jesod i malchut sfiry malchut jest tylko jedyne wspólne wejście.

Lecz wynika pytanie: Dlaczego u wszystkich części powietrza jest sterujący powietrzem i oddzielnie sterujący nieboskłonem, jak na przykład – ze wschodniej strony sterujący wschodnim powietrzem to Gzardija i sterujący wschodnim nieboskłonem, sfirot tiferet, czwartym nieboskłonem, Szimsziel? Jak również na południowej stronie jest sterujący południowym powietrzem – Pisganija i oddzielnie sterujący południowym nieboskłonem – Anfiel? Jak również na północnej stronie jest sterujący północnym powietrzem – Ptahija i sterujący północnym nieboskłonem – Gabriel? Dlaczego więc tylko w malchut jest tylko jeden ogólny sterujący powietrzem i nieboskłonem – Zwuliel?

Przyczyna tego jest w tym, że na skutek wzniesienia malchut w binę, bina i Zo’N każdego poziomu padają na niższy poziom na poziomie powietrza. Lecz nie cała sfira bina pada w dół, a tylko jej niższa połowa, Za’T lub Wa’K de-bina, a keter, hochma i połowa biny, Ga’R de-bina, pozostaje na poprzednim poziomie. I tylko niższa połowa biny, Za’T de-bina, Z’A i malchut, spadły z tego poziomu i stały się powietrzem.

Dlatego powstała niezbędność w dwóch oddzielnych sterujących: jeden na pozostałe wyżej nieboskłony na wyższym poziomie, a drugi na tym, który spadł niżej połowy poziomu, stając się powietrzem. Wtedy jak poziom dziesięciu sfirot malchut, z którego spadły wszystkie niższe dziewięć jej sfirot w dół, na niższy poziom, podczas wzniesienia malchut w binę, pozostała na tym poziomie tylko jedna część, sfira keter de-malchut, która pozostała jako kropka pod sfirą jesod de-Z’A.

Lecz nawet ta pozostała kropka ma odniesienie więcej do sfiry jesod, wyższej niż sfira malchut, dlatego że właściwościami bardziej jest do niej podobna. A ponieważ cała malchut ma odniesienie do właściwości powietrza, oprócz jej indywidualnej sfiry keter, czyli w niej na całą nią jest tylko jeden sterujący. I on pragnie działać w nieboskłonie w dzień, lecz nie otrzymuje zezwolenia, dopóki nie wyjdzie światło luny, czyli nie nastanie noc. Wtedy wychodzą wszyscy sterujący i wszystkie siły. A kiedy rozpoczyna świecić dzień (Wyższe Światło), wszyscy wznoszą się (na skutek oddziaływania światła, duchowe właściwości naprawiają się i polepszają) do najwyższego z dziewięciu wejść, kropki keter sfiry malchut, która pozostała na swoim poziomie, pod którą znajduje się nieboskłon (parsa). A kiedy wznosi się modlitwa, ona wchodzi w to wyższe wejście, a wszyscy sterujący ich pomocnicy wychodzą z tego wejścia, na czele z ich wyższym sterującym Zwulielem, jedynym sterującym powietrzem tego wyższego wejścia, znajdującym się powyżej nieboskłonu malchut świata Asia. Wszyscy wchodzą, całują modlitwę, i doprowadzają ją do drugiego nieboskłonu, jesod świata Asia.

Malchut przedstawia sobą lewą linię, hochmę bez hasadim. Dlatego, kiedy ona panuje, nie świeci światło, a panuje ciemność. Przecież hochma nie może świecić bez hasadim. To oznacza, że kiedy panuje malchut – jest noc, a nie dzień, ponieważ nocą panują wszystkie niższe jej sfirot, od których wychodzą wszyscy sterujący (człowiekiem) i siły (życzenia w człowieku) lewej strony. Dlatego powiedziano, że malchut schodzi z biny na swoje miejsce, chociaż dziewięć niższych jej sfirot nie jest dotknięte przez nieczystą siłę, ponieważ malchut opuściła się z nieboskłonu, który obracał ją w powietrze. Bez względu na to, nie mają oni (dziewięć sfirot) władzy na jej miejscu, a powinni oni wznieść się powyżej nieboskłonu do wyższego wejścia – keter de-malchut. A tam oni włączają się w prawą stronę, w hasadim, i z nimi wznosi się modlitwa, na skutek podobieństwa do nich, które ona osiągnęła podczas ich zejścia poniżej nieboskłonu (w stanie nasz świat).

A ponieważ modlitwa (Ma’N) wzniosła się powyżej nieboskłonu malchut (w G’E wyższego), ona spotyka upadłe tam z drugiego nieboskłonu powietrze (AHa’P jeszcze bardziej wyższego). Następnie, po zejściu malchut z biny sfiry jesod świata Asia w dół, na swoje miejsce, to powietrze wznosi się w nieboskłon sfiry jesod i bierze ze sobą wszystkich sterujących, ich pomocników i modlitwę, którzy byli z nimi podczas jego upadku, i wznosi je wszystkie na nieboskłon sfiry jesod świata Asia.

A kiedy modlitwa wznosi się na ten nieboskłon, jesod, otwiera się dwanaście wrót tego nieboskłonu. Na dwunastym wejściu stoi szczególny sterujący – Anael, sterujący wieloma siłami. I kiedy modlitwa wznosi się, on stoi i wygłasza wszystkim wejściom: „Otwórzcie wrota”, i wszystkie wejścia otwierają się, i we wszystkie wchodzi modlitwa. Tak odbywa się na skutek tego, że w tiferet dwanaście granic określane jest poprzez hesed, gwura, tiferet, malchut, w każdej z których są po trzy linie hesed, gwura, tiferet, łącznie – dwanaście. A wszystko, co jest w tiferet, jest również i w jesod, lecz tamte dwanaście granic nazywane dwunastoma wrotami, poprzez które wchodzi modlitwa.

Wtedy budzi się jeden bardzo stary sterujący, stojący na południowej stronie, imieniem Azriel–Saba, nazywający się czasami Mahaniel, dlatego że odpowiada za sześćset tysięcy grup (mahanot). I wszystkie grupy mają skrzydła i oczy, stoją i przysłuchują się wszystkim cicho modlącym się, do modlitw wychodzących z głębi serca, którzy modlą się tylko do Stwórcy, tylko do takich modlitw przysłuchuje się mający uszy.

Jest szczególne otwarcie w sfirze jesod od hesed, Wyższego Miłosierdzia, przychodzącego z prawej linii biny. Dlatego sterujący tym miłosierdziem nazywa się Azriel-Saba. Saba – dziadek, nazywa się tak dlatego, że hochma i bina nazywane są starcami. I oni postawieni są do sterowania sześciuset tysiącami grup legionów, ponieważ 600 jest to 6 x 100, gdzie sześć, to: hesed, gwura, tiferet, necach, hod, jesod sfirot w binie. A ponieważ każda sfira biny – setka, to 6 x 100 = 600. A tysiące znajdują się od światła hochma, które świeci w każdej ze sfirot. Dlatego 600 x 1000 = 600 000 grup.

Ga’R de-Twuna, niższa część biny, nazywa się uszy, i w nich świeci tylko światło hasadim bez hochmy. Wa’K de-Twuna nazywa się oczy, i w nim świeci światło hochma. Malchut i bina – dwa powietrza, zachód i północ, łączy się jedno z drugim – wychodzi przekątna, łączność din i rahamim (miłosierdzia i prawa). Dlatego słyszą dobre od tego, kto stał się godny, czyli przyjmuje jego modlitwę na miarę miłosierdzia przekątnej. I słyszą złe o tym, kto nie stał się godny, przyjmując jego modlitwę w mierze sądu przekątnej.

Jeżeli modlitwa słyszana poprzez uszy samego człowieka (bierze się pod uwagę to, że człowiek mówi w głos, a nie z głębi serca, a z zewnątrz, z ust, na tyle zewnętrznie, że wypowiadana modlitwa słyszalna poprzez jego uszy, a nie w sercu), to nie ma nikogo, kto przyjąłby ją z góry, i nie przyjmuje jej nikt. Dlatego niezbędna jest ostrożność: żeby nikt nie słyszał modlitwy człowieka, ponieważ mowa modlitwy łączy się w wyższym świecie, Z’A, a mowa wyższego świata nie powinna być słyszalna.

Jak czytają Torę: jeden czyta, a inny milczy. Lecz jeżeli we dwóch czytają w głos, to tym sprzyjają zmniejszeniu wiary z góry, dlatego że głos i mowa jednego miesza się z mową i głosem drugiego, i jest krzywda z góry, czyli malchut. Lecz powinien być głos i mowa (Z’A nazywa się głos, a malchut – mowa) jednego, podobne do mowy i głosu drugiego.

Wyżej wspomniane dwie przyczyny, według których modlitwa zobowiązana być mową bez głosu, niesłyszalną dla ucha człowieka:

Pierwsza przyczyna polega na tym, że malchut, od której rodzą się ludzie, ma dwie kropki: od malchut z miarą sądu, din, nie można otrzymać światła, a od malchut naprawionej w binie, w mierze miłosierdzia, można otrzymać światło. Tak samo i człowiek składa się z połączenia tych dwóch kropek. I jeżeli staje się godny, to miara din ukrywa się, a miara rahamim otwiera się, i on staje się godny otrzymać Wyższe Światło. Lecz jeżeli nie staje się godny, to otwiera się miara din i całe światło znika z niego.

Dlatego stworzono wyższe ucho pochyłym, żeby otrzymać modlitwę sprawiedliwego, który staje się godny tego, by miara din jego ukryła się, żeby ucho słyszące nie pobudziło sądu, ukrytego w mowie modlitwy. Dlatego jeżeli inny, obcy człowiek słyszy modlitwę wcześniej, niż ona wzniosła się do góry, to ten człowiek pobudza sąd ukryty w mowie modlitwy i wtedy nie może ona być usłyszana z góry. I jest jeszcze jedna przyczyna tego: mowa modlitwy – są to części malchut. I modlący się jest zobowiązany być częścią malchut. Dlatego modlitwa powinna wznieść się i włączyć się w wyższą malchut, która nazywa się mowa. Wtedy malchut łączy się z Z’A, który nazywa się głos, i modlitwa jest przyjmowana, czyli przyjmuje się światło od Z’A. Dlatego nie można wywyższać swego głosu podczas modlitwy, żeby zszedł na modlącego się wyższy głos, czyli światło Z’A. Mowa wznosi się w malchut, łączy się z Z’A za pomocą malchut i otrzymuje absolutnie naprawiony głos od Z’A, na skutek czego zdolna jest modlitwa otrzymać światło. Dlatego powiedziano, żeby nie były słyszalne słowa modlitwy, które wypowiada człowiek głosem swoim.

Również czytający Torę powinien być częścią Z’A, który nazywa się Tora. A głos czytającego Torę powinien być zamiast głosu Z’A. Dlatego zakazano słuchać innego głosu, ponieważ będzie to głos człowieka znajdującego się pod właściwością sądu, a nie pod miłosierdziem.

Dlatego głos obcego szkodzi głosowi czytającego Torę, i malchut nie jest w stanie otrzymać głosu od Z’A. Lecz jeżeli ten głos i mowa jednego, to głos nazywający się Z’A i mowa nazywająca się malchut, łączą się razem w jednym połączeniu. Lecz jeżeli łączy się do czytającego obcy głos i mowa, to tym przynosi się krzywdę.

Można powiedzieć z wyżej powiedzianego, że tylko zbliżający się do opisanego stanu może zrozumieć, o czym mówi Zohar. Duchowe działania pojmowane są poprzez serce, życzenia, właściwościami, a jeżeli one jeszcze nie są podobne do opisanych, to żadne wyjaśnienie nie pomoże. Obcy – mówi się o obcym (dalekim od duchowych pragnień) myślą i życzeniem człowieka.

Kiedy wznosi się cicha, ukryta i tajemna modlitwa, to sam sterujący Azriel-Saba i wszyscy jego pomocnicy, kierownicy sześciuset tysięcy grup – legionów, i wszyscy, którzy mają oczy, i wszyscy, którzy mają uszy, wychodzą i całują podnoszącego słowo modlitwy.

To powiedziano w słowach: „Oczy i uszy Stwórcy obrócone do nich”. Oczy Stwórcy do sprawiedliwych. Oczy Stwórcy – to posiadający oczy z dołu, czyli anioły znajdujące się na nieboskłonie jesod świata Asia. Dlatego że znajdują się z góry na poziomie Ga’R, bo przecież oczy – to właściwość hochma. Lecz te oczy – oczy sfiry jesod, i dlatego powiedziano: „Oczy Stwórcy do sprawiedliwych”, gdyż jesod nazywa się sprawiedliwym.

Trzeci nieboskłon – jest to sfira necach i hod świata Asia. Modlitwa wznosi się do tego nieboskłonu. Sterujący tym nieboskłonem – Gadrija, ze swoimi pomocnikami działa trzy razy w dzień, podczas wzniesienia trzech linii do góry w świat Acilut, kiedy świecące berło światła wznosi się i opuszcza się, lecz nie stoi na jednym miejscu, ponieważ pragnie świecić światło hochma lewej linii, które nazywa się berło światła.

Słowo berło oznacza wzrok, a światło hochma nazywa się światłem wzroku. Berło przemieszcza się trzy razy i ukrywa się, dlatego że hochma otwiera się tylko w czasie przemieszczenia trzech linii w trzech kropkach – holam (kropka nad literą), szuruk (kropka wewnątrz litery), hirik (kropka pod literą).

Kiedy modlitwa, będąca środkową linią, wznosi się, niosąc masach de-hirik, opuszcza się berło, czyli światło lewej linii, i kłania się przed modlitwą, pochyla głowę, co oznacza ukrycie Ga’R, dlatego że środkowa linia zmniejsza lewą linię za pomocą masachu de-hirik. Ten trzeci nieboskłon necach i hod świata Asia, nazywa się Nieboskłonem Berła, dlatego że berło światła działa w nim.

Kiedy wznosi się modlitwa, sterujący kłania się jej (zmniejsza swój poziom), a następnie uderza berłem w świecącą skałę, stojącą w centrum nieboskłonu (środkowa linia), i wychodzi ze skały 365 wojsk, które ukrywały się w niej od czasu zejścia Tory na ziemię. Dlatego że były przeciwne zejściu Tory na ziemię, wyrzucił ich Stwórca i one ukryły się w skale.

Tu dla czytającego powstaje możliwość, według analogii z wyjaśnionym wcześniej i zgodnie z wyjaśnieniami pojęcia berło, skała, wojska, światło, ukrycie, pokłon, ukłon, itd., przetłumaczyć z języka przypowieści na język duchowych działań. A kiedy będziesz mógł osiągnąć przeczytane, odczujesz je w sobie.

I nie wychodzą stąd, oprócz jak w tym czasie, kiedy modlitwa wznosi się do góry. Wtedy wychwalają oni: „Stwórco, Władco nasz, jak Wielkie Imię Twoje na ziemi!”. Ta modlitwa nazywa się Wielki, dlatego że ona wznosi się na wszystkie te nieboskłony, i one skłaniają się przed nią. Odbywa się tak dlatego, ponieważ anioły, które mówiły przeciwko zejściu Tory, czyli środkowej linii, na ziemię, czyli w malchut i w światy BE’A, pojawiają się z lewej linii. I pragnęli oni, żeby w malchut i w światach BE’A panowała lewa linia, a nie środkowa, która nazywa się Tora, zmniejszająca Ga’R od światła lewej linii. Malchut nazywa się ziemią, zawiera w sobie wszystkie światy BE’A. Lecz Stwórca, czyli środkowa linia, wyrzucił ich i zmusił otrzymać światło środkowej linii i ukryć się w skale, czyli w siłach sądów, znajdujących się w środkowej linii, stojącej w centrum nieboskłonu.

Lecz modlitwa nie może wznosić się do góry tylko na skutek obudzenia lewej linii, czyli biny i Zo’N, które spadły na niższy poziom i ponownie wzniosły się nad nieboskłonem, i stały się lewą linią, biorących ze sobą modlitwę, która była z nimi podczas ich upadku na niższy poziom. Dlatego otrzymuje sterujące berło światło lewej linii, ponieważ podczas wzniesienia modlitwy świeci lewa linia jego panowaniu. Wtedy budzi się 365 wojsk i otrzymuje światło lewej linii od berła. Dlatego wykrzykują oni: „Stwórco, Władco nasz, jak Wielkie Imię Twoje na ziemi!”, przecież modlitwa wznosi się na ten nieboskłon, który nazywa się Wielki, dlatego że zawiera w sobie masach de-hirik z Ga’R. I dlatego pochylają głowę, czyli nie wykorzystują Ga’R świateł hochma, a tylko Wa’K.

Następnie, już obłacza się modlitwa w wyższe ozdoby i wznosi się na czwarty nieboskłon, tiferet. Wtedy wschodzi słońce – tiferet, na swój poziom, wychodzi wyższy sterujący – Szimsziel, i 365 wojsk wznosi się razem z nimi na ten nieboskłon. I nazywane są dni słońca, ponieważ te poziomy od słońca, tiferet. I wszystkie obłaczają się i ozdabiają malchut w Niebiosach Ogrodu Edeńskiego.

I tam jest zatrzymywana modlitwa, żeby zlać się z powietrzem gwura tych poziomów. Dlatego że na poprzednim nieboskłonie, czyli necach, hod, jesod, nie powinna była się zatrzymać, gdyż oni włączeni w tiferet, i nie zatrzymuje się do tej pory, dopóki wszystkie wojska nie wzniosą się z nią do piątego nieboskłonu, gwura. A steruje tam Gabriel, i on jest panem wszystkich wojsk reszty narodów, dlatego że gwura jest to lewa linia, za którą trzyma się reszta narodów. I kiedy wznosi się modlitwa, zawierająca w sobie masach de-hirik środkowej linii, zmniejszający lewą linię z Ga’R do Wa’K, to wstrząsa to jego wojska i znika cała ich siła, i wychodzą, kłaniają się, pochylają głowy, czyli Ga’R, i ozdabiają tę modlitwę.

Wznoszą się z niej do szóstego nieboskłonu, hesed, i wychodzą siły i wojska, i przyjmują modlitwę dopóki nie sięgają siedemdziesięciu wrót hesed, gwura, tiferet, necach, hod, jesod, malchut, każda z których składa się z dziesięciu. Dlatego że hesed zawiera w sobie wszystkie siedem niższych sfirot. Stoi tam wyższy sterujący Anfiel, i on ozdabia modlitwę siedemdziesięcioma ozdobami.

A ponieważ modlitwa ozdobiła się tymi ozdobami, to łączą się wszystkie te siły i wojska wszystkich nieboskłonów, które towarzyszą modlitwie do tego miejsca, z nieboskłonu na nieboskłon, wznoszą modlitwę na siódmy nieboskłon, binę, zawierającą w sobie Ga’R.

Wchodzi modlitwa w siódmy nieboskłon, i główny wyższy sterujący Sandalfon, któremu podporządkowani wszyscy sterujący wejściami, wpuszcza modlitwę w siedem sal świata Jecira. Te siedem sal – siedem sal króla, czyli siedem sal malchut świata Acilut, gdzie panuje Z’A.

Kiedy modlitwa ozdobiona wszystkimi tymi ozdobami, wznosi się tam, ona łączy się razem z Z’A i malchut, dlatego że powstaje podobieństwo wszystkiego do wszystkiego, i Imię Stwórcy, czyli malchut, ozdabia się z góry, z dołu i ze wszystkich stron, ponieważ ta malchut zlewa się w jedno z Z’A. I wtedy jesod, sprawiedliwy napełnia swoją malchut swoimi błogosławieństwami.

Szczęśliwy jest los człowieka, który umie uporządkować swoją modlitwę tak, żeby w tą modlitwę obłóczył się Stwórca. On oczekuje, dopóki wszystkie modlitwy Izraela ukończą się wznosić i połączą się w jedną doskonałą modlitwę, kiedy wszystko stanie się doskonałym, i z dołu i z góry. Oprócz modlitwy są przykazania Tory, zależące od mowy i od działania. Przykazań zależących od mowy jest sześć:

  1. Bać się Wielkiego Potężnego Stwórcy.
  2. Kochać Stwórcę.
  3. Błogosławić Stwórcę.
  4. Łączyć Stwórcę.
  5. Przykazanie Koenom błogosławić naród.
  6. Wręczyć swoją duszę Stwórcy.

Z wyżej wypowiedzianych przykazań:

Pierwsze przykazanie ma miejsce w błogosławieństwach, które wznosił król Dawid w swoich ofiarach w Torze, gdzie zobowiązany człowiek bać się swojego pana, dlatego że te pieśni stoją na miejscu, które nazywa się strach, czyli malchut. I wszystkie te napisane błogosławieństwa – istota strachu Stwórcy, malchut. I zobowiązany człowiek uczynić swoim życzeniem te pieśni w strachu.

Zobowiązany człowiek osiągnąć taki poziom swojego duchowego rozwoju, żeby jego życzenia współgrały z tym, co mówi się w tekstach tych błogosławieństw. Niemożliwym jest zmusić pragnąć cokolwiek, wszystkie nasze odczucia są porodzeniem, skutkiem tego duchowego poziomu, na którym my się znajdujemy. Światło poziomu działa na egoizm i naprawia go siłą tego poziomu. Dlatego człowiek może prosić tylko o naprawienie, a przychodzi ono z góry, od Światła Stwórcy. Tu opisane poziomy, które zobowiązany w swoich naprawieniach stopniowo przejść człowiek. Zazwyczaj te poziomy nazywane przykazaniami, i od nas do Stwórcy jest ich 620, czyli 613 przykazań Tory dla Izraela i 7 przykazań Tory dla wszystkich narodów.

Tu one podane są w innej postaci: Ponieważ główne – to prosić o naprawienie, a jeżeli prośba jest prawdziwa, to natychmiast schodzi na nią z góry odpowiedź w postaci światła, to cała praca człowieka nad sobą, wszystkie jego wysiłki w nauce, pracy, działaniach – tylko dla stworzenia w nim prawdziwej prośby, Ma’N. Dlatego etapy duchowego rozwoju człowieka opisane jako jego droga w modlitwie, tak jakby człowiek składa się i modli, chociaż ten proces w nim jest kontynuowany w ciągu wszystkich lat jego życia na tej ziemi.

Drugie przykazanie – kochać Stwórcę (już nie raz było mówione, że to odczucie jest skutkiem naprawienia, patrz: Przedmowa do Talmudu dziesięciu sfirot, pkt. 45: Cztery poziomy odczucia sterowania od ciemności do miłości), kiedy dochodzi człowiek do modlitwy do „Ahawad Olam” – Wielkiej Miłości, Leel – do Stwórcy, jest to drugie błogosławieństwo do wezwania „Słuchaj Izraelu”, we Ahawata Et – i pokochaj Stwórcę – błogosławieństwo Stwórcy za swoją miłość do Niego po wezwaniu „Słuchaj Izraelu”. I jest to tajemnica miłości do Stwórcy.

Trzecie przykazanie – ponieważ doszedł człowiek do miejsca w modlitwie, które nazywa się leisztabeah – błogosławiony Stwórca, zobowiązany osiągnąć swoim życzeniem wychwalenie, błogosławienie Stwórcy, jak w częściach modlitwy Ecer Or – tworzący światło, i Ecer Ameorot – tworzący światła.

Czwarte przykazanie – połączyć Stwórcę, czyli Szma Izrael – słuchaj Izraelu, nasz Stwórca Jedyny!, od tego miejsca (poziomu) i dalej – tajemnica Jedności Stwórcy (we wszystkich Jego objawieniach dla człowieka), Jedność Jego jak należy, w życzeniu swojego serca (żeby nie było żadnego innego w sercu, oprócz odczucia jedynej Wyższej Siły). A następnie wykonuje się przykazania pamięci i przypomnienia o wyjściu z Egiptu (egoizmu), jak powiedziano: „Zapamiętaj, jak byłeś niewolnikiem w ziemi Egiptu”.

Piąte przykazanie – żeby błogosławił Koen naród (zejście światła w parcuf), żeby był włączony Izrael, kiedy wznosi się modlitwa (błogosławienie Koanim) do góry, dlatego że w tym czasie (stania) otrzymuje Kneset Israel (wszyscy, którzy naprawiają siebie pragnieniem do Stwórcy i są częścią malchut świata Acilut), czyli malchut błogosławieństwo (światło).

Szóste przykazanie i pożądany czas (stan, taki duchowy poziom, że życzy wszystkie życzenia, czyli dusze) oddać dla Stwórcy, czyli we wszystkich swoich życzeniach może postępować ze względu na Stwórcę (wręczyć swoją duszę i oddać ją całą), pełnym życzeniem serca, kiedy padają (indywidualne przyjęcie małego stanu) na twarz (hochma) swoją i wygłaszają (wznoszą Ma’N): „Do Ciebie Stwórco dusza moja”. I skieruj się swoim zamiarem serca i życzeń, pełnym życzeniem wręczyć duszę twoją dla Stwórcy (to życzenie jest skutkiem tego duchowego poziomu, przychodzi ono naturalnie do człowieka, który podnosi się na ten poziom).

Te sześć przykazań modlitwy odpowiadają sześciuset przykazaniom Tory. A pozostałe trzynaście przykazań niezbędnych jest dlatego, żeby przyciągnąć trzynaście właściwości miłosierdzia (trzynaście midot rahamim), w które włączone reszta. I sześciuset przykazaniami ozdabia się modlitwa, co odpowiada hesed, gwura, tiferet, necach, hod, jesod, temu, że modlitwa malchut otrzymuje od Z’A.

Szczęśliwy jest los tego, kto obrócił swoją uwagę i życzenie na to (mógł wznieść odpowiednią prośbę o swoje naprawienie) i ukończył to, co należy każdego dnia (w świecie dnia Stwórcy), skierował zamiary serca i życzenia, kończąc to przykazanie, zależne od słowa.

38) Przyszła litera א alef, ale nie weszła, by stanąć przed Stwórcą. Powiedział jej Stwórca: „Dlaczego nie wchodzisz do mnie jak reszta liter?” Odpowiedziała Jemu: „Dlatego że widziałam, iż wszystkie litery wyszły od Ciebie bez pożądanej odpowiedzi. I oprócz tego widziałam, jak Ty dałeś literze ב bet ten wielki prezent. A przecież nie może Król Wszechświata zabrać z powrotem swojego prezentu i przekazać innemu!” Odpowiedział jej Stwórca: „Chociaż z literą ב bet stworzę świat, lecz ty będziesz stać w czołówce wszystkich liter i nie będzie we Mnie jedności, jak tylko poprzez ciebie, od ciebie zawsze rozpoczynać się będzie odliczanie wszystkiego i wszystkie działania tego świata, a cała jedność wyłącznie w tobie.”

Jak już wiemy – wszystkie pytania liter jest to „aliat Ma’N” – prośba każdej z nich, modlitwa, wzniesienie życzenia litery do Stwórcy. A odpowiedzi Stwórcy na ich pytania – jest to „jeridat Ma’D” (odpowiedź Stwórcy), zejście z góry światła, siły, dostatku, zgodnie z prośbą. Wielka doskonałość, która jest w literze alef, przychodzi do niej nie od prośby z dołu o duchowe wzniesienie, naprawienie, a od zejścia siły z góry, świata duchowo wznoszącego tego, kto znajduje się z dołu.

Dlatego litera א alef od początku do końca naprawienia nigdy nie pobudza wzniesienie swej prośby do góry, podobnie do innych liter, właściwościami których odbywa się naprawienie w ciągu 6.000 lat. I wtedy kiedy zejdzie wyższe światło, dające siłę dla duchowego wzrostu, budzi się litera א alef, co odbędzie się w końcu naprawienia. Przyczyna tego, że litera א alef nie wznosi swojej prośby, Ma’N do góry, do Stwórcy, jest w tym, że ona widziała jak wszystkie litery prosiły, lecz bezskutecznie, dlatego że naprzeciwko właściwości każdej litery znajdowała się przeciwna właściwość w systemie nieczystych sił. Dlatego też litera א alef postanowiła, że nie jest lepsza od reszty liter, że również naprzeciwko niej jest odpowiednia nieczysta siła.

Również nie wznosiła ona swojej prośby, Ma’N do Stwórcy, ponieważ już widziała, że Stwórca postanowił stworzyć świat właściwością litery bet, miłosierdziem. I dlatego, że nie miała zwątpienia, iż nie może być po tym jakiejś zmiany w postanowieniach Stwórcy, postanowiła nie prosić Go.

Chociaż prawdą jest, że świat stworzony jest już właściwością litery ב bet i Stwórca nie przekazuje swojego prezentu innej literze, lecz właściwością tej litery stworzony jest tylko niepełny parcuf, mały, Wa’K, bez głowy. A ponieważ brakuje głowy w parcufie, to do jego wielkiego stanu, który możliwy jest tylko przy napełnieniu parcufa, oprócz światła miłosierdzia (hasadim) jeszcze i światłem mądrości (hochma), brakuje jeszcze liter dla połączenia, zarodzenia i urodzenia nowego parcufa, nowego stanu. Osiągnięcie takiego wielkiego stanu możliwe jest tylko za pomocą właściwości litery alef, gdyż tylko א alef może doprowadzić parcuf do wielkiego stanu, dopełnienia do jego ciała, Wa’K, również i głowy, Ga’R, mochin – światło hochma. Litera alef wywołuje połączenie Z’A i malchut w stanie panim be panim, wtedy jak do tego, w stanie katnut, napełnieniu tylko światłem miłosierdzia, Z’A i malchut były w połączeniu ahor be ahor. Dlatego א alef tworzy rosz we wszystkich literach, co wyjaśnia się tym, że ona znajduje się na czele wszystkich liter alfabetu.

Dlatego powiedział Stwórca: „Moja jedność objawia się w świecie właściwością litery א alef. Co więcej, całe wynagrodzenie i kara, oddalenie i zbliżenie, pragnienie do duchowego zbliżenia (tszuwa), dzięki którym realizuje się końcowe naprawienie, odbędzie się wyłącznie właściwością alef. Dlatego że literą ב bet ugruntowałem osnowę parcufa, żeby w żaden sposób parcuf nie zależał od działań niższych tak, że jeśli rozpoczną grzeszyć, nie wpłynie to na znajdujących się wyżej”.

„Lecz światło co jest w tobie א alef” – przedłuża Stwórca – „wprost związane jest z działaniami niższych. Jeżeli grzeszą, natychmiast znika światło mądrości, światło Ga’R w tobie, a jeżeli naprawiają swoje czyny (tszuwa), to powraca światło hochma. A jedność Moja ze wszystkimi stworzeniami w końcu naprawienia objawia się wyłącznie literą א alef.”

Litery – są to kli, życzenia. I to ma odniesienie zarówno do oddzielnych liter alfabetu, jak i do liter połączonych w słowa. Litery w imionach duchowych obiektów oznaczają wielkość ich życzenia, które światło może napełnić. Litery prostego imienia, bez napełnienia, oznaczają szkielet imienia. Bez światła, kli ma grubość zero ze światłem nefesz. Litery napełnionego imienia oznaczają tę wielkość życzeń, które napełniane są światłem.

Dwa źródła liter: litery י jud i א alef. י Jud – prawdziwe źródło liter, gdyż rozpoczynając cokolwiek pisać, rozpoczynamy od kropki – jud, a następnie przedłużamy kropkę w potrzebną z czterech kierunków stronę, otrzymujemy linię. Litery są to kelim, życzenia, które otrzymują światło nasłodzenia. Życzenie do czegokolwiek konkretnego rodzi się tylko przy:

  1. Napełnieniu początkowego, jeszcze nieświadomego życzenia.
  2. Początku nasłodzenia z niego.

Dlatego że od wspomnienia – reszimot, od przeszłego nasłodzenia, rodzi się prawdziwe życzenie otrzymać je, ponownie odczuć. A właśnie takie życzenie jest kli. Napełnione kli nie można nazwać prawdziwym życzeniem, ponieważ ono jest zadowolone. Dlatego wyjście światła, odczucie duchowego upadku – to czas tworzenia nowych kelim na nowe, przyszłe otrzymywanie światła, nowe poznania. Gdyż pierwsze skrócenie jest osnową zniknięcia światła we wszystkich kli, to czarna jego kropka jud jest osnową wszystkich liter kli.

Drugie skrócenie jest prawdziwym korzeniem wszystkich światów, dlatego że pierwsze było wyłącznie na kropkę, czwarte stadium, malchut, czwartą literę – ה hej, w imieniu Stwórcy AWA’Ja, a drugie skrócenie było na binę, w której połączyły się razem dwie kropki – bina i malchut. Połączenie dwóch kropek daje linię w długości lub szerokości. Jeżeli jest to linia w szerokości, ona nazywa się nieboskłon – parsa. Suma skutków pierwszego i drugiego skrócenia daje pochyłą linię, z prawej strony powstaje G’E – keter, hochma, a z lewej AHa’P – bina, Z’A i malchut. Keter i hochma znajdują się na poprzednim poziomie, pokazane literą jud, pierwszym korzeniem świata, a bina, Z’A i malchut spadły na niższy poziom, na skutek drugiego skrócenia, które pokazane pochyłą linią. A ponieważ litera י jud jest pierwszym lecz bardzo oddalonym korzeniem światów, a wszystkie światy stworzone są po, i według drugiego skrócenia, to litera א alef stoi w czołówce alfabetu.

Jakim światłem napełnia się duchowe kli, obiekt, parcuf, również można widzieć z jego oznaczenia: jeżeli on napełnia się światłem mądrości, hochma, to jest to napełnienie oznaczone literą jud, a jeżeli napełnia się światłem miłosierdzia, or hasadim – to literą alef.

39) Stworzył Stwórca wyższe litery, odnoszące się do biny – wielkimi, a niższe litery, odnoszące się do malchut – małymi. Dlatego powiedziano: „Bereszit Bara” – na początku stworzył – dwa słowa rozpoczynające się od ב Bet, a następnie „Elokim Et”, Stwórca Sam – dwa słowa rozpoczynające się od א alef. א Alef i ב bet pierwsze – są to litery biny, a א alef i ב bet drugie – są to litery malchut. I wszystkie one powinny wpływać swoimi właściwościami wzajemnie jedna na drugą.

Kiedy wyższy pragnie pomóc, daje światło niższemu, i on powinien obłóczyć się w niższego, co oznacza dwie pierwsze litery ב bet i dwie litery א alef, będące w czterech pierwszych słowach Tory. Dlatego że pierwsza litera ב bet – wyższa bina, a druga litera ב bet – niższy Z’A, pierwsza bet obłacza się w drugą.

Tak samo i pierwsza א alef odnosząca się do biny, obłacza się w א aef drugą, w Z’A, żeby napełnić ją światłem. Dlatego dwie litery ב bet – są jak jedna litera ב bet, i dwie litery א alef – są jak jedna litera א alef, ponieważ niższa litera jest wyłącznie wpływem wyższej, mówiące o tym, że wyższy parcuf napełnia niższy parcuf.

Z א alef nie można stworzyć świata, dlatego że od niej rozpoczyna się słowo arur – przekleństwo, i jeżeli poprzez nią byłby stworzony świat, nieczyste siły, które nazywane są arur, otrzymałyby wielką siłę od czystych sił, które nazywane są baruch – błogosławieństwo. Dlatego świat jest stworzony przez nukwę de-Z’A, literą ב bet, jak również siłą litery ב bet stworzony Adam z nukwy Z’A. I dlatego malchut świata Acilut jest korzeniem całego stworzenia, wszystkich światów, i ich zasiedlających.